
Od producenta: pielęgnuje i odbudowuje włosy od nasady aż po same końcówki.
Główny składnik: Pielęgnująca formuła z olejkiem babassu: wzmacnia włosy już od nasady, odbudowuje strukturę włosów na całej długości, zapewniając im blask i elastyczność, chroni końcówki włosów.
Pojemność: 400 ml
Cena: 14,40 zł
MOJA OCENA
Opakowanie: na klik, więc wygodnie. Do opakowań w ogóle nie można się "przyczepić", są OK.
Aplikacja: wygodna, można tyle zaaplikować ile się chce.
Zapach: ogólnie szampony NIVEA mają ładny zapach, który nie jest zbyt intensywny.
Zapach: ogólnie szampony NIVEA mają ładny zapach, który nie jest zbyt intensywny.
Konsystencja: szampon w miarę gęsty.
Rozprowadzanie: szampon się "marze" po włosach nie tworzy miękkiej piany, jak inne.
Wydajność: raczej nie na długo, bo trzeba włosy myć kilkakrotnie.
Działanie: ani nie pielęgnuje, ani nie chroni włosów po końcówki. Po wysuszeniu miałam wrażenie, że włosy są niedomyte i straciły blask. Mimo, że jak zwykle użyłam maski, włosy były twarde. Jak to dobrze, że do tego wszystkiego nie dostałam łupieżu! Chociaż sądzę, że jakbym umyła nim kilka razy, to pewnie tak by się skończyło. Teraz (następnego dnia) mam wrażenie, że swędzi mnie cała głowa. Co oni wrzucili do tego szamponu?!
Punkty: 0/6
Później napiszę jak poradziłyśmy sobie z łupieżem.