Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dania mięsne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dania mięsne. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 października 2018

Pierożki empanadas z ziemniakami, czarnymi oliwkami, rozmarynem i chorizo



Nie będę Wam mydlić oczu, oto drugi odcinek hiszpańskiej opery mydlanej.

Powracamy do historii tapas. Wiemy już, że hiszpańscy mężczyźni siedzący w barach kładli na kieliszki talerzyki, a na nich przekąski na zapas i tak powstało tapas! Dyskutując na przyziemne tematy, od czasu do czasu zerkali na damskie nogi i wyobrażali sobie jak smakują pieczone pierogi. A te są niezwykłe, bo z chorizo, rozmarynem, oliwkami i ziemniakami.

Łączenie jedzenia z winem to prawdziwa sztuka, dlatego warto się przy tym kierować kolorami, tak jak malarz operuje swoimi farbami. Gdy na stole drób, owoce morza i sery do kieliszka można nalać białe wino bez afery. Teraz moja rada, z czym się nada empanada? Różowe wino El Sol z różowymi smakami, czyli winogronami, pierożkami, chorizo i dojrzewającymi szynkami.




Pierożki empanadas z ziemniakami, czarnymi oliwkami, rozmarynem i chorizo


Ciasto:
  • 300 g mąki pszennej
  • 125 g zimnego masła
  • jajko
  • 50 ml wody
  • łyżeczka soli
Nadzienie:
  • 300 g puree ziemniaczanego
  • 50 g chorizo
  • 50 g czarnych oliwek
  • gałązka rozmarynu
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz, szczypta wędzonej papryki
Wierzch:
  • białko
  • szczypta płatków chilli lub wędzonej papryki
  1. Mąkę łączymy z posiekanym drobno zimnym masłem, jajkiem, wodą i solą. Zagniatamy krótko ciasto jedynie do połączenia składników w zgrabną kulę. Owijamy ją folią spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki.
  2. W tym czasie puree łączymy z posiekaną drobno kiełbasą chorizo, oliwkami, rozmarynem, poszatkowanym czosnkiem i przyprawami.
  3. Schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki i przekładamy na oprószony mąką blat.
  4. Ciasto cienko wałkujemy i wycinamy z niego kółka o średnicy ok. 9-10 cm.
  5. Na środku każdego kółka kładziemy farsz i lepimy jak pierogi. Widelcem zaznaczamy brzegi, ulepione empanadas przekładamy na wyłożoną pergaminem blachę.
  6. Pierożki układamy w odstępach i smarujemy z wierzchu białkiem dodatkowo można je posypać np. płatkami chilli albo wędzoną papryką.
  7. Empanadas pieczemy przez 15-18 minut w rozgrzanym piekarniku do 190 stopni.
Tosia

środa, 27 czerwca 2018

Zapiekanki z bobem, karmelizowaną cebulą, wołowym stekiem i kolendrą


Jeśli Peja zapyta Cię co się liczy, mam nadzieję, że będziesz znać odpowiedź - szacunek ludzi ulicy! Ale także bób, honor i ojczyzna. Jutro nasza reprezentacja będzie grała o honor mecz, przyjemnie byłoby coś skubnąć oglądając ten skecz. Na piłkarskie radości i smutki doskonałe będą zapiekanki, takie z budki. Możecie też je zrobić sami z koleżankami, czy kolegami. Ucieszą się cebulaki, bo na otarcie łez sos będzie na bazie mascarpone, chilli i karmelizowanej cebuli, czyli Was nie zamuli! Go go go ale ale ale, ale co dalej? Na to bób, parmezan mozzarella i do pieca.
A co jeśli wynik nas rozczaruje? W takim wypadku gwarantuję, że usłyszycie na ten temat stek bzdur. Mięsożercom polecam położyć na to wołowego steka, w Waszej buzi rozegra się smaków dyskoteka.


Zapiekanki z bobem, karmelizowaną cebulą, wołowym stekiem i kolendrą/ 2 sztuki
  • długa bagietka
  • 150 g ugotowanego bobu
  • kolendra
  • 100 g mozzarelli (u mnie mini kulki)
  • 6 łyżek tartego parmezanu
Sos:
  • 200 g mascarpone
  • 2 cebule
  • łyżka syropu klonowego lub miodu
  • łyżka octu balsamicznego
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli 
  • łyżeczka masła klarowanego
  • sól, pieprz
Stek wołowy:
  • 200 g steku z rostbefu lub polędwicy wołowej
  • łyżeczka curry
  • łyżka oliwy
  • sól, pieprz
  1. Mięso nacieramy przyprawami i oliwą, zostawiamy na 30 minut (poza lodówką). Następnie wrzucamy na rozgrzaną patelnię, smażymy po 3 minuty z każdej strony. Następnie zawijamy w folię i zostawiamy na chwilę, aby mięso "odpoczęło", kroimy w plastry.
  2. Cebule kroimy w piórka, podsmażamy na patelni. Gdy się zarumieni dodajemy syrop klonowy, ocet balsamiczny, sól, pieprz. Karmelizujemy krótką chwilę. Studzimy, łączymy z mascarpone, chilli i przyprawiamy do smaku.
  3. Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni. Bagietkę kroimy wzdłuż na pół, kładziemy na blasze i podpiekamy przez ok. 5 minut.
  4. Na podpieczone bagietki wykładamy sos, na to bób, kulki mozzarelli, tarty parmezan. Zapiekamy przez kolejnych 5-7 minut, do rozpuszczenia sera.
  5. Upieczone zapiekanki podajemy z plastrami wołowego steka i z kolendrą.
 Tosia

wtorek, 16 stycznia 2018

Schabowy z kością, mizeria z awokado i puree z czerwonej kapusty i ziemniaków


Kości zostały rzucone, dzisiaj zarzucam mięsem. Czasem tak się zdarza, że ktoś nas zdenerwuje i mamy ochotę wtedy mu wykrzyczeć - kur*a, Ty schabie! Zamiast wulgarnie bluzgać, lepiej wziąć tłuczek do mięsa i rozbić ten kotlet. Będzie smaczniej, jeśli schab wystąpi z kością. Okazuje się wtedy, że nie taka świnia straszna jak się ją uklepie, zapanieruje w płatkach kukurydzianych i usmaży. Oto bowiem powstał fantastyczny kotlet, ale do obiadu potrzebne są jeszcze dodatki.

Puree ziemniaczane wcale dziś nie jest takie "poor", raczej "rich", czyli na bogato, bo z "kapuchą", a do tego czerwoną. Żeby mizeria nie była zbyt blada i mizerna, wzbogaciłam ją o mus z awokado i bazylii. Od razu nabrała koloru i ciekawego smaku. Tak to można świntuszyć ;)





Schabowy z kością, mizeria z awokado i puree z czerwonej kapusty i ziemniaków/ 2 porcje
  • 2 kotlety schabowe z kością
  • 400 ml mleka
  • mała cebula
  • sól, pieprz
  • Panierka:
  • mąka pszenna
  • jajko + kilka łyżek mleka
  • pokruszone płatki kukurydziane*
Do smażenia:
  • masło klarowane lub olej rzepakowy
Puree:
  • czerwona cebula
  • 200 g czerwonej kapusty
  • 450 g ziemniaków
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżki masła
  • 1/2 łyżeczki świeżo tartej gałki muszkatołowej
  • 2 goździki
  • łyżka masła klarowanego
  • sól, pieprz
Mizeria z awokado:
  • ogórek "wąż"
  • 150 g jogurtu naturalnego
  • pół awokado
  • garść bazylii
  • ząbek czosnku
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżeczka syropu klonowego (można pominąć)
  • 1/2 łyżeczki suszonych płatków chilli
  • sól, pieprz
Schabowy:
  1. Ostrym nożem odcinamy żyłki z kotletów. Cebulę kroimy w grube plastry. Do misy wlewamy mleko, przyprawiamy je solą i pieprzem, układamy kotlety na przemian z cebulą i zostawiamy w lodówce pod przykryciem na minimum 2 godziny (ja zostawiłam na noc).
  2. Następnie odsączamy mięso z płynu i wysuszamy przy pomocy ręcznika papierowego. Kotlety kładziemy na desce, przykrywamy kawałkiem pergaminu lub folii spożywczej i cienko rozbijamy. Przyprawiamy jeszcze delikatnie solą i pieprzem (przyprawy były już w mleku), obtaczamy w mące, następnie w jajku z mlekiem i w pokruszonych płatkach kukurydzianych.
  3. Na patelni rozgrzewamy masło klarowane lub olej. Kotlety smażymy po ok. 3-4 minuty z każdej strony, w między czasie możemy podlewać je z wierzchu tłuszczem przy pomocy łyżki. Na koniec odsączamy z tłuszczu ręcznikiem papierowym.
Puree:
  1. Na maśle klarowanym podsmażamy posiekaną w piórka cebulę. Gdy zacznie się rumienić dorzucamy pokrojoną drobno kapustę i goździki. Podsmażamy 5 minut. Następnie zalewamy wodą tak, aby w pełni nie przykryła kapusty i dusimy 10 minut.
  2. Dodajemy pokrojone i obrane ziemniaki, łyżeczkę soli, zalewamy taką ilością wody, aby je przykryła. Całość gotujemy ok. 15 minut, aż ziemniaki zmiękną.
  3. Warzywa odsączamy z wody, przekładamy do malaksera, dodajemy masło i miksujemy na gładkie puree. Przyprawiamy sokiem z cytryny, solą, pieprzem, gałką muszkatołową i jeszcze raz mieszamy.
Mizeria:
  1.  Awokado miksujemy z bazylią, jogurtem, sokiem z cytryny, syropem klonowym, posiekanym drobno czosnkiem.
  2. Ogórka obieramy (ja zrobiłam to co drugi pasek obieraczką) i kroimy w cienkie plastry. 
  3. Dodajemy mus z awokado, przyprawiamy solą, pieprzem, mieszamy. Na koniec posypujemy koperkiem i suszonymi płatkami chilli.
Tosia

