środa, 31 maja 2017

Eva Teva

Tytuł: Eva, Teva i więcej Tev
Tytuł oryginału: More Of Me
Autor: Kathryn Evans
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 356
Wydawnictwo:YA!



 "Nabierałam w niej sił i napełniałam jej komórki swoimi. W końcu jednak musiałyśmy się rozdzielić. To nie była moja decyzja – zwykła kolej rzeczy."


Teva jest z pozoru zwykłą nastolatką. Chodzi do szkoły, ma świetną przyjaciółkę i chłopaka, którego kocha nad życie. Ma też ogromny problem. Cieszy się życiem tylko przez rok. Potem zostaje uwięziona w swoim domu z kilkoma poprzednimi wersjami siebie, a jej życie przejmuje nowa Teva. Każda poprzednia wersja Tevy nie starzeje się i musi ukrywać się przed światem. Tylko ten najnowszy model Tevy żyje w pełni życiem. Dla każdej z Tev jest to okropne przeżycie i każda następna staje się bardziej zdeterminowana, by to powstrzymać.


"Nie powstrzyma tego.
Muszę być wolna.
Będę wolna.
"

Szesnastka walczy od samego początku. Nie potrafi pogodzić się z utratą względnie szczęśliwego życia. Planuje wybrać się z tym do lekarza, ciągle ponawia rozmowy z mamą, próbuje powiedzieć o tym przyjaciółce... Wszystko jest jednak jeszcze bardziej skomplikowane niż się wydaje. Matka nie pozwala jej mówić o tym nikomu, zabrania wizyt u lekarza, a do tego skrywa jakieś tajemnice dotyczące przeszłości i ojca. Dziewczyna jednak postanawia nie dać za wygraną i szuka sposobu, by nie dopuścić do kolejnego rozdzielenia. Na przeszkodzie staje jej także jej poprzednia wersja, która pragnie odzyskać ukochanego chłopaka...

 

 "Czułam jednak jak coś przyciąga mnie do niego.Z pewnością czuł to samo(...)."

Już od pierwszych stron książka zaciekawia i trzyma w napięciu. Nie do końca wiadomo co się dzieje, co znowu nowego się wydarzy. Fabuła jest trochę zbyt prosta i nieskomplikowana, ale ma za to dużo do zaoferowania. Życie Tevy i pozostałych Tev nie jest zwykłe. No bo kto ma rok na normalne życie, a później jest skazany wyłącznie na marne egzystowanie w zamkniętym domu ze swoimi poprzednimi wersjami?

Autorka stworzyła bohaterkę o wielu twarzach. Każda Teva, choć powinna być taka sama, wewnętrznie jednak różni się od pozostałych. Szóstka jest bardzo zamknięta w sobie, Trzynastka podchodzi do wszystkiego z wielką swobodą, a Piętnastka jest zawsze rozżalona, jedynie przy Olliem promienieje radością. 
Na dużą uwagę zasługuje również kreacja bohaterów. Nie są oni wyidealizowani. Wszyscy mają wady, popełniają błędy, mają defekty w wyglądzie... 

Największym plusem powieści jest chyba sam pomysł na taką dziwną Tevę, która co roku rozdziela się...

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu YA! i Grupie Wydawniczej Foskal. 

Moja ocena:
8/10    

Poszukiwaczka

Tytuł: Poszukiwaczka
Tytuł oryginału: Seeker
Autor: Arwen Elys Dayton
Cykl: Poszukiwaczka (1)
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 476
Wydawnictwo: Uroboros


"Ostrożnie podniosła morfer. Rękojeść doskonale leżała jej w dłoni. Bez zastanowienia, korzystając wyłącznie z instynktu, pozwoliła swojemu nadgarstkowi na automatyczny ruch."


