Uwielbiam liliowce. Wszystkie. Po prostu. Uwielbiam liliowce w odmianach zachwycających zestawieniem kolorów, bogata falbanką i ciemną gardzielą. Uwielbiam liliowce w odmianach jednokolorowych. Uwielbiam liliowce w każdym kolorze i wielkości.
Pierwsze liliowce kupiłam przed kupnem domu (to bardzo rozsądne, prawda? rosły piętrowo w skrzynce na balkonie czekając na kupno domu...) a potem szybciutko posadziłam na pierwszą rabatę wzdłuż drzew owocowych.
Jedną z pierwszych odmian, która wprowadziła się do mojego ogrodu jest odmiana Kwanzo, a w pełnej wersji Fulva Kwanso Plena.
Ta odmiana ma kwiaty w najbardziej liliowcowym rudym odcieniu z delikatnie ciemniejszą smugą przez środek płatków, a jej kwiaty są podwójne. W tym roku, właśnie ta odmiana króluje na rabacie kwiatowej. Z pojedynczego kłącza posadzonego osiem lat temu, wyrosło kilka kęp, które w lipcu wytworzyły kilkadziesiąt pedów wznoszących do słoneczka morze pomarańczowych kwiatów.
Ta rabata przeszła w zeszłym roku renowację, wiosną królowały na niej peonie (tutaj), teraz poza liliowcami kwitną pachnąc obłędnie lilie OT i floksy. Aby rabata była atrakcyjna przez cały sezon dosadzę jeszcze kilka dzielżanów i jeżowek. A na razie jest tak:
Zdeecydowanie liliowce uważam za bezproblemowe, bezstresowe rośliny, które urosną i będa cieszyć każdego ogrodnika, dorzucam je zatem do propozycji: Posadź i podziwiaj!
A jak upalne lato w Waszych ogrodach?
STRONY MOJEGO OGRODU:
- Mój ogród
- Widziane w podróży
- Ogrody Botaniczne w Polsce i na świecie
- Z życia ogrodnika
- Nasza współpraca
- e-Barwy Ogrodu
- Barwne portrety roślin
- Posadź i podziwiaj!
- Na balkon i taras...
- Ogrodowe oblicze Warszawy
- Barwy natury w Polsce
- Biblioteka ogrodnika
- Róże i ogrody różane
- Warzywniki, warzywniki....
- Wpisy gościnne
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą posadź i podziwiaj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą posadź i podziwiaj. Pokaż wszystkie posty
22 lip 2014
18 cze 2014
Białe drobne powojniki
Czerwiec jest także czasem kwitnienia powojników. Bardzo zazdroszczę tym ogrodnikom, którzy mają sukcesy w uprawie powojników wielkokwiatowych. U mnie niestety, wszystkie kolejne chorują i zamierają. Z tego powodu sadzę odmiany odporniejsze, często bylinowe.
Na części płotu odbywa się teraz biały spektakl. Posadziłam tam odmianę powojnika Paul Farges (inaczej Summer Snow). Faktycznie jest to letni śnieg, plątanina pędów obsypanych malutkimi, pachnącymi kwiatami.
W powojnikach z grupy Vitalba cenię to, że są bezobsługowe. Można je wiosną przycinać, ale ponieważ u mnie jest to masa gałązek, czekam na nowe przyrosty i potem wycinam te pędy, które i tak nie odżyły po zimie. Ten powojnik rośnie na dość słonecznej części płotu, trochę jest podlewany przy okazji podlewania rabat, czasem podsypuje mu nawozu. Nie poświęcam mu specjalnej uwagi, jest dość samodzielny i silny.
W każdym roku pokrywa się dywanem białych kwiatków, które w końcu lata ustąpią miejsca puchatym owockom.
Teraz jest szaleństwo obfitości kwiatów, delikatnego zapachu i uwijania się owadów. Ta odmiana ma niewielkie, bezowo-białe kwiaty, ale dzięki ich obfitości jest nie mniej dekoracyjna od odmian wielkokwiatowych.
Bardzo podobne kwiaty, choć inaczej położone na pędach ma inny mój powojnik, tym razem powojnik mandżurski (Clematis mandschurica), który jest typowa byliną. każdej wiosny przycinam mu pędy przy ziemi, a w nowym roku wyrastają nowe. Nie jest to pnącze, ma dość delikatne gałązki, które wspieramy na sąsiednich krzewach. W czerwcu, na wysokości 1-1,5 metra pojawiają się skupiska drobnych, delikatnych białych kwiatów. U mnie ten powojnik rośnie w półcieniu, między krzewami, którym dodaje delikatności. A jego kwiaty wyglądają jak poniżej.
W moim ogrodzie, powojniki naturalne, botaniczne czują się bardzo dobrze, planuje poszerzyć ich zestaw. A o innych odmianach pisałam już wcześniej (np. tutaj).
Dla mnie są to dobre rośliny do kolekcji PP: posadź i podziwiaj (a w międzyczasie poleż na leżaku..)
23 maj 2014
Posadź i podziwiaj cz.1. orliki
Fotografując rabaty u mnie i w odwiedzanych ogrodach zauważyłam, że częściej zachwycam się niezwykłymi, unikatowymi, rzadkimi okazami, często pomijając rośliny typowe, codzienne, częściej spotykane. A przecież to także dzięki nim w naszych ogrodach jest tak pięknie. Zaproponuję więc cykl opowieści o roślinach niezawodnych zaczynając od orlików (Aquilegia hybr.), które właśnie teraz kwitną na moich rabatach.
Nie mam swoich ulubieńców, większość kupiłam jako roślinki bezodmianowe od mojego ulubionego ogrodnika na giełdzie. Te pierwsze krzaczki ciągle rosną na brzegu rabaty w półcieniu.
Dopiero pochylając się przy robieniu zdjęć zauważyłam, jak bardzo się różnią kształtem kwiatu. Niektóre są pojedyncze, inne półpełne albo pełne.
Niektóre wyraźnie wiszą do dołu, inne odwracają się do góry. Wokół nich wyrastają kolejne pokolenia: siewek, które po latach utworzyły gęsty łan, akurat wokół modrzewia na środku rabaty.
Dobrze, niech więc będzie rabata orlikowa.
Bardzo podobają mi się też odmiany botaniczne, jak poniżej czyli orliki pospolite (Aquilegia vulgaris) w ogrodzie górskim w Arboretum w Rogowie.
Nie chcę pisać zbyt dużo o uprawie orlików, trzeba je...posadzić, podlewać, ponawozić, porozsiewać nasionka, pielić ostrożnie uważając na siewki, więc może prościej tak:
dla mnie jest to roślina typu PP: posadź i podziwiaj.
A jakie są Wasze ulubione niezawodne rośliny? Myślę, że taka lista będzie specjalnie przydatna dla młodszych "ogrodowym stażem" koleżanek i kolegów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)