piątek, 29 grudnia 2017

Tacos z puree z batata, kaczką i salsą pomelo


Pierwszego stycznia pewnie każdy powie "Melo, melo i pomelo". Zanim jednak to nastąpi, warto przygotować sylwestrowe  przekąski! Niezależnie od waszych planów trzeba coś najpierw wrzucić na ruszt. Proponuję zacząć od kaczki dziwaczki zamarynowanej wcześniej w soku z pomarańczy i kminie rzymskim. Dalej można już kminić dodatki: puree z batata, salsę z pomelo i habanero. Nawet jeśli po pierwszym kielonku poczujecie się jako tako to na pewno zasmakuje Wam tacos. W końcu nic tak nie rozbudza w trakcie melanżu jak pikantny taniec smaków!


Tacos z puree z batata, kaczką i salsą pomelo
  • 4-6 małych tortilli
Kaczka:
  • 2 piersi kaczki
  • łyżka skórki z pomarańczy
  • 2 łyżki soku z pomaraczy
  • łyżeczka mielonego kminu rzymskiego Kotanyi
  • 1/2 łyżeczki wędzonej papryki Kokatani
  • sól, pieprz
  • łyżka oleju rzepakowego
Puree z batata:
  • 1 duży lub 2 małe bataty
  • łyżeczka skórki z pomarańczy
  • łyżka soku z pomarańczy
  • 1/2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego Kotanyi 
  • 1/2 łyżeczki kruszonego chilli jalapeno Kotanyi
  • sól, pieprz
Salsa pomelo:
  • miąższ z owocu pomelo
  • sok z 1/2 limonki
  • łyżka kruszonego chilli jalapeno Kotanyi
  • garść listków świeżej mięty 
  1. Piersi kaczki nacinamy ostrym nożem w kratkę od strony skóry. Łączymy ze sobą wszystkie przyprawy ze skórką pomarańczową i nacieramy nimi mięso. Piersi przekładamy do misy lub foliowej torebki, dodajemy sok z pomarańczy i olej, mieszamy i zostawiamy w lodówce na minimum godzinę.
  2. W tym czasie gotujemy bataty we wrzącej, posolonej wodzie. Gdy będą miękkie (po kilkunastu minutach) odcedzamy z wody, dodajemy skórkę i sok z pomarańczy oraz przyprawy. Zgniatamy tłuczkiem do ziemniaków.
  3. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. 15 minut przed smażeniem kaczki wyciągamy mięso z lodówki. Rozgrzewamy żeliwną patelnię. Kładziemy mięso skórą ku dołowi i smażymy przez 5 minut (w tym czasie wytopi się tłuszcz). Odwracamy na drugą stronę i smażymy 4 minuty. Następnie polewamy z wierzchu kaczkę wytopionym tłuszczem i wkłada patelnię do piekarnika. Pieczemy 10 minut. Następnie kładziemy piersi na desce i zostawiamy na kilka minut przed krojeniem.
  4. W czasie pieczenia mięsa łączymy pokrojone w kostkę pomelo z kruszoną papryczką jalapeno, sokiem z limonki i miętą.
  5. Na rozgrzanej patelni podgrzewamy tortille, smarujemy je puree z batata, układamy plastry kaczki i dekorujemy salsą z pomelo.
Tosia

piątek, 18 sierpnia 2017

Burczydomówka #9: Mini bajgle z kaszanką i karmelizowanym jabłkiem


Piąteczek, piątunio, czyli czas na kolejną burczydomówkę. Pewnie zdarzyło Wam się wylądować kiedyś na tematycznej imprezie np. wieczorze hawajskim z girlandami z kwiatów na szyi lub wieczorze japońskim paradując w kimonie i podjadając sushi. W myśl zasady "Cudze chwalicie, swego nie znacie" zapraszam dziś na polską domówkę!

Szykując na hawajskiej imprezie kolorowe drinki z ananasem zapominamy o tym, że na naszej ziemi produkowana jest fantastyczna wódka. Wybierając lokalne specjały podtrzymujemy tradycję ich tworzenia i wspieramy polską kulturę kulinarną. Jeśli zatem zdecydujemy się na wódkę, warto sprawdzić czy jest ona wytwarzana z polskich produktów, a najłatwiej to uczynić zerkając na butelkę czy są tam oznaczenia. Mogą to być oznaczenia geograficzne, czyli produkty, których nazwa zawiera określenie obszaru geograficznego, gdzie są produkowane. W przypadku alkoholi może to być również oznaczenie "Polska Wódka", które spełniają definicję polskiej wódki, czyli pochodzą jedynie z polskich zbóż (żyto, jęczmień, owies, pszenica, pszenżyto) lub ziemniaków. Wódka "Pan Tadeusz" wyróżnia się właśnie Chronionym Oznaczeniem Geograficznym oraz oznaczeniem "Polska Wódka/Polish Vodka".

Mamy już wybraną wódkę, czas zatem na przekąski. Inspirując się tradycyjnymi krakowskimi obwarzankami postanowiłam upiec bajgle. Wiadomo, że na imprezie nikt nie miałby ochoty jeść wielkiej kanapki, dlatego upiekłam je w formie mini. Podobnie jak obwarzanki, po wyrośnięciu bajgli i przed ich upieczeniem, wrzuciłam je na chwilę do posłodzonej, gotującej się wody. Dzięki temu ich skórka stała się chrupiąca i nabrała blasku.

Typowym polskim smaczkiem jest dla mnie kaszanka. Kojarzy się głównie z latem i grillowaniem, ale można z niej przecież zrobić znacznie więcej. Kiedyś ulepiłam pierogi z kaszanką, a dziś przygotowałam z niej mus do bajgli. Wiem, że kaszanka może wywoływać na twarzach skrzywienie, ale jestem pewna, że jeśli miałabym kogoś do niej przekonać to właśnie tym daniem. Mini bajgle proponuję serwować z musem z kaszanki, karmelizowanym jabłkiem, miętą i piklami z ogórka. Idealna zakąska do polskiej wódki :)







Mini bajgle z kaszanką i karmelizowanym jabłkiem
Bajgle:
  • 350 g mąki pszennej typ 650
  • 220 ml letniej wody
  • 3 łyżeczki suszonych drożdży instant
  • łyżka oleju sezamowego
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 1 l wody + łyżka cukru (do obgotowania)
  • białko + sezam (wierzch)
 Mus z kaszanki:
  • mała cebula
  • 2 kaszanki
  • 1/2 jabłka
  • 2 łyżki mascarpone
  • łyżeczka syropu klonowego
  • sól, pieprz
  • łyżeczka masła klarowanego
Dodatki:
  • jabłko + łyżka syropu klonowego
  • ogórek + łyżka octu ryżowego + ząbek czosnku + szczypta cukru + szczypta soli
  • mięta
Bajgle:
  1. Do misy wsypujemy mąkę, dodajemy drożdże, sól, olej sezamowy. Wlewamy stopniowo letnią wodę i wyrabiamy ciasto przez 5 minut. Elastyczne ciasto zostawiamy w misie pod przykryciem na godzinę.
  2. Następnie przekładamy je na oprószony mąką blat, dzielimy na 16 części. Z każdej z nich formujemy małą bułeczkę i w środku robimy dziurkę przy pomocy palca.
  3. Tak uformowane bajgle kładziemy w odstępach na blasze wyłożonej pergaminem. Przykrywamy ściereczką i wstawiamy w ciepłym miejscu na 30 minut.
  4. W garnku podgrzewamy wodę z cukrem. Wrzucamy bajgle do wrzącej wody i gotujemy po 30 minut z każdej strony. Odsączamy z wody i kładziemy ponownie na blasze.
  5. Bajgle smarujemy z wierzchu białkiem i posypujemy sezamem. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku do 200 stopni przez 15 minut. Studzimy na kuchennej kratce.
 Mus z kaszanki:
  1.  Na maśle podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę. Po 2 minutach dodajemy obrane z jelit kaszanki, delikatnie je rozgniatamy widelcem. Smażymy 3 minuty.
  2. Dodajemy pokrojone w kostkę jabłko oraz syrop klonowy. Karmelizujemy jeszcze kilka minut.
  3. Na koniec dodajemy mascarpone, przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Całość miksujemy blenderem na gładki mus.
Dodatki:
  1. Jabłko kroimy w paseczki, wrzucamy na patelnię, dodajemy syrop klonowy i krótko karmelizujemy.
  2. Ogórek kroimy w paseczki, dodajemy posiekany czosnek, przyprawiamy solą i cukrem, łączymy z octem ryżowym.
Kanapki:
  1. Bajgle przecinamy na pół, smarujemy musem z kaszanki. 
  2. Serwujemy z karmelizowanym jabłkiem, piklami z ogórka i miętą. 
Tosia

