Fioletowe usta - festiwalowy trend!
Niedługo zaczną się wszystkie najfajniejsze imprezy muzyczne w Polsce. Juwenalia już za nami, ale te najgorętsze i najlepsze, przypadają na lato. Warto być na bieżąco i wiedzieć, jakie trendy wyszły na wierzch. Przede wszystkim - fioletowe usta!
Ja dzisiaj przedstawię Wam propozycję dla dziewczyn, które nie chcą szaleć na 100 %, ale nadal chcą być modne. Przy okazji, uważam, że porcja błyszczyka na świeżym powietrzu sprawdzi się zdecydowanie lepiej, niż matowe, ciemne usta. Dlaczego? Mat wysusza usta. Mat wymaga perfekcji i idealnego wyrysowania konturu. Mat... się nie błyszczy, a przecież w słońcu drobinki błyszczyka mienią się najpiękniej. Szybko można go poprawić, dosłownie jednym pociągnięciem aplikatora. No i nie ma mowy o spierzchniętych ustach. Będą wyglądać pięknie!
Jeśli śledzicie uważnie to, co dzieje się w showbiznesie, to na pewno zauważyłyście, że jakiś czas temu, Rihanna pokazała się w fioletowej, intensywnej pomadce. Było to podczas festiwalu Coachella (kolejny raz boli mnie serce, że nie mogę tam być). W ten sposób, zareklamowała na swoim Instagramie nowo powstałą firmę jej przyjaciółki. Jak sprawa potoczyła się dalej? W ciągu dwóch godzin pomadka była wyprzedana na całym kontynencie. To się nazywa siła.
Dzisiaj przedstawiam Wam dwa błyszczyki Shiseido, z serii Laquerd Gloss. Jeden VI708 Phantom, a drugi VI207 Nebula. Cena: 112zł. Różni je intensywność barwy. Nebula jest zdecydowanie mocniejszym fioletem i... moim faworytem.
Błyszczyki mają pół transparentną formułę. Nie są intensywnie nasycone kolorem, jak można to zobaczyć w opakowaniu. Uważam to za plus, bo jeśli mamy ochotę na hybrydę błyszczyku i pomadki, to po taką sięgniemy. Ja jednak mam czasem dni, w których nie mam ochoty na mocne, zdecydowane usta.
Różnica na ustach jest dosłownie minimalna. Mimo tego, jest zauważalna i Nebula zdecydowanie jest bardziej dla mnie. Na zdjęciu poniżej widzicie go po lewej stronie.
Oba kolory są intensywnie nasycone milionem drobinek, które mienią się w naturalnym świetle dnia.
Nie utrzymują się na ustach zbyt długo, ale taka już jest uroda błyszczyków. Nie ma ich co winić, bo jeszcze się taki nie urodził. W każdym razie, cieszę się, że nie są takie mocne i intensywne, bo pewnie wtedy sięgałabym po nie zdecydowanie rzadziej. W związku z tym, że efekt jest subtelny, nadają się idealnie na dzień. I dlatego też bardzo często noszę je ze sobą w torebce i używam w ciągu dnia.
Jak wszystkie produkty do ust Shiseido, fajnie nawilżają usta. Za to jestem im naprawdę wdzięczna, bo ostatnio zmagam się z jakimś ustowym armagedonem. Te błyszczyki nie podrażniają mi warg, a wieczorem robię tylko szybki peeling i nakładam kurację nawilżającą Bite Beauty. O matowych pomadkach chwilowo mogę zapomnieć, więc taki lekko nawilżający produkt na dzień, jest wybawieniem.
Mają fajną, żelową konsystencję. Jest to błyszczyk zdecydowanie po tej gęstej stronie mocy, ale też nie do granic możliwości. Nie klei się i nie robi takich brzydkich nitek łączących usta, podczas rozmowy. Aplikator jest bardzo wygodny i nabiera odpowiednią ilość produktu z opakowania. Gąbeczka jest lekko wklęsła na powierzchni, w związku z tym chwyta tyle błyszczyku, ile potrzeba. Jej ostre zakończenie pozwala na dotarcie dokładnie w kontury ust.
