Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 lutego 2018

Styczeń 2018

Hallo w Nowym Roku:)

Styczeń obfitował w seriale Netflixowe oraz wiele różnych ksiażek,poznanie najmłodszego członka rodziny(no bo przyjaciele to rodzina która sami sobie wybieramy), przeżycie największego sztormu jaki do tej pory nawiedził Holandię a także pójście pod nóż(i te zdziwione spojrzenia obcych ludzi którzy gapią sie na mnie i zastanawiają czy nie jestem przypadkiem ofiara przemocy w rodzinie) no i coś co dosłownie rozkłada nas na łopatki czyli stworzenie projektu nowej kuchni tak by miała ręce i nogi.

Ale zacznijmy od mojej Pilei którą mam już ponad roku ale dopiero teraz wygląda cudownie i rodzi, tak rodzi potomstwo a co za tym idzie staje się idealnym prezentem od serca(moim zdaniem). Zwłaszcza w personalizowanej doniczce niczym od Arne Jacobsena:)




Obecnie to mój ukochany kwiatek w domu i codzienie z czułością podglądam jak wypuszcza kolejne listki. Jeśli znacie kogoś kto kocha rośliny to Pilea będzie idalnym pomysłem na prezent. Lubi ciepło i słońce choć rozproszone.W zimie należy ją obficie podlewać a będzie sie dumnie prężyła i wydawała z ziemi niezliczone ilości maleńkich roślinek:) Literka A już trafiła do nowej właścicielki, Literka B czeka cierpliwie i rośnie:)




Netflixowe odkrycia:

The end of the f***ing world - krótkie odcinki pełne czarnego humoru, dwoje nieporadnych asocjalnych nastolatków którzy postanawią razem uciec z domu, powoduje szereg niecodziennych przypadków, ciekawe zwłaszcza z perspektywy młodego rodzica.

Atypical - wychowywanie autystycznego syna, który niczym Sheldon z The Bing Bang Theory ma genialny umysł ale dość kiepsko mu idzie z płcią przeciwną a właśnie chciałby mieć dziwczynę to ogromne wyzwanie dla rodziców i społecznśsci w której żyją, uroczy film o potrzebie zmian i pingwinach.

Stranger Things sezon 2 - czy muszę cokolwiek pisać? Gunnies powrócili po 30 latach, kocham za niesamowity mroczny klimat, muzykę którą powoduje dreszcze, Eleven oraz absolutnie zauroczona fryzurą ala Steve, czasem żartuję z męża że zanim chwyci za grzebień ma Bad Steve Hair Day:P

The Fall - Scully powraca i chce się ją ogladąć do tego jako agentkę ścigającą seryjnego mordercę a w tej roli-tak,tak - nie kto inny jak Jami Dornan czyli dobrze znany Mr Grey. I jeśli nie polubiliście Szarego to na pewno spodoba wam się w tej roli.

Mindhunter - I jak już dałam łapkę w górę The Fall- Mindhunter wyświetlił sie w propozycjach, a później usłyszałam o nim w jednym z podcastów Czytu Czytu, opowiada o agentach FBI którzy w latach 80' zaczęli opracowywać metody ścigania seryjnych morderców i analizowali przyczyny popełnionych przez nich zbrodni. Serial powstał na autentycznych wydarzeniach opisanych w ksiażce 'Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI' autorstwa John Douglas, Mark Olshaker którą właśnie czytam.


Przeczytane książki:

Beeing there -Jerzy Kosiński - w zeszłym roku odkryłam tego autora i z ogromna ciekawością zagłebiłam się w jego biografię i bibliografię. Polak wydajacy w jezyku angielskim jakimś cudem nie trafił w moje ręce  do tej pory a wierzcie mi w szkole czytałam wszystko a nawet więcej. Postanowiłąm nadrobić braki. Wystarczy być to króciutka opowieść przypominajaca Karierę Nikodyma Dyzmy. Przeczytałam w oryginale a na stoliku nocnym leży już jeszcze słynniejszy 'Malowany Ptak'.