piątek, 23 czerwca 2017

Burczydomówka #3: Wieczór kawalerski


I znów piąteczek, piątunio, czyli czas na burczydomówkę! Latem często w weekendy można spotkać grono roześmianych panienek z wiankami lub rogami na głowie, albo sporą grupkę podejrzanie przystojnych panów. Właśnie ta druga ekipa mnie dzisiaj najbardziej interesuje. Oczywiście w kontekście burczydomówki :)


Słuchając barwnych i na pewno mocno okrojonych opowieści kolegów wiem, że wieczór kawalerski można spędzić na milion sposobów. Największą popularnością cieszą się chyba wyjazdy, panowie lubią podbijać europejskie stolice, albo wyjechać gdzieś na wieś i tam "odpiąć wrotki". Nie zawsze jednak jest to łatwe do zrealizowania i tutaj akurat znam to w praktyce, bo kiedyś nawet pomogłam w organizacji jednego z takich wieczórów. Kumple pojechali gdzieś za miasto, aby napić się spokojnie czegoś mocniejszego i dobrze zjeść. A ja naszykowałam dla nich wcześniej przekąski, oczywiście głównym wymogiem było - MIĘĘĘSSSOOO.


Kolejnym kryterium było przygotowanie wcześniej jedzenia, które na miejscu będzie można tylko odgrzać. Umówmy się, nikt nie chce stać w kuchni godzinami, kiedy w tym czasie można napić się shocika z kumplami. Jedną z moich propozycji są kanapki z wolno pieczoną karkówką i ananasem.

Tak naprawdę sprawa nie jest tak skomplikowana, wystarczy wcześniej upiec (ewentualnie kupić) bułki. Następnie zamarynować karkówkę i wstawić ją na noc do piekarnika, przygotować orientalny majonez, a na miejscu zgrillować lub skarmelizować ananasa. Potem potrzebni są ochotnicy, którzy złożą wszystkie elementy w całość i kanapki gotowe. Idealnie do nich komponują się shoty z ananasówki aromatyzowanej chilli.

Wpis powstał w ramach współpracy z marką Lubelska.

Kanapki z karkówką i ananasem

Bułki z kurkumą:

  • 500 g mąki pszennej typ 650
  • 7 g suszonych drożdży instant
  • 300 ml letniego mleka
  • 50 g zimnego masła
  • łyżeczka kurkumy
  • 1,5 łyżeczki soli
  • Wierzch: białko + sezam
Wolno pieczona karkówka:
  • 0,5 kg karkówki
  • ząbek czosnku
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • łyżeczka ostrej papryki
  • łyżeczka słodkiej papryki
  • łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
  • 1/2 łyżeczka mielonych nasion kolendry
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • szczypta cynamonu
  • łyżka sosu sojowego
  • łyżka sosu teriyaki
  • 2 liście limonki kaffir lub 2 liście laurowe
  • 3 łyżki oleju rzepakowego
  • 2 łyżki ananasowej Lubelskiej
  • świeżo mielony pieprz
  • sól
Orientalny majonez:
  • 6 łyżek majonezu
  • 2 łyżki sosu słodko-kwaśnego
Dodatki:
  • ananas
  • mięta
Ananasówka aromatyzowana chilli:
  • 0,5 l ananasowej Lubelskiej
  • 1/4 papryczki chilli
Wolno pieczona karkówka:
  1. Czosnek siekamy, łączymy ze wszystkimi przyprawami, sosami, ananasową Lubelską i olejem. Marynatą nacieramy dokładnie mięso i wstawiamy je do lodówki na minimum 5 godzin.
  2. Następnie karkówkę przekładamy do naczynia żaroodpornego, przykrywamy je i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. 
  3. Mięso pieczemy przez 4 godziny w 150 stopniach. Następnie studzimy i kroimy w plastry lub rwiemy widelcem na "wiórki".
Bułki z kurkumą:
  1. Do misy wsypujemy mąkę, dodajemy drożdże, sól, kurkumę. Wlewamy letnie mleko i wyrabiamy ciasto ręcznie lub mikserem przez 5 minut.
  2. Następnie dodajemy po kawałku zimnego masła i całość miksujemy jeszcze ok 2. minuty. Gotowe ciasto powinno być elastyczne. Zostawiamy je w misie pod przykryciem na godzinę.
  3. Po tym czasie przekładamy ciasto na blat, skrapiamy dłonie olejem i dzielimy je na 8-10 części. Z każdej formujemy okrągłą bułeczkę, układamy je w odstępach na blasze wyłożonej pergaminem. Przykrywamy i zostawiamy na 30 minut.
  4. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Bułeczki smarujemy z wierzchu białkiem i posypujemy sezamem. 
  5. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez 15-17 minut, czyli do momentu aż staną się rumiane, studzimy na kuchennej kratce.
Orientalny majonez:


  1. Majonez łączymy z sosem słodko-kwaśnym, dokładnie mieszamy.
Ananas:
  1. Ananasa kroimy w plastry (wycinamy środek) lub w ćwiartki i grillujemy na rozgrzanym ruszcie po kilka minut z każdej strony.
  2. Jeśli nie posiadamy grilla, wrzucamy ananasa na rozgrzaną patelnię, dodajemy łyżkę miodu, łyżkę soku z cytryny i karmelizujemy.
Kanapki:
  1. W piekarniku podgrzewamy przekrojone na pół bułki i plastry karkówki.
  2. Chrupiące bułki smarujemy orientalnym majonezem, wykładamy karkówkę, grillowanego ananasa i miętę. Przykrywamy drugą połówką bułki, serwujemy na ciepło.
Ananasówka z chilli:
  1. Ananasówkę przelewamy do słoja, dodajemy 8 plasterków chilli. Wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny.
  2. Inny sposób na aromatyzowaną ananasówkę to przelanie alkoholu do kielonków, wrzucenie po plasterku chilli i wstawienie do lodówki na minimum 30 minut.
Tosia

środa, 31 sierpnia 2016

Sezon na kurki: Kotlety cielęce z sosem z kurek w mleczku kokosowym


Od kiedy urodził się Julek, mimo tysiąca cudownych zalet nowego życia, nie oszukujmy się, pojawiły się też pewne bariery, które uniemożliwiają mi podjęcie niektórych aktywności, jakie dotychczas były dla mnie naturalne. Na przykład takie narty. Mimo, że nie mogę ustawić się w rządku z osobami bardzo wysportowanymi, na wyjazd narciarski czekałam zawsze cały rok. Pech chciał, że trzy sezony temu mieliśmy mnóstwo pracy i podjęliśmy decyzję, że po raz pierwszy nie jedziemy. W końcu odrobimy sobie rok później. Rok później okazało się, że jestem w ciąży, więc narty musiałam przenieść na czas nieokreślony, a z małym dzieckiem, wiadomo, wyjechać w góry nie ma szans.

Tak samo z grzybobraniem, do którego byłam przyzwyczajona od dziecka w okresie wczesnojesiennym. Umówmy się, do lasu można iść zawsze, ale żeby znaleźć najlepsze okazy trzeba się naprawdę zagłębić. A tego z wózkiem nie zrobisz, ani z nosidełkiem, bo twoje roczne dziecko z jakiegoś powodu waży tyle ile kilkulatek (ach ta miłość do jedzenia!). W najbliższym czasie nie pójdę więc na moją ulubioną kaszubską skarpę, gdzie z dziadkiem, między stosem igieł z pobliskich drzew znajdowaliśmy morze kurek. Nie pójdę, ale w ostateczności pójdę na rynek, gdzie znajdę piękne, żółte maleństwa. I co z nimi zrobię? Sos zrobię!