Myślę, że są idealną propozycją dla kobiet, które chcą zaszaleć, ale tylko tak troszeczkę. Albo dla tych z Was, które chciałyby zacząć używać fajnych kolorów na ustach, ale chcą tego spróbować metodą małych kroczków.
A jak to jest z Wami? Lubicie fiolety na ustach? Wybieracie się w tym roku na jakiś festiwal lub koncert?
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
Pasują Ci fiolety :) Dla mnie najlepsze są ciepłe odcienie błyszczyków i pomadek ;)
ReplyDeleteBardzo podobają mi się mocne fiolety, te do mnie nie przemawiają ;)
ReplyDeleteŁadny efekt :)
ReplyDeleteNebulę mam od dawna, kończy się już i jest to moja absolutna miłość! <3
ReplyDeleteJa uwielbiam fiolet na ustach. Mam w tym kolorze błyszczyk w tubce z Max Factor i wysuwaną konturówkę z Inglota:) Niedługo będę szaleć z takimi ustami:)
ReplyDeleteZa mocnymi fioletami nie przepadam (u mnie to dobrze nie wyglada), ale za takimi delikatnymi jakie pokazujesz jak najbardziej! ;)
ReplyDeleteMogłyby być ciut bardziej intensywne moim zdaniem. Wolę coś mocniejszego jeśli chodzi o fiolety, bo wtedy trudniej o siny efekt topielca.
ReplyDeleteDzięki temu, że mają tak słaby pigment wyglądają bardzo naturalnie :)
ReplyDeleteŁadne ale akurat latem unikam błyszczyków - gdyż wszystko się do nich przykleja - łącznie z włosami i małymi owadami :D choć wyglądają ślicznie, to prawda :)
ReplyDeleteDoskonały subtelny odcień fioletu! :)
ReplyDeleteNaprawdę ciężko znaleźć białą kobietę, której pasują fiolety. Moim zdaniem to kolor dla ciemnych karnacji, począwszy od multek - wtedy fiolet nie "utrupia" cery a intensywny kolor nie zmniejsza optycznie ust. Te odcienie zupełnie mi nie pasują do jasnej karnacji, dają niezdrowy efekt.
ReplyDeleteładnie :)
ReplyDeleteOdcienie bardzo ładne :D Ale ja nie lubię osobiście fioletu.
ReplyDeleteZapraszam do siebie na rozdanie http://materialisticbeauty.blogspot.com/
Oba kolory mi się podobają :)
ReplyDeleteładny taki delikatny efekt:)!
ReplyDeleteŚwietnie się prezentują :) ja takich kolorków nie używam :)
ReplyDeleteJa lubię jak błyszczyk nadaje mocny kolor ;)
ReplyDeleteMi kompletnie nie wpadly w oko, wole zdecydowane kolory ;) ale Tobie w nich ladnie ;)
ReplyDeleteŁadnie. Ja w takim wyglądam jakbym właśnie z trumny wstała :/
ReplyDeleteJaram się fioletowymi ustami! Szczególnie mocno intensywnymi szminkami w takich odcieniach :)
ReplyDeleteDo tego jeszcze tusz we fiolecie i bajer;).
ReplyDeleteBardzo delikatny ten fiolet. Trochę zbyt delikatny moim zdaniem :)
ReplyDeleteśliczny bardzo subtelny kolor uwielbiam go :)
ReplyDeleteSzkoda, że nie są intensywniejsze :)
ReplyDeleteChyba spodziewałam się czegoś bardziej fioletowego :)
ReplyDeletepozdrawiam, A
Spodziewalam sie trupich odcieni, a tu proszę taka niespodzianka! :)
ReplyDeleteŁadne kolory, ale fiolety na ustach to nie dla mnie :)
ReplyDeletewolę mega ciemny fiolet, najlepiej w szmince :D
ReplyDeleteSuper! Nebula faktycznie wygląda genialnie, muszę ją dorwać w Sephorze:)
ReplyDeleteTy wiesz, że ładnie to wygląda? :)
ReplyDeleteNebula też zdecydowanie bardziej dla mnie, chociaż różnica faktycznie jest niewielka :)
ReplyDeletefiolet to mój kolor, ale czy na ustach? kiedyś muszę się przełamać ;)
ReplyDelete