Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Współpraca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Współpraca. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 listopada 2013

Pielęgnacja ust z balsamami Blistex - który balsam okazał się najlepszy?

Witam Kochani :)
Na dworze szaro,buro,ponuro...Od jakiegoś czasu mam wielkiego doła,dlatego bardzo mnie mało,nie chcę pisać na siłę,bo nie sprawia mi to przyjemności,ale dziś korzystam z pozytywnych chwil natchnienia i jestem :)Mam nadzieję,że będzie tylko lepiej...Choć jak zdrowia nie ma to nic człowieka nie cieszy..

Dzisiaj chciałam napisać Wam o kliku produktach do pielęgnacji ust firmy Blistex.Dość dawno dostałam je do przetestowania,trwało to kilka tygodni,bo nie mam w zwyczaju otwierać wszystkiego na raz.
Za oknem zdecydowanie niesprzyjające warunki,usta muszą być stale pod ochroną,przed nami okres zimowy,to będzie trudny czas zwłaszcza dla bardzo wrażliwej cienkiej skóry ust.Warto zaopatrzyć się w dobry balsam pielęgnacyjny,taki,który spełnia swoje zadanie i dodatkowo przyjemnie się go używa.Czy spośród trzech poniżej przedstawionych balsamów znalazłam ulubieńca?Tak :)

Zacznijmy od balsamu w tubce.Działa bardzo dobrze,a jednak nie polubiliśmy się...

Blistex Lip Relief Cream
Skład:
Aqua, Hydrogenated Polyisobutene, Cera Alba, Perolatum, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Sorbitan Isostearate, C18-36 Acid Glycol Ester, Alcohol Denat, Glycerin, Polysorbate 60, Polygylceryl – 3 Diisostearate, Aroma, Stearyl Behenate, Cetyl Alcohol, Allantoin, Camphor, Olea Europaea, Dimethicone, Hydrated Silica, Phosphoric Acid, Butyrospernum Parkii, Sorbitan Olivate, Lanolin Alcohol, Arachidyl Alcohol, Ammonium Hydroxide, Sodium Hydroxide, Behenyl Alcohol, Thymol, Myristic Acid, Palmitic Acid, Oleic Acid, Arachidyl Glucoside, Lauric Acid, Sodium Saccarin, Citric Acid, Limonene, Calcium Disodium EDTA, Linalool.

Jak działa?
-szybko uśmierza ból ust, także spowodowany opryszczką
jego wyjątkowa lekka konsystencja ułatwia aplikację, nie powodując
dodatkowego podrażnienia popękanych i bolących ust
-wspomaga gojenie oraz intensywnie nawilża i regeneruje skórę ust,
sprawiając, że szybko odzyskują one swój zdrowy wygląd
-zawiera filtr SPF 10, który chroni przed szkodliwym działaniem promieni UVB, dlatego jest również polecany dla osób narażonych na silne działanie
słońca (na przykład w zimie na nartach czy w lecie na plaży)

Moja opinia
Balsam testowałam latem,aktualnie mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie w razie trybu awaryjnego( opryszczki).Przyznam,że rzeczywiście działa bardzo dobrze.Delikatnie chłodzi,co pomaga złagodzić ból i pieczenie wywołane stanem zapalnym,przynosi ulgę popękanym ustom,regeneruje je i wspomaga gojenie rany,sama często męczę się z wirusem opryszczki i Blistex jest w tym okresie niezastąpiony.
Ma bardzo higienicznie opakowanie,ale wolę i tak aplikować go palcem.W zasadzie nie wiem jak go określić,bo nie jest to produkt,którego mam ochotę używać non stop,nawet jeśli jego działanie jest w porządku.Ma biały kolor i zbitą kremową konsystencję,musimy uważać przy aplikacji by nie nakładać go za dużo,co by nie zafundować sobie efektu białych ust,bo lekko bieli,przynajmniej mój ;)Śmiało można go nosić w torebce,ale ja wolę używać go w domu,nie podoba mi się też jego smak i zapach,dosłownie czuję się jakbym nakładała na usta lekko gorzką pastę do zębów,co kto lubi,mnie to drażni.Ratuje go efekt leczniczy, przekonał mnie do jego stosowania głównie na noc.Moim zdaniem jest średnio wydajny.Tak jak wspomniałam,leżakuje u mnie w apteczce,traktuję go jak lekarstwo,działa rewelacyjnie,ale nie śpieszy mi się do jego użycia, na co dzień wolę używać zdecydowanie balsam w sztyfcie Blistex MedPlus,który jest moim ulubionym z całej trójki Blistexów.
Cena ok. 10zł / 6ml

Blistex
Daily Lip Conditioner




Jak działa?
-skutecznie nawilża, dzięki zawartości wyciągu z liści aloesu
-głęboko odżywia, a dodatkowo olej z pestek winogron wygładza ich powierzchnię i łagodzi podrażnienia
-zapobiega wysuszaniu i pękaniu ust, zapewniając im skuteczną ochronę
-zawiera oliwę z oliwek, witaminę E oraz filtr SPF 15, które chronią usta przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i promieni UVB




Skład: 
Petrolatum, Lanolin, Candelilla Cera, Ethylhexyl, Parfum, Olea Europaea, Vitis Vinifera, Theobroma Cacao, Aloe Barbadensis, Camphor, Cocoyl Hydrolyzed Soy Protein, Isostearyol Hydrolyzed Collagen, Limonene, Menthol, Saccharin, Thymol.