Ostatnio przekonuję się, że mleczko kokosowe pasuje do wszystkiego. Po moim niedawnym odkryciu, że pieczarki z nim właśnie to czyste mistrzostwo, postawiłam na kurki. Zapomnijcie o śmietanie, mleczko kokosowe naprawdę komponuje się świetnie i tworzy na talerzu coś nieoczywistego.

Kotlety cielęce z sosem z kurek w mleczku kokosowym (4 porcje)

- 850 g cielęciny bez kości
- 200 g kurek
- 1 cebula
- 5 łyżek mleczka kokosowego
- 1,5 łyżki suszonego rozmarynu
- pół kieliszka białego wina
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 3 łyżki sosu sojowego
- sól
- pieprz

  1. Pokrój mięso w 1centymetrowe kotlety. 
  2. Wrzuć kotlety do miski i dodaj 2 łyżki sosu sojowego, 1 łyżkę miodu, pół łyżki suszonego rozmarynu, mocno posól i popieprz. 
  3. Poszatkuj cebulę. Kurki dokładnie obmyj z piasku i trawy. 
  4. Rozgrzej łyżkę oleju kokosowego na patelni, wrzuć kurki i cebulę i smaż aż cebula się zeszkli. 
  5. Dodaj miód, rozmaryn wino i smaż aż płyn wyparuje. 
  6. Dodaj mleczko kokosowe, wymieszaj i odlej cały sos do miski. 
  7. Rozgrzej na patelni kolejną łyżkę oleju kokosowego i dodaj zamarynowane mięso. Smaż aż zbrązowieje z dwóch stron.
  8. Dodaj z powrotem sos kurkowy i duś jeszcze około 5 minut. 
  9. Podawaj od razu.
Śliwka

środa, 16 marca 2016

Kapuśniak spalający tłuszcz


Od jakiegoś czasu obiecywałam wam na snapie (nick: sliwkamarta, zachęcam do obserwowania, codziennie przedstawiam tam wam mój dietetyczny jadłospis) mój detoksowy kapuśniak. Na co dzień staram się w mojej diecie kierować wskazówkami z książki "Dieta szczęścia" Marion Grillparzer i choć nie stosuję się do niej w 100%, pewne zwyczaje na stałe wprowadziłam do mojej codziennej diety.

Nie wchodząc zbyt głęboko w szczegóły, dieta powinna rozpocząć się od 3 dniowego detoksu. Na tym detoksie jedynym posiłkiem jaki jemy jest zupa. Wydaje się to hardkorowe? Trochę tak, ale pocieszające jest to, że porcję zupy możesz zjeść jak tylko poczujesz głód, nie ma ograniczeń ile porcji możesz zjeść danego dnia. Zupy bowiem składają się ze składników, które w książce określone są jako "spalacze tłuszczu". Dzięki temu detoksowi twój organizm oczyści się z toksyn i odzwyczai od słodkiego smaku. Zaopatrzysz też ciało w niezbędne składniki odżywcze, których czasem nie dostarczasz mu w pełni. Koniecznie należy pamiętać również, aby poza zupą pić co najmniej 1 szklankę wody co godzinę. Autorka książki zapewnia, że jeśli będziesz się trzymać tych zasad, zrzucisz pierwsze 2 kilo, które pomogą ci rozpędzić się na dalszym etapie diety.

Niestety detoks, jak to detoks, ma swoje skutki uboczne. Będziesz silnie odczuwać zmęczenie i ogarnie cię raczej zły nastrój. I tego właśnie doświadczyłam ja, pozbywając się nie tylko toksyn, ale również ochoty na powtórzenie detoksu kiedykolwiek.



Wiem, że powinnam zagryźć zęby i powiedzieć sobie, że to dla mnie dobre, ale prawda jest taka, że zrobiłam detoks na zupełnie nie takim etapie jak powinnam. Zaczęliśmy dietę pomijając go, udało nam się sporo schudnąć naprawdę zdrowo się odżywiając i nagle wpadliśmy na pomysł, że do etapu detoksu wrócimy, żeby podbić nasze wyniki. Miałam wrażenie, że organizm był w szoku, ze zdrowego odżywiania nagle wpadł na niepotrzebną mu głodówkę, byłam przez to w naprawdę złym nastroju, nabrałam wody i naprawdę go przeklinałam. Wszystko dlatego, że od detoksu naprawdę trzeba było zacząć, a nie przerywać nim dobrą, dietetyczną passę.

To wszystko nie zmienia faktu, że ten kapuśniak (w książce na detoksie możesz jeść jeszcze kilka innych warzywnych zup, kapuśniak to tylko jedna z opcji) to naprawdę fajna rzecz i naprawdę pełna cennych "spalaczy tłuszczu". Jeśli nie chcecie bawić się w detoksy, można po prostu zastąpić nim jakiś posiłek (ja zastępuje obiad robiąc wersję mięsną) lub potraktować go jako dodatek do posiłku. Dodatkowe plusy? Jest naprawdę cholernie pyszny.

Do mojej wersji dodaję jeszcze nie przewidzianą w przepisie kapustę kiszoną. Sprawdzi się świetnie i doda zupie niesamowitego smaku. Koniecznie wybierzcie mocno ukiszoną kapustę (niech aż wykręca buzię), ale pamiętajcie też, żeby nie dać się oszukać "kwaszoną" wersją, gdyż zwykle dodawana jest do niej spora porcja octu udająca faktyczną kiszonkę.

Kapuśniak spalający tłuszcz (wersja detoks)

- 1,5 litra bulionu warzywnego*
- 500 g białej kapusty
- 500 g kapusty kiszonej
- 3 łodygi selera naciowego
- 1/4 papryki czerwonej
- 1/4 papryki żółtej
- 2 bulwy kopru włoskiego
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
-  puszka krojonych pomidorów
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- sól/pieprz
- 1 łyżka oliwy
- tabasco lub inna ostra przyprawa (np, pieprz cayenne)
- ewentualnie: pesto bazyliowe

  1. Kapusty, seler, paprykę i koper umyj i pokrój w piórka. Cebulę i czosnek pokrój w drobną kostkę. 
  2. W garnku rozgrzej bulion. 
  3. W innym, dużym garnku rozgrzej oliwę, podsmaż warzywa przez 3 minuty i zalej gorącym bulionem. Dodaj puszkę pomidorów i koncentrat. Doprowadź do wrzenia i gotuj ok. 20 minut. Po upływie tego czasu sprawdź czy zupie potrzeba soli, mocno dopieprz i dodaj tabasco lub inną ostrą przyprawę wedle uznania.
  4. Wlej zupę do talerza i jeśli masz ochotę dodaj jeszcze bazyliowe pesto.  

* zagotuj włoszczyznę (4 marchewki, 2 pietruszki, 1 por, pęczek natki pietruszki, cebulę), kilka ząbków czosnku, 2 liście laurowe, łyżkę ziaren pieprzu, łyżkę ziela angielskiego i 3 łyżeczki soli) i gotuj ok. 30-45 minut. Odcedź przez sitko zostawiając sam bulion bez dodatków

Kapuśniak z mięsem 

- bulion warzywny z wersji detoks + jedna podwójna pierś z kurczaka
- reszta składników z wersji detoks

  1. Ta wersja różni się jedynie przygotowaniem bulionu, do którego od początku dodajemy pierś z kurczaka. Wyjmujemy ją po 30 minutach i zostawiamy na później. 
  2. Po przygotowaniu zupy, kurczaka palcami rozrywamy i dodajemy bezpośrednio do zupy. 
Śliwka



niedziela, 29 listopada 2015

Śniadanie do łóżka #206: Panini z wołowiną i karmelizowaną cebulą


Od jakiegoś czasu wykonujemy z Tosią straaaaaasznie ciężką pracę, mianowicie sprawdzamy wszystkie trójmiejskie knajpy w poszukiwaniu najlepszych śniadaniówek na wybrzeżu. Przetestowałyśmy już ich naprawdę wiele, a ja (za Tosię nie mogę się wypowiadać) wciąż stoję na stanowisku, że najlepszą śniadaniownią w Trójmieście jest Chwila Moment w Gdyni.

Jeśli marzysz o jajecznicy, jajkach po benedyktyńsku, czy wymyślnych kanapkach, znajdziesz je właśnie tam. A ja mam szczególną słabość do widniejącego w karcie panini z wołowiną. Jest przepyszne, łączy w sobie nie tylko idealnie doprawione mielone mięso, ale również topiony ser i karmelizowaną cebulę.

I właśnie tę pozycję postanowiłam dzisiaj powtórzyć w domu. Z tą różnicą, że zamiast serka topionego postawiłam na ser lazur, który idealnie wkomponował się w smak wołowiny i słodycz karmelizowanej cebuli. Po prostu pycha, spróbujcie!