Quin od lat marzyła by stać się Poszukiwaczką. Od dzieciństwa wsłuchiwała się w niezwykłe opowieści o tych bohaterach, którzy ratowali ludzi. Ćwiczyła z wielkim zaangażowaniem i zapałem, by stać się godna, by stać się jedną z nich. Pragnęła, tak jak oni, wykorzystywać swoje niezwykłe moce, by czynić świat lepszym. Razem ze swym dalekim kuzynek Shinbou i ukochanym Jamesem przez lata ćwiczyła, by dołączyć do grona Poszukiwaczy. W chwili, gdy mają złożyć przysięgę, wszystko się zmienia. Okazuje się, że Poszukiwacze są zupełnie inni niż wyobrażali sobie to przez wszystkie te lata, a ponadto, John, nie zostaje dopuszczony do przysięgi i musi opuścić posiadłość...

  
"Było moim głębokim przekonaniem, że wielkie umysły wyposażone w odpowiednie narzędzia mogłyby zmienia historię." 

Pierwsza podróż TAM ujawnia nikczemne postępowanie Poszukiwaczy. Jest to ogromny szok dla Quin i Shinbou, którzy zostali wychowani na legendach o ich bohaterskich czynach. Postanawiają więc razem przeciwstawić się jej ojcu. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy ukochany dziewczyny, John, obraca się przeciwko nim, żądając należnej mu władzy i dziedzictwa. Dla Quin jest to bolesne doświadczenie, a dla Shinbou... szansa, bo od lat tajemnie kocha się w dziewczynie. Niestety nic nie będzie takie proste, a całą trójkę czeka niezliczona ilość walk w imię dobra i sprawiedliwości. Do tego pozostaje jeszcze sprawa tajemniczych Sędziów.

"Nasze ciała nie są stworzone do robienia, do których robienia, my Sędziowie, wciąż je przymuszamy."  

Początek zapowiadał się emocjonująco. Częste walki, romantyczne schadzki, tajemnicze zdarzenia z przeszłości. Wszystko to było takie niezwykłe i trzymało w napięciu. Niestety z biegiem wydarzeń, wszystko zrobiło się trochę zbyt mroczne i troszkę... nudnawe. Świat przedstawiony jest słabo zarysowany. Autorka skupiła się na mało ważnych sprawach, a pominęła te ważniejsze. Mało było wątków romantycznych. Pojawiły się one jedynie na początku powieści i i na końcu. Te końcowe, trzeba przyznać, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. W książce została przedstawiona zarówno przeszłość jak i teraźniejszość. Szkoda, że nie było więcej wątków o przeszłości. Często wspominane były niezwykłe czyny dawnych Poszukiwaczy, a tak na prawdę nigdy nie został one opisane,a szkoda, bo mogłyby wnieść do powieści cudowny klimat. Teraźniejszość miała również ciekawy wymiar, bo pojawiał się latający statek, nawiązujący bardziej do przyszłości. Z jednej strony było to pozytywne, bo wnosiło coś ciekawego, a z drugiej trochę mieszało w ogólnym przedstawieniu teraźniejszości. Akcja powieści toczy się w różnych miejscach świata, co zasługuje na dużą pochwałę, bo wprowadza jakieś ożywienie- raz Londyn, raz siedziba poszukiwaczy, inne wymiary, Hongkong... Największą chyba zaletą powieści jest sama tematyka- Poszukiwacze- która jest nowością. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros i Grupie Wydawniczej Foskal.

Moja ocena:
7/10    

poniedziałek, 29 maja 2017

Chandler

Tytuł: Chandler
Autor: Laurelin Page
Cykl: Uwikłani (5)
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 198
Wydawnictwo: Kobiece



"Gdy już moje rany się zasklepiły, przestałem być pochłonięty sobą i stworzyłem nowy plan, nową misję mojego życia- nie zakochuj się."



Z serii Uwikłani dobrze znany już jest Hudson- przystojny szef wielkiej korporacji, wspaniały mężczyzna, zakochany w swojej Alanaynie. Teraz kolej na jego młodszego brata Chandlera, bezwzględnego podrywacza zmieniającego kobiety jak rękawiczki, który jak dotąd nie wzbudzał zbyt wielkiej sympatii czytelniczek. 


 "Poza nimi na sali są jeszcze kobiety, z
którymi już byłem, a
ja nie lubię wchodzić dwa razy do tej samej rzeki."


