Moja Babcia pod oknem miała właśnie takie pełne słońca, żółte pompony słoneczniczków.
Oczywiście trafiły na moją listę roślin do ogrodu, ale są tak pospolite, że wcale nie było łatwo je kupić. Zanim znalazłam właśnie tę odmianę, kupiłam kilka innych. Nawet nie przypuszczałam, że jest aż tyle różnych choć bardzo podobnych roślin, oczywiście o zupełnie innych nazwach botanicznych.
Na pierwszym zdjęciu- rudbekia odmiana Goldquelle. Poniżej- słoneczniczek szorstki (Heliopsis helianthoides) w odmianach: typowej, z marmurkowymi liśćmi (Loraine Sunshine) i pełnej.
Wszystkie sprawdzają się w ogrodzie jako niezbyt wymagające byliny pełni lata. Warto tylko pamiętać, że osiągają imponujące rozmiary i ogołacają się od dołu. A zatem -w pasie mocny sznurek i paliki, a u stóp- inne roślinki do zasłonięcia.
A słoneczniczki mojej Babci rosną do dziś, pod oknem na małym podwórku, tuż przy skrzyżowaniu Nowy Świat/Świętokrzyska w samym centrum miasta....