Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Foskal. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Foskal. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 maja 2018

Slammed

Tytuł: Slammed
Cykl: Slammed (1)
Autor: Colleen Hoover
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 282
Wydawnictwo: YA!

"Do​sta​łam w tym roku lek​cję
od chło​pa​ka.
Chło​pa​ka, w któ​rym je​stem po​waż​nie, głę​bo​ko, sza​leń​czo,
nie​sa​mo​wi​cie
i nie​za​prze​czal​nie za​ko​cha​na.
On na​uczył mnie rze​czy naj​waż​niej​szej ze wszyst​kich…
Żeby kłaść na​cisk
Na ży​cie
"


Lyken właśnie skończyła osiemnaście lat i przeprowadza się z mamą oraz młodszym bratem. Zostawia w Teksasie swoje stare życie i nieżyjącego ojca, by rozpocząć nowe w Michigan. Nie jest z tego powodu zadowolona, bo wolałaby zostać w miejscu, gdzie czuje obecność taty, ale nie ma wyboru. Sprzedają dom, pakują rodzinne pamiątki i wyruszają na północ. W nowym domu czeka ich mnóstwo niespodzianek. 


"Więc weźcie sobie ocean,
Ja wybieram Lake.
"


Julia jest kochającą matką i stara się zapewnić swoim dzieciom wszystko co najlepsze. Musicie wiedzieć, że kocham takie mamy jak ona. Jest wspaniała. Zawsze stoi po stronie swoich dzieci, troszczy się o nie, a czasami zachowuje się jak ich zwariowana przyjaciółka. Julia pragnie, by jej dzieci pokochały nowy tak jak stary, bo teraz to jest ich dom, stara się ich wesprzeć w najtrudniejszych chwilach i dać im siłę na kolejne przykre niespodzianki. 

  
"Znajdźcie równowagę pomiędzy głową i sercem.

Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że już pierwszy kontakt z sąsiedztwem z przeciwka zwiastuje poważne zmiany. Lyken poznaje Willa, a jej młodszy brat jego młodszego brata. Między Lyken i Willen rodzi się zrozumienie i uczucie. Nie wszystko jest jednak takie proste, bowiem czeka ich wiele przeciwności.

  
"Milion pięćdziesiąt jeden tysięcy
dwieście minut.
Mniej więcej przez tyle minut
cię kocham.

Slammed to pierwsza książka tej autorki, po którą sięgnęłam. I wiecie co? Zakochałam się. O ile do jej innych książek miałam jakieś zastrzeżenie, to do tej nie miałam. Zakochałam się. Bez żadnych "ale". Bez żadnych zastrzeżeń czy uwag. Zakochałam się w Willu i Lyken już od pierwszych stron. Jak ja chciałabym sama spotkać takiego faceta na swojej drodze, a z Lyken chciałabym się przyjaźnić, a czasami nawet nią być. Obydwojga życie nigdy nie rozpieszczało, zawsze mieli trudności, a pozostali takimi wspaniałymi ludźmi. To właśnie dzięki tej książce, zakochałam się także w autorce. Pierwszy raz przeczytałam tą powieść kilka lat temu. Pamiętam, że spędziłam nad nią cały wieczór, a potem sięgnęłam po następną część i spędziłam nad nią pół nocy. Oczywiście było warto. Od tamtego czasu, zapomniałam już trochę tej historii i postanowiłam ją sobie odświeżyć. I wiecie co? Zakochałam się w niej po raz kolejny.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu YA!

Moja ocena:
10/10
(zdecydowanie 50/10)   

piątek, 18 maja 2018

Patrz jak tańczę

Tytuł: Patrz jak tańczę
Tytuł oryginału: Girl Through Glass
Autor: Sari Wilson
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: W.A.B.


"Okropnie jest być w ten sposób wyróżnioną, cały czas czuć na sobie czyjś wzrok. To cudowne, ale równocześnie okropne. Coś dzieje się wtedy z twoim wnętrzem- masz wrażenie, że nie należysz już do siebie. Szwy puszczają i części zaczynają wyłazić."



