Zabraniam kopiowania, powielania,wykorzystywania w całości lub we fragmentach informacji lub zdjęć z bloga http://details-of-the-beauty.blogspot.com bez mojej wiedzy i zgody .

Szukaj..

MYŚL DNIA

Ciężki jest los współczesnej kobiety - musi ubierać się jak chłopak, wyglądać jak dziewczyna, myśleć jak mężczyzna i pracować jak koń. :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 99 PLN. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 99 PLN. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Review: Żele pod prysznic, Timotei.

Hej Kochane ! :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją jednego z produktów,które zakupiłam w Biedronce - pytałam Was o to, którym kosmetykiem jesteście najbardziej zainteresowane i dwie z Was - a mianowicie barwy.wojenne oraz Na Krawędzi - wspomniały właśnie o tych żelach :)



Żele pod prysznic, Timotei
Ja posiadam zapachy Brazilian Rhytm, oraz French Temptation.

OBIETNICE PRODUCENTA:
I tutaj jestem bardzo zaskoczona i lekko rozczarowana, bo z tyłu jest taki ogrom miejsca i można napisać coś,co będzie zachęcało do zakupu - nie mówię o bóg wie jakich obietnicach,ale np. tekst,który będzie opisywał kusząco zapach - zawsze to coś :)
A proszę bardzo co widać jedynie na odwrocie...
,czyli dowiadujemy się jedynie, że jest to zapach taki i taki, jest pobudzający lub relaksujący, zawiera naturalne składniki - tu się nie znam,może ktoś pomoże?bo nie wydaje mi się,aby takowe zawierał.. - oraz nie jest do picia - doprawdy?! no dobrze,że napisali,bo bym nie wiedziała...;]

MOJA OPINIA:
Tak jak już napisałam w poprzednim poście - nigdy nie miałam do czynienia z żelami Timotei i wstyd się przyznać,ale nie wiedziałam,że ta firma ma produkty do kąpieli w ofercie - cały czas kojarzyli mi się z produktami do włosów :) W internecie wyszukałam, że jeśli chodzi o te żele, to pochodzą one z serii Aroma, aczkolwiek zauważyłam, że zmienił się trochę wygląd opakowania, oczywiście na plus ! :) Tylko nie wiem co z pozostałą trójcą z tej serii?Bo dostępne były jedynie tylko te warianty zapachowe, co ja posiadam - być może w drogeriach są dostępne te żele w nowej odsłonie? 


A co do samych żeli pod prysznic - akurat w tej kwestii jestem niewymagająca i "starej daty" jak to mówią - jak dla mnie żel ma przede wszystkim pięknie pachnieć, fajnie, jeśli zapach ten będzie pozostawał w łazience oraz na skórze przez jakiś czas, porządnie myć i nie wysuszać i być wydajny - i tyle! :) Od nawilżania i odżywiania mamy balsamy i kremy :)

Opakowanie: poręczna buteleczka ze standardowym otwarciem, które nie stwarza problemów i można otwierać je również spokojnie mokrymi rękoma. W dodatku świetnie się prezentuje - nie zawiera nadmiernych ozdób, a te nowe wersje,czyli te,które posiadam zawierają osobne nazwy dla każdego żelu - w tym przypadku French Temptation oraz Brazilian Rhytm, oraz śliczne obrazki, które działają na wyobraźnię,są  żywsze od poprzedników i zachęcają do kąpieli. Podoba mi się również fakt, że jest przeźroczyste i widać ubytek.


Kolor/Zapach: każdy z żeli posiada swój osobny kolor dopasowany do zapachu, oraz "funkcji" jaką ma pełnić. I tak: French Temptation, który ma nas relaksować jest koloru wina, zaś Brazilian Rhytm - koloru limonki. Co do zapachów - to jest poezja :) Francuska pokusa to zapach bardzo zmysłowy, łagodny, kobiecy  i tak - kojarzy mi się z winem zmieszanym z płatkami róż oraz namiętnym wieczorem we dwoje w luksusowym pokoju w Paryżu ... Zaś Brazylijski Rytm to zapach praktycznie identyczny jak ten, który proponuje nam Nivea - Free Time, jedynie tamten jest trochę bardziej owocowy a tutaj mamy do czynienia z zapachem idealnym na poranki,kiedy potrzebujemy się obudzić - jest bardzo świeży,pobudzający,bardzo wakacyjny, trochę cierpkawy i nie jest słodki! :)

Formuła/Konsystencja: według mnie konsystencja przypomina rozwodniony kisiel - czyli jest jak najbardziej w porządku, ponieważ ani nie przecieka przez palce, ani nie jest zbyt gęsta :)

Trwałość zapachu: zdecydowanie trwalszy jest French Temptation - po godzinie czasu nadal jest wyczuwalny na skórze - może nie tak mocno,jak na początku, ale go czuję :) Niestety Brazilian Rhytm pozostaje na niej tylko przez pierwsze 20min od wyjścia z kąpieli..A co do zapachu unoszącego się w łazience - niestety wyczuwalny jest przez ok.10min. od zakończenia kąpieli, przy czym po Brazylijskim Rytmie zostaje jedynie powiew świeżości i takiego hm..obudzenia?, zaś po Francuskiej Pokusie zapach jest identyczny jak w butelce.

