Zastanawiam się nad nad namalowaniem Jezusa i Matki Boskiej. Chodzi mi o akryle. To by mogło byc wyzwanie. Waham sie, bo portretow akrylami nie mam w dorobku. No ale mam przecież ikony, pastele, kredki.
Jutro dość trudny dzień dla mnie, bo muszę jechać do miasta. Będę u fryzjera oraz w ośrodku kultury, a jest gorąco. Jeśli chodzi o włosy to tym razem będzie tylko obcięcie bez farbowania. Moje wlosy muszą odpocząć, bo sa trochę przesuszone. Nie chcę z tym nic robić i liczę, ze same dojdą do siebie. Ufarbuję może dopiero wiosną.
Zaczyna się kolejny miesiąc diety. W pierwszym schudlam 4 kg. To trochę mało jak na dietę zupową, ale dobre i to. Na diecie planuję byc jeszcze przez wrzesień i chce zrzucić choć 2 kg. Od października pewnie będę bardziej glodna. Przypuszczam też, ze waga przestanie spadać. Jeśli tak będzie to przejdę na 3 etap na kilka miesięcy. Oby tylko jojo nie było. Od stycznia kolejna faza ataku. W przyszłym roku planuję zrzucić do 69 kg. To juz by była waga do przyjęcia. Tylko czy się uda? To ponad 10 kg. Moze byc ciężko. Prędzej zrzucę do jakiś 72 kg.
Od jutra ponoć ma być chłodniej...Uf...Nareszcie. Ma przyjść znajomy do remontu. Juz zrobił pomiary...
Miłość
jest miłość szczęśliwa
wyśniona pełna ciepła
i jest trudna
gdy ból kąsa serce
a ciche dni następują po burzach
jest miłość w samotności
gdy duszom nie po drodze z sobą
albo gdy jedna od drugiej stroni
i jest miłość surowa trzeźwa
nie karmi czułością osądza karci
jak rodzic niesforne dziecko
jest też toksyczna
ta przynosi więcej rozpaczy niż rozkoszy
i jest jak opoka trwała
i nietrwała bo odchodzi ledwie po preludium