Chandler jest bardzo znany z tego, że jest niezwykłym kochankiem. Kobiety lgną do niego jak pszczoły do miodu. On jednak z żadną nie spotyka się więcej niż jeden raz. Jest to jego manewr obronny przeciw zakochaniu się i złamanemu sercu. Od kiedy Hudsonowi urodziły się dzieci i postanowił spędzać więcej czasu z rodziną, Chandler wszedł do spółki swojego brata. Dzięki temu pojawia się na wielu biznesowych bankietach. Na jednym z nich poznaje niezwykłą kobietę. Geneivie robi na nim piorunujące wrażenie i Candler już wie, że nie wyjdzie z tego miejsca bez niej...

  
"– Genevieve– mówi, wyciągając rękę w moim kierunku. Ledwo udaje mi się ukryć szok, który wstrząsa moim
ciałem, gdy nasze dłonie się spotykają." 

Po wspólnie spędzonej nocy, Chwndler, wciąż nie potrafi wyrzucić z głowy pięknej Geneivie. Wciąż o niej myśli i odtwarza w głowie wspólne chwile. Po pewnym czasie postanawia odnaleźć dziewczynę Okazuje się, że ona także szukała jego, jednak w sprawach firmy. Ku wielkiemu rozczarowaniu Chandlera, nie zamierza nawiązać z nim romansu i twierdzi, że mężczyzna nie jest w stanie jej zaspokoić. Rozpieszczony przez kobiety Pierce postanawia udowodnić jej, że się myli. Wykorzystuje jej ambicje i zaprasza weekend do domu rodziców, aby tam mogła porozmawiać z Hudsonem o interesach. W tym czasie planuje także uwieść kobietę i udowodnić, że jest mężczyzną, który ją zaspokoi...


  "Przywieram do podłogi i ignoruję ludzi, którzy mijają mnie po drodze do pokoju aukcyjnego. Spijam piękno stojące po drugiej stronie pomieszczenia. Przyglądam się zgrabnym nogom, seksownie zaokrąglonym biodrom i pełnym ustom."

W powieści pojawiają się zarówno starzy bohaterowie tacy jak Alayna i Hudson, ale także nowi tacy jak Geneivie. Chandlera poznaliśmy już wcześniej, ale tylko powierzchownie. Teraz wysunął się on na pierwszy pan wraz ze swą boską Geneivie. Nie brak również starych wrogów takich ja Celia, która świadomie bądź nie może po raz kolejny sporo namieszać...

W poprzednich częściach Chandler nie zyskał sympatii czytelniczek. Tym razem ma jednak okazję to naprawić. Już na początku powieści poznajemy go bardzo dokładnie, przede wszystkim poznajemy jego przeszłość, która go ukształtowała i dowiadujemy się z tego dlaczego stał się taki, a nie inny. Inaczej ma się rzecz z Geneivie, o której nie wiemy praktycznie nic. Jest ona wielką niewiadomą i kiedy wydaje się, że już ją rozszyfrowaliśmy, wychodzą na jaw nowe informacje, które burzą jej dotychczasowy wizerunek.
Laurelin Paige trzyma przez cały czas w niesamowitym napięciu. Nie pozwala nawet na odrobinę wytchnienia, a co dopiero mówić o znudzeniu. Sceny erotyczne rozpalają do czerwoności. Do tego ponowne spotkanie z Alayną i Hudsonem nadaje książce lekkości. 
Gdybym miała wybierać pomiędzy Hudsonem, a Chandlerem, wybrałabym obie te książki. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece

Moja ocena:
10/10 

środa, 24 maja 2017

Odkąd Cię Nie Ma

Tytuł: Odkąd Cię nie ma
Tytuł oryginału: Since You've Been Gone
Autor: Morgan Matson
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 383
Wydawnictwo: Jaguar

 "Prawdziwi przyjaciele mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Kiedy zgubisz się w lesie, wchodzą do niego, znajdują cię i zabierają do domu. Prawdziwi przyjaciele nigdy nie muszą cię przekonywać, że naprawdę nimi są."
   

