dino

dino
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dior. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dior. Pokaż wszystkie posty

14 października 2017

post o pustych opakowaniach :)


Obiecalam sobie, ze nie bede gromadzila opakowan miesiacami, bo potem tylko o nich zapominam i zalegaja mi w szufladzie. Dzieki temu kolejne denkowe posty nie beda zbyt dlugie. Tym razem mam pare produktow pielegnacyjnych i pare kolorowych :)


Skindinavia No More Shine Makeup Finish mial byc najlepszym plynem utrwalajacym makijaz. Niestety u mnie jakos specjalnie sie nie sprawdzil, wiec wiecej go nie kupie... nie dosc, ze trudno dostepny, to nie dla mnie.

Bumble and Bumble Color Minded Shampoo dobry i delikatny szampon do wlosow farbowanych. Wydajny i bardzo milo sie go uzywalo. Delikatny dla skory glowy.

Chanel Mousse Douceur moja ulubiona pianka do mycia twarzy. Wydajnosc niesamowita... sluzyla mi wyjatkowo dlugo i w sumie szkoda mi bylo troche, ze sie skonczyla, bo z tego co kojarze, wycofano ja ze sprzedazy. Z tym, ze na szczescie znalazlam cos innego ale o tym innym razem. Swietnie myla i przede wszystkim oczyszczala, nie wysuszala mi skory. Wiadomo lepiej jak nie dostala sie do oka, bo wtedy potrafila piec ale w koncu nie byla przeznaczona do mycia oczu ;)

La Solution 10 de Chanel kocham dozgonnie i co jakis czas kupuje kolejne opakowanie. Prosty skad, ktory moja skora bardzo lubi. Szczegolnie latem lubilam go uzywac. Na pewno do niego wroce. Dobrze nawilzal i odprezal skore, pewnie w jakis sposob odzywial ale jest delikatny i przyjemny. Wydajnosc tez calkiem w porzadku.

La Roche - Posay Effaclar plyn micelarny dla mieszancow, ktory oczyszcza ale nie wysusza. Kupuje co jakis czas, jak mam wrazenie, ze moja skora potrzebuje. Zawsze dobrze mi sluzy, dlatego chetnie do niego wracam.

Chanel Le Lift Creme Riche od paru lat ulubiony odzywczy krem na noc. Pisalam o nim juz kilka razy, kolejne opakowanie czeka w szufladzie.

Organique cukrowa pianka peelingujaca taki przyjemny bajer do mycia. Ladnie pachnie i milo pouzywac dla odmiany.


Chanel Poudre Cristalline to byl moj ulubieniec... przez lata. Mam jeszcze ostatnie opakowanie Le Blanc, co jest w sumie tym samym pudrem. A potem bedzie smuteczek i poszukiwanie czegos innego.

Chanel Les Beiges Healthy Glow Foundation podklad ktory sprawial mi troche problemow. Raz mi swietnie sluzyl, potem znowu kompletnie mi nie podchodzil. Ogolnie jakbym miala podsumowac, to bardziej wypadlo by to na plus ale ponownie go nie kupie, sa inne ktore mi lepiej sluza.

Giorgio Armani lasting silg UV foundation zdecydowanie moj ulubieniec. Podklady armanka sluza mi najlepiej a ten jest jednym z najlepszych. Mam dwie ulubione firmy, ktorej podklady sa dla mnie najlepsze i choc od czasu do czasu z ciekawosci kupie cos innego, to ciagle wracam do tych ulubionych.

Guerlain Super Aqua Serum BB+ Hydra SPF 25/PA++ to bebe krem, ktory lubie i swietny jest jako dzienny lekki krem z filtrem. Dobrze nawilza i ladnie wyglada na twarzy. Jeden z lepszych wysokopolkowych bebe kremow.

Diorshow Maximizer Lash Serum uzywalam zarowno pod tusz gdy moje rzesy byly slabsze, jak i jako odzywke na noc. Wiadomo to zupelnie inna bajka niz odzywki typu Revitalash ale i tak uwazam, ze jest do dobry kosmetyk i co jakis czas do niego wracam.

Revitalash uzywam na przemian z Realash... juz nie wiem od ilu lat. Mi sluzy ale po jakims czasie efekt jest slabszy, dlatego musze zmieniac. Nie podraznia mi oczu a i cena z czasem troche sie obnizyla.

Dior Lip Glow to moj ulubiony balsam do ust. Nie trzeba go przedstawiac, pojawial sie juz pare razy u mnie na blogu.

Diorshow Fusion Mono Matte to kremowy cien, o ktorym napisze nizej.

Guerlain Clis D'enfer Mascara jeden z ulubionych tuszy, wracam do niego co jakis czas. Tez juz sie pojawial w moich postach.