Kwietniowa czarownica - Majgull Axelsson - to kolejna nowość u mnie, nigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce a kiedy Anniko wspomniała że to jej ulubiona pisarka to oczywiście zapamiętałam rekomendacje. Kwietniowa czarownica(druga powieść tej autorki którą przeczytałam) to bardzo dziwna opowieść o trzech(a właściwie czterech)siostrach które choć nie łączą więzy krwi łączy zastępcza matka i okres wspólnego dorastania. Każdej z nich przypadło w udziale inne życie choć w pewnym momencie wszystkie dostały świeży start. Skomplikowane relacje, uczucia, związki i życiowe wybory. Ogromny mętlik emocji i postaw. Książka porusza i wciaga. Ogromnie polecam. Wybieram jej powieści przypadkowo ale już rozumiem zachwyt mojej przyjaciółki, dodatkowo czuć przyjemny skandynawski klimat tak różny od współczesnych autorów których do tej pory miałam okazję czytać. Daje mocne **** i polecam ogromnie.

Kiedy pozwolić kiedy zabronić - Robert J. MacKenzie, poradnik dla rodziców o tym jak poprawnie wyznaczać granice swoim dzieciom by później nie wchodziły na głowę swoim rodzicielom.

'Mężczyzna, który gonił swój cień'- David Lagercrantz- piąta książka w serii Millennium, kocham tą serię i musiałam ja przeczytać, jest ok ale szczerze mówiac po lekturze poprzedniej spodziewałam sie czegoś lepszego. Poznajemy dalsze sekrety z życia Lisbeth Salander a także genezę jej słynnego tatuażu ze smokiem. Czy nastąpiło romantyczne pojednanie  Lisbeth i Mikaela? Nie zdradzę, przeczytajcie sami.

Nowe oblicze Greya - E L James- my guilty pleasure, no comment, a film w kinach już niedługo:)

'Żółwie aż do końca' -John Green - kilka lat temu uwielbiałam pana Greena i mogłam się utożsamiać przynajmniej z częścią jego powieści, niestety zółwi nie polubiłam, nie potrafiłam  identyfikowąć się z nastolatką którą dręczą napady lęku i spirale myśli, nie potrafiłąm współczuć nastoletneimu miliarderowi którego ojcic zaginął ani parze która nie wie czy chcą być ze sobą czy nie. Nie moja bajka tym razem.


95% książek czytam na Kindlu, na gwiazdke podarowąłam sobie nową miętową  obwolutę:)
Jak ja uwielbiam trafione prezenty:)




 Białe szafirki w tym tygodniu cieszą moje oczy a umieściłam ją w miętowej doniczce którą natrafiłam na pchlim targu, jest bardzo stara, uwielbiam i dosyć ryzykownie umieszczam ją na stoliku w zasiegu łapek, tudzież innych kończyn Lucky'iego.




Nie pokażę denka styczniowego bo w szale sprzątania wywaliłam wszystko co uzbierałam w ostatnich miesiącach ale za to polecę jeden cudowny produkt kosmetyczny który odkryłam kilka lat temu, używałam z przyjemnością i gdyby nie to ze trzeba go sprowadzać z US to pewnie miałabym go stale. Podczas pobytu w PL znalazłam olejek Marula(bo o nim ten długi wstęp) w drogerii Hebe w bardzo przystępnej cenie(ok 35 zł za 30 ml). Jest doskonały do nawilżania ale przede wszystkim kojenia podrażnionej, wysuszonej skóry ale przede wszystkim cery z niedoskonałościmi. Jego działanie porównam do olejku z drzewa herbacianego lub olejku tamanu, z tym że te dwa ostatnie strasznie śmierdzą. Olejek marula ma neutralny zapach i nie brudzi pościeli nałożony na buzię na noc. Jedyny minus to opakowanie bez dozownika, swój przelałam do innej buteleczki z pompką. Polecam!




Dajcie znać jakie netflixowe filmy/seriale polecacie albo co ciekawego przeczytaliście ostatnio:)

Pozdrawiam,
ABily



poniedziałek, 15 maja 2017

Kwiecień


Lubię kwiecień,
bo to miesiac moich urodzin, bo to wiosna i Wielkanoc, odkąd mieszkam w Holandii to dzień Króla(kiedyś Królowej) i radosne świętowanie. Kwiecień to zwykle taki miesiąc przełomowy i robi się naprawdę ciepło ale niestety nie w tym roku. W tym roku kwiecień był okropnie zimny i brzydki.

A to moi kwietniowi ulubieńcy:)

Nie mogłam się oprzeć temu maleństwu i oczywiście zasilił kolekcję miętusów:)




Na urodziny upiekłam słynny Leśny mech i zachwyciłam rodzinę i znajomych, gdyby ktoś potrzebował przepis na ciasto z efektem wow to bardzo polecam. Dziekuję Olce za inspirację, przepis i wskazówki.