Zanim Emily poznała Sloane nie chodziła na imprezy, nie rozmawiała z chłopakami, nie robiła niczego szalonego. Sloane wtargnęła niczym tornado do jej życia i przewróciła je do góry nogami. Od tamtego momentu stały się nierozłączne i bardzo sobie bliskie. Niestety pewnego dnia Sloane zniknęła pozostawiając po sobie jedynie list z trzynastoma szalonymi zadaniami, których normalnie Emily by nie wykonała. Dziewczyna jednak postanawia wypełnić zadania mając nadzieję, że to pomoże odnaleźć jej przyjaciółkę.


"Myślę, że nie trzeba zrobić czegoś wielkiego, by wykazać się odwagą. To drobne gesty są najtrudniejsze."

Emily nigdy nie miła wcześniej przyjaciół. Sloane była jej zupełnym przeciwieństwem. Różniły się jak ogień i woda, jednak nie potrafiły bez siebie żyć i kochały się jak siostry. Jedna za drugą oddałaby życie. Dlatego zaskakujące było kiedy Sloane zniknęła po dwóch latach zostawiając pusty dom i lista zadań. Po zniknięciu przyjaciółki Emily czuje jakby zagubiła cząstkę siebie. Nie chce już chodzić na imprezy, umawiać się z chłopakami, wychodzić gdziekolwiek. Odkąd jej nie ma, Emily pragnie zaszyć się w domu i z niego nie wychodzić. Czuje jednak, że ma szansę odnaleźć Sloane i dlatego postanawia wypełnić listę.

Zadania z jednej strony banalne, są bardzo trudne dla dziewczyny takiej jak Emily. Musi coś ukraść, wykąpać się nago, pocałować nieznajomego, tańczyć do świtu, spać pod gwiazdami... Emily nie jest gotowa na takie szaleństwa, a tym bardziej bez Sloane. Postanawia jednak wszystkie je wykonać, by odnaleźć przyjaciółkę. Nieoczekiwanie, podczas realizowania listy poznaje kilkoro znajomych, którzy starają się jej pomóc. Dziewczyna ma także szansę na spotkanie miłości...



 "Nie możesz zostawiać ludzi za sobą, bez pożegnania, tylko dlatego, że uważasz trwałą przyjaźń za zbyt trudną. Nie da się tak żyć."

Książka napisana jest lekkim, przyjemnym językiem. Czyta się ją z dużym zaciekawieniem. Głównym wątkiem powieści, jak już można się domyśleć, jest przyjaźń, ale nie tylko ta ze Sloane ale także nowa, zawarta tak niespodziewanie. Pokazana jest także zmiana, jaka zachodzi w dziewczynie. Z bardzo nieśmiałej i skrytej, staje bardziej odważna i pewna siebie. W książce pojawia się także subtelny wątek romantyczny, który nie przytłaczał akcji. Płynął delikatnie w tle, niczym nie przyspieszany, spokojnie i bez pośpiechu rozwijany. Może go było troszkę za mało jak dla mnie, ale dzięki temu trzymał mnie w napięciu. W napięciu trzymała mnie także nierozwiązana zagadka- co stało się ze Sloane, dlaczego tak nagle zniknęła?

Za egzemplarz dziękuję mojej M. 

Moja ocena:
10/10     

sobota, 20 maja 2017

Życie i Śmierć

Tytuł: Życie i Śmierć
Tytuł oryginału: Life and Death: Twilight Remagined
Autor: Stephanie Meyer
Cykl: Zmierzch (5)
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 792
Wydawnictwo: Dolnośląskie 

 "Rano za oknem widać było tylko gęstą mgłę i powoli zaczęła dawać mi się we znaki klaustrofobia. Bez widoku nieba czułem się - zgodnie z przewidywaniami- jak w klatce."


Z okazji 10 rocznicy wydania „Zmierzchu” Pani Stephanie Meyer  postanowiła zrobić niespodziankę fanom i napisała kolejną książkę z wampirami w roli głównej, czyli „Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo”.  O czym jest Zmierzch? Chyba wszyscy wiedzą. Edward Wampir zakochany w dziewczynie śmiertelniczce. Muszą pokonać wiele przeciwności, by być razem. Myślę, że większość z Was czytała książkę, bądź oglądała film. Jedno jest pewne: jedni Zmierzch pokochali, inni znienawidzili i ciągle tylko krytykowali. Jak zauważyliście, na moim blogu nie było ani jednej recenzji Zmierzchu. Dlaczego? Książka jest bardzo znana i doszłam do wniosku, że już raczej każdy wyrobił sobie o niej zdanie. Muszę doda jeszcze tylko, że, gdyby nie Zmierzch, nie byłoby tego bloga, bo to od tej książki rozpoczęła się moja miłość do czytania!