Życie Miry jest ciężkie i... dziwne. Jej rodzice się rozstają. Zachowują się co najmniej... dziwnie. Dziewczynka nie potrafi sobie ze wszystkim poradzić. Emocje w niej buzują. Ale tańczy. Bo to pomaga jej zapomnieć. Poznaje starszego mężczyznę, jedyną osobę, której ufa. Maurice fascynuje ją, a on kocha patrzeć jak ona tańczy. Wkrótce Mira zostaje przyjęta do prestiżowej szkoły baletowej, której dyrektor wiąże z młodą uczennicą wielkie nadzieje. W miarę upływu lat relacja Miry z Maurice’em staje się coraz bardziej intensywna, co naznaczy ich piętnem na całe życie.



"Upadłaś. Upadłaś pięknie."
Kate jest profesorem tańca w college'u. Przez chwilę słabości przeżywa namiętną chwilę ze swoją studentką. Może to zagrozić jej karierze, a także precyzyjnie ułożonemu planowi na życie. Kiedy Kate otrzymuje list od mężczyzny, którego długo uważała za zmarłego, musi wrócić do dramatów z przeszłości, o których dawno już zapomniała. 
 
  "Życie tancerki, która nie odnosi wielkich sukcesów, przypomina życie z nałogiem."

Ta książka jest... mocna. Nie wiem jak inaczej ją określić. Jest specyficzna, bo opowiada o artystce. Nie mogłaby być zwykła. To opowieść o życiu w wielu jego akceptach. O dzieciństwie. O dojrzewaniu. O pasji. O marzeniach. O poznawaniu. O tańcu. O balecie. O bliskości. O zaufaniu. O cierpieniu. O pięknie. Są dwie bohaterki. Dziecko. Kobieta. Otacza je aura tajemniczości. Autorka porusza trudne tematy. Są one jednak przedstawione w taki sposób, że nie męczą, a tylko pogłębiają ciekawość, by je zgłębiać. Książka niezwykle ciekawa, nieco smutna i melancholijna.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

Moja ocena:
9/10  

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Królowa Cieni

Tytuł: Królowa Cieni
Tytuł oryginału: Queen of Shadows
Cykl: Szklany Tron (4)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros

"- Przesilenie letnie nastąpi za sześć dni. Wszystko musi być przygotowane do tego czasu - powiedziała Aelin do kuzyna.
- A więc chcesz po prostu poprosić Ressa i Brulla, by zostawili ci otwarte tylne drzwi?
- Nie żartuj. Wejdę przez frontowe.
"

Nadszedł czas zemsty. Aelin nie chce już być Celaeną. Wraca jednak już po raz ostatni pod tym imieniem do Adarlanu, by wyrównać wszystkie rachunki i spłacić wszystkie długi. Zamierza zemścić się na wszystkich, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami swojej przeszłości. Przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali.

  
"Weszła do domu, który jednocześnie był dla niej przystanią, więzieniem i piekłem.

Aelin wciąż może polegać na swoich bliskich. Kuzyn Aedion wciąż jest jej wierny, pomimo że nie we wszystkim się zgadzają. Chaol również bywa pomocny, pomimo że nie potrafi zaakceptować jej prawdziwej natury. W jej życiu pojawia się także nowa przyjaciółka, która dawniej była jej wrogiem. No i oczywiście jest Rowan, mój ulubiony książę, jej bratnia dusza. Oczywiście nie można zapomnieć o Dorianie, księciu, który jak nikt potrzebuje ocalenia, który także może ocalić wielu...

  
"Była ucieleśnieniem furii. Była gniewem. Była zemstą."

Jak zapewne pamiętacie, poprzednia część nie przypadła mi do gustu tak jak na to liczyłam. Tym razem miałam obawy, że z tą będzie podobnie. Na szczęście myliłam się. Królowa Cieni porwała mnie od pierwszych stron i moja ciekawość nie zmieniła się aż do ostatniej strony. Jeszcze mocniej związałam się z bohaterami, a także przekonałam do tych, których nie lubiłam. Przeżywałam też rozterki co do niektórych bohaterów, kiedy poznawałam ich lepiej. Jak na razie, uważam ten tom za najlepszy z całej serii, ale jeszcze nic pewnego, bo zaraz zabieram się za następny.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
10/10  

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Dziedzictwo Ognia

Tytuł: Dziedzictwo Ognia
Tytuł oryginału: Heir of Fire
Cykl: Szklany Tron (3)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 654
Wydawnictwo: Uroboros

