Nowe zdjecia i szalona wiewiorka w kadrze! :)
I co tam slychac kochane kuchareczki? Powoli powoli zbliza sie data naszego powrotu i nie ukrywam, ze bardzo sie z tego powodu cieszymy:) Zosia teskni juz za tata, podobnie jak jej mama za mezem ;-)
Pogoda ostatnio uniemozliwia nam dalsze zwiedzanie, najpierw leje a za chwile swieci slonce...trudno jest cokolwiek zaplanowac, ale coz, takie sa uroki Angielskiej pogody:) albo sie ja kocha, albo nienawidzi. Ja waham sie gdzies pomiedzy miloscia i nienawiscia:D zdrowe podejscie do sprawy.
Dzisiejszy wpis jest dla mnie szczegolnie przyjemny, bowiem nareszcie, po tylu obietnicach, az do dzis niespelnianych moge wkleic jakies zdjecia:) coz za luksus!
Pisalam o tym, ze od czasu do czasu udaje mi sie upiec jakis chlebek. Dzis przedstawiam wam owoce moich wypiekow. Musze przyznac, ze bochenki sa genialne!
Odkrylam swietny sklep z uzywanymi ksiazkami w nottong hill, ksiazki chociazby Jamiego Olivera, ktore normalnie kosztuja £20 mozna kupic napwet za £5! obecnie poluje na ksiazke Jeffrey'a Hamelman'a 'bread' ale za chiny nie moge jej nigdzie dostac, nawet w Charity shop:( mam nadzieje, ze w koncu sie uda!
Przepraszam za brak komentarzy z mojej strony na waszych blogach, ale nie stetty nie mam czasu zeby wchodzic na wszystkie. Napewno nowe wpisy sa genialne:)
Pozdrawiam i do zobaczenia 3 sierpnia!
Ps. Na dalsze losy szalonie fotogenicznej i towarzyskiej wiewiorki zapraszam dnia 4 sierpnia! :)