"Przynajmniej miałem oddać życie za kogoś innego, za kogoś, kogo kochałem. To bez wątpienia dobra śmierć. Szlachetna. Znacząca."

Tym razem głównym bohaterem powieści jest chłopak o imieniu Beau. Zamiast wampira Edwarda mamy wampirzycę Edythe. Umięśniony Jacob został Julie, dawną przyjaciółką z dzieciństwa. Płeć wszystkich postaci została zmieniona, oprócz dwóch, które jak sama Meyer przyznała, nie wpływają w tak dużym stopniu na fabułę, aby ten proces był konieczny. Chodzi orodziców głównego bohatera. Charlie i Renée pozostali Charliem i Renée. W sumie to i tak nie miałabym nic przeciwko temu nawet, gdyby Esmee i Carlisle też się nie zmienili, bo głównie interesowała mnie historia Beau i Edythe. 

Życie i śmierć to ta sama historia przedstawiona w odbiciu lustrzanym z pozamienianymi płciami. Nie pojawia się prawie nic nowego. Pani Cullen jest chirurgiem, Edythe zatrzymuje ręką rozpędzony samochód, Beau dostaje od ojca samochód, a nowe koleżanki w szkole wariują na jego punkcie... Autorka nie wprowadziła nic nowego. 

 
 "Nie chciałam, żebyś został wampirem, to prawda, ale nie dlatego, że nie byłeś wyjątkowy. Właśnie byłeś wyjątkowy i zawsze uważałam, że zasługujesz na coś więcej. Chciałam, żebyś miał to wszystko co nam zabrano - ludzkie życie."

Tak jak wspomniałam, wszystko jest takie samo. Beau, tak jak Bella, to typowy słabeusz. Ciągle się niecierpliwi, narzeka, marudzi, jest strasznie rozkapryszony i niezdarny. Co u Belli uchodziło za słodkie, w jego przypadku było po prostu nieznośnie. Bo wyobraźcie sobie chłopaka, który ciągle się rumieni, zachowuje się jak idiota, jest, właściwie mięczakiem przy swojej dziewczynie, bo to ona jest superbohaterką przenoszącą głazy, zatrzymującą rozpędzone samochody, biegającą tak szybko, że nawet się nie obejrzy. Nie jest to jakoś szczególnie pociągające, tym bardziej, kiedy pomyślimy o Edwardzie. 



"Musisz jednak wiedzieć, że gdyby chodziło tylko o mnie, gdybyś nie musiał za to płacić tak wysokiej ceny, to byłby najlepszy dzień mojego życia. Od stu lat patrzę wieczności prosto w oczy i jeszcze nigdy nie wyglądała tak pięknie. Dzięki tobie."

Beau już od pierwszych stron działał mi na nerwy. Ale nie tylko sam Beau. Wszystko było denerwujące. Autorka nie wprowadziła nowych zmian. Wszystko to było to samo. Niemalże te same opisy. Chciałam Zmierzch opowiedziany na nowo, z jakimiś zmodyfikowanymi zdarzeniami, perypetiami bohaterów, gdzie Beau jednak jest prawdziwym facetem, a nie zwykłym mięczakiem, którym trzeba się ciągle zajmować. Tymczasem dostałam tę samą powieść tylko, że w jakiejś okropnej wersji, gdzie dziewczyna jest super laską (nie, żeby to była wada), a, jak już wiele razy w tej recenzji wspomniałam, chłopak zwykłą ciamajdą, co już mi okropnie przeszkadzało.

  
 "Biegłem takim samym tempem jak Edythe i zatrzymałem się wtedy, gdy ona przystanęła. Ujęła moją twarz w dłonie."