Moja opinia
Blistex Daily Lip Conditioner  w słoiczku działa bardzo dobrze,zostawia na ustach nietłusty ochronny film,delikatnie pachnie słodką miętą,delikatnie chłodzi.Będzie odpowiedni dla niezbyt wymagających ust,pod warunkiem,że nie przeszkadza Wam jego niezbyt higieniczne opakowanie.Bardzo wydajny.Odpowiedni do stosowania w domu jak i na noc,nie tylko na usta,ale też na skórki wokół paznokci.Wyglądem przypomina Carmex,nie stosowałam Carmexu w słoiczku,więc go nie porównam.

Blistex MedPlus
Skład:
petrolatum, cera alba, hydrogenated polyisobutene, jojoba esters, ethylhexyl methoxycinnamate, cera microcristallina, lanolin, phenyl trimethicone, butyl methoxydibenzoylmethane, polyethylene, ricinus communis (castor) seed oil, octocrylene, theobroma cacao seed butter, camphor, manthol, menthyl lactate, cetyl alcohol, benzyl alcohol, aroma, parfum, saccharin, thymol, yellow iron oxide, eucalyptus globulus leaf oil, eugenia caryophyllus flower oil, eugenol, coumarin, limonene

Jak działa?
-tworzy ochronną barierę, która zapobiega utracie wilgoci i pomaga
przywrócić właściwe nawilżenie przesuszonym ustom
-daje wrażenie łagodzącego chłodzenia, które przynosi szybką ulgę
podrażnionym ustom
-chroni i pielęgnuje usta dzięki wyciągowi z jojoby
-zawiera filtr SPF 15, który chroni przed szkodliwym działaniem promieni UVB

Moja opinia
Blistex MedPlus to zdecydowanie mój ulubieniec z całej trójki!Wygodny sztyft przypominający wspomniany Carmex,dla potrzeb moich ust jest wystarczający.Pachnie słodką miętą,jak balsam w słoiczku,chłodzi bardzo przyjemnie,bardzo dobrze chroni i dba o usta,ma lekko słodki smak.Usta są miękkie,nawilżone i nie pękają,od kiedy go stosuję nie mam wielkiego problemu ze skórkami,które zawsze zdzierałam z ust ;)Zawsze mam go przy sobie,uwielbiam stosować,zresztą nie tylko ja,ale moi domownicy również ;)
Blistex MedPlus jest najwygodniejszy w użyciu z całej trójki,zabieram go wszędzie i stosuję w ciągu dnia,choć mam też inne ulubione mazidła do ust,o których niedługo napiszę :)
Cena ok 12zł  4,25g

Produkty są ogólnodostępne w aptekach,u mnie nie ma problemu z ich zakupem.
Więcej o produktach na stronie producenta Blistex

A jak u Was z produktami Blistex?Stosowałyście któryś z balsam?Wiem,że balsam w tubce jest na wielu blogach hitem,moim ulubieńcem nie został,choć bywa pomocny.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję wszystkim,którzy nie "uciekają",a są ze mną na dobre i złe.
Basia





piątek, 13 września 2013

Makijaż jesienny i recenzja cienia mineralnego Golden Lilac od Lily Lolo


Witam :)
Wczoraj w ramach odskoczni od codzienności zmalowałam makijaż jesienny.Mocno zaakcentowane rzęsy,delikatne oko i ciemnoczerwone usta, mają być bardzo modne w nadchodzącym sezonie jesiennym.
Nie jestem przekonana do tak ciemnych ust,ale ostatecznie efekt bardzo mi się podoba,a Wam?
Kosmetyki użyte w tym makijażu to:
Lily Lolo-Podkład mineralny Warm Peach
Lily Lolo -Matujący Puder Sypki
Flawless Matte
Lily Lolo - Cień mineralny Golden Lilac
Sztuczne rzęsy( dostępne w Naturze)
Puder brązujący Zao
Pomadka ( mix)
P.s Będzie wreszcie recenzja podkładu i innych minerałów Lily Lolo ;)