Panini z wołowina i karmelizowaną cebulą(4 porcje)

- 2 długie bagietki
- 350 g mielonej wołowiny
- 1 lyżeczka mielonej ostrej papryki
- pół łyżeczki kuminu
- pół łyżeczki cynamonu
- 1 łyżka sosu sojowego
- sól
- 1 łyżka masła klarowanego

- pół cebuli
- 1 łyżka brązowego cukru
- 1 łyżka masła klarowanego

- 100 g sera lazur

  1. Przygotuj karmelizowaną cebulę. Pokrój cebulę w piórka, rozgrzej masło klarowane na patelni i dodaj pokrojoną cebulę. Podsmaż aż się zeszkli, dodaj brązowy cukier i zalej wodą do wysokości cebuli. Smaż aż woda wyparuje (powinno to zając ok. 7 minut). Odstaw na bok.
  2. Przygotuj wołowinę. Rozgrzej masło klarowane na patelni, dodaj wołowinę, ostrą paprykę, kumin, cynamon, sos sojowy i dosól. Poszatuj połowę sera lazur (50 g) i dodaj do mięsa, żeby się rozpuściło. Smaż aż mięso przestanie być czerwone. 
  3. Przekrój bagietki na pół wzdłuż, wyłóż na nie warstwę wołowiny, a następnie warstwę karmelizowanej cebuli. Na wierzchu wyłóż pokrojoną w plastry resztę sera lazur (50 g). 
  4. W opiekaczu, lub na patelni grillowej podgrzej kanapki z dwóch stron. 
Śliwka

czwartek, 1 października 2015

Obiady czwartkowe #19: Udka kaczki z gruszkami i figami + kasza jęczmienna


Nie ma wątpliwości, nadeszła jesień. Ale nie ta okropna, mokra, zimna, nie dająca nadziei na choćby krótki spacer. Słońce dogorywa, a na molo można spotkać ostatnich śmiałków łapiących jego promienie bez koszulek. Ziemia pachnie suchymi liśćmi. Czerpię z tego pełną parą, wdychając i wdychając.

Jesienią Sopot odzyskuje życie. Znikają turyści, molo otwiera bramki, a na ulicach widać już tylko stałych bywalców. I tak sobie chodzę, raz sama, raz z towarzystwem, ciesząc się macierzyńskim bo tak szybko odchodzi:)

Stałym punktem na mojej trasie stał się sopocki rynek, otwarty we wtorki i piątki. Zajeżdżam tam wózkiem i kupuje, wieszając co raz to nową siatkę na ramie. Zaczynam od ryb, ostatnio mam fioła na punkcie turbotów, później przychodzi czas na ulubioną kaszubską wędlinę, obłędne gruntowe pomidory i kaczkę. Raz udka, raz piersi, w zależności od humoru.

Bo kaczkę po prostu uwielbiam. Szczególnie w towarzystwie owoców, które są jakby dla niej stworzone. Latem stawiam na porzeczki, jagody, czy maliny. A jesienią? Jesienią dominują gruszki i figi i taką właśnie chciałabym wam dzisiaj przedstawić i polecić na czwartkowy obiad.

Udka kaczki z gruszkami i figami (2 osoby*)

- 2 udka z kaczki
- 2 łyżki sosu sojowego
- 5 łyżek świeżego soku pomarańczowego
- pół łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 1 łyżeczka ostrej mielonej papryki
- sól
- 300 ml wody
- 2 gałązki rozmarynu

- 2 figi
- 2 gruszki

  1. W misce pomieszaj sos sojowy z sokiem pomarańczowym. Zamocz w tej mieszance kaczkę i odstaw na kilka godzin, lub na całą noc (do lodówki). 
  2. Rozgrzej piekarnik do 220 stopni. 
  3. Ułóż udka na patelni skórą do dołu i rozgrzej (marynatę zachowaj na później). Smaż ok. 2 minuty z każdej strony. Nie trzeba dodawać tłuszczu, wytopi się z kaczki. 
  4. Umieść kaczki w naczyniu żaroodpornym, posól, polej marynatą i wsadź do piekarnika. 
  5. Piecz ok. 15 minut w 220 stopniach, następnie otwórz piekarnik, wlej 200 ml wody, zamknij i zmniejsz temperaturę do 160 stopni. 
  6. Piecz 1 h 15 minut, co jakiś czas podlewając kaczkę sosem. Po upływie tego czasu wlej do kaczki jeszcze 100 ml wody i dodaj pokrojone na ćwiartki gruszki. Przykryj naczynie folią. 
  7. Po 15 minutach od przykrycia folią podnieś folię i dodaj pokrojone na ćwiartki figi i porwane gałązki rozmarynu. Piecz jeszcze 30 minut. 
Kacza jęczmienna
  1. Ugotuj kaszę w osolonej wodzie zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Wycyrkluj gotowanie tak, aby kasza ugotowała się w tym samym momencie, co kaczka. 
  2. Polej kaszę powstałym z kaczki sosem bezpośrednio przed podaniem. 
Śliwka


* podwajając proporcję, aby uzyskać więcej porcji, można zostawić taką samą ilość owoców

poniedziałek, 28 września 2015

Jaglane knedle z kaczką w sosie z czarnego bzu


Jeszcze to do mnie nie do końca dotarło, ale miło mi ogłosić, że dzięki Waszym głosom udało mi się wygrać drugi etap konkursu organizowanego przez Expo i Magazyn Usta. Jesteście najlepsi, naprawdę brak mi słów! Dzięki Wam pod koniec października polecę do Mediolanu. Oczywiście możecie się spodziewać relacji na blogu, Instagramie i Snapchacie :)


Przy okazji chciałam opowiedzieć, że rozpoczęła się już trzecia runda konkursu, tym razem tematem było danie główne. Co prawda od jakiegoś czasu prowadzimy na burczymiwbrzuchu cykl "Obiady czwartkowe", ale muszę przyznać, że zadanie to było dla mnie najtrudniejsze. Ciężko zrobić lekkie i pomysłowe danie obiadowe w kreatywny sposób, a jeszcze trudniej je wdzięcznie sfotografować.

Długo główkowałam co przygotować, a moje myśli krążyły głównie wokół kaczki. Na początku chciałam zrobić podwędzaną w woku pierś kaczki, podobną techniką jak przygotowywałam kiedyś łososia. Bałam się jednak, że polegnę na etapie dodatków, dobierając ich zbyt dużo oraz na prezentacji, nieudolnie parodiując profesjonalnych szefów kuchni.

Wtedy stwierdziłam, że zrobię coś co po prostu z przyjemnością zrobiłabym poza konkursem. Danie, które mogłoby się pojawić na blogu w ramach "Obiadów czwartkowych", albo "Wtorku z kaszą" (trochę tęsknię). Moje myśli zaczęły krążyć wokół udanych przepisów, które chętnie bym odtworzyła w nowej formie. Po sukcesie z jaglanymi kopytkami i jaglanymi knedlami z rabarbarem, wybór padł na właśnie na jaglane knedle. Pozostałam przy pomyśle z kaczką i przygotowałam farsz podobny do tego, który pojawił się przy pierogach z kaczką w pomarańczowym maśle. Knedle podałam na sosie, a właściwie musie z gruszki oraz czarnego bzu. Ten słodko-kwaśny dodatek idealnie skomponował się z delikatnymi kluchami z mięsnym farszem.

Danie przypadło do gustu jury, ale ja już nie muszę Was prosić o głosy, ponieważ udało się wygrać w poprzednim zadaniu. Jeśli jednak macie ochotę to na mój przepis można głosować tutaj: 

http://expo.gov.pl/ksiazka_kucharska/215_jaglane-knedle-z-kaczka-w-sosie-z-czarnego-bzu-10-sztuk.html

Ja jednak zachęcam Was do przejrzenia propozycji innych blogerów, ponieważ teraz to im przyda się wsparcie :) A jest w czym wybierać, mi wpadło w oko kilka przepisów.

Ps. Czekam jeszcze na obiecane książki, mam nadzieję, że w tym tygodniu ruszymy na blogu z konkursem!