"Możecie spłonąć w piekle, potwory, bo nadchodzi moja królowa, a ona
przybije was do ścian tego cholernego zamku. Ja zaś nie mogę się doczekać chwili, gdypomogę jej wypruwać z was flaki, świnie! – Splunął pod nogi władcy, trafiając prostow podrobiony pierścień, który chwilę wcześniej przestał wirować po posadzce.
"

Chaol poświęcił własne szczęście, by zapewnić Celaenie bezpieczeństwo. Wysłał ją do Wedlyn, by tr2zymać ją z dala od dworu i czyhających tam na nią niebezpieczeństw. Nie wie jednak, że to Wedlyn to miejsce, od którego powinna trzymać się jak najdalej, że jest ono miejscem, w którym zabójczyni zmierzyć się będzie musiała ze swoimi najmroczniejszymi tajemnicami. Jeśli wyjdzie z tej pr2óby zwycięsko, stanie się największym zagrożeniem dla Adarlanu.


  "Była władczynią silnego ludu oraz potężnego królestwa.
Była dziedziczką popiołu i ognia. Nie miała zamiaru kłaniać się nikomu.
"

Celaena staje przed obliczem królowej, przed którą chroniła ją jej matka. Musi przejść kolejne szkolenie, by okazać się godną poszukiwania kluczy Wyrda. Jej mistrzem okazuje się niezwykle silny i potężny książę Fae. Tymczasem nad królestwem gromadzą się czarne chmury. Czy dziewczyna znajdzie siłę, by je rozpędzić? Jaką decyzję podejmie, gdy będzie musiała wybierać między lojalnością wobec własnych ludzi a wiernością tym, których kocha?


"Zrozpaczona, nieprzewidywalna zabójczyni to jedno, a zrozpaczona, nieprzewidywalna królowa to coś zupełnie innego." 

Jak już pewnie wiecie, uwielbiam twórczość autorki. W Szklanym Tronie też jestem zakochana. Sięgając po tę książkę spodziewałam się wiele, szczególnie, że moja przyjaciółka i blogerka zarazem była nią zachwycona. Początek był taki jak zwykle. Powiewał świeżością. Potem jednak wszystko zaczęło być dla mnie nudne i trochę pr2zewidywalne. Męczyłam się tak przez 1/4 książki i nawet kilka razy ją odkładałam. Potem z nową dawką energii powracałam. W końcu dotarłam do momentu, gdzie wszystko pochłonęło mnie i przepadłam. To było to na co czekałam i to w czym się zakochałam. Autorka po raz kolejny urzekła mnie swoim stylem, pomysłem, bohaterami i klimatem. To było to. Nie potrafiłam się oderwać. Ciągle jestem pod wrażeniem powieści i już zabieram się za kolejną. 

Za książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
9/10  

niedziela, 25 marca 2018

Mały Książę

Tytuł: Mały Książę
Tytuł oryginału: Le Petit Prince
Cykl: Klasyka Literatury
Autor: Antoine de
Rok wydania: 2018
Liczba storn: 96
Wydawnictwo: Wilga

"Tymczasem jesteś dla mnie jakimś chłopcem podobnym do stu tysięcy innych chłopców. I nie jesteś mi potrzebny. Także i ja nie jestem tobie potrzebny. Jestem dla ciebie tylko jakimś lisem podobnym do stu tysięcy innych lisów. ale jeśli mnie oswoisz, będziemy potrzebowali siebie nawzajem. Staniesz się dla mnie kimś jedynym na świecie."

Z Małym Księciem spotkałam się jeszcze w gimnazjum. Niestety nie przypadł mi on gustu. Może dlatego, że wtedy już wolałam czytać młodzieżówki, a "takie bajeczki" nie trafiały do mnie. Na szczęście przez te kilka lat, trochę zmądrzałam, a mój czytelniczy gust, pomimo że nie wyrosłam nadal z młodzieżówek, trochę się poprawił i dostrzegam fenomen Małego Księcia.

  
 "Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku."

Mały Książę to opowieść fantastyczna z elementami baśni. Chłopiec wyrusza w podróż po małych planetach. Jego podróż trwa osiem dni. Podczas nich dociera także na Ziemię. Poznaje zachowania dorosłych i spotyka wiele ciekawych postaci. Fabuła banalna, ale ma ukryte przepiękne przesłanie. Mały Książę uczy jak powinno się żyć, pomimo że sam dopiero się tego uczy.


