Tegoroczną galette upiekłam dla nas już w niedzielę i niestety, nie starczyło mi ani czasu, ani energii, by wypiek ten powtórzyć na dzis :/ Na dodatek, upiekłam ją tym razem w kształcie… wieńca :) No bo ileż można piec co roku to samo, prawda? Czasem potrzeba jakiegoś urozmaicenia ;)
A jeżeli chcecie zobaczyć ten sam przepis w wersji traycyjnej to zapraszam do Margot, która również w niedzielę upiekła prześliczną, wzorcową wręcz galette!
A oto przepis dla zainteresowanych ;)
Galette des rois
500 g mąki
1 łyżeczka soli
50 g cukru (więcej, jeśli lubicie słodsze wypieki)
ok. 20 g świeżych drożdzy (lub 1,5 łyżeczki instant)
100 g miękkiego masła
250 ml letniego mleka
otarta skórka z 1/2 cytryny (ja daję całą…)
żółtko do posmarowania
płatki migdałowe do ozdoby
Mąkę wymieszać z solą. Dodać pozostałe składniki (ja rozrabiam najpierw drożdże w odrobinie mleka) i wyrobić na gładkie ciasto; ma ono być dosyć luźne, dlatego czasami należy dodać nieco więcej mleka niż te przepisowe 250 ml; przykryć i odstawić w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi objętość (można też bezpośrednio wyrobić je w maszynie). Następnie z ciasta odważyć 8 kawałków (ok. 60 g każdy), uformować kulki; do jednej z nich włożyć porcelanową figurkę, lub jednego migdała, lub ziarno bobu itp. a z pozostałej części ciasta uformować dużą kulę, ułożyć ją na środku wyłożonej papierem blachy, ‚przykleić’ pozostałe kulki i odstawić do wyrośnięcia na ok. 30 min.
Przed wstawieniem do piekarnika, posmarować żółtkiem i posypać płatkami migdałowymi.
Piec ok. 30 min w nagrzanym do 180° piekarniku. Wystudzić na kratce.
(jak większość drożdżowych wypieków – najlepiej smakuje w dzień pieczenia…)
Uwagi :
- do ciasta można też dodać np. 100 g rodzynek uprzednio namoczonych w ciepłej wodzie; odsączyć je, dodać do wyrośniętego ciasta, dobrze wyrobić i odstawić do ponownego wyrośnięcia
- jesli nie chce nam się ‚bawić’ w odważanie tych 60 g, z ciasta możemy najpierw odjąć 1/4 (będzie to ta większa, środkowa część) a resztę podzielić na 8 równych części
Smacznego!
(Przepis z książki ‚Nouvelles du Fournil’ z kolekcji ‚Betty Bossi’)
wlasnie skonczylismy nasz Placek 3 Kroli, tym razem kupny (wizyta u dentysty i ogolne niechciejstwo) ale zdarzalo mi sie upiec samej, prawda, ze ladny ;))) ? http://picasaweb.google.fr/leloop0/GaletteDesRois#5288279496830285458
ps. doczytalam, ze Twoje ciasto nosi raczej nazwe Gâteau des Rois i ma tradycje duzo starsza od Galette. i male sprostowanie, napisalas, ze tradycje siegaja starozytnego Rzymu gdzie do ciasta wkladano ziarno fasoli. bylo to raczej ziarno bobu (stad francuska nazwa porcelanowej figurki), fasola rosla wtedy jeszcze tlko w Ameryce Pd. i Centralnej, no chyba, ze starozytni mieli swoje zrodla ;)
Leloop, przesliczny!!!
A Ty mi jeszcze nie odpisalas… odpisz choc na ostatnie pytanie, dobrze? ;))
No prosze, znaczy zle wyczytalam :( Dziekuje ze sprostowanie! :*
Och, piękny! :) Spróbowałabym kawałeczek :)
rozumiem, ze chodzi o pytanie o czekolade :) jedynego zestawienia nie jadam a mianowicie czekolady z mieta, reszta w kazdych ilosciach ;) najbardziej lubie chyba polaczenie z pomarancza. juz domyslam sie co sie swieci :}
przepraszam, ze nie odpowiadalam ale mialam problemy z zebem :(
Majano, czestuj sie prosze! :)
Lellop, widze wiec, ze mamy podobne gusta :) Ja tez niestety z mieta lub bazylia np. zupelnie nie lubie, choc jeszcze kilka polaczen moze tez nie do konca… A z pomarancza to moje ulubione :)
Korciło mnie takie ciasto , ale niestety czasu zabrakło i nie udało mi się – ale za rok spróbuję :)
Pięknie wygląda Beo !
Bea , pyszności po prostu ….
