Autorzy: Zofia i Jan Puszkarow (pochodzenie: Polska)
Seria: Marta i Maks, tom 1
Seria: Marta i Maks, tom 1
Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 9788379000784
Liczba stron: 151
Forma: e-book
Moja ocena - 6/10
WSTĘPNIE...
„Sopot 1939. Starcie wywiadów” to powieść sensacyjna i szpiegowska przeplatana wątkiem miłosnym." - taki opis przeczytałam i już więcej nic nie musiałam wiedzieć, żeby od razu sięgnąć po tę książkę. Romans szpiegowski w czasach II wojny światowej to idealna fabuła dla mnie. I nawet cieszę się, że akcja dzieje się w Polsce, bo zazwyczaj czytam o szpiegach we Francji lub Wielkiej Brytanii. Czas poznać polskich szpiegów. Jednak byłam ciekawa gatunku, jakim jest thriller retro. Co to takiego jest?
TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...
Głównymi bohaterami są Marta i Maks, z pochodzenia Polacy, od dziecka mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Ich rodzice się pobrali, gdy Marta i Maks byli jeszcze dziećmi, ale nie było to przeszkodą, aby w po kilku latach zakochali się w sobie. W książce poznajemy ich jako małżeństwo płynące na ekskluzywnym statku w podróż do Sopotu. Podczas rejsu poznają wiele ciekawych osób, między innymi małżeństwo Austriaków Helgę i Helmuta, angielkę Terry i jej szwedzkiego męża Rune. Już w Sopocie spotykają się również z przyjacielem Maksa - Zygmuntem. Swój czas spędzają na rozrywkach, między innymi na hazardzie.
Do tej pory mało się dzieje, a fabuła jest prowadzona jakby trochę chaotycznie. Nie wiem, jak to inaczej określić, ale jest tutaj ciągłe przeskakiwanie z wątku, na wątek, które są bardzo krótkie. Rzuca się w oczy, że jest to debiut autorski. Rozdziały są krótkie i zanim ktoś zacznie się wgłębiać w wątek, on się kończy... Jednak przedwojenna Polska jest pokazana w ciekawy sposób - hazard, wielkie hotele, luksusowe samochody, czyli wszystko to, na co mogli sobie pozwolić bogaci ludzie.
Pewnego wieczoru Marta dowiaduje się, że Maks próbował popełnić samobójstwo, ale jest pewna, że to nie prawda. I ma rację, bo tak naprawdę Maks został napadnięty, a dzięki interwencji innych ludzi udało mu się przeżyć. Później zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a po Maksie nie ma śladu... Marta jest zrozpaczona, bo została w obcym mieście i próbuje się dowiedzieć czegoś więcej...
PODSUMOWUJĄC...
Ogólnie nie lubię tak krótkich książek z kilku powodów, a najważniejszym z nich jest brak możliwości rozwinięcia wątków i zainteresowania nimi czytelnika. Dlatego właśnie wolę opasłe tomiska, gdzie akcja toczona jest powoli, ale też nie powinna zanudzać. Ale jeśli wy lubicie małą niewielką stron, debiutanckie powieści, polskie klimaty i czasy na krótko przed wybuchem II wojny światowej - to ta książka na pewno
was zaciekawi.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
1. W 200 książek dookoła świata
2. Stare, dobre czasy!
3. Czytamy ebooki
4. Serie na starcie