Tak sobie gramy w Carcassonne i słuchamy. Za oknem wieje, w radio wieszczą odwilż, a my staramy się myśleć o tych rozszerzeniach gry, które nabyliśmy w celu wyposażenia naszego prywatnego domu kultury w atrakcje turystyczne.
Obiecany mejl z resztkami koncepcji nie nadszedł.
Rok temu w ogóle nie braliśmy pod uwagę projektu. Ten dodatkowy, wielotysięczny wydatek spadł na nas w lutym. Od tamtej pory chyba nic nie robi już na nas wrażenia. W ciągu roku wściekłość i rozczarowanie na wieść o kolejnych remonciarskich atrakcjach stopniowo przestały występować. Zostało nam już tylko "aha", wypowiadane z lekkim powątpiewaniem i silne przeświadczenie o tym, że ironia losu nam sprzyja, a każdy zakręt wiedzie ku coraz dłuższym odcinkom prostej(czasem tylko wypada utknąć w zaspie, tak dla przyzwoitości, żeby utrzymać narodowy standard wielbiciela porażek).
Z refleksji natury ogólnej nasuwa się nam też na myśl przedziwny objaw rewitalizacji numeru 8 - totalny brak zainteresowania wystrojem wnętrz. Jedyne, co przyszło nam do głowy w tej sprawie, to użycie belek z naszego drogiego szachulca do budowy mebli (gdyby się nie nadawały do wspierania konstrukcji). Jakoś trzeba było osłodzić sobie wiadomość o koniecznej rozbiórce.
No dobra, jeszcze jedno - duży stół - do gry w Carcassone z rozszerzeniami, oczywiście.
Żeby uzupełnić powyższy bałagan, zdjęcia z zupełnie z innej beczki, czyli sposób nr dwa na remonciarską depresję - bieganie po Kłopotnicy i podziwianie jej uroków, żeby sobie udowodnić, że się jest jak najbardziej rozsądnym, no bo jak można nie mieszkać w takim miejscu, no jak?



I jeszcze o śniegu - stopnieje nam we wnętrzach, nie ma się co czarować.
Tylko co z tego, skoro podłogi zasmakowały jakiejś pleśni po tym, jak przez kilkadziesiąt lat wątpliwa jakość dachu nikogo nie wzruszała?
Dobra wiadomość w sprawie odwilży jest taka, że nic nie szkodzi, bo:
Projekt przewiduje dokonanie gruntownej sanacji budynku, co wiąże się z koniecznością wykonania następujących prac:
-Częściowa i całkowita rozbiórka niektórych ścian,
-Całkowita rozbiórka pokrycia dachowego,
-Całkowita rozbiórka drewnianych stropów,
-Częściowa wymiana innych elementów konstrukcyjnych ścian i więźby dachowej,
-Całkowity demontaż okien i drzwi,
-Wykonanie nowych ścian wewnętrznych murowanych
[...]
-Osuszenie i odgrzybienie odsłoniętych murowanych ścian przez okres miesięcy wiosennych i letnich Prawa do powyższego tekstu posiada D., architekt, a lista robót sanacyjnych jest oczywiście dużo dłuższa.
Za to będziemy mieli 79,17 m2 powierzchni użytkowej w naszym kłopotnickim mieszkanku - cóż za awans społeczny!