I bardzo wspaniałomyślny prezent który dostałam od siostry. Od lat chciałam taki mieć i co dziwne znaleźć wałek do ciasta wystrugany z jednego kawałka drewna to było nie lada wyzwanie. Wiecie o co mi chodzi, te których rączki są osadzone na plastikach rozjeżdżają się podczas używania i niweczą nasze wysiłki. Ach i do tego inny prezent od S. Prześliczna ścierczka od Jansje.nl,, ręcznie malowana przez osoby nipełnosprawne, S. jak tylko go zobaczyła widziała że musi mi go podarować:)Cute:)
Dodatkowa zaleta tej ścieereczki to oczywiście urocze zwierzątka, których nazwy przy okazji uczę Lucky'go:)



Lucky nauczył się wychodzić ze swojego łóżeczka(nie wyjmując patyki lecz górną częścią) i przysparza nam trosk bo ta dawka samodzielności sprawiła, że buntuję się przed dotychczasowym ustalonym planem dnia i drzemek. Nie chec spać w łóżeczku lecz z nami, odmowa spotyka się z ogromną histrią i płaczem. Usypianie zajmuje nam sporo czasu a co za tym idzie na inne sprawy już czasu brak(jakby wcześniej było go wiele). Zmęczenie też daje zanć o sobie. Jedyna odskocznia od codziennej rutyny to oczywiście bieganie -2x w tygodniu) ale od jakiegos czasu moje stopy po każdym biegu przypominają kotlety mielone i o częstszym bieganiu - mimo szczerych chęci- po prostu nie ma mowy.


Łupy z Dnia króla- jak w poprzednich latach zapatrywałam się w pierdołki do domu i dla siebie samej tak w tym roku skupiłam się na szukaniu ubrań, butów i zabawek dla mojego chodziaczka. Jestem szczególnia zadowolona z zapasu butów na najbliższy rok(zwłąszcza kalosze Bergstein) oraz rewelacyjnych bluzek i spodni firmy Zara.
A i jakiś fajny tshirt udało się upolować:)





A do domu trafiła mi się taka fajna tacka w kształcie sześcianu w ulubionym kolorze:)
Umieściłam w nich wazoniki i kwiaty a mąż zauważył, że solniczka i pieprzniczka które wędrują po różnych zakatkach kuchni i nigdy nie są pod ręką będa miały idalną miejscówkę(plus nie będzie wokół wszystko ubrudzone od osypujących się drobinek). Może nie wyglada to rewelacyjnie ale jest bardzo praktyczne:)





W kwietniu przeczytałam:

'Nieznajomy' -Harlan Coben - tym samym inauguruję letni sezon na kryminały i thrillery, Coben jak zawsze wciąga, zapewna relaks i wytchnienie gdy niekoniecznie mamy ochotę na litratur cięższego kalibru.

"Dziewięć dni'  - Gilly McMillian samotna matka wybiera się z 9 letnim synem na spacer do lasu i chłopiec biegnący przd matką znika jej na chwilę z oczu i już się nie odnajduje. Koszmar jaki przeżywają rodzice w obilczu tej strasznej tragedi,  jak przebiega procedura poszukiwania porwanego dziecka, jakiemu zaszczuciu może zostać poddana rodzina przeżywająca najgorsze chwile  w życiu uświadomiła mi jak niewiele trzeba by podobna historia mogłą być naszym udziałem i że nie wolno zbytnio ufać osobom z najbliższego otoczenia nie wspominając o obcych.
Co mi przypomina filmik który widziałam na FB i uświadomił mi jak ważna jest edukacja własnego dziecka majaca zapobiegać uprowadzniu. Zobaczcie koniecznie!-daje do myślenia.





'Wioska morderców' - Elisabeth Herrmann -  to przykład na to że nie tylko amerykanie i skandynawowie piszą świetne kryminały. E.H to pisarka niemiecka a 'Wioska morderców' choć rozkręca się powoli to nie można się od nij oderwać.