"- Na pustyni jest się trochę samotnym.
- Równie samotnym jest się wśród ludzi.

Mały Książę to cudowna lektura. Skierowana jest głównie do dzieci i młodzieży jako lektura szkolna. Mam wrażenie, że przez to omijana jest przez ludzi dorosłych. A tak naprawdę to przede wszystkim dorośli powinni po nią sięgać, bo to książka z ogromnie ważnym przesłaniem i dopiero teraz potrafię ją lepiej zrozumieć i zastanowić się nad nią, a nie kilka lat temu jako dzieciak, któremu w ogóle na tym nie zależało. Dlatego też polecam ją każdemu, nawet temu, kto już ją kiedyś i przeczytał i myśli, że nie wyciągnie z niej nic więcej, bo to nie prawda. To powieść, która zmienia ludzkie serca.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Wilga.

Moja ocena:
10/10  

Doktor Dolittle

Tytuł: Doktor Dolittle i jego zwierzęta
Tytuł oryginału: The Story of Doctor Dolittle
Cykl: Klasyka Literatury
Autor: Hugh Lofting
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 130
Wydawnictwo: Wilga

"I tak doktor dowiedział się, że zwierzęta mają własny język i mogą ze sobą rozmawiać. Przez całe deszczowe popołudnie Polinezja siedziała na kuchennym stole i dyktowała ptasie słówka, a doktor notował je w zeszycie."

 Jan Dolittle to niezwykły człowiek i niezwykły doktor. Porzucił leczenie ludzi na rzecz leczenia zwierząt. Doktor kocha zwierzęta. Jego dom zamieszkuje kaczka, pies, papuga, złota rybka, króliki i inni. Dolittle zaczyna się uczyć języka zwierząt, by lepiej ich zrozumieć. Dzięki temu zyskał ich zaufanie i dozgonną miłość. Niestety pomysł leczenia zwierząt nie przynosi mu pieniędzy i doktor musi znaleźć sposób, by przetrwać zimę.


"Piękny jest ten, kto pięknie postępuje." 

W zwierzęcym świecie, doktor Dolittle, stał się tak popularny, że o pomoc poprosiły go nawet małpy z dalekiej Afryki. Sroga zima i brak funduszy sprawiają, że doktor z jeszcze większą chęcią rzuca się im na pomoc. Od tej pory on i jego przyjaciele przeżyją niejedną przygodę w czasie niezwykłej podróży...


"Prawie wszystko wywołuje jakiś dźwięk - trzeba mieć tylko dobry słuch, by to usłyszeć." 

Doktor Dolittle i jego zwierzęta to klasyka literatury dziecięcej. Sama nie wiem jak to się stało, że jako dziecko nigdy nie sięgnęłam po tę książkę. Oglądałam zabawne komedie o tym doktorze, a nigdy nic nie czytałam. Książka dedykowana jest dla dzieci, ale dorośli czytelnicy również znajdą radość w jej czytaniu. Powieść jest ciepła i pełna humoru. Fantastycznie spędziłam z nią czas.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Wilga.

Moja ocena:
9/10   

piątek, 2 marca 2018

Ania z Zielonego Wzgórza

Tytuł: Ania z Zielonego Wzgórza
Tytuł oryginału: Anne of Green Gables
Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza (1)
Seria: Klasyka Literatury
Autor: Lucy Maud Montgomery
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Wilga

"Czy to nie przyjemnie, że jest tak dużo rzeczy, które jeszcze poznamy? To właśnie sprawia, że ja się tak cieszę życiem... świat jest taki ciekawy... Nie byłby taki ani w połowie, gdybyśmy wszystko o nim wiedzieli, prawda?"

Kto nie zna Ani z Zielonego Wzgórza. Znała ją moja mama, a ja sama przeczytałam ją w wieku dziecięcym. Powieść Lucy Maud Montgomery zalicza się do tych książek, które przeszły na stałe do historii literatury. Od kiedy tylko poznałam perypetie małej Ani, rudy kolor oraz wpadanie co rusz w kłopoty kojarzą mi się właśnie z nią.

  
"Przyjemniej jest mieć ukochane, piękne myśli i przechowywać je w swym sercu jak skarby. Nie chcę, by inni je wyśmiewali lub dziwili się im.