Piękny wieniec! Chętnie zjadłabym kawałek, mógłby być nawet ten z figurką, synek by się cieszył, że mama w koronie w domu paraduje ;) Na pewno bym ją na trochę pożyczyła oczywiście :)
Abbro, co sie odwlecze… ;)
Ewo, a najlepsze jeszcze lekko cieple! mniam :)
Edysiu, ja tez lubie sobie w koronie pochodzic! :))
Piękne i jakie słoneczne :) od razu poprawia humorek w mroźny dzień :)))
Ależ apetyczne ciasto! I fajną ma „otoczkę” tradycji. Pewnie już nic nie zostało dla mnie od herbatki porannej….
Bea, a u Ciebie wiosna chyba? Zdjęcia słoneczne aż do pozazdroszczenia. :) Twoje ciasto wygląda tak puszyście. :) Właśnie takie lubię. :)
W Polsce tez jest tradycja pieczenia ciasta z migdalem w Swieto 3K i piecze się też rogale z nadzieneim tzw szczodraki. Nie jest kultywowana przez wszystkich, ale w niektorych regionach jest jeszcze wiecznie żywa :) Szkoda, ze o tym sie zapomnina, bo to przeciez bardzo mila i smaczna tradycja :)
O! Czuję, że taka galetta by mi posmakowała ;). Bo pięknie wygląda i kształt też ma śliczny :)…
Pozdrówka
Zgadza sie Tilianaro, nawet odrobina slonca wszystko zmienia na lepsze :)
Jo-hanah, przyznaje ze faktycznie nic juz z niej nie pozostalo… ale moze i dobrze, bo dzis to by ja trzeba najpierw namoczyc przed jedzeniem ;)
Małgosiu, wykorzystalam jedyne niedzielne promyki slonca do zdjec; mialam wymowke, by nie wychodzic na mrozny spacer ;)
An, bardzo dziekuje Ci za te informacje ! zupelnie nie mialam o tym pojecia… A czy to ciasto z migdalem ma jakas swoja nazwe ? i czy wiesz dla jakich regionow sa te wypieki tradycyjne? W moim rodzinnym domu niestety niewiele sie takich tradycji kultywowalo, wiec zupelnie ich nie znam :( Ale bardzo chetnie dowiem sie czegos wiecej!
Olalala, ciesze sie, ze Ci sie podoba! Mam nadzieje, ze jej kiedys posmakujesz ;)
Pozdrawiam !
O, to to, co się nazywam ciastem babuni w The French Kitchen Harris, jak zrobiłam, pisałaś, że to galette de rois. A to było całkiem przyjemne, i oczywiście, świeże najlepsze. Jak w ogóle drożdżowe wypieki… Jeśli dobrze pamiętam, w swoim dodałam rodzynki.
A wody z kwiatów pomarańczy nie było, czy skinęłaś?
Masz racje! przypominam sobie teraz :) Nie, w tym ‚moim’ przepisie nie ma wody z kwiatow pomaranczy, ale gdyby byla to i tak bym jej nie dodala niestety ;)
Widzisz, to mamy chyba kolejną cechę wspólną – stosunek do wody z kw. pomarańczy :)
A skinęłaś w poście wyżej miało oczywiście być „skipnęłaś”
Szczodraki, bułki szczodrakowe, bochniaczki – dokładnie nie podam miejsc, juz raczej regiony lubelskie, podlaskie, mazowieckie. W miejscowościach gdzie mieszka moja rodzina jest kultywowany ten zwyczaj, więc wiem tylko o tych regionach. Kolędników obdarowuje się właśnei szczodrakami, a w świeto 3K , szczególnie.
Ciasto z migdałem – wiem o tym od szkoły podstawowej, były organizowane takie wybory króla i królowej migdałowych. Moi znajomy z okolic Warszawy też znaja i ten zwyczaj, a jak dalej tego nei potrafie stwierdzić.
Pisalam troche u siebei na blogu
http://chatkawogrodzie.blox.pl/2009/01/Koledy-pastoralki-i-mali-kolednicy.html#ListaKomentarzy
Żeby dokładnie wszystko wiedzieć od jakiego wieku trwa ten zwyczaj w Polsce to trzebaby poszukac w internecie :)
Pozdr An
Zgadza sie Ptasiu co do tej wody! i kto wie, moze mamy wiecej takich wspolnych cech ;)
An, bardzo Ci dziekuje za te informacje! wstyd mi, ze wczesniej o tym nie wiedzialam :( chyba poszukam sobie jakiejs ksiazki o polskich tradycjach kulinarnych :)
I zaraz poczytam z linka na Twoim blogu :)
Zwyczaj właściwie zanika, chociaż jak pisałam, w niektórych miejscach jeszcze żywy :) a bardzo żałuję bo naprawdę warty przekazywania kolejnym pokoleniom :)
Upiekłam.
Jako ekspert oceń sama :)
http://trzypomidory.blox.pl/2011/01/Ciasto-trzech-kroli-czyli-francuskie-Galette-des.html
Moniu, piekna! Ciesze sie, ze przepis sie przydal i ze wypiek posmakowal :)