Jaglane knedle z kaczką w sosie z czarnego bzu / (10 sztuk)
Ciasto:
  • szklanka suchej kaszy jaglanej z jabłkiem (ok. 330 g ugotowanej)*
  • 2 szklanki wody
  • jajko
  • 100 g twarogu półtłustego
  • 150 g mąki orkiszowej jasnej (+ 50 g do podsypania)
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka oleju rzepakowego
  • łyżeczka masła
Farsz:
  • 2 piersi kaczki ze skórą
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • gałązka rozmarynu
  • żółtko
  • 3 łyżki bułki tartej
  • łyżka oleju rzepakowego
  • łyżeczka octu balsamicznego
  • łyżeczka miodu
  • świeżo mielony pieprz
  • sól
Sos:
  • gruszka
  • czerwona cebula
  • ząbek czosnku
  • 5 łyżek konfitury z czarnego bzu
  • 2 baldachy owoców czarnego bzu
  • gałązka rozmarynu
  • 2 goździki
  • 150 ml miodu pitnego „dwójniak”
  • łyżka octu balsamicznego
  • łyżeczka masła
  • łyżeczka oleju rzepakowego
  • sól, świeżo mielony pieprz
Ciasto:
  1. Szklankę kaszy wsypujemy do rondla, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy pół łyżeczki soli, gotujemy na małym ogniu. Po ok. 15 minutach kasza wchłonie płyn, zestawiamy ją z ognia i studzimy.
  2. Następnie kaszę miksujemy z jajkiem i twarogiem przy pomocy blendera. Do gładkiej masy dodajemy sól i mąkę orkiszową. Całość wyrabiamy ręką lub mikserem do połączenia składników.
  3. Ciasto dzielimy na 10 podobnej wielkości części. Każdą z nich podsypujemy mąką i robimy kulkę, którą rozpłaszczamy.
  4. Na środku kładziemy po łyżce nadzienia, zlepiamy boki ku środkowi tworząc zgrabną kulę. Odkładamy na tacy oprószonej mąką.
  5. Ulepione knedle wrzucamy do wrzącej, osolonej wody i gotujemy przez ok. 6 minut. Odsączamy z wody.
  6. Knedle chwilę studzimy, następnie odsmażamy na oliwie i maśle, podajemy na ciepło z sosem z czarnego bzu.
 Farsz:
  1. Piersi kaczki wrzucamy ze skórą do naczynia malaksera, miksujemy na mielone mięso.
  2. Na patelni podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę. Po kilku minutach dodajemy posiekany drobno czosnek oraz porwane listki rozmarynu, smażymy kolejną minutę.
  3. Zwiększamy płomień, dodajemy łyżkę oleju i wrzucamy mięso. Smażymy ok. 3-4 minut, aż zmieni kolor.
  4. Następnie dodajemy ocet balsamiczny, miód, sól i pieprz. Całość podsmażamy jeszcze 3 minuty.
  5. Farsz studzimy, następnie dodajemy żółtko i bułkę tartą, mieszamy, aby masa była zwarta.
Sos:
  1. Na maśle i oleju podsmażamy posiekaną drobno cebulę i plasterki czosnku. Wrzucamy gałązkę rozmarynu i goździki, przyprawiamy solą oraz pieprzem, smażymy, aż będzie szklista.
  2. Następnie wrzucamy obraną i pokrojoną w kostkę gruszkę oraz obrane z baldachimów owce czarnego bzu. Całość podsmażamy 5 minut.
  3. Po tym czasie dodajemy konfiturę i podgrzewamy ok. 3 minuty.
  4. Na patelnię wlewamy miód pitny z octem balsamicznym, zwiększamy płomień i redukujemy sos przez kilka minut.
  5. Wyciągamy goździki, a resztę składników przelewamy do wysokiego naczynia. Miksujemy blenderem na gładki mus.
  6. Przecieramy go przez sito i wlewamy ponownie na patelnię. Przyprawiamy w razie potrzeby do smaku solą i pieprzem, podgrzewamy jeszcze minutę.
*Można użyć zwykłej kaszy jaglanej

Tosia

czwartek, 24 września 2015

Obiady czwartkowe #18: Kurczak w sosie słodko-kwaśnym z ananasem i cynamonem


 To nie tak miało być! Dzisiaj na "burczy" miały debiutować pierogi z kaszanką, masłem jabłkowym i sałatką miętową, niestety zabrakło mi czasu. Danie na pewno jeszcze przygotuję, może za 2 tygodnie, bo za tydzień czwartkowy dyżur Śliwki :)

Nic jednak straconego, na blogu nie będzie pustki, ponieważ dwa dni temu sfotografowałam w razie czego swój szybki obiad. Chętnie podzielę się przepisem, ponieważ jest niczego sobie!

Wstyd się przyznać, ale kurczak w sosie słodko-kwaśnym to jedno z moich ulubionych dań, mniej więcej sprzed 10-15 lat. Właściwie to nic wstydliwego, to niezwykle smaczne danie, ale w tamtych czasach przygotowywałam je zazwyczaj ze słoika, czyli korzystałam z gotowego sosu. Korzystanie z tego typu gotowców to zdecydowanie siara, bo o wiele smaczniej i zdrowiej można je przygotować samodzielnie. Na szczęście z czasem gdy pięłam się w nabywaniu nowych umiejętności kulinarnych, zaczęłam go robić sama i to szybko zrozumiałam :)

Do dania podchodzę z lekkim sentymentem i od czasu do czasu nabieram ochoty na słodko-kwaśne smaczki. Kiedyś wykorzystywałam do tego ananasa z puszki, a cały sos zagęszczałam zupełnie niepotrzebnie mąką ziemniaczaną (przepis z 2011 roku). Teraz już nie robię takich rzeczy, sięgam po świeży owoc i eksperymentuję ze smakiem np. dodając do dania jeszcze szczyptę cynamonu. Wyszło super! Kurczaka serwowałam z podpłomykami na zakwasie, ale śmiało można do tego wykorzystać ryż/makaron ryżowy lub tortille.

Ps. Tak, będę monotematyczna i ostatni raz przypomnę o głosowaniu, które trwa do północy. Będę wdzięczna jeśli ten ostatni raz kliknięcie tutaj i na mnie zagłosujecie. Z góry dziękuję :)

Kurczak w sosie słodko-kwaśnym z ananasem i cynamonem/  (3-4 porcje)
  • 3 pojedyncze piersi kurczaka
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • 2 cm korzenia imbiru
  • 1/2 papryczki chilli
  • papryka
  • marchewka
  • 1/3 świeżego ananasa
  • puszka pomidorów
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • pomidor (opcjonalnie)
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • łyżeczka sosu ostrygowego
  • łyżeczka sosu rybnego
  • 2 łyżki octu ryżowego lub sok z limonki lub sok z 1/2 cytryny
  • 2 łyżki miodu
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • łyżeczka ostrej papryki
  • łyżeczka słodkiej papryki
  • sól, pieprz
  • mięta, kolendra
  • podpłomyki/ryż/makaron ryżowy
  • 2-3 łyżki oleju roślinnego
  1.  W woku rozgrzewamy łyżkę oleju. Wrzucamy posiekaną w piórka cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany imbir i chilli. Chwilę smażymy.
  2. Dodajemy posiekaną w kostkę paprykę oraz pokrojoną w pół-plastry marchewkę. Smażymy kolejne 3 minuty, po czym wrzucamy pokrojonego w kostkę ananasa oraz pomidora (opcjonalnie).
  3. W tym czasie mięso myjemy, osuszamy, oczyszczamy z błonek i kroimy w kostkę.
  4. Po ok. 2 minutach odgarniamy na bok warzywa i owoce, dodajemy dodatkową łyżkę oleju i wrzucamy mięso. Przyprawiamy solą, pieprzem, ostrą i słodką papryką, cynamonem. Podsmażamy chwilę.
  5. Następnie dodajemy sos sojowy, sos ostrygowy, sos rybny, ocet ryżowy i miód. Krótko karmelizujemy.
  6. Dodajemy puszkę pomidorów z koncentratem pomidorowym, zmniejszamy ogień i całość dusimy jeszcze ok. 7 minut.
  7. Na koniec próbujemy dania i w razie potrzeby przyprawiamy solą, ostrą papryką, octem ryżowym lub miodem. Podajemy z podpłomykami/ryżem/makaronem ryżowym.
Tosia

czwartek, 17 września 2015

Obiady czwartkowe #17: stek + sos borowikowy + pieczone warzywa z rozmarynem


Gdy nadchodzi jesień automatycznie zaczynam mieć ochotę na rozgrzewające smaki. Coraz częściej włączam piekarnik, bo nie koliduje on już z pogodą za oknem. Sięgam po pieczone warzywa, czerwone mięso i zupy. Ale prawdziwą kwintesencją jesieni są dla mnie grzyby. Bo ta pora roku po prostu pachnie prawdziwkami.

Jeśli robię steki, nie doprawiam ich niczym poza solą i pieprzem. Reszta byłaby dla mnie profanacją. Dlatego warto dobrać do nich odpowiedni sos. Dzisiejszy prawie zwalił mnie z nóg, był taaak pyszny! I naprawdę świetnie komponował się z polędwicą. 

Wybaczcie tylko, że rzeczony sos nie pojawił się na zdjęciu. Każda próba sfotografowania go w smacznej pozie okazywała się fiaskiem. Musicie uwierzyć mi na słowo, że jest przepyszny.

Poniżej przepis na obiad dla dwóch osób. Jeśli podwajacie proporcje, możecie zrobić taką samą ilość sosu dla dwóch osób jak dla czterech (starczy, choć nie będzie można swobodnie zalewać nim talerza).