Marc Jacobs O!Mega Lash Mascara aktualnie moj faworyt wsrod tuszy, jak widac uzywam namietnie i kolejny jest w uzyciu. Teraz moge w koncu kupowac kosmetyki Marc Jacobs w Niemczech, wiec moja radosc jest ogromna, bo pozostane przy nim tak dlugo, jak dlugo bedzie mi sluzyl i jak dlugo bedzie w sprzedazy.


Wracajac do cienia diorowego w kremie. Ehhhh... to jeden z moich osobistych bubli w ostatnich czasach. Mam pare roznych cieni w kremie, roznych firm... jednie z tym cos takiego sie zrobilo. Uzywac sie go nie da... aktualnie jest to cos miedzy plastikiem i plastelina. Szkoda bo to fajny kolor. Nie wiem czy te nowe maja lepsza formule ale troche sie do nich zrazilam.

***

To byloby tym razem na tyle :)



15 maja 2016

post o pustych opakowaniach cz.I

Postanowilam, ze nie bede juz zbierac tak dlugo az nie bede miala miejsca w szufladzie. Takie posty zdecydowanie szyciej i latwiej sie pisze jak mniej tego wszystkiego do przedstawienia. Czesc z tego co mi sie pokonczylo, doczekalo sie juz wlasnego posta (na sroczym blogu)... inne jeszcze nie a na pewno znajda sie tez takie, ktore zaistnieja tutaj tylko jeden raz, dokladnie w tym poscie.


Pielegnacja Chanel jest moja absolutnie ulubiona i bardzo chetnie po nie siegam, choc obawiam sie co bedzie jak moja skora stanie sie bardziej wymagajaca. Kolejna seria ma takie ceny, ze na sam widok dostaje czkawki. Jak juz wiele razy pisalam, moja rozrzutnosc tez ma swoje granice. Jak na razie seria LeLift bardzo dobrze mi sluzy i mam nadzieje, ze tak zostanie bardzo dlugo.  

Skonczylam kolejne opakowanie dwufazowki i oczywiscie kolejna jest w uzyciu. To samo dotyczy serum wyrownujacego kolr skory LeBlanc, ktore obok Vichy jest jednym z lepszych produktow jakie uzywalam. Hydra Beauty Gel Creme kupilam w zeszlym roku przed urlopem na Bali, potrzebowalam czegos nawilzajacego i dosc odzywczego ale przy tym lekkiego i ten krem-zel spelnia swoje zadanie. Na pewno kupie go ponownie, moja skora bardzo lubi wrazenie jakie pozostawia. Mimo zelowej konsystencji jest to dosc tresciwy produkt, dlatego ja uzywam go na noc i daje mu sie porzadnie wchlonac. Z LeLift mamy tu dwa moje ulubione produkty czyli Creme Riche i Creme Yeux... oba uzywam na noc i co tu duzo mowic u mnie dzialaja. Z tej samej serii mialam tez Concentrate Yeux i siegalam po niego rano pod makijaz. Calkiem przyjemny ale mozna sie bez niego obejsc. Nie wiem czy kupie ponownie.


Skonczyl mi sie podklad Dolce&Gabbana Perfect Matte Liquid i bylo to dla mnie dosc sporym zaskoczeniem, bo jak widac na butelce nie ma zadnych sladow wskazujacych na to, ze podklad zbliza sie do konca. Z tym, ze mam go juz na tyle dlugo i uzywalam dosc namietnie, wiec wiadomo... kiedys musi sie skonczyc. Szkoda dlatego, ze naprawde bardzo sie z nim polubilam a do tego aktualnie idealnie pasowal mi kolorem. Na sroczym blogu jest post o nim, wiec jezeli ktos sie zainteresowany to mozna poszukac. Z zalozenia mial byc matuajcy ale dawal bardziej matowo - satynowy efekt, przez co wygladal bardzo naturalnie a do tego byl trwaly, nie ciemnial i sie nie scieral. Kupilam go po nizszej cenie niz ta sklepowa i dlatego tak sie waham ale nie zajac, teraz i tak bede uzywala innego a potem podejme decyzje, czy do niego wroce. 

Dior Iconic Overcurl hmmm... prawde mowiac nie wiem co napisac. W przypadku pierwszego opakowania byl milosc. Pieknie sie prezentowal na rzesach i podkreslal je tak jak lubie. Natomiast kolejne opakowanie bylo w sumie porazka. Nie wiem czy to byl jakis taki egzemplarz ale po prostu katastrofa ani razu nie wygladal tak jak powinien i w koncu uzywalam go do pracy, bo wtedy jest mi obojetne, podstawa ze rzesy nabieraja troche koloru. Z tym, ze musze przyznac... troche sie zrazilam. 