Użytkowanie/Efekt: używanie tych żeli to prawdziwa przyjemność ze względu właśnie na te zapachy - naprawdę pobudzają wyobraźnię! A co do reszty - robi to, czego oczekuję od żelu, czyli porządnie myje, nie wysusza, nie uczula(a u mnie takie rzeczy pokazują się od razu), nie podrażnia, można go stosować spokojnie przy otarciach,rankach,zadrapaniach itp.-nie drażni ich, nic nie piecze. Dodatkowy plus za naprawdę fajną pianę :).Ja mam okropnie suchą skórę,zwłaszcza na nogach i zapewne jest to wina naszej cudownej wody,tak więc moja skóra i tak woła o mocne nawilżenie,ale nie jest to "naglące" - aczkolwiek przy suchej skórze nie polecam stosowania go osobno bez żadnego balsamu "po" - zawiera np.SLS, który jest składnikiem wysuszającym i przy dłuższym stosowaniu mógłby nas wysuszyć,ale przy regularnym nawilżaniu nie ma się czego bać :)

Cena/Pojemność: nie znam ceny regularnej - ja kupiłam 2 żele za 9,99 na promocji, ale poprzednia wersja tych żeli kosztowała ok.7zł,tak więc myślę,że będzie podobnie, zaś pojemność to 250ml.

Wydajność: właśnie nie wiem jak to z nią będzie, ponieważ nigdy nie miałam żelu o takiej konsystencji,ale myślę, że będzie w normie i nie skończy się zbyt szybko :)


Gdzie kupić?: ja akurat kupiłam w Biedronce i tam wiem,że są na pewno - jeśli widzieliście je w drogeriach itp., to dajcie znać - uzupełnię notatkę :)

Dla kogo?: dla wszystkich wielbicieli pięknych zapachów,które nie wymagają bóg wie jakich cudów od żeli :)

Czy kupię ponownie?: na pewno będę chciała wypróbować inne warianty zapachowe z tej serii - jeśli będą tak śliczne i prawdziwe jak te, na pewno wypróbuję wszystkie, zaś French Temptation został właśnie moim zapachem nr.1 wśród żeli pod prysznic na wieczór i jego na pewno kupię ponownie!

Podsumowanie: promocja jest bardzo kusząca, ponieważ w cenie niecałych 10zł dostajemy 2 cudownie pachnące żele,z których 1 idealnie pasuje na poranny prysznic, zaś drugi - na wieczorną kąpiel..:) W dodatku konsystencja bardzo mi odpowiada - nie jest ani zbyt lejąca ani zbyt gęsta i w dodatku tworzą dobrą pianę :)  Jeśli oczekujecie od żeli nawilżenia,odżywienia,pozostawiania gładkości itd. - lepiej nie kupujcie,bo Was rozczaruje..Zaś kobietom,które do sprawy żelów podchodzą tak jak ja - czyli ma myć,nie wysuszać i ślicznie pachnieć - polecam jak najbardziej!! Powąchajcie,a przepadniecie...:))


Polecam! :)


Ocena: 4/5

A Wy, miałyście do czynienia z żelami Timotei? Może mogłybyście polecić mi jeszcze inny wariant zapachowy ich kosmetyków myjących? :)

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Review: Pomadka do ust "In the nude", Essence.

Hej Kochane ! :*
Od razu zaznaczam, że dzisiaj trochę sobie pogadam :)
Jak dało się zauważyć, nie było mnie tu praktycznie cały weekend - wpadłam tylko wczoraj na chwilę poinformować Was o wygranej i napisać notkę (której w końcu nie napisałam, bo była okropna burza i padł nam internet ;/). A to wszystko dlatego, że miałam szalony weekend ;D Dlaczego? A no dlatego, że w piątek zupełnie przypadkowo wylądowałam z moim M., jego siostrą, znajomymi i...moją mamą i jej znajomymi na imprezie na mieście ! ;D Wpadliśmy na ten pomysł ok.22, a już ok.22:30 byliśmy w barze ;P Ale było świetnie ! Moja mama itd. poszli sobie wcześniej do domu, a my, poszliśmy bawić się dalej i takim sposobem poszłam spać...ok.5 nad ranem, a wstałam o 11, szybko się zebrałam i całe popołudnie i wieczór opiekowaliśmy się z M. jego małą siostrzenicą, bo jego siostra miała panieńskie w innym mieście :) A wczoraj to już sobie odpoczywaliśmy ;)