I 'Ruchome święto'- Ernsta Hemingwaya które zapragnęłam przeczytać odkąd widziałam 'Miasto aniołów' i scena w której Seth czyta fragmenty poruszyły mnie do głębi. No i proszę jakieś 20 lat później zrobiłam to i zakochałam się w Paryżu oczami E.H. Poczułam sympatię do pisarza która mi nieco osłabła gdy poczytałam o nim więcej i okazał się mniej kryształowy niż na kartach powieści. Hemingway sprawia ze chcemy się teleportować do Paryża, kosztować potraw, spacerować nocą, kochać i po prostu chłonąć miasto całym sobą. Jego pióro jest lekkie i soczyste i mam ochote signąć po więcej  z jego repertuaru.
Nie będę polecać bo to specyficzna pozycja o specjalnym dla mnie znaczeniu.

Filmowo:

Zobaczyłam obsypany oskarami Lala land i z przykrością stwierdziłam, że to film nie dla mnie.Nie zachwycił mnie i już. Jest piękny ale forma musicalu mi po prostu nie odpowiada.



A oto zdenkowane produkty:

Delia- najlepszy krem do stóp jaki miałam i co mnie cieszy dostpny w holendrskiej Wibrze. 250 ml opakowanie stracza na bardzo długo, zakupiłam kolejne opakowanie i serdecznie polecam.
Ziaja -żel z peelingiem z seri Liście manuka, przyjemny delikatny żel myjący.Polecam
Logona - serum nawilżajac na noc i na dzień, świtnie się wchłania i pięknie pachnie różą.Mój faworyt
Bielenda -  olejek arganowy, całkiem ok.
Acure- olejek marula po którym naprawdę tęsknie i mam ochotę zakupić od razu 5 opakowań na zapas, stosowałam gdy z moja cera działo się coś niedobrego, gdy pojawiały się wypryski i potrzebowałam ukojenia.
Adidas- dezodorant w kulce, mój ulubiony deo który kupuję zawsze gdy jestem w PL. Daje uczucie czystości i świeżości.
Sztyft do ust Maybelline Baby lips nawilżający. Bardzo go lubiłam, końcówkę zjadł Lucky...
I nowe maseczki; bananowa od Montagn Jeunesse oraz nawilżająca od Kneipp-obie rewelacyjne i godne polecenia.Zwłaszcza bananowa.

I produkty których z różnych powodów sie pozbywam:

Wyrzucam odżywkę do paznokci Nailtek II -robiła robotę ale zgęstniała i nie sposób jej używać. Polecam
Essence -maskara I like long lashes!  Tania ale jakoś bez rewelacji, zeschła szybko.
Maybelinne - kremowy cień do powiek w kolorze permanent taupe, idealna pomada do brwi, niestety wysechł na wiór.
Paese - baza pod cieni do powiek, to taki zakup który sie u mnie nie sprawdził, nie maluję oczu i użyłam go może 2 razy, szkoda by leżał i się kurzył.Wywalam
Catrice- rozświetlacz stardust - zachwyciły mnie wytłoczone pudrowe romby, jest śliczny ale chyba niezyt pasuje do mojej karnacji i wcale go nie używam.






Do przeczytania wkrótce,
ABily

PS.tak, wiem jest połowa maja...jakoś tak wyszło:)

poniedziałek, 30 maja 2016

Currently - May


Maj. Piękny miesiąc. Słońce, ciepło, kwiaty, zieleń. Wszystko to sprawia ze chce się żyć.
Można zrobic tyle rzeczy których nie zrobilibyśmy w innym miesiącu, ja tradycyjnie zaliczam sobie spacer w deszczu  który tylko w maju jest przyjemny(i ponoć od tego rosną nam włosy jak szalone:P).
Można ciepłe wieczory spędzając na balkonie z ksiażką w ręku(lub czytnikiem). Ku pamięci obfotografowałam go gdyż to ostatnie lato, które na nim spędzamy. A kocham tych kilka metrów kwadratowych. I Eddie i Lucky też uwielbia się na nim bawić.




W maju obchodziliśmy pierwsze urodziny Lucky'iego. Trudno mi uwierzyć, że mój mały urwis tak szybko rośnie.

Nastały pierwsze upalne dni, które spędziliśmy m.in. plażując inaczej na naszym balkonie. W dzień matki (8 maja  w Holandii) na dodatek sąsiad z góry zrobił nam miły prezent i podczas gdy sam karcherem mył balkon dostarczył Luckiemu wspaniałej zabawy a i mnie nieco ochłody.




A potem zjedliśmy ciasto marchewkowe.