A dzisiaj przedstawię Wam jeden z moich trzech cieni mineralnych,które otrzymałam od sklepu Costasy
Co pisze firma Costasy o kosmetykach mineralnych?
Minerały to obecnie najbardziej pożądane naturalne składniki kosmetyków do makijażu twarzy. Czy jest lepszy sposób na makijaż, niż wykonany kosmetykami tak czystymi i delikatnymi, że praktycznie pielęgnują Twoją skórę? Lily Lolo oferuje szeroki wachlarz kosmetyków mineralnych zawierających między innymi podkłady i różne pudry. Wykonane ze zmiażdżonych minerałów, wolne od ostrych chemikaliów, sztucznych barwinków oraz wypełniaczy, mineralne podkłady są nie tylko delikatne dla skóry, ale zawierają również tlenek cynku, który ma właściwości lecznicze – idealny dla cierpiących na trądzik, lub mających wrażliwą cerę. Nie wymagają one żadnych dodatkowych rozświetlaczy, ponieważ podkłady mineralne nadadzą Ci naturalny i świeży wygląd, a Twoja cera będzie promienna i zdrowa.
opis pochodzi ze strony costasy.pl

Golden Lilac to przepięknie połyskujący, liliowy cień do powiek, który w słońcu mieni się w złoty.
2g w 10ml słoiczku z sitkiem to koszt 32.90 zł
Cień mineralny Lily Lolo:
-nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
-bezzapachowy
-naturalna i delikatna formuła
-niezwykle nasycone i intensywne mineralne pigmenty
-jedwabiście gładka i kremowa konsystencja
 Skład:
Dwutlenek Tytanu, Błękit Pruski, Karmin, Krzemionka

Cień jest prześliczny,tak prezentuje się w świetle dziennym
A tak w słonecznym
Cienie mineralne Lily Lolo mają świetną konsystencję,są lekko kremowe,dzięki temu aplikacja ich na powiekę jest bezproblemowa,a cień ma bardzo dobrą przyczepność.
Są bardzo dobrze napigmentowane,efekt na oku możemy stopniować,od bardzo delikatnego efektu do głębokiego,w tym celu stosujemy cień na mokro.
Dzisiaj prezentuję Wam delikatniejszą wersję makijażu oka z użyciem cienia Golden Lilac.Na sucho kolor jest bardzo delikatny,cień ma chłodny odcień liliowy z delikatnym złotym połyskiem,efekt ten potęguje gdy cień nałożymy na mokro i tak lubię go stosować,bo jest znacznie intensywniejszy.Zależało mi na lekkim podkreśleniu powieki i mocniejszym akcencie rzęs.Tuż przy rzęsach widać akcenty połyskującego cienia Golden Lilac.Jest to świetny odcień,który sprawdzi się w makijażu dziennym jak i wieczorowym.
Oprócz liliowego cienia posiadam jeszcze dwa inne odcienie,które niedługo Wam pokażę.
Jestem bardzo zadowolona z tych cieni,aplikuję je na bazę i są bardzo trwałe,z tym,że pod koniec dnia lekko blakną.Idealne dla wrażliwców,gama kolorystyczna jest bardzo duża.Ogólnie sa fajne i godne polecenia,bardzo je polubiłam.Są niesamowicie wydajne.
Tak prezentuje się makijaż oka z użyciem cienia Golden Lilac.
Jak Wam się podoba taki makijaż,czy odważycie się na mocny akcent ust tej jesieni?
Co sądzicie o cieniu mineralnym Golden Lilac?
Moim zdaniem to bardzo oryginalny kolor,a sam cień jest uniwersalny.



W dniach 11-15.09.2013r. wszystkie pełnowymiarowe produkty Lily Lolo oraz Lulu & Boo można kupić 10% taniej.
Szczegóły KLIK
Buziaki



wtorek, 3 września 2013

Khadi - Szampon Amla & Bhringraj - jak się u mnie sprawdził? + mała próba loków bez użycia ciepła

Witam Kochani:)
Przychodzę do Was z recenzją szamponu Amla & Bhringraj firmy Khadi,który otrzymałam od sklepu Helfy.pl już dość dawno.Chciałam poczekać z ostateczną oceną, aż szampon sięgnie dna.A jak działał na moje włosy? Bardzo dobrze,ale nie jest to szampon idealny,jeśli jesteście ciekawe recenzji,to zostańcie ze mną :)
Po użyciu tego szamponu moje włosy prezentowały się tak :)
Pojemność: 210ml
Cena : 43zł
Dostępność : Helfy.pl - można tam przeczytać opinie o tym produkcie

Jak działa szampon?
Szampon zawiera ekstrakt z Bringaraj oraz Amli. Ponadto w szamponie znajdują się wyciągi z Reetha, Brahmi, Haritaki, Neem i Henny, które wzmacniają włosy oraz zapobiegają łupieżowi, przedwczesnemu siwieniu oraz chronią je przed szkodliwym wpływem warunków atmosferycznych. Zapobiega rozdwajaniu końcówek i stymuluje wzrost włosa. Amla jest jedną z najskuteczniejszych na świecie naturalną odżywką do włosów. Zapobiega przedwczesnemu siwieniu włosów. Wzmacnia włosy od cebulek aż po same końce. Bringaraj odżywia mieszki włosowe odbudowuje strukturę włosa i poprawia jego jakość.
opis pochodzi ze strony helfy.pl

Opakowanie i wydajność:
Szampon przyszedł do mnie bardzo dobrze zabezpieczony.
Butelka ma pojemność 210 ml,więc cena 43 zł jest jak dla mnie dość wysoka. Szampon starczył mi na ok. 2,5 miesiąca użytkowania, stosowałam go 2 razy w tygodniu,choć przerwy też były,więc jego wydajność jest moim zdaniem ok. Na początku wydawało mi się,że słabo się pieni,ale zauważyłam,że pieni się o wiele mocniej na bardzo dobrze zmoczonych włosach.
Kolor,zapach i konsystencja
Szampon ma kolor ciemnobrązowy,a jego konsystencja jest mocno żelowa.Pachnie ziołowo, jak dla mnie bardzo przyjemnie,sam zapach utrzymuje się jakiś czas na włosach.


