Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura kanadyjska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura kanadyjska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 listopada 2017

255# Blask wolności - Kathleen Grissom (RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!)

"Słowo "niewolnik" nie oznacza złego człowieka. Bycie niewolnikiem oznacza, że jesteś czyjąś własnością i nie masz nic do gadania".




Tytuł: Blask wolności
Autor: Kathleen Grissom (pochodzenie: Kanada)
Seria: Dom służących, tom 2
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania:  listopad 2017
Liczba stron: 450
Forma: moja własna biblioteczka
Moja ocena - 8+/10


WSTĘPNIE...

       "Dom służących" czytałam kilka lat temu, jednak nadal pamiętam tę historię, która opowiadała o osieroconej białej dziewczynce Lavinii, która wychowała się wśród czarnoskórych niewolników, a następnie została poślubiona panu domu. Lavinia nigdy nie mogła się zdecydować, gdzie tak naprawdę jest jej miejsce - w domu białych bogatych, czy wśród niewolników, których traktowała jak rodzinę. Nie spodziewałam się, że autorka napisze książkę w stylu kontynuacji, jednak tym razem nie o Lavinii, lecz o Jamesie Pyku.  

TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

MOŻLIWE SPOILERY!

          "Blask wolności" przedstawia dalsze losy Jamiego Pyke'a, którego znaliśmy jako chłopca w "Domu służących". W tamtej książce ostatnią wiadomością o nim było to, że uciekł do Filadelfii. James jest biały, mimo że płynie w nim murzyńska krew. Jego ojcem był pan domu Marshall, natomiast matką mulatka Belle. Matka Marshalla wychowywała Jamiego jak własne dziecko, sądząc początkowo, że jest synem jej męża. Gdy prawda wyszła na jaw, a Marshall dowiedział się, że Jamie nie jest jego bratem, lecz dzieckiem jego i Belle, chciał sprzedać chłopca jako niewolnika. Ostatecznie Jamie zastrzelił ojca i musiał samotnie uciekać do Filadelfii. Akcja tej powieści dzieje się niecałe 20 lat później, a James jest dobrze usytuowanym dorosłym mężczyzną, uważanym za białego. Jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, bohater jest zmuszony powrócić w rodzinne strony, na ziemie, gdzie niewolnictwo jest wciąż legalne. Podejmuje się zadania odszukania chłopca, który został porwany przez handlarzy niewolników i bezpiecznego sprowadzenia go do domu. Niestety ktoś nadal pamięta o jego prawdziwym pochodzeniu...

          W poprzednim tomie narratorkami był dwie kobiety, natomiast tutaj prym wiodą panowie - dorosły Jamie oraz chłopiec o imieniu Pan. Jakąś część stanowi również narracja Caroline oraz Sukey, ale nie jest ona tak częsta jak płci przeciwnej. Tym razem autorka nie skupiła się na pokazaniu okrutnego traktowania niewolników, jak to było w poprzednim tomie, ale bardziej chciała ukazać strach przed powrotem do niewolnictwa. Ci, którzy już to przeżyli już nigdy nie chcieli do tego wracać i ta niepewność, czy ich złapią była okrutną torturą. Ten strach zawładnął całym światem niektórych, inni próbowali go wyprzeć i próbować żyć dalej. Jest tutaj widoczne duże podobieństwo postaci Lavinii do Jamesa. Oboje najpierw wychowywali się wśród służby i nią byli, a następnie przedostali się do "dużego domu" najpierw jako goście do towarzystwa, a później jako mieszkańcy i zarządzający. Jamie ma podobny wątek, do Lavinii, gdyż państwo Burton początkowo przyjęli go jako pracownika w zakładzie jubilerskim i dali zakwaterowanie w pokojach razem ze służbą, później gościli go u siebie na górze na kolacjach, bo bardzo przypominał im zmarłego syna, a ostatecznie James został przez nich adoptowany i stał się właściciele wszystkiego, co posiadali. Jednak Lavinię i Jamesa dzieli znaczna różnica - tylko on miał matkę mulatkę przez co żył w ciągłym strachu, czy nie odnajdą go osoby z przeszłości i nie sprzedadzą jako niewolnika. Ten strach był wręcz namacalny, odczuwałam go niezwykle silnie razem z Jamiem przez co jego historia wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Jamie nawet nie zdawał  sobie sprawy z tego, jak bardzo się boi, że przeszłość go kiedyś znajdzie, dopóki nie znalazł się blisko Rankina... 