Ania z Zielonego Wzgórza to ciągłe pasmo zdziwień i niespodzianek. Najpierw to pani Linde jest zdumiona, że Maryla i Mateusz Cuthbertowie chcą przygarnąć do siebie dziecko. Następnie Mateusz jest niezwykle zdziwiony, że zamiast chłopca zastaje na stacji dziewczynkę. Później zdziwiona jest Maryla, która poznaje Anię. Ostatecznie to rudowłosa dziewczynka zostaje zaskoczona miłą niespodzianką, że ktoś w końcu ją chcę i że będzie miała okazję spotkać szczęście na Zielonym Wzgórzu.

  
"Pamiętaj, że wszystko można zacząć od nowa. Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów.

Ania jest wyjątkowo niesforną dziewczynką o wściekle rudych włosach i dobrym sercu. Jest skora do żartów i gadulstwa, które nie raz przysparza jej kłopotów. Ponad wszystko kocha Mateusza i Marylę, którzy jako jedyni zapewnili jej prawdziwy dom. Ania urzeka wszystkich dziecięcą radością życia i bujną wyobraźnią, a także niepoprawnym marzycielstwem i pragnieniem poprawy. Ania to dziewczynka o niewinnym sercu i czystej duszy, nieskażonej jeszcze błędami dorosłych. Nie znam nikogo, kto nie kocha tego uroczego rudzielca.

  
"Gdzieś musi być granica błędów do popełnienia przez jedną osobę.

Ania z Zielonego Wzgórza to powieść, którą większość z nas poznała we wczesnym bądź późnym dzieciństwie. Nie jest to jednak tylko książka dla dzieci. Moim zdaniem to historia uniwersalna, która może spodobać się każdemu w każdym wieku. Autorka stworzyła nietypową powieść z cudownym sielankowym klimatem, oryginalnymi bohaterami, wywołującą wiele emocji.

Za możliwość przeczytania książki i przypomnienie sobie dzieciństwa dziękuję Wydawnictwu Wilga.

Moja ocena:
10/10   

środa, 21 lutego 2018

Przebudzenie Króla

Tytuł: Przebudzenie Króla
Tytuł oryginału: The Raven King
Cykl: The Raven Cycle (4)
Autor: Maggie Stiefvater
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Uroboros

"Greenmantle napił się prosto z butelki - gdy wybierał ją w kuchni, uznał, że będzie wyglądało bardziej żałośnie i desperacko pod względem estetycznym, niż gdyby trzymał pojedynczy kieliszek. Żałował, że nie ma nikogo, kto mógłby ujrzeć, jak żałośnie i desperacko pod względem estetycznym wyglądał."

Blue, Gansey, Ronan i Adam są coraz bardziej zdesperowani w poszukiwaniach. Czas nagli i nie wiadomo ile go jeszcze pozostało Gansey'owi. Na dodatek nie tylko oni poszukują legendarnego walijskiego króla Glendowera. Wielu podejrzanych typów zjeżdża do Henrietty w poszukiwaniu magicznych artefaktów. Na dodatek co bardzo niebezpiecznego zostało przebudzone. Coś co zagraża nie tylko młodym poszukiwaczom ale przede wszystkim Cebaswater.

  
''Był niczym książka, trzymał swe ostatnie stronice i chciał dotrzeć do końca, by dowiedzieć się, jak zakończyła się opowieść, a jednocześnie nie chciał jej dokończyć.

Gansey zbliża się nie tylko do odnalezienia Glendowera ale także do śmierci. Ronan, trochę zagubiony śniący, każdej nocy zmaga się z ciemnością. Adam wciąż poznaje swe czarodziejskie zdolności. Jest oczami i uszami magicznego lasu, z którym zaczyna dziać się coś złego. I oczywiście Blue, która jest do szaleństwa zakochana w Gansey'u, za wszelką cenę chce mu pomóc. Młodzi wciąż ukrywają swój związek przed przyjaciółmi, jednak z każdą chwilą jest coraz trudniej. Każdy z nich ma tajemnice, przez które naraża innych na niebezpieczeństwo. Teraz muszą wyjawić wszystkie sekrety i wspólnymi siłami pokonać zło.

  
"Nic nie przychodzi z niczego, które przychodzi z niczego. Coś daje jednak coś.