Skład:
Aqua, Sodium Lauryl Sulphate, Polyquaternium 7,Coco Monoethanolamide, Coco Diethanolamide, Emblica officinalis , Sapindus mukorossi, Azadirachta Indica , Ocimum Sanctum , Eclipta alba , Cyperus Rotundus, Citrus Medica Limonum, Acacia Concinna , Glycerin , Coco Amido Propyl Betain, Citric acid, Sodium Chloride, Sodium Methylparaben, Mel, Pheoxyethanol, Perfume

Uważam,że w cenie 43zł szampon ten powinien mieć skład idealny.Nie spodoba się on osobom,które nie tolerują w składzie SLS i parabenów.
Mi osobiście ten fakt nie przeszkadza,nie wpłynęło to negatywnie na stan moich włosów i skóry głowy.
Działanie:
Moje włosy polubiły się z tym szamponem i choć nie jest on ideałem, to niesamowicie podoba mi się to co robi z moimi włosami.Bardzo dobrze oczyszcza, włosy lśnią i są sypkie.Zauważyłam,że lekko przyciemnia włosy,nadaje im taką lekko bursztynową poświatę,bardzo mi się podoba ten efekt,zauważalne jest to zwłaszcza w świetle słonecznym.Raczej nie polecam go do włosów bardzo jasnych.Szampon rzeczywiście stymuluje wzrost włosów,moje zauważalnie podrosły,nie miałam też większych kłopotów z przetłuszczaniem,nie mam rozdwojonych końcówek.
Wypadanie włosów ograniczyło się podczas stosowania szamponu,niestety teraz powróciło,więc raczej skłaniam się by kupić ten szampon,choć cena mnie zniechęca....Minusów też jest kilka. Szampon trochę plącze włosy,więc posiłkowałam się Tangle Teezer( recenzja),pomocna też okazała się odżywka,bez tego było by ciężko...starałam się też zabezpieczać końcówki przed wysuszeniem.Zarówno z odżywką czy bez, moje włosy po użyciu szamponu Khadi wyglądały bardzo dobrze,zdecydowanie ma więcej zalet niż minusów i uważam,że jest to godny uwagi produkt.Będę wyczekiwać promocji na niego :)

Moje włosy po umyciu i wysuszeniu suszarką prezentowały się tak :)
Czy polecam?
Jestem z tego produktu zadowolona,ale nie jest to mój ideał.

Moje włosy są grube i nie farbowane,są raczej w dobrej kondycji, lubią się puszyć i być niesforne,szampon je dyscyplinował,ale nie były wygładzone na maxa.Były sprężyste i sypkie,nie obciążone,rosły szybciej,a kolor się pogłębił,nie wypadały.Mimo problemu z rozczesaniem,nie zniechęciłam się do używania szamponu. Musiałam dobrze namoczyć włosy,szampon pienił się znacznie lepiej,wtedy zwiększyłam jego wydajność.Bardzo mocno oczyszcza włosy,są po nim lekko sztywne,moim zdaniem nie nadaje się do codziennego użytku.Nie polecam do włosów jasnych.

Czy miałyście styczność z tym szamponem?

I na koniec mały bonus :)
Ostatnio po raz pierwszy próbowałam pewnej metody kręcenia włosów bez użycia ciepła i wyszło coś takiego ;)Muszę pokombinować jeszcze raz i tym razem nakręcić grubsze pasma,bo mam zbyt grube włosy na cieńsze sprężynki i bez użycia pianki,bo nie jestem w 100% zadowolona z efektu,choć nie jest źle,ale jak taki uzyskam to się pochwalę,czy ktoś jest zainteresowany takim sposobem?To nie moja metoda,podpatrzyłam na You Tube,pewno większość osób ją zna,ale posta mogę napisać ;)Dajcie znać czy chcecie?
Oto efekty pierwszej próby :)
Serdecznie pozdrawiam



