Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom. Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
zwieńczyło dzień wypełniony oczekiwaniem na gości i wykorzystywaniem gości (ciocia A. zajęła się bejbisitingiem, ciocia K. ukryła się w gąszczu bzu, by karczować panoszące się tam pozostałe chaszcze),
No, myśmy też "rozpirzyli" ściany! :D Miny Rodzinki i Przyjaciół widzących Ruinkę po raz pierwszy - BEZCENNE! :D I stoją te ściany takie "rozpirzone", bo mamy ważniejsze roboty na zewnętrzu. Niezmiennie trzymamy kciuki.
O! jaki postep!
OdpowiedzUsuńZycze nie-utraty -ducha:)
Tacy Goście to super są! :) Ogłoszenie z poprzedniego postu - rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Anula z Chaty
No, myśmy też "rozpirzyli" ściany! :D
OdpowiedzUsuńMiny Rodzinki i Przyjaciół widzących Ruinkę po raz pierwszy - BEZCENNE! :D
I stoją te ściany takie "rozpirzone", bo mamy ważniejsze roboty na zewnętrzu.
Niezmiennie trzymamy kciuki.