Moim zdaniem nie ma nic rozkoszniejszego niż brudne małe rączki i nóżki naszej pociechy.




I owsianka z ulubionymi borówkami Lucky'iego.




I oryginalna pizza z mielonym.




***


Przeczytałam:

Jak co lato pochłaniam kryminały, w zeszłym roku odkryłam kilka nowych jak dla mnie nazwisk, można o nich poczytąć tutaj(post opulikowałam niedawno z zeszłoroczną datą) a w maju zabrałam się za Serię Rizzoli / Isles - Tess Gerritsen i krótko pisząc - są świetne, świetnie napisane, lekko się je czyta, fantastyczne zagadki. Świetne powieści gdy chcieliyście się zrelaksować ale jesteście zbyt zmęczeni na coś ambitniejszego. Do tej pory przeczytałam:







I książka którą dostałam na urodziny od Anniko, a która dowodzi, że jednak ktoś mojego bloga czyta:) Pisałam o niej tutaj:




***

Kupiłam po bardzo okazyjnej cenie wymarzone botki(tak-lato to najlepszy moment by kupować buty na jesień i zimę) i co? Okazały się za małe bez możliwości zwrotu. Nie muszę pisać jakie było moje rozczarowanie. Jeszcze zastanawiałam się by iść z nimi do szewca do poszerzania ale po wielu przykrych doświadczeniach wiem iż nie warto, szkoda pieniędzy i szkoda naszych stóp. Jeśli but nie leży komfortowo w momencie zakupu to istnieje mała szansa że się to zmieni w miarę noszenia.(pamiętam zwłaszcza takie jedne buty od Ryłko - moje stopy krwawiły miesiącami, rozciaganie u szewca, chodzenie w mokrej skarpetce, rozbijanie młotkiem! nie pomogło- były piękne ale do noszenia się nie nadawały - a  może Wy macie jakieś sprawdzone triki na skórzane buty?). Po kilku dniach namysłu postanowiłam je odsprzedać. Wniosek? Ostrożnie z zakupami przez internet i moje stopy w trakcie ciąży utyły również:P






Obejrzałam:

Jak zaczęłam czytać Rizzoli i Isles to również zaczęłam ogladać serial który powstał na bazie kryminałów. Musze przyznać że książki oraz serial nie mają zbyt wiele wspólnego. Owszem główne postaci, sprawa kryminalna z mordercą Chirurgiem są identyczne  ale poza tym scenarzyści się napracowali tworząc zupełnie nowe watki, nowe zagadki i kompletnie zmieniając szczegóły dotyczące Rizzoli oraz Isles. Na szczęście w niczym to nie przeszkadza, serial oglada się wyśmienicie, a książki czyta z przyjemnością. No i nie muszę dodawać że Angie Harmon jest tak piękna, że wprost oczu nie można od niej oderwać.




Kolejny raz w TV był emitowany: He's Just Not That Into You (2009), a zaraz po nim na innym kanale inny film również z Drew Barrymore i Justinem Longem  Going the Distance. Oba przyjemne i oba bardzo polecam.

***

W maju moim kosmetycznym ulubieńcem moja majowa woda toaletowa z Yves Rocher o zapachu bzu. Uwielbiam ją i możecie sami się przekonać jakie jest jej zużycie.
The body shop-masło do ciała o zapachu róży(opakowanie troszkę zmaltretowane przez L.), wiecie że kocham różę w kosmetykach i to masełko pachnie cudownie, na pewno zakupie kiedyś ponownie.
Żel pod prysznic Nuxe - bardzo długo leżał nieużywany aż do teraz i ogromnie żałuję że siegnełam po niego tak późno! pachnie luksusowo (kwiat pomarańczy i migdał)i jest bardzo przyjemny w użyciu.
Krem do skóry suchej i szorstkiej z Weleda Skin Food(ostatnio pisała o nim Lisa Eldridge)- używam za każdym razem gdy czuje że moja skóra jest nieprzyjemnie sucha(nawet na twarzy-nie zapycha!), Krem jest bardzo treściwy i ma postać gęstej białej maści, troszkę trudno ją rozsmarować ale damn! robi robotę i za to go uwielbiam. Jak większość kosmetyków Weleda ma mocny, ziołowy zapach co wg mnie jest jego jedynym minusem.