To już ostatnie spotkanie z jednymi z moich ulubionych bohaterów. Żałuję, że ta seria tak szybko się skończyła, bo uwielbiałam poznawać kolejne historie snute przez autorkę. Po tym spodziewałam się czegoś więcej. Król Kruków zrobił na mnie mega wrażenie, Złodzieje Snów było świetne, Wiedźma z Lustra była tak fantastyczna, chyba najlepsza, a po Przebudzeniu Króla, jako ukoronowaniu serii spodziewałam się czegoś co po prostu zwali mnie z nóg. Tak się niestety nie stało, ale też zakochałam się w książce tak samo jak w poprzednich częściach, bo w niczym nie była od nich gorsza, a nawet miała co lepszego. To właśnie  w tym topie zostały najpiękniej pokazane relacje Gansey'a i Blue.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
10/10   

poniedziałek, 19 lutego 2018

Szamanka od umarlaków

Tytuł: Szamanka od umarlaków
Cykl: Szamanka od umarlaków (1)
Autor: Martyna Raduchowska
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Uroboros


"Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium nieposiadające za grosz powołania i w dodatku nieprzepadające za duchami... no cóż. Marzenia o lekkim, spokojnym życiu może wsadzić sobie w ...w buty."

 
Młoda Ida należy do niezwykłej nadnaturalnej rodziny. Rodzice nie potrafią zaakceptować wyboru córki. Ida nie chce zostać medium. Nie chce i tyle. Oni robią wszystko, by tylko złamała się i użyła magii, a dziewczyna robi wszystko, żeby tego nie robić. Ida pragnie normalnego życia. Postanawia wyjechać do Wrocławia na studia. Rodzice po raz kolejny mieszają się w jej życie i ustawiają je tak jak chcą. Zdesperowana dziewczyna ucieka z pomocą kierowcy do Wrocławia. Niestety wciąż na nowo spotyka przeszkody. Nie spodziewa się, że w akademiku zamieszkają istoty, które tylko ona słyszy i które dobrze o tym wiedzą...


 
"Pech, który od paru tygodniu siedział bezczynnie i straszliwie się nudził, (...) wyściubił nos ze swojego kąta i rozejrzał się uważnie. Upewniwszy się, że wrednego i samolubnego ducha ciotki nie ma nigdzie w pobliżu, zachichotał pod nosem i zabrał się do pracy."

Początkowo Ida nie miała problemu ani z lekcjami ani z duchami. Żyła tak jak postanowiła, jak zwyczajna dziewczyna. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Pewnego dnia Pech namieszał w jej życiu i zniszczył idealnie poukładany świat. W lustrze, Ida, zobaczyła kobietę podobną do niej, która przemówiła do niej. Zdezorientowana dziewczyna nie wiedziała co o tym sądzić. Sprawa jest bardzo poważna, a dziewczyna ma przed sobą trudne zadanie.


"Piwnica! Ciemna, zimna, straszna, cicha piwnica! Tak, tak, tak! Toż to klasyka! Normalnie taka piwnica, że mucha nie siada! No właźże, dziewczyno, na co czekasz?" 

Książka oczarowała mnie już od pierwszych stron. Nie spodziewałam się czegoś aż tak niesamowitego i kiedy tylko zagłębiłam się w fabułę, zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Już na wstępie pokochałam bohaterkę. Bardzo mi zaimponowała i z zapartym tchem śledziłam jej losy oraz przeżywałam wszystko wraz z nią. Cudowny styl autorki sprawia, że książkę pochłania się w całości, a wartka akcja tylko nadaje tępa. Zaraz zabieram się za kolejną część. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
9/10  

sobota, 30 grudnia 2017

Przygody Tomka Sawyera

Tytuł: Przygody Tomka Sawyera
Tytuł oryginału: The Adventures of Tom Sawyer
Autor: Mark Twain
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Wilga


"Tomek stwierdził, że świat właściwie wcale nie jest taki zły. Sam o tym nie wiedząc, odkrył wielkie prawo działań ludzkich, a mianowicie: jeżeli chcemy obudzić w mężczyźnie lub chłopaku pragnienie jakiejś rzeczy, powinniśmy ją przedstawić jako trudną do zdobycia."

Klasyka literatury ma to do siebie, że znają ją wszyscy, jeśli nie z książki, to choćby z adaptacji filmowych. Większość osób, Przygody Tomka Sawyera pamięta pewnie jeszcze z podstawówki. Któż nie zna tej historii, a jeśli był kiedyś chłopcem, to się nią nie zachwycał? Z ręką na sercu – kto nie chciał być Sawyerem? 