środa, 31 lipca 2013

Shiny Box - lipiec 2013

Ostatnio recenzowałam kosmetyki z czerwcowego pudełka,więc pora przedstawić lipcowe pudełko ShinyBox
Bardzo żałuję,że pudełko wróciło do tradycyjnego wyglądu,poprzednia wersja zdecydowanie bardziej mi się podobała,szkoda,że lipcowy box nie przybrał jakiejś wakacyjnej szaty graficznej,prawda?
Co znalazłam w środku? 
Jak dla mnie same nowości z czego bardzo się cieszę,fajnie,że pudełko zawiera zarówno pielęgnację jak i kolorówkę.
A oto pełna lista kosmetyków
Pudełko zawiera dwa produkty pełnowymiarowe, jest to cień firmy Grashka,akurat trafił mi się ciepły brąz, chyba wolałabym chłodny,szkoda,że kolorówka nie może byc indywidualnie dopasowana,za dużo zachodu? Sądzę,że byłoby to do ogarnięcia,a klient nie kupowałby kota w worku....Drugi produkt to baza pod cienie tej samej firmy,bardzo się ucieszyłam,bo moja baza była już na wykończeniu.Produkty Uriage i L'occitiane nie są mi znane, więc chętnie je wypróbuję.Woda termalna, krem do mycia twarzy, ślicznie pachnący żel i mleczko do ciała Werbena...te wszystkie miniatury zabiorę na wyjazd nad morze,nie zajmą wiele miejsca
w kosmetyczce,a będą przydatne i przy okazji przetestowane :)
Dodatkowym prezentem był lakier do paznokci oraz cień do powiek firmy Wibo.O ile lakier mi się bardzo podoba,to cień już wcale....

Kosmetyki, które znalazłam w lipcowym boxie satysfakcjonują mnie, nie znałam ich( oprócz Wibo) i super,że będę mogła je wykorzystać, zwłaszcza podczas urlopu,dam znać jak się sprawdziły :)

Ciekawe czym zaskoczy Nas sierpniowe pudełko?Jestem coraz bardziej ciekawa....
Dobranoc :*

wtorek, 30 lipca 2013

Zbiorcza recenzja czerwcowego pudełka ShinyBox :)

Witajcie Kochani.
Wreszcie mogę w pełni cieszyć się internetem,awaria po prawie miesiącu naprawiona,więc nadrabiam zaległości,a jest ich sporo ;)
Pora na recenzję zbiorczą kosmetyków,które otrzymałam w czerwcowym urodzinowym pudełku.Najbardziej spodobał mi się krem do stóp Organique oraz pomadka w płynie Manifesto Paese :)Ale po kolei...;)Zacznijmy od kremu..
Organique SPA & Wellness Krem do stóp odświeżająco-nawilżający Hydramax Tymianek & Szałwia 
27zł/75ml 
Lubię go używać zwłaszcza rano i w ciągu dnia,gdyż świetnie odświeża stopy,lekko je chłodzi i co najważniejsze świetnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania,pozostawiając uczucie suchych,delikatnie otulonych stóp.Według mnie mógłby bardziej nawilżać,wydaje mi się,że z bardzo suchą skórą stóp sobie nie poradzi,na noc go nie stosuję,bo nie jest dla mnie wystarczający,ale w ciągu dnia używam go często i bardzo się z nim polubiłam.Lekki i odświeżający krem,idealny na lato.Pachnie rześko i świeżo,lekko ziołowo.Zabieram go ze sobą na urlop ;)

Paese Manifesto Pomadka w płynie nr 905
17,90zł/6ml 
Kolor pomadki to wręcz neonowa pomidorowa czerwień,lekko pomarańczowa, nie trudno jej nie zauważyć na ustach,wpada w oko i bardzo mi się podoba,od zawsze lubię żywe kolory.Pomadka idealna na lato,będzie świetnie współgrać z opalenizną.Jak dla mnie jest to fantastyczny produkt.Pomadka ma bardzo przyjemny zapach,lekko gęstą formułę,fajne opakowanie i nie jest droga.
Aplikacja jest bezproblemowa,pomadka ma aplikator typowy dla błyszczyka,ale niestety przy nakładaniu musimy spoglądać w lusterko,by czasem nie wyjechać poza kontur ust. Na moich ustach trzyma się bardzo długo,tutaj mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie.Użyłam jej w makijażu okolicznościowym i przetrwała wypicie lampki szampana oraz obiad,wiadomo,że nie była w stanie idealnym,ale zeszła równomiernie,a kolor był nadal widoczny.Nie wysusza ust,pięknie lśni,bardzo ją lubię,choć muszę uważać, by nie nałożyć jej za dużo,bo wtedy mogą zostać mazie,a część pomadki może zostawić ślad na zębach,a tego bardzo nie lubię :)
Green Pharmacy- Cukrowy peeling do ciała Miód & Rooibos 16zł/300ml
Scrub do ciała Green Pharmacy to produkt,który znam od dłuższego czasu.Już wcześniej miałam okazję go wypróbować i moje zdanie na jego temat nie uległo zmianie.Zapach peelingu to jego wielki atut,pachnie obłędnie,a zapach jeszcze po zmyciu peelingu utrzymuje się jakiś czas na skórze.Pod względem działania jest dla mnie za słaby,na sucho nie da się go za bardzo używać.Na mokro ściera słabo.Nie lubię za bardzo takich tłustych konsystencji scrubu.W większości składu przeważa parafina,co sprawia wrażenie,że nasza skóra jest nawilżona i gładka.O dziwo po jego użyciu skóra nie jest tłusta,ale raczej nie kupiłabym go ponownie...
KMS California Hair Play opakowanie 75 ml - odświeżający spray do włosów (cena 87zł/250ml )
Przyznam się,że to pierwszy suchy szampon jaki miałam okazję używać,więc porównania za bardzo nie mam,ale już wiem,że taki produkt musi na stałe zagościć w mojej kosmetyczce.Szampon KMS na tyle mi się spodobał,że gdy zużyłam go do końca,to było mi strasznie żal,,że już go nie ma.Rzeczywiście odświeżał włosy,nie pozostawiał białego osadu,przyjemnie pachniał i wiele razy uratował mnie z opresji,gdy na szybkiego potrzebowałam odświeżyć czuprynę.Jedyna jego wada to wysoka cena,raczej poszukam czegoś w przystępnej cenie ;)
Pilniczek - na początku wydawał mi się zbędnym gadżetem,ale bardzo go lubię nosić w torebce i chętnie też używam w domu.Dzięki temu,że jest kolorowy,bez problemu odnajduję go w koszyczku.Zdecydowanie za szybko się zużywa.
Dermo pHarma - Maska kompres 4D regeneracja i wygładzenie 
6,99 zł 21 g 