Stek
- 2 steki z polędwicy wołowej o wadze ok. 200 g*
- sól
- pieprz
- tłuszcz- do smażenia

* steki można przygotować także z innego mięsa wołowego, na przykład antrykotu lub rostbefu

  1. Na 15 minut przed końcem pieczenia warzyw przygotuj steki. Posyp je solą i pieprzem z dwóch stron.
  2. Rozgrzej trochę tłuszczu na patelni i na dużym ogniu smaż steki po 1,5 minuty z każdej strony, a następnie po 1 minucie z obydwu boków. 
  3. Tak obsmażone steki powinny mieć już brązową skórkę z każdej strony. 
  4. Ułóż steki w naczyniu żaroodpornym i wstaw do piekących się w 220 stopniach warzyw na 8 minut. 
  5. Wyjmij z piekarnika i odstaw na 5 minut, aby odpoczęły, wcześniej nie należy ich rozkrajać. 

Sos borowikowy
- 200 g borowików (nóżki i kapelusze)
- pół cebuli
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki suszonego tymianku
- pieprz
- sól
- 2 łyżki masła
- 250 g śmietanki kremówki

  1. Sos przygotuj jako pierwszy w kolejności, później wystarczy go tylko podgrzać. 
  2. Poszatkuj cebulę i borowiki. 
  3. Na patelni rozgrzej masło, dodaj borowiki i cebulę i smaż ok. 5-7 minut aż zebula się zeszkli, a borowiki zmniejszą objętość. Po tym czasie dodaj dużo pieprzu, przeciśnięty przez praskę czosnek i tymianek. Smaż jeszcze ok. 3 minuty. 
  4. Dolej kremówkę i smaż dalej, aż sos zgęstnieje. Powinno to zająć ok. 10 minut. 
  5. Na końcu dosól. 
Pieczone warzywa z rozmarynem
- 1 burak
- 1 batat
- 3 pietruszki
- 3 marchewki
- 4 gałązki rozmarynu
- 2 łyżki miodu
- 4 łyżki oliwy
- 2 łyżki octu balsamicznego
- sól
- pieprz

  1. Rozgrzej piekarnik do 220 stopni. 
  2. Buraki i bataty obierz ze skóry i pokrój w grube plastry. Wstaw do naczynia żaroodpornego, zalej 2 łyżkami oliwy, 1 miodu, 1 balsamico, dodaj dwie gałązki rozmarynu (podzielone na mniejsze), posól i popieprz. Dobrze wymieszaj łyżką. 
  3. Piecz 25 minut. 
  4. Obierz marchewkę i pietruszkę ze skórki, pokrój na pół wzdłuż i po 25 minutach pieczenia buraka i batata, dodaj je do naczynia żaroodpornego, jeszcze raz dodaj 2 łyżki oliwy, 1 balsamico, 1 miodu i dwie kolejne gałązki rozmarynu. Pomieszaj łyżką. 
  5. Piecz jeszcze 25 minut. 
Śliwka

czwartek, 10 września 2015

Obiady czwartkowe #16: Risotto z boczkiem, pieczoną dynią i oscypkiem + karmelizowane kurki + smażona szałwia


Gdzieś w tle powinna już lecieć piosenka puszczana jako ostatnia na kolonijnych dyskotekach "To już jest koniec, nie ma już nic".

Poranki i wieczory nie są  tak ciepłe jak dwa tygodnie temu, turyści pożegnali w tym sezonie trójmiejskie plaże i gofry z dżemorem, młodzież spakowała tornistry do szkoły. Mamy schyłek lata, ale czeka nas znacznie więcej niż w piosence - polska złota jesień!

W powietrzu czuć już zbliżającą się nową porę roku, a ja mam coraz większą ochotę na rozgrzewające, typowo jesienne dania.

Na straganach powoli królują dynie, mój ulubiony gatunek to zdecydowanie hokkaido, którą można piec ze skórką. I to właśnie pieczone, pomarańczowe kosteczki ozdobiły moje jesienne risotto.

W misce pełnej smaków znajdziecie też podsmażony boczek, karmelizowane kurki z suszonymi pomidorami, chrupiące listki smażonej szałwii i świeżo tarty oscypek. Wszystkie smaki doskonale się przenikają, tworząc kompletne danie, które niczego do szczęścia już nie potrzebuje. Chyba, że jeszcze jajka w koszulce z rozlewającym się na kremowy ryż żółtkiem :)

Risotto z boczkiem, pieczoną dynią i oscypkiem, z karmelizowanymi kurkami i smażoną szałwią/ (4 porcje)

Ryż:
  • 400 g ryżu arborio
  • 1 l bulionu (u mnie z kurczaka)
  • 150 ml miodu pitnego lub białego wina
  • cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • listki świeżej szałwii
  • 50 g wędzonego boczku
  • 30 g masła + 50 g
  • 100 g oscypka/wędzonego sera
  • szczypta świeżo mielonej gałki muszkatołowej
  • sól, pieprz
Pieczona dynia:
  • 1/2 dyni hokkaido
  • łyżka oliwy
  • sól, pieprz
Karmelizowane kurki z suszonymi pomidorami:
  • 100 g kurek
  • 4 suszone pomidory
  • łyżka miodu
  • łyżka octu balsamicznego
  • łyżeczka oliwy
  • sól, pieprz
Smażona szałwia:
  • 3 łyżki oleju roślinnego
  • listki świeżej szałwii
Risotto:
  1.  Cebulę kroimy w kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę, boczek siekamy w drobną kosteczkę. W garnku podgrzewamy bulion i pilnujemy, aby cały czas był letni.
  2. Do garnka z grubym dniem wrzucamy boczek i wytapiamy z niego przez kilka minut tłuszcz, dodajemy masło. Wrzucamy cebulę z czosnkiem i porwanymi listkami szałwii, smażymy przez ok. 5 minut.
  3. Kiedy cebula będzie szklista, wsypujemy ryż, zwiększamy ogień. Ryż przez cały czas mieszamy i podsmażamy kilka minut.
  4. Wlewamy alkohol i dalej mieszamy czekając, aż odparuje.
  5. Zmniejszamy ogień, aby ryż bulgotał i dodajemy pierwszą chochlę letniego bulionu, od tego momentu odliczamy ok. 15-17 minut (tyle będzie trwał dalszy proces).
  6. Dodajemy kolejną chochlę i mieszamy, czynność powtarzamy regularnie, aż skończy się bulion, ryż będzie wtedy odpowiednio miękki.
  7. Zestawiamy garnek, dodajemy dodatkową porcję masła i świeżo tarty oscypek. Przyprawiamy solą, pieprzem i świeżo tartą gałką muszkatołową. Garnek przykrywamy na 3 minuty, następnie jeszcze raz mieszamy i wykładamy na talerze.
  8. Każda porcję risotto dekorujemy karmelizowanymi kurkami, kostkami pieczonej dyni, świeżo tartym oscypkiem i listkami smażonej szałwii.
Pieczona dynia:
  1. Dynię (najlepiej hokkaido - można jeść skórkę) kroimy w kostkę, kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem. 
  2. Przyprawiamy i skrapiamy oliwą. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 30 minut w 200 stopniach.
 Karmelizowane kurki:
  1. Oczyszczone i osuszone kurki drobno siekamy (mniejsze zostawiamy w całości) i wrzucamy na rozgrzaną oliwę.
  2. Dodajemy kawałki suszonych pomidorów i smażymy na dużym ogniu przez ok. 8 minut.
  3. Następnie dodajemy ocet i miód, przyprawiamy solą i pieprzem, krótko karmelizujemy.
Smażona szałwia:
  1. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz.
  2. Wrzucamy listki szałwii i krótko smażmy (ok. 2 minut), aż staną się chrupiące.
Tosia

czwartek, 3 września 2015

Obiady czwartkowe #15: Muszle z mięsem i kurkami + sos śmietanowy z gorgonzolą



Mam w domu wielkiego amatora wielkiego makaronu. Najcieńszą, satysfakcjonującą wersją okazuje się być papardelle, a później jest już tylko lepiej. Muszle i cannelloni to po prostu spełnienie marzeń. Nie najłatwiej je nafaszerować, ale ten uśmiech, gdy bierze pierwszy kęs wynagradza wszystko.

Dręczył mnie tymi muszlami już od dawna. Nie żebym nie chciała ich robić, po prostu ostatnio z wózkiem poruszam się ograniczonymi trasami, które nie prowadzą do większych supermarketów, a w małych sklepach próżno szukać czegoś większego niż tagliatelle. Ale dzisiaj było inaczej, zajechałam, kupiłam i zabrałam się do roboty.


Z makaronem często popadam w banał. Wybieram sos pomidorowy, z różnymi co prawda dodatkami, ale jednak wciąż, gdy myślę o makaronie, zawsze towarzyszy mu ten przeklęty pomidorowy sos! Dzisiaj postawiłam na coś zupełnie innego. Nafaszerowałam muszle mięsem z kurkami i całość przykrył sos śmietanowy z gorgonzolą.