Zakupiłam kolejne maseczki Jeunuesse Montagne zwykle szukam takich nawilżająco-odżywczych które świetnie się u mnie sprawdzają(porada dla mieszkajacych w NL- można je kupić taniej niż w drogerii w De Voordeelwinkel).




***

Zdenkowałam:

Kneipp - szampon nawilżający z olejkiem ze słodkich migdałów, bardzo delikatny szampon, moje włosy były po nim troche sianowate i nie kupię go ponownie.

Lirene- płyn micelarny do zmywania makijażu, bardzo przyzwoity płyn aczkolwiek miewałam lepsze.

Yves Rocher- Szampon nadający objętości- to moje osobiste odkrycie ubiegłego roku, delikatny szampon który wspaniale myje włosy nadając im nieco tekstury, ta budeleczka się skończyła(po kilku miesiacach używania-wydajny!) a ja mam już kolejną w użyciu. Polecam wypróbować, na promocjach YR można go dostać za całkiem niewielkie pieniądze lub 1+1 gratis.

Palmolive - szampon rumiankowy do codziennego mycia włosów -pokazywałam 2 m-ce temu, pokazuje i teraz, szybko zużyty gdyż przez remont był częściej używany.Oczywiście kupiłam mężowi kolejny.

Babydream - oliwka dla dzieci z olejkiem jojoba, nawet pielęgniarka która przychodziła do mnie po porodzie pochwaliła wybór tego kosmetyku, używaliśmy go cały rok gdyż nie smarowałam nim Lucky'iego codziennie, jedynie w zimie i gdy zaczął raczkować i jego nogi były strasznie poobcierane i wymagały intensywnej pielęgnacji. Polecam kosmetyki z tej serii, teraz będziemy używać mleczko pielęgnujące. A już wkrótce napiszę ciut więcej o naszej(moim zdaniem) minimalistycznej pielęgnacji niemowlaka.
O oliwkach dla dzieci polecam poczytać więcej tutaj.

Farmona- odżywka z wyciągiem z bursztynu Jantar- regularne wcieranie w skalp poprawia krążenie głowy i wpływa na szybszy wzrost włosów(stosowałam już kilka razy). Niestety trzeba to robić rano i wieczorem a wiąże się to z wiecznie nieświeżymi i sianowatymi włosami. Najlepiej by było przez 3 tyg kuracji nie wychodzić z domu. Ten produkt działa ale wymaga troszkę cierpliwości i poświęcenia.

Olej kokosowy z Raworganicfood - wykorzystany w dużej mierze do ssania oleju, w malutkiej do zmywania makijażu.W obu spisuje się świetnie. Polecam. Kolejny słoiczek już zakupiony.

Dezodorant w kulce 8x4 firmy Beiersdorf, holenderski odpowiednik dezodorantu Nivea lub Dove-nie mam pewności, łagodny zapach, skuteczny, daje uczucie świeżości an cały dzień. Kupuje go często na promocjach i polecam każdemu.

Yves Rocher - krem pod oczy z serii Riche Creme - trudno mi ocenić jego działanie, zmarszczek nie wygładził, przywoicie nawilża i tyle. Bardzo wydajny. Nie kupie ponownie.

Tiaki - nowozelandzki krem na noc z miodem manuka - jw, przywoicie nawilżał ale nie dawał jakiś spektakularnych efektów. Bardzo wydajny, wystarczył na prawie pół roku conocnego używania.





A co na budowie?Dzieje się, oj dzieje:)

Jeśli i Wy kochacie maj to koniecznie napiszcie parę słów.

Pozdrawiam serdecznie;)
ABily

poniedziałek, 2 marca 2015

February Wrap Up & Book Haul


Bonjour w marcu!

Mimo iż luty to najkrótszy miesiąc w roku to byłam nieugięta w moim postanowieniu noworocznym  i wykorzystywałam każdą wolną minutkę na lekturę:)




W lutym przeczytałam w kolejności:

1."Zaginiona dziewczyna" - Gillian Flyn - Nick i Amy są małżeństwem od 5 lat i właśnie w ich piąta rocznicę Nick po powrocie do domu stwierdza, że jego żona zniknęła, przepadła, nikt nie wie czy została porwana, zamordowana, czy stało się coś innego a wszystkie podejrzenia skierowane zostają na Nicka. Nick od początku zaprzecza by miał cokolwiek wspolnego z zniknięciem swojej żony aczkolwiek nikt mu nie wieży. Książka pisana jest jako relacja zdarzeń zarówno Amy(dziennik) jak i Nicka, więc możemy obserwować dwa punkty widzenia tych samych wydarzeń. Jak dla mnie akcja wolno się rozkęcała aż do końca pierwszej części. Potem nie mogłam się od niej oderwać.Co sie stało z Amy, jaki udział i czy wogółe miał w tym Nick. Polecam przeczytać książke i zobaczyć film.