Mam nadzieję,że nikogo nie wystraszę wyglądem z maseczką na twarzy,sama z siebie się śmieję po cichu... ale wracając do maseczki,to nie zdziała cudów,ale jest całkiem fajna.Nakładałam ją w dniu,kiedy miałam wykonywać sobie makijaż okolicznościowy.Maseczka jest w formie płata,jest bardzo mocno nasączona,ja część płynu wykorzystałam na szyję i dekolt,po prostu wklepałam palcami nadmiar płynu,dopiero wtedy nałożyłam maskę na twarz.Przylega idealnie,ale taka forma maseczki nie każdemu może się podobać.Po jej użyciu skóra twarzy stała się bardzo nawilżona,miękka i lekko napięta,wygładzenie rzeczywiście zauważalne.Nie nakładałam już kremu pod makijaż.Po 15 minutach zdjęłam płat,a resztę wklepałam delikatnie.Fajne jest to,że maska nie brudzi i nie wymaga zmywania.Zamierzam używać takich masek właśnie przy większych wyjściach.

Następnym razem pokażę Wam co dostałam w lipcowym ShinyBoxie,czy jestem zadowolona?Okaże się ;)
Śmiało mogę stwierdzić,że czerwcowe pudełko jest warte zakupu,każdy kosmetyk wykorzystałam i niektóre z nich stały się ulubieńcami.Z kremem do stóp i pomadką się nie rozstaję,a suchy szampon świetna rzecz,muszę się zaopatrzyć w tańszy odpowiednik ;)
Czy któryś produkt miałyście okazję używać?Coś Wam się szczególnie spodobało?

Więcej o Shinybox
                                                                            Buziaki
Basia


czwartek, 20 czerwca 2013

Co kryje moje pierwsze urodzinowe pudełko ShinyBox? zdjęcia + filmik :)


Cześć Dziewczyny!
Mam nadzieję,że ten post nie okaże się nudny...Wiem,od wczoraj na blogach masowo pojawiały się posty dotyczące urodzinowego pudełka ShinyBox,ale jako ambasadorka tej marki,pragnę podzielić się z Wami swoimi odczuciami względem zawartości swojego pierwszego pudełka.Byłam niesamowicie ciekawa co kryje się w środku...Czy jestem zadowolona,czy rozczarowana,przekonajmy się :)

Urodzinowe pudełko ShinyBox wydaje mi się dużo przyjemniejsze dla oka niż jego poprzednia wersja.Bardzo mi się podoba jego wygląd,jest urocze i starannie wykonane,na pewno wykorzystam je do przechowywania kosmetycznych skarbów :)
 
W środku znalazłam kartę z urodzinowym logo,a na odwrocie znajduje się lista kosmetyków zawartych w naszym boxie.Wszystko ładnie zapakowane,lubię to!
A oto cała zawartość ShinyBoxa
W pudełku znajdują się aż cztery pełnowymiarowe produkty,co bardzo mnie cieszy.Co prawda marki kosmetyków jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyły,bo niektóre z nich znam,ale miło,że mogłam znaleźć w pudełku tak różne kategorie produktów.Mamy coś dla włosów,do twarzy,coś dla naszych stóp i ust oraz ciała.Przyznam,że liczyłam po cichu na jakieś większe WOW,ale może liczyłam na zbyt wiele,choć jak na urodzinowe pudełko,to można było się bardziej postarać.Narzekać nie będę,bo produkty trafiły mi się bardzo fajne,nie wiem czy jestem szczęściarą?W każdym razie jestem zadowolona,ale nie zachwycona ;)
Trzymam kciuki za następne pudełko,może będzie milszym zaskoczeniem?