 
 "Nie minęły nawet dwie minuty, a Tomek zapomniał o wszystkich swoich zmartwieniach. Nie dlatego, że były odrobinę mniejsze niż zmartwienia dorosłych. Otóż, przynajmniej na jakiś czas, nowa i nadzwyczaj istotna sprawa wypędziła poprzednie troski z jego głowy – tak samo, jak dorosły zapomina o kłopotach w zapale nowych zamierzeń."

Tomek to nieznośny chłopiec i największe utrapienie ciotki Polly. Urwis na każdym kroku błyszczy sprytem i intelektem. Młody Sawyer to nieprzeciętny cwaniak i kombinator jakich mało, a do tego leń i gałgan. Patrzy, żeby nic nie robić, a zarobić. I wychodzi mi to wybitnie. Wszystkich ma za naiwniaków, życie bierze lekko. Nie zajmuje się troskami, unika ciężkiej pracy, jedynie kombinuje i kombinuje... Całe dnie spędza na niesamowite przygody. Pirackie życie na bezludnej wyspie, poszukiwanie skarbów, odkrywanie tajemniczych i przerażających jaskiń... Tomek nie boi się niczego i poszukuje kolejnych przygód u boku przyjaciela Hucka Finna.


"Tylko kobiet się nie zabija. Zamyka się je, ale nie zabija. One są zawsze piękne, bogate i okropnie się boją. Zabierasz im zegarki i takie tam, ale zawsze zdejmujesz przed nimi kapelusz i grzecznie z nimi gadasz. Nie znajdziesz bardziej uprzejmych ludzi niż rozbójnicy, zobacz sobie w książkach. No i te kobiety w końcu się w tobie zakochują i po jakimś tygodniu czy dwóch w tej jaskini przestają płakać, aż w końcu nie możesz ich zmusić, żeby sobie poszły." 

Przygody Tomka Sawyera to niezwykła lektura. Nie miałam okazji przeczytać jej w podstawówce. Dlaczego? Nie wiem. Może w kanonie lektur była do wyboru i jakoś na nią nie padło, albo po prostu nauczycielka się nie wyrobiła. Dlaczego nigdy poza szkołą po nią nie sięgnęłam? Tym bardziej nie mam pojęcia. Książka jest po prostu cudowna. Wciągnęłam się w nią od pierwszych stron. Bohaterowie są wspaniali. Tomek, no cóż, to Tomek. Niezwykły urwis, który potrafił rozbawić mnie do łez. Jeśli jeszcze nigdy, tak jak ja, nie mieliście okazji sięgnąć po tę książkę to zdecydowanie ją polecam, a jeśli czytaliście ją już tak dawno, że nie pamiętacie, to polecam ją tym bardziej. Dzięki Wydawnictwu Wilga powstała przepięknie wydana, w twardej okładce, ilustrowana książka, która teraz dumnie prezentuje się na mojej półce. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwo Wilga i Grupie Wydawniczej Foskal.

Moja ocena:
9/10  

Dwór Skrzydeł i Zguby

Tytuł: Dwór Mgieł i Furii
Tytuł oryginału: A Court of Wings and Ruin
Cykl: Dwór Cierni i Róż (3)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros

"Jeśli zaś nie poznałbym mojej towarzyszki... Czekałbym kolejne pięćset, tysiąc lat na
ciebie. A jeśli to koniec czasu, jaki dany jest nam razem… warto było. Wierzę, że wszystko się wydarzyło dokładnie tak, jak musiało…
żebym mógł cię odnaleźć.
"


Feyra powraca na Dwór Wiosny, by pod maską dobroci i łagodności, wewnętrznie rozbić Dwór mężczyzny, który ją zdradził, którzy sprzymierzył się z Hybernią. Zdeterminowana skrupulatnie przędzie intrygę za intrygą, zgrabnie pozyskuje ważne informacje, precyzyjnie zastawia sidła i kłóci ze sobą przyjaciół. Musi jednak uważać, bo jeden fałszywy błąd może zniszczyć całą niebezpieczną grę, a wtedy ona straci wszystko, a jej najbliżsi zapłacą za to najwyższą cenę.



"Powtarzałam po cichu w ciemności ich imiona, w kółko i w kółko. Rhysand. Mor. Kasjan. Amren. Azriel. Elain. Nesta."