I choć nie przepadam za bardzo za smakiem serów pleśniowych, w tym sosie udało mi się przemycić go naprawdę delikatnie. Wzięliśmy gryza, otworzyliśmy szeroko oczy i nie mogliśmy uwierzyć, że wyszło z tego coś, nie bójmy się tego słowa, ZAJEBISTEGO.

Muszle z mięsem i kurkami (porcja dla 2 osób)

-200 g makaronu cochiglioni (muszle)
- 400 g mięlonego mięsa*
- 250 g kurek
- 1 cebula
- 50 ml białego wina
- 25 g startego parmezanu
- 5 łyżek śmietany kremówki
- 1 łyżka suszonego tymianku
- 2 łyżki masła
- 1 łyżka oleju
- sól
- pieprz

  1. Poszatkuj kurki i cebulę. Rozgrzej na patelni 1 łyżkę masła i zacznij smażyć kurki z cebulą. Gdy cebula się zeszli, dodaj wino i poczekaj aż wyparuje. Dodaj parmezan, dużo pieprzu, tymianek i sprawdź czy wymagają dosolenia. 
  2. Na drugiej patelni rozgrzej 1 łyżkę masła i 1 łyżkę oleju. Dodaj mięso i usmaż aż nabierze jasnej barwy. Mięso posól, popieprz i dodaj usmażone kurki z cebulą. Do całości dodaj śmietankę kremówkę i podsmaż kilka minut. Odstaw na bok. 
  3. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
  4. Zagotuj wodę w garnku i posól 1 łyżką soli. Wrzuć makaron i gotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu, aby uzyskać makaron al dente (u mnie 10 minut, zwykle wskazane jest ile gotować do al dente, jeśli nie ma, odejmij 2 minuty od normalnego, wskazanego czasu gotowania)
  5. Odcedź makaron i ułóż wnętrzem muszli do góry w żaroodpornym naczyniu. Każdą muszlę nafaszeruj mięsem z kurkami. 
  6. Przejdź do przygotowania sosu.


Sos śmietanowy z gorgonzolą

- 200 ml śmietanki kremówki
- 50 g gorgonzoli
- 1 łyżka tymianku
- pieprz
- ewentualnie sól

  1. Na patelni podgrzej kremówkę, gorgonzolę i tymianek. 
  2. Podgrzewaj aż połowa sosu wyparuje i sos zgęstnieje (ok. 2-3 minuty). 
  3. Dopraw dużą ilością pieprzu i sprawdź czy wymaga dosolenia (gorgonzola może być już wystarczająco słona.
Zalej muszle sosem, wstaw do piekarnika i piecz ok. 5 minut aby dobrze wszystko podgrzać. 


* ja użyłam cielęciny, ale można użyć każdego innego

Śliwka

czwartek, 27 sierpnia 2015

Obiady czwartkowe #14: Kotlety de volaille z masłem kurkowym + ptysie z batatów + cukiniowe wstążki




Jakoś tak się złożyło, że od kilku lat, w każdym sezonie ślubnym bywamy z Pawłem na chociaż trzech weselach. Znajomi, którzy raczej nie są zapraszani na wesela śmieją się, że chodzimy na nie co tydzień. To zupełnie nieprawda, ale na nie jednej imprezie weselnej byliśmy.

Wiadomo, że są sprawy ważne i ważniejsze w tak piękny dzień dla każdej młodej pary i gości, ale nic na to nie poradzę, że z zainteresowaniem śledzę co pojawia się na stole. Oczywiście oprócz alkoholu :)

Obstawiam, że najpopularniejszą potrawą na weselnym stole jest Strogonow, czyli zupa gulaszowa, zazwyczaj serwowana po oczepinach, czyli już po północy. Z kolei Paweł uważa, że typowo weselnym daniem są kolety de volaille. Tak naprawdę nie pamiętam, kiedy je w trakcie takiej uroczystości zaserwowano, ale niech mu będzie. Po wyjściu z imprezy często podsumowuje, że było super, ale szkoda, że bez "dewolaji". W związku z tym postanowiłam mu sprawić przyjemność i zrobić je na obiad.

Lubię prostotę w kuchni, ale tak już mam, że jak przygotowuję klasyczną potrawę to staram się ją urozmaicić po swojemu. Nie od dziś wiadomo, że najważniejszym punktem programu jedzenia "dewolaji" jest przecinanie ich w taki sposób, aby wypływało ze środka masło. Postanowiłam, że tym razem będzie to masło kurkowe! Chyba nie muszę pisać, że wyszło fantastycznie? Żałuję tylko, że miałam za mało kurek, aby masło połączyć jeszcze z małymi grzybkami w całości.

Wadą kotletów jest smażenie ich na głębokim tłuszczu oraz panierka, dlatego zdecydowałam, że odrobinę jej odchudzę. Co prawda podsmażyłam je na patelni, ale bardzo krótko, a przez resztę czasu dochodziły już w piekarniku.

Oprócz mięsnej gwiazdy obiadu, zaserwowałam też do przegryzienia ptysie batatowe, czyli mus z batatów przeciśnięty przez szprycę i krótko podpieczony w piekarniku.

Zielonym dodatkiem były cukiniowe wstążki z czosnkiem, suszonymi pomidorami i parmezanem.

Pieczony kotlet de volaille z masłem kurkowym
Masło:
  • 100 g masła + łyżka
  • 100 g kurek
  • mała cebula
  • łyżeczka oliwy
  • rozmaryn
  • łyżeczka miodu
  • łyżeczka octu balsamicznego
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz
Kotlety:
  • 6 małych piersi kurczaka
  • 2 jajka
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • mąka pszenna
  • bułka tarta
  • 3-5 łyżek oleju roślinnego np. rzepakowego
  • łyżeczka ostrej lub słodkiej papryki
  • sól, pieprz
 Ptysie z batatów:
  • batat (ok. 350 g)
  • żółtko
  • sól, pieprz
  • papryczka chilli
Cukiniowe wstążki
  • cukinia
  • 3 suszone pomidory
  • ząbek czosnku
  • łyżka oliwy
  • 3 łyżki tartego parmezanu
  • sól, pieprz
Masło:
  1. Na łyżce oliwy i łyżce masła podsmażamy pokrojoną drobno cebulę. Dodajemy umyte i osuszone kurki, zwiększamy ogień i smażmy 5 minut.
  2. Dodajemy ocet balsamiczny, miód, sól i pieprz. Karmelizujemy jeszcze 3 minuty, następnie studzimy.
  3. Ostudzone kurki miksujemy z miękkim masłem, posiekanym czosnkiem i rozmarynem na gładkie masło.
  4. Masło dzielimy na 6 części, każdą z nich wykładamy na folę spożywczą i zawijamy tworząc rulonik.
  5. Rulony z masła wkładamy do zamrażalnika na 20 minut lub do lodówki na minimum 40 minut.
  6. Przed wkładamy ich do kieszonek z kurczaka, odwijamy je z folii spożywczej.
Kotlety:
  1. Umyte i pozbawione błonek piersi kładziemy na desce i cienkim nożem robimy wgłębienie tworząc kieszonkę, uważając, aby dziura została tylko  w miejscu wbicia.
  2. Wkładamy do środka roladkę z masła i spinamy wykałaczką w miejscu nacięcia.
  3. Tak przygotowane kotlety przyprawiamy solą i pieprzem z dwóch stron.
  4. Jajka rozbełtujemy z jogurtem, na talerz wsypujemy mąkę, a na drugi talerz bułkę tartą z papryką.
  5. Kotlety obtaczamy w mące, następnie w masie jajecznej i w bułce tartej. Kładziemy je na rozgrzanym tłuszczu i smażymy po ok. 2-3 minuty na stronę. Następnie przekładamy na blachę do pieczenia i wkładamy do rozgrzanego piekarnika.
  6. Pieczemy przez 10 minut w 180 stopniach.
Ptysie z batatów:
  1. Batata obieramy, zalewamy wodą, dodajemy sól i gotujemy przez kilkanaście minut, aż będzie miękki.
  2. Odcedzamy na sicie i zostawiamy na chwilę do ostygnięcia. Następnie miksujemy z żółtkiem, posiekanym chilli, solą i pieprzem.
  3. Masę przekładamy do szprycy i wyciskamy z niej na blachę (wyłożoną pergaminem) małe ptysie. 
  4. Wkładamy blachę do piekarnika i pieczemy 10 minut w 200 stopniach.
 Cukinia:
  1. Cukinię kroimy wzdłuż przy pomocy obieraczki na cienkie wstążki.
  2. Na oliwie podsmażamy kawałki suszonych pomidorów, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i smażymy minutę.
  3. Dodajemy wstążki z cukinii, sól i pieprz. Podsmażamy przez ok. 5 minut.
  4. Cukinię posypujemy tartym parmezanem. Serwujemy na ciepło lub na zimno.
 Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...