Lista kosmetyków:
Organique SPA & Wellness Krem do stóp odświeżająco-nawilżający Hydramax Tymianek & Szałwia 27zł/75ml - produkt pełnowymiarowy
Firmę Organique znam i bardzo lubię ich kosmetyki,czuję,że krem będzie zbawieniem dla stóp,ma odświeżać,nawilżać i działać antyseptycznie,produkt w sam raz na upalne dni.Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi. Ja nie mam dostępu do ich sklepu,więc jestem zadowolona,że trafił do mnie ten krem.
KMS California Hair Play opakowanie 75 ml - odświeżający spray do włosów (cena 87zł/250ml )
Pierwszy raz słyszę o tej firmie i pierwszy raz będę używać produktu typu suchy szampon do włosów,bo tak ma działać,a dodatkowo ma utrwalać włosy.Jestem zaintrygowana ;)
Dermo pHarma - Maska kompres 4D regeneracja i wygładzenie 6,99 zł 21 g -
produkt pełnowymiarowy
Maseczka w formie płatu kolagenowego wydaje się być idealna dla mnie,zazwyczaj takie maseczki działają silniej niż te kremowe,wykorzystam ją chętnie.Została nagrodzona tytułem Kosmetyk Roku 2012,zobaczymy co zdziała?Pierwszy raz słyszę o tej firmie.Maseczka była zapakowana w woreczek z organzy.
Green Pharmacy- Cukrowy peeling do ciała Miód & Rooibos 16zł/300ml
- produkt pełnowymiarowy
Markę Green Pharmacy znam i akurat ich peelingi do ciała również,recenzję ich znajdziecie tutaj
Bardzo mnie cieszy,że trafił mi się peeling cukrowy,bo są zdecydowanie lepsze niż te solne.
Zapach miodu z rooibosem jest cudowny,chyba się uzależnię ;)
Paese Manifesto Pomadka w płynie nr 905 17,90zł/6ml 
- produkt pełnowymiarowy
Firma Paese nie jest mi obca , jednak nie mam dostępu do ich kosmetyków. Mazidła do ust uwielbiam,a kolor pomadki w płynie,który trafił do mnie jest cudowny!To taka żywa czerwień z delikatną nutą koralu,odcień bardzo mój :)Pomadka jest bardzo mocno napigmentowana!Bardzo mi się podoba ten produkt.
Firmowy gadżet 
Polerki oraz pilnik - tutaj zero zachwytu,taki sobie gadżet ;)

Jeśli macie ochotę zobaczyć na żywo zawartość pudełka ShinyBox to zapraszam na krótki filmik,można zobaczyć w nim jak wygląda peeling po otwarciu oraz swatcha pomadki Paese :)
 Podsumowując
Zadowolenie jest,troszkę rozczarowania również,bo jednak myślałam,że w urodzinowym pudełku produkty totalnie mnie zaskoczą,ale ogólnie pudełko jest warte zakupu,znajdują się w nim aż 4 pełnowymiarowe produkty,każdy z nich przypadł mi do gustu i będzie wykorzystany.
Koszt pudełka to 49zł.

Więcej o ShinyBox przeczytacie na
http://shinybox.pl/
Strona przeszła metamorfozę :)

Jak Wam się podobają moje kosmetyki z czerwcowego pudełka ShinyBox?Coś Was zaciekawiło?Postaram się zrecenzować produkty na tyle ile je poznam :)
A czy Wy jesteście zadowolone ze swoich?
Pozdrawiam!
Basia

sobota, 16 marca 2013

Eyeliner w płynie Pierre Rene Super Stay - czy cieniutki i miękki pędzelek ułatwia namalowanie pięknej kreski?

Kocham kreski, bardzo lubię eyelinery żelowe i znów przez dobre recenzje kupiłam kolejny,ale o tym innym razem ;) Dzisiaj na odmianę będzie o płynnym eyelinerze Super Stay firmy Pierre Rene.

Co obiecuje producent?

Perfekcyjna kreska i wodoodporny makijaż gwarantowane przez Perfect Liner Super Stay Pierre Rene – najnowszą propozycję marki.
Aplikator w formie długiego pędzelka umożliwia wykonanie wyjątkowo cienkiej, finezyjnej kreski.
 Opakowanie eyelinera jest całkiem ok,możemy go sobie postawić.Bardzo fajnie leży w dłoni. 
  Pędzelek jest cieniutki,miękki i długi.Wydawałoby się,że namalujemy nim idealną kreskę.Myślałam,że praca z nim będzie łatwiejsza..Nie do końca...Przyznam,że taki miękki pędzelek nie przypasował mi i nie ułatwił namalowania kreski,choć wiem,że są osoby,które właśnie takie uwielbiają. Trochę denerwuje mnie to,że można sobie nim pobrudzić i skleić rzęsy.Kryje przyzwoicie pod warunkiem,że za pierwszym razem uda nam się namalować jedną linię,poprawiać nie radzę,bo niestety wtedy będzie się kruszył. 