          Historia jest bardzo dynamiczna, zwłaszcza gdy główny bohater znajduje się już na wrogim terenie. Książkę czyta się jednym tchem, nie sposób jest oderwać się od historii Jamesa, mimo że nie wzbudzał pierwotnie pozytywnych uczuć. Początkowo czułam lekki dystans do jego osoby, ale to wynikało raczej z tego, że on sam trochę pogubił się w tym, jakim człowiekiem jest i jakim chciałby być. "Blask wolności" jest przepełniony emocjami, okrucieństwem, dzikością. I choć nienawidzę tego, jak kiedyś byli traktowani czarnoskórzy ludzie, często sięgam po takie powieści i myślę, że w każdej z nich jest wielkie ziarno prawdy. Niestety. Jednak tę prawdę każdy powinien sobie uzmysłowić, żeby w przyszłości podobne błędy nie były popełniane. Kathleen Grissom opowiedziała nam piękną historię. Nawet, gdy jest  pełna niewyobrażalnego bólu i trudów, pokazuje, że nadzieję dają dobrzy ludzie, których siła przewyższa zło. Nie trzeba znać "Domu służących", aby sięgnąć po "Blask wolności", ale po co odrzucać tak dobrą książkę, jaką jest pierwsza część historii o niewolnikach? Najlepiej przeczytać obie, aby widzieć całość, ale również po to, aby pokochać Kathleen Grissom nie za jedną, ale za dwie powieści! 

PODSUMOWUJĄC...
          
        "Blask wolności" przenosi czytelnika do czasów, w których niewolnictwo było na porządku dziennym. Jest to opowieść o strachu przed zniewoleniem i odebraniem człowiekowi podstawowego prawa do decydowania o własnym życiu. Historia jest wciągająca i porusza serce współczesnego czytelnika. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu



sobota, 6 września 2014

19# Francuski romans. Miłość w czasach Wielkiej Wojny - Jennifer Robson

"Kolejny ładunek noszy, kolejny cierpiący w milczeniu Tommy wciśnięty na przednim siedzeniu i droga powrotna. I jeszcze raz. I jeszcze raz."




Tytuł: Francuski romans. Miłość w czasach Wielkiej Wojny
Tytuł oryginalny: Somewhere in France. A Novel of the Great War
Autor: Jennifer Robson (pochodzenie: Kanada)
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy PWN
Data wydania: sierpień 2014
ISBN: 9788377056059
Liczba stron: 356
Forma: e-book
Moja ocena - 6+/10



WSTĘPNIE...

     Książka wyszła niecały miesiąc temu, a ja już miałam możliwość przeczytania jej w formie e-booka. Rzadko mi się to zdarza, więc byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu. Uwielbiam książki o lady pragnących uciec od konwenansów i szukających niezależności. Opis fabuły może nie jest bardzo oryginalny, jednak lubię powieści w tym stylu, dlatego postanowiłam zapoznać się z tą lekturą.


TROCHĘ O FABULE I MOICH PRZEMYŚLENIACH...

         Książka rozpoczyna się od sceny balu zaręczynowego na część Edwarda (brata głównej bohaterki Elizabeth/Lilly Ashford) i Heleny. Akcja dzieje się w zastraszająco szybkim tempie, bo już po kilku zdaniach Elizabeth spotyka Robbiego, ubogiego lekarza, przyjaciela brata. Oboje są sobą oczarowani, Robbie dostrzega w Lily kobietę, a nie dziewczynkę, którą była jak się poznali 7 lat wcześniej, natomiast Lilly długo wyczekiwała spotkania z przyjacielem Edwarda. 


Jakie były moje pierwsze wrażenia po przeczytaniu dwóch rozdziałów? Że fabuła jest nieco oklepana, a dialogi proste, zwyczajne. Jest to jednak debiutancka powieść autorki, więc można to wybaczyć. Na pewno po jakimś czasie nabierze wprawy i zacznie pisać ciekawszym językiem.

Akcja nagle przeskakuje o trzy miesiące, trwa już I wojna światowa. Robbie jest "gdzieś we Francji" i zaczynają z Lilly wymieniać korespondencję. Akcja nadal pędzi, dużo się dzieje, m.in. Lilly zmienia całkowicie swoje życie i uniezależnia się od rodziców, a między nią i Robbim nieśmiało rozkwita uczucie. Elizabeth trafia w końcu do szpitala polowego na froncie, w którym znajduje się również Robbie. Od razu wyobraziłam sobie serial "The Crimson Field". Panujące zasady, lekarze, pielęgniarki, ciągłe wybuchy na froncie - podobieństwo do serialu jest bardzo duże. Od początku można było spodziewać się happy endu, więc zaskoczenia nie było.



PODSUMOWUJĄC...

        Gdy już przyzwyczaiłam się do prostego języka, powieść czytało się o wiele lepiej, z większym zainteresowaniem. Autorka napisała również kontynuację, która ma zostać wydana w styczniu 2015 r. Jednak ma ona być historią Charlotte (przyjaciółki Lilly) i Edwarda, których poznaliśmy w tej części. Jestem ciekawa również tej powieści, mam nadzieję, że zostanie wydana w Polsce. Czy książkę polecam? Tak, jako miłą lekturę, choć nie wiem czy do zapamiętania... Jak ktoś lubi love story to polecam.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
1. Stare, dobre czasy!
2. Czytamy e-booki
3. W 200 książek dookoła świata
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...