Miałam wstawić moje weekendowe makijaże, zwłaszcza piątkowy, który bardzo przypominał mi śliwkę w czekoladzie :) , aczkolwiek jak już kiedyś wspominałam, nie mam sprawnego własnego aparatu i czekam na pewne dwie części nadal, i korzystam z aparatu pożyczonego, a że miałam go parę dni, to w końcu musiałam oddać..Ale z tego co wiem, to już jedna rzecz jest, jeszcze drugiej szukają, więc jak tylko będę mieć sprawny aparat to będę zdjęcia cykać 24 na dobę ! ;DD

**************************************************************************
Ale za to będzie coś innego - większość z Was prosiła pod ostatnim haul'em o swatche nude'owej pomadki Essence, tak więc postanowiłam ją zrecenzować :) A, że kosmetyki typu szminki,pomadki i błyszczyki nie należą do tych, które trzeba długo testować, aby je poznać, tak więc już dziś opiszę Wam moje wrażenia :)

Pomadka do ust, nr.52 - "In the nude", Essence




OBIETNICE PRODUCENTA:
"Delikatne, uwodzicielskie i niewiarygodnie kremowe: popularna pomadka essence dostępna jest tej wiosny w 4 nowych odsłonach. Dzięki nowemu kodowi kolorystycznemu opakowań, łatwo jest odnaleźć ulubiony kolor i dobrać pomadkę pasującą do nowej, wiosennej garderoby. Pełna gama – 16 kolorów. "
...czyli tak naprawdę producent obiecuje, że pomadki te są delikatne, uwodzicielskie i kremowe - reszta to informacja o gamie odcieni..
TUTAJ znajdziecie wszystkie dostępne kolory - ich nazwy oraz zdjęcia.


MOJA OPINIA:
Gdy zobaczyłam tą pomadkę na różnych blogach, wiedziałam, że muszę ją mieć !! I w końcu nadarzyła się taka okazja i dorwałam..ostatnią sztukę - to chyba przeznaczenie ? ;D
I muszę powiedzieć, że to najpiękniejszy odcień nude jaki na razie widziałam ! :)



PLUSY:
+ przepiękny kolor - jest to połączenie beżu z brązem i odrobiną brudnego różu, czyli idealny odcień nude !!
+ brak topornej konsystencji
+ łatwo i szybko się ją nakłada
+ nie zawiera drobinek
+ kremowa
+ pozostawia na ustach taki zdrowy, delikatny błysk
+ nawilża ! :)
+ świetne, estetyczne, proste opakowanie małych rozmiarów, które spakujemy wszędzie 
+ nie podkreśla mankamentów na ustach - wiadomo, jak ktoś ma bardzo spierzchnięte usta, bądź wysuszone, to każdy kosmetyk to podkreśli, ale tu raczej chodzi mi o to, że właśnie zwłaszcza kolory nude podkreślają nawet takie malutkie niedoskonałości, a ta taka nie jest :)
+ cena !
+ znośny zapach - nie jest to szczyt marzeń, ale nie jest zbyt nachalny i są gorsze ;)
+ odporna na upadki - już parę razy upadła na podłogę i nic nie stało ani z opakowaniem, ani z jego zawartością





MINUSY: 
- nie jest trwała - owszem, pomadka ta zachowuje się jak błyszczyk, aczkolwiek jednak jest to pomadka i bez jedzenia i picia wytrzymuje ok.3h
- posmak - jak przez przypadek dostanie się na nasz język, nie jest to przyjemne doznanie - ma taki typowo szminkowy smak..
- napisy z naklejek już się zmyły

PODSUMOWANIE:
Jak dla mnie bomba !! :) 
Mam ją od tak niedawna a już została moim hitem - za kolor, za cenę, nawilżanie, błysk bez drobinek i funkcję 3w1 - pomadka+balsam+błyszczyk ! Żałuję, że nie kupiłam jeszcze innych odcieni, ale to na pewno się zmieni :)
Idealnie pasuje zarówno na co dzień, bo pięknie podkreśla usta a jednocześnie nie rzuca się w oczy, jak i do ciemnego makijażu oka, np. smokey eyes :) 
Co do tego minusa - napisałam tak dla wiadomości innych, ale ja nie uważam tego za jakiś duży minus, bo nie oszukujmy się - jak na tę cenę to i tak jest świetna i te 3h są ok :)
Także podsumowując - polecam z czystym serduchem - nude idealny, za grosze ! :)



Gramatura: 4g
Cena: 8,99
Ocena: 5/5

**************************************************************************


A ja teraz lecę się zbierać, bo muszę iść na jakąś godzinkę do szkoły... 


Buziaki ! :**