 Kolor jest bardzo czarny, bardzo długo utrzymuje się na powiece,choć z biegiem czasu blaknie,ale minimalnie.Wodoodporny to on nie jest,ale nie rozmazuje się tak łatwo.Demakijaż natomiast nie stanowi problemu.Ogólnie jest to dobry produkt,dla osób,które lubią taką formę eyelinerów i miękkie,cieniutkie pędzelki. 
 Kreski robię już bardzo długo i myślałam,że z takim cieniutkim pędzelkiem pójdzie mi szybciej,ale muszę się troszkę pogimnastykować,aby było dokładnie,a i tak zawsze może być lepiej...No dobra nie narzekam  już:)

 Poniżej na zdjęciu możecie zobaczyć jak  prezentuje się na oku;)


 Dostępny w 5 odcieniach :
01. black  
02. gray
03. blue
04. green
05.brown
Cały asortyment można zobaczyć na stronie Pierre Rene
Cena ok 15zł
Poj. 5,5 ml

Lubicie płynne eyelinery?Ja pozostanę wierna żelowym/kremowym,ewentualnie w pisaku/kałamarzu;)

Pozdrawiam:)

Wspaniałego weekendu!
Basia:*

wtorek, 12 marca 2013

Green Pharmacy - peelingi do ciała

Cześć Dziewczyny:)
Już dosyć dawno otrzymałam kilka małych pojemniczków z testerami peelingów firmy Green Pharmacy i chciałam powiedzieć o nich kilka słów.Nie wszystkie używałam,kilka wysłałam do wypróbowania Madzi i Kasi...jestem ciekawa ich zdania,bo oczekiwania czasem są różne...
Na początku powiem,że takie pudełeczko to miniaturka i zaledwie na dwa użycia mi starczyło,do pudełeczek nie dostałam składów produktów,a szkoda,bo bardzo mi na tym zależało,mogłam się tylko domyślać co tam siedzi w nich w środku;)

Niektóre peelingi są cukrowe- te chyba najbardziej złuszczają,choć szybko się rozpuszczają...
Te na bazie soli są bardzo delikatne i ledwo co peelingują,nadają się bardziej do wrażliwych skór...
Solno- cukrowe działają podobnie jak same cukrowe...

Muszę przyznać,że zapachy są boskie, tylko szkoda,że ekstrakty roślinne są na szarym końcu,a przed nimi kompozycja zapachowa.
Na drugim miejscu w składzie parafina,zazwyczaj nie jestem aż tak na nią uczulona,ale w tych peelingach ten składnik bardzo odrzuca.Konsystencja peelingów jest dla mnie bardzo dziwna,zbita tłusta masa,wygląda tak,jakby w wazelinie zatopiono cukier/sól, przy nabieraniu wszystko wchodzi pod paznokcie,niestety nie przypadły mi one do gustu.Dobrze,że miałam miniaturki,wiem,że nie kupię pełnowymiarowego opakowania.

A tak prezentują się w opakowaniach 300ml
Peeling solny Rumianek i Imbir
Przykładowy Skład: Sodium Chloride, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Ceteareth-20, Silica, Parfum, Tocopheryl Acetate, Chamomilla Recutita (Camomile) Extract, Ziniber Officinale (Ginger) Root Extract, Coumarin, CI 19140, CI 15985.

Peeling cukrowy Róża piżmowa i Zielona herbata

Peeling cukrowy Miód i Rooibos  


Peeling cukrowo – solny Olej arganowy i Figi  



 Peeling solny Drzewo herbaciane i Zielona glinka
 Konsystencja przypomina wosk,niestety nie lubię takiej tłustej formuły...
Peeling cukrowy Róża piżmowa i Zielona herbata
Peeling o zapachu róży i zielonej herbaty był bardzo intensywny, szczerze nawet takie małe opakowanie męczyłam;)

Zapachy peelingów są bardzo ładne,zwłaszcza Miód i  Rooibos czy Olej Arganowy i Figi,są bardziej chemiczne,ale ładne...Natomiast formuła kosmetyku nie odpowiada mi,jest zbita i tłusta.Jak dla mnie złuszczają bardzo słabo,a ja lubię konkretne zdzieraki.Cukrowe złuszczają ciut mocniej,ale szybko się rozpuszczają i są mało wydajne.Solne są o wiele delikatniejsze od tych co stosowałam.Po użyciu peelingu na skórze zostaje film,jednak mam wrażenie,że nie jest to nic fajnego i myję ponownie skórę,zupełnie inne odczucie niż w przypadku peelingu morskiego z Rossmana Klik

Pojemność  300ml
Cena Hmm sama nie wiem doładnie, sprawdzałam i znalazłam różne ceny od 7-13 zł

Jeżeli stosowałyście te peelingi,to napiszcie mi jak Wasze wrażenia?Ja lekko się rozczarowałam,bo jak poczułam zapachy,to byłam pozytywnie nastawiona,konsystencja i działanie zniechęciły mnie do zakupu dużego opakowania.
Pozdrawiam!