Witajcie Kochani:)
Oto Blue:)
Z pewną dozą nieśmiałości
pragnę Wam ją przedstawić :)
Nie ukrywam,że już od pierwszych chwil
skradła moje serce...
Powstawała niespiesznie, stopniowo,
każdego dnia zwykle o świcie
wyłaniała się z niebytu
jakaś część jej ciała,
potem ubranka,płaszczyk,
czapka, szalik
i na samym końcu buty..
Jej wielkie, niebieskie oczy
cały czas przyglądały się moim działaniom,
odnosiłam nawet wrażenie,
że dzielnie mi sekunduje
i "trzyma za mnie kciuki" :-)
Przez ten tydzień
zrodziła się miedzy nami niezwykła więź,
którą trudno opisać...
Dziś, kiedy wszystko
zostało zapięte na "ostatni guzik"
wyszła po raz pierwszy z pracowni
do ogrodu,
na swoją profesjonalna sesjęzdjęciową,
na którą zdawała się czekać
od chwili, kiedy otworzyła oczy na nasz świat:)
A wszystko zaczęło się od
tych dużych, niebieskich oczu...
Udało mi się uchwycić chronologię działań:)
A teraz Blue w plenerze:
Kiedy zrobiło się całkiem ciepło,
płaszczyk już można było zdjąć:-)
Wyraźnie zmęczona sesją ,Blue
przysiadła na krzesełku:)
I z żalem wróciła do domu:)
Koniec
cd. nastąpi:)
Miłego dnia:)|
Wyjeżdżam jutro na krótki wypoczynek.
Wreszcie będę mogła poodwiedzać Wasze blogi:)
Buziaki:)
Wasza (oraz Blue) M.Arta