Moja przygoda ze Zmierzchem diametralnie zmieniła moje życie. To dzięki niej tak pokochałam książki.Bella i Edward stali się nieodłączną częścią mnie. W wielu przypadkach to oni zachęcili do czytania, do sięgania po kolejne książki, bo ich przygody pokazały, że powieści kryją w sobie niezwykłą moc. Bez tych książek, nie byłoby mnie tutaj, ten blog by nie istniał. 

Niestety Zmierzch opowiedziany na nowo, to nie to samo, a właściwie to, to samo, tylko, że beznadziejne to samo. Szkoda, że Stephanie Meyer nie wymyśliła nic nowego, czegoś o Renesmee i Jacobie, albo o innych bohaterach powieści. Myślę, że takie coś mogłoby mi spodobać nie tylko mi ale także wielu innym czytelnikom. Autorka mogła też tę książkę napisać w inny sposób wzbogacając powieść o ciekawsze przygody i przystojnego chłopaka, który pomimo, ze jest tylko człowiekiem, nie wypada aż tak słabo w porównaniu z rodzinką wampirów.
 
Za egzemplarz dziękuję Mojej N. 

Moja ocena:
3/10      

czwartek, 18 maja 2017

Gus

Tytuł: Gus
Autor: Kim Holden
Cykl: Peomyczek (2)
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 500
Wydawnictwo: Filia 


 "W ciągu tej podróży spotykamy wiele osób. Niektórzy to padalce, ale niektórzy są wyjątkowi. Jeśli znajdziesz taką wyjątkową osobę, nie bierz niczego za pewnik, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy czas z tą osobą dobiegnie końca."


Gus to najlepszy przyjaciel Kate, jej druga połowa duszy. Chłopak nie potrafi poradzić sobie z jej stratą i zatraca się w alkoholu, narkotykach i seksie. Gustov nie widzi już sensu życia. Czuje się pusty jakby wycięto mu kawałek serca, a może nawet i całe, bo jego sercem był Promyczek. Nie czerpie radości z muzyki, odsuwa się od przyjaciół. Chłopak żyjąc z dnia na dzień stacza się, aż do momentu, kiedy na jego drodze stanie Niecierpliwa, która ma go pilnować


"Masz tylko jedną szansę w tym cyrku zwanym życiem. Nie siedź na widowni, przyglądając się przedstawieniu. Wskakuj na scenę i bądź wielki. Właśnie tam znajdziesz ogień."

Relacje tej dwójki początkowo układały się niezbyt pomyślnie. Gus był zły, że przydzielono mu "niańkę", a sama Scout uważała go za dupka. Ich relacje ograniczały się od oschłych wymian zdań i zostawianiu karteczek  z krótkimi informacjami. Z czasem jednak Gus poświęcił jej trochę uwagi i zobaczył jaka jest krucha i zagubiona. Chęć niesienia jej pomocy oderwała go od własnego cierpienia i pozwoliła na rozpoczęcie nowego etapu życia. Z czasem ich relacje uległy znacznemu ociepleniu, a sama Scout wniosła do życia Gusa wiele światła i ciepła...


"Życie polega na wykorzystywaniu chwil. Robieniu tego, co się chce i co konieczne. Nie mam zamiaru się ukrywać. Nie chcę się wahać. Pragnę po prostu żyć."

Gus, to nie książka opowiedziana o Kate z perspektywy Gustova, ale kontynuacja opowieści o nim w roli głównej. Autorka oczywiście nie pominęła także bohaterów z poprzedniej części, w tym Kellera i Stelli, chociaż rzadko się pojawiali. Za to więcej można był0 dowiedzie się o chłopakach z zespołu, a szczególnie o Franco. Pojawili się także nowi bohaterowie, w tym, najważniejsza, Scout. 

Autorka cudownie wykreowała postaci. W poprzedniej części Gus został pokazany w bardzo dobrym świetle. W tej części Kim Holden wyciągnęła na wierzch wszystkie jego wady, nałogi. Ale nie zapomniała także o tych wielu pozytywnych cechach i niezwykle dobrym sercu, wciąż zdolnym do miłości. 