W obliczu wojny, tak niebezpiecznej i śmiercionośnej, Feyra musi podejmować trafne decyzje. Musi wiedzieć komu może zaufać, a komu nie. Co jednak kiedy szyki wciąż się mieszają, a domniemani sprzymierzeńcy zdradzają. Zdrajcy z kolei wydają się pomagać... Wszystko sprowadza się do tego, że Feyra musi szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Z kolei każde przymierze wymaga wysokiej ceny...  Niebawem dwie armie terą się w nierównej walce o władzę nad wszystkimi krainami. 


 "Rodziną są ci, których wybierzesz, a nie ci, wśród których się urodzisz."

Tamlin oszalały z powodu nieszczęśliwej miłości, Lucien miotający się obawami o swoją towarzyszkę, Feyra tęskniąca za Rhysandem, swoim Dworem i Velaris... Każde z nich jest gotowe ponieść każdą cenę, by tylko zdobyć to co dla niego najważniejsze. Do tego jest czas wojny. Każde z nich wykorzysta dostępne środki, by osiągnąć cel, nie zważając na innych. Tamlin jest tu najbardziej kontrowersyjną postacią. Do końca nie wiedziałam po czyjej tak na prawdę jest stronie i przez większość czasu go nienawidziłam, szczególnie za to, że nie był dla Feyry taki jak Rhysnad, że sprzymierzył się z królem Hybernii, że zdradził Pyrthian, że okazał się takim dupkiem, że skrzywdził tyle osób, by odzyskać Feyrę, wydzierając ją przy tym od osób, które kochała. Co do Luciena to też nigdy nie byłam pewna. Ciągle zastanawiałam się kiedy zmieni front i okaże się zdrajcą. Wszak był podstępnym lisem.


"Tryumfalna noc... i wieczne gwiazdy. Jeśli on był ciemnością, ja byłam migoczącymi gwiazdami, które dobrze widać tylko w jego ciemnościach. " 

Rhys. Rhysand. Nawet nie wiem co tu napisać. Ten facet tak zawładnął moim umysłem, moim sercem i duszą, że ciężko mi to ubrać w jakiekolwiek słowa. Zakochałam się w nim tak jak Feyra, a może jeszcze bardziej. Książę Dworu Nocy jest tak wspaniały. Potrafi się poświęcić dla dobra innych. Potrafiłby żyć ze świadomością, że jego towarzyszka zostanie poślubiona innemu, ale będzie szczęśliwa. Tak bardzo kochał, że gotów był zrezygnować ze swojego szczęścia, by dać je innym. Marzę, żebym kiedyś sama mogła spotkać w swoim życiu takiego Rhysanda.

  
 "Odnajdę cię znowu w następnym świecie... W następnym życiu. I wtedy będziemy mieli ten czas. Obiecuję.

To już moje trzecie spotkanie z tymi wspaniałymi bohaterami. Feyra coraz bardziej zaskakuje mnie z każdym tomem. Autorka wprowadziła także kilku nowych bohaterów. Poświęciła więcej uwagi siostrom Feyry, Elainie i Neście. Elaina nie wzbudziła we mnie szczególnego zainteresowania, ale Nestę wręcz pokochałam. Przypominała mi trochę Feyrę w bardziej zadziornej wersji z poprzedniego tomu. Podobała mi się także jej stopniowa przemiana, częściowe stopnienie lodu w jej sercu i płomienność charakteru. Po raz kolejny zakochałam się w Velaris, najpiękniejszym miejscu Dworu Nocy. 

Książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Może to Dwór Mgieł i Furii zajmuje najważniejsze miejsce w moim sercu, ale ta kontynuacja depcze mu po piętach. Po przeczytaniu miałam takiego książkowego kaca, że przez dwa tygodnie nie byłam w stanie czytać innych książek, ani tym bardziej pisać recenzji. Za to teraz, jak widzicie, rozpisałam się aż za bardzo i mogłabym tak dalej pisać i pisać, ale stwierdziłam, że za bardzo zmarnowałabym Wasz czas, bo zamiast tutaj czytać powinniście już sięgać po tę książkę. 

Za tę niezwykłą, cudowną, urzekającą i najwspanialszą książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros i Grupie Wydawniczej Foskal.

Moja ocena:
10/10
(tak, zdecydowanie o wiele, wiele więcej)