MAC Studio Sculpt Superblack Lash to o dziwo bardzo fajny tusz. O dziwo... bo ta szczotka jest dosc wyjatkowa, choc teraz to rozne dziwadla mozna spotkac. Jakby nie bylo na rzasach ladowalo tyle tuszu ile powinno, nie wydziabalam sobie nia oka i ladnie wydluzala rzesy. Aczkolwiek to bylo jednorazowe spotkanie... takie z ciekawosci. Z tym, ze wrazenia o wiele bardziej pozytywne niz myslalam jak ja zobaczylam.

Jedyne w tym denku perfumy to mini opakowanie Blvgati Omnia Cristalilne. Jest to lekki i swiezy zapach... jak dla mnie idealny do pracy. Dobrze sie trzyma i nie jest zbyt nachalny.


Lancome Éclat Miracle Intense Highlighter Shimmery meczylam bardzo dlugo i prawde mowiac nie wiem dlaczego. To jest typowy rozswietlacz, ja takie lubie... nie mam mu specjalnie czegos do zarzucenia ale jakos milosci nie bylo i siegalam po niego bardzo sporadycznie. 

Natomiast Biotherm Skin Best CC Cream to taki moj osobisty bubelek ostatnich miesiecy. Ehhh... z jednej strony naprawde swietny produkt, cudnie wyglada na twarzy, dobrze sie trzyma... ogolnie robi wszystko co ma robic, tylko niestety mnie po nim zaczelo wysypywac. Po pierwszym razie odstawilam na jakis czas ale druga proba zakonczyla sie tym samym. No coz... smuteczek tak troszke.


Na koniec zbieranina roznych produktow. Moze zaczne od prawej zeby nie bylo skakania ;)

Nivea After Sun Bronze to balsam po opalaniu przedluzajacy i wzmacniajacy nasza opalenizne. W zeszlym roku kupilam dwa, ten i z aloesem. I jedyne co moge powiedziec, ze oba sa swietne i w tym roku tak samo poleca ze mna na urlop. Ceny przyjazna, pojemnosc wystarczajaca na dwie osoby... moge uzywac tez jako balsam po kapieli. Przyjemnie pachnie i skora jest po nim miekka i nawilzona. 

Rituals Tao (teraz Dao) to byla jedna z miniaturek, ktora poleciala ze mna do Barcelony. Pianki sa dosc wydajne, wiec na ten tydzien spokojnie nam wystarczyla. Cudny zapach przekonal mnie do tej serii... pelnowymiarowe opakowanie juz nabylam droga kupna.

Alterna Bamboo szampon oczyszczajacy jest ok, robi swoje i jest delikatny ale zdecydowanie wole ten z serii Caviar. 

Alterna Caviar odzywka nawilzajaca. Oba produkty z tej serii czyli szampon i odzywke bardzo lubie i kupuje kolejne opakowania jak mi sie koncza. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych serii i moj fanaberyjny sklapik bardzo ja lubi. 

Lierac dwufazowy plyn na niespodzianki z cynkiem i kwasem azelainowym to bardzo dobry produkt i tez jak mi sie konczy to kupuje kolejna buteleczke. Jest dosc wydajny i skuteczny. Pisalam juz o nim pare razy.

Liese dwufazowka pomagajaca rozczesac splatane wlosy. Tak... to jest jeden z nieliczych produktow azjatyckich, ktore ciagle mozna spotkac w mojej szafce. Bardzo lubie i ciagle uzywam... juz nie wiem ktore opakowanie. 

La Roche - Posay Effaclar czyli micel... jak dla mnie jeden z lepszych, tez uzywam od lat. Swietnie oczyszcza moja skore i lagodzi rozne podraznienia. Nie uzywam do zmywania makijazu oczu bo od tego mam inny produkt ale do reszty twarzy moge polecic.

Vichy Idealia krem pod oczy to najslabszy produkt z calej tej serii. O ile serum i krem bardzo sobie chwale, tak ten krem zuzylam... krzywdy mi nie zrobil ale ten nic specjalnego to nie jest. Na poczatku mialam wrazenie, ze zamiast rozswietlac to mi wysusza skure pod slepiami i widac zmarszczki, ktorych tam wlasciwie jeszcze nie ma. 

Nuxe krem do rak uzywalam z przyjemnoscia, choc za firma nie przepadam. Produkty pielegnacyjna robia mi namietnie kuku, wiec sobie darowalam ale ten kremik byl calkiem przyjemny. Nawilzal i szybko sie wchlanial nie pozostawiajac filmu na skorze. 

***

Jak widac mimo wszystko wyszedl z tego dosc dlugi post ale nie taki elaborat jak juz czasami mialam. To jest tez poniekad taka sciagawka dla mnie. Z czasem mozna sie pogubic w tych wszystkich produktach i zeby nie kupic ponownie czegos co mi nie podeszlo, zawsze moge przegladnac denkowe posty i wtedy wszystko wiadomo.