"-Byłeś kiedyś zakochany ?
Nawet nie mruga.
-Raz.
-Jak długo ?
Wpatruje się w niebo, odpowiada:
-Dwadzieścia jeden lat... i trzy dni.
"
 

Promyczek sprawiła mi ogromny ból, przyniosła smutek i rozpacz. Gus z kolei ukoiła te rany, dała trochę radości. Oczywiście też wywołała kilka łez, bo Kate stała mi się bardzo bliska i wciąż sama odczuwam jej stratę jakby istniała na prawdę i dużo dla mnie znaczyła. Wspomnienia o niej nadały książce niezwykłego klimatu.

Gus to wspaniała książka o tworzeniu legendy!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Mojej M.

Moja ocena:
9/10   

wtorek, 16 maja 2017

Wieczni

Tytuł: Wieczni
Tytuł oryginału: The Taker
Autor: Alma Katsu
Cykl: The Taker (1)
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Prószyński i Sk-a


"Każe się nam wierzyć, że wartość kobiety mierzy się wyłącznie wartością mężczyzny, z którym dzieli życie, ale to nieprawda. Tak czy owak, kobiety powinny się wspierać, bo poleganie na mężczyźnie jest szaleństwem."

Lekarz Luke Findley pracuje w spokojny miasteczku St. Andrew. Gdy zaczyna kolejny spokojny dyżur, spodziewa się kolejnych pacjentów z drobnymi obrażeniami. Tymczasem szeryf przywozi młodą kobietę, Lanny, oskarżoną o morderstwo. Dziewczyna oznajmia lekarzowi, że oboje mieszkali w miasteczku dwieście lat temu. Luke podchodzi sceptycznie do wyjaśnień Lanny, jednak szybko przekonuje się do jej opowieści, kiedy dziewczyna przebija sobie serce i wciąż żyje. Luke postanawia pomóc Lanny w ucieczce. W zamian za to otrzymuje historię jej życia...


"Jak przypuszczam, prawdą jest, że nawet diabły pogrążone we śnie wyglądają jak anioły."

Słowa Lanny w niesamowity sposób przenoszą czytelnika do początku XIX wieku, kiedy St. Andrews było dopiero rozwijającą się osadą. Już jako mała dziewczynka była zakochana w Jonathanie. Niestety nie ona jedyna. Jonathan romansował chyba ze wszystkimi kobietami z całej wioski. Lubił jednak Lanny, która szybko stała się jego przyjaciółką. Niestety dziewczyna nie mogła liczyć na nic więcej. Z czasem jednak sytuacja się zmieniła i tych dwoje zbliżyło się do siebie. Zbliżenie to zaowocowało ciążą. Jonathan okazał się zwyczajnym tchórzem i zostawił z tym Lanny samą. Dziewczyna, aby uniknąć hańby, wyrusza do Bostonu. Tam wędruje uliczkami nieznanego sobie miasta, aż trafia do siedziby tajemniczego Adaira, który zamienia ją w nieśmiertelną. Po kilku latach, na rozkaz Adaira, Lanny, wyrusza do St. Andrew, by sprowadzić do Bostonu także ukochanego...


 "...w końcu miłość to wiara, a każdą wiarę poddaje się próbie."

Wydarzenia z teraźniejszości przeplatają się z historią z przeszłości. Zamknięta w niecałych pięciuset stronach powieść Almy Katsu jest niezwykle oryginalna i niepowtarzalna. Bohaterowie zostali niezwykle wykreowani ze swoimi zaletami jak i wadami. Styl autorki jest na wysokim poziomie. Pisarka nie stroniła od ostrzejszych i brutalnych scen. W tle została przedstawiona słodka, naiwna, a w zasadzie to nawet trochę platoniczna miłość. Na plan pierwszy za to wysunęła się ciekawa historia życia Lanny. Pikanterii dodały opisy miłosnych igraszek, a niebezpieczeństwa- grozy. Książka jest tak wciągająca, że o nudzie nie ma co myśleć. Szkoda, że na razie nic ni wiadomo o kontynuacji. 

Za egzemplarz dziękuję Mojej I.

Moja ocena:
10/10