Witajcie :-)
Czy jest ktoś, kto śledzi blogosferę i nie słyszał do tej pory o tej szczotce?
Chyba nie :-)
Tangle Teezer spędzał mi sen z powiek przez ponad rok.
Zastanawiałam się, czy rzeczywiście warto wydać kilkadziesiąt złotych na tą szczotkę,
podczas gdy grzebyk kupiony za całe 3 złote też sobie jakoś radzi :-)
Jednak kiedy zaczęło się pojawiać na jej temat coraz więcej pozytywnych opinii stwierdziłam,
że ta szczotka chyba jednak musi mieć w sobie to "coś".
Zatem po ponad roku jednoczesnego zastanawiania się i marzenia o tej szczotce,
stwierdziłam, że najwyższa pora bym sama ją wypróbowała.
Jeśli jeszcze nie znudziło Was czytanie o tej szczotce, to zapraszam na mój post :-)
Tangle Teezer
w wersji Salon Elite.
Od producenta
Prawdziwa rewolucja w rozczesywaniu włosów!
Tangle Teezer rozczesuje włosy bezboleśnie i szybko,pozwala uzyskać niezwykły efekt w
ciągu pół minuty!
Takiej szczotki jeszcze nie było! Dzięki zastosowaniu innowacyjnego kształtu ząbków
ze specjalnego elastycznego tworzywa, szczotka działa niewiarygodnie delikatnie i skutecznie.
Szczotka Tangle Teezer dostosowuje się do włosów, nie ciągnie splątanych kosmyków,
czesze delikatnie i cicho zapewniając gładkie i lśniące włosy w mgnieniu oka.
Codzienne szczotkowanie włosów szczotką Tangle Teezer wpływa na zwiększenie ich połysku!
Szczotka została uznana za najlepszy innowacyjny produkt fryzjerski ze względu na
swoje niezwykłe działanie:
- bezboleśnie rozczesuje splątania
- masuje skórę głowy
- nie niszczy struktury włosa
( źródło: http://www.tangle-teezer.pl/ )
Moim okiem
Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa jak Tangle Teezer wygląda w rzeczywistości.
Obejrzałam oczywiście wcześniej całą masę zdjęć, jednak nie mogłam się
doczekać, kiedy otrzymam przesyłkę i wezmę tą szczotkę po raz pierwszy do ręki :-)
Do wyboru mamy kilka wersji kolorystycznych, ja wybrałam kolor różowy,
choć w zasadzie wszystkie mi się podobały :-)
Szczotka jest oryginalnie zapakowana w przezroczyste plastkiowe opakowanie,
jak na zdjęciu powyżej.
Po wyjęciu szczotki pierwsze co mnie zaskoczyło, to to, że jest niesamowicie lekka.
Wygląda delikatnie, jest jednak bardzo wytrzymała - podczas jednego z pierwszych użyć
upadła mi z dużą siłą na podłogę i zupełnie nic się nie stało,
nie ma nawet śladu.
Jest bardzo ładna i dokładnie wykonana.
Drugim zaskoczeniem była wielkość szczotki.
Jest ona dosyć duża i początkowo nieco dziwnie mi się jej używało.
Nigdy dotąd nie czesałam włosów tak dużą szczotką, na dodatek bez uchwytu do trzymania.
Na szczęście bardzo szybko można to opanować :-)
Ząbki są bardzo elastyczne, delikatne i rzeczywiście świetne do masażu skóry głowy.
Szczotka posiada podwójny system ząbków - dłuższe i krótsze.
Skórę głowy masuje tak przyjemnie, że można się od tego uzależnić :-)
Jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości, można ją bez problemu umyć.
No a jak czesze ?
Rewolucyjnie :-)
Mam włosy uwrażliwione, poddawane regularnie zabiegom farbowania,
bardzo delikatne. Do tej pory rozczesywałam włosy grzebykiem o szeroko
rozstawionych zębach, gdyż nie lubiły się z żadną szczotką.
Musiałam to robić powoli i delikatnie, a i tak nie obyło się czasami bez strat we włosach.
Takie włosy jak moje ciężko się rozczesuje, mimo stosowania różnych odżywek, czy
preparatów które mają to ułatwiać.
Wszystko zmieniło się, kiedy użyłam szczotki Tangle Teezer.
Włosy po myciu rozczesują się idealnie, szybko, bezboleśnie
i co ważne - szczotka nie wyrywa włosów!
Sunie po włosach bez problemu, jednocześnie czesząc i rozplątując
wszystkie napotkane po drodze problematyczne miejsca.
Mam wrażenie, że także wygładza włosy.
Niesamowite !
W zasadzie z tą szczotką w mig mamy roczesane włosy :-)
Na suchych włosach także bardzo dobrze się sprawdza,
jednak w moim przypadku najbardziej spektakularne efekty
daje podczas roczesywania włosów mokrych.
Minusem może być ewentualne wyginanie się ząbków, które jak już wspominałam
są delikatne, więc szczotka raczej nie nadaje się np. do noszenia w torebce.
Ja osobiście staram się uważać także podczas codziennego używania i przechowuję
swój Tangle Teezer w specjalnie do tego celu zakupionym koszyczku :-)
Zniechęcać może także brak uchwytu do trzymania, szczerze przyznam, że musiałam się do tego
na początku sama przyzwyczaić.
No i cena - ta wersja szczotki którą ja posiadam, czyli Salon Elite kosztuje
około 40 zł. Na szczęście podczas promocji można ją kupić taniej.
Dostępna jest w wielu sklepach internetowych ze sprzętem fryzjerskim, dogeriach internetowych
czy na allegro.
Podsumowując, nie żałuję że kupiłam tą szczotkę.
Żałuję, że zrobiłam to tak późno :-)
Teraz rozczesywanie włosów to sama przyjemność.
Oczywiście można bez niej żyć, ale kto raz ją wypróbuje
chyba nie będzie chciał wrócić do tradycyjnego grzebyka :-)
Ja swój odkładam do szuflady :-)
Po cichu zaczęłam teraz marzyć o wersji kompaktowej,
bym TT mogła mieć zawsze przy sobie :-)
p.s. właśnie doszłam do wniosku, że pora zaktualizować moją
"wish listę" :-)
A Wy czym czeszecie włosy?