W filmie główną rolę gra Ben Afleck, ale spokojnie mimo iż uważam, że jego zdolności aktorskie są co najmniej drewniane to w tym filmie nie jest aż taki straszny jak by sie mogło wydawać:) Warto obejrzeć.





2. The Rosie project(Project "Rosie") - Graeme Simsion  - Don Tillman jest profesorem genetyki, uwielbia punktualność, porządek i zdyscyplinowanie w każdej dizedzinie życia. Do szczęścia brakuje mu jedynie żony. Po szeregu niepowodzeń decyduje się stworzyć ankietę i opublikować ja online by uprościć poszukiwania odpowiedniej wybranki.A jego wymagania nie są jakies z kosmosu;owa pani powinna: nie palić, nie spóźniać się, nie malować, uprawiać jakieś sporty, nie pić (tutaj jednak zmienia swoje nastawienie bo sam lubi wino do kolacji i decyduje się umieścić nie pić dużo), nie być weganką lub wegetarianką, itp itd...Jak się okazuje kobiet spełniajacych wszystkie kryteria jest okropnie mało. Przez przypadek do jego gabinetu trafia Rosie, która zupełnie nie odpowiada jego "typowi" ale decyduje się jej pomóc odnaleść nieznanego ojca -w końcu jest genetykiem.
Polubiłam tą książkę od pierwszych stron-dlaczego? Otóż główny bohater aż za nadto przypomina mi Sheldona Coopera z 'The Big bang theory' - aktualnie jedyny serial który oglądam i to oglądam bez przerwy, każdy sezon wciąż od nowa. Don tak samo jak Sheldon myśli racjonalnie, tak samo jest w swych poglądach bardzo prawy wręcz upierdliwy, aspołeczny w pewnych kwestiach no i chyba nie zdający sobie do końca sprawy iż jest autystyczny. A mimo to taka postać potrafi zaczarować i nie można odłożyć książki nie przeczytawszy jej do końca. Polecam!



3. Love,Rosie - Cecelia Ahern- Pamiętacie PS.I love You? Love, Rosie wyszła spod pióra tej samej autorki, książka ta wcześniej znana była pod tytułem 'When rainbow ends"- "Na końcu tęczy". Jakiś czas temu widziałam trailer filmu, który mnie bardzo zaciekawił, ale nie skojarzyłam, że chodzi o "Na końcu tęczy", którą nota bene pare lat temu zakupiłam, zaczęłam czytać i porzuciłam w połowie. Ponieważ książka leży sobie wygodnie w moim domu rodzinnym w PL więc postanowiłam posiłkować się ebookiem(zdjęcie okładki z internetu).
Love, Rosie to historia wielkiej przyjaźni Rosie i Alexa, opisuje ich perypetie od czasu podstawówki, poprzez szkołę średnią po czym ich drogi się rozdzielają i Alex wyjeżdza z rodzina do USA a Rosie no cóż ..zostaje młoda mamą.Pomimo przepaści i tej fizycznej jak i psychicznej pozostają z soba w kontakcie, pielęgnują przyjaźń by zawsze byc dla siebie w najwązniejszych momentach życia.I choć czytając książkę nieraz chciałoby się krzyknąc; nie, nie, nie, to nie powinno być tak, bo chcielibyśmy by wreszcie sobie wyznali uczucia i żyli razem happy ever after to tak się nie dzieje...Mimo iż widzimy jakiś magnetyzm, który nie pozwala im odejść od siebie za daleko to jednak nie dane jest im wyznać sobie uczucia tak po prostu i być razem. Jak to w życiu, los pisze nam dziwne scenariusze. Książka pisana w formie korespondencji pomiedzy Rosie i Alexem, tudzież pomiędzy nimi a innymi bliskimi im osobami. Czyta sie lekko i przyjemnie. Polecam serdecznie książkę jak i film;)






4. 'The white tiger' - Aravind Adiga - Biały tygrys to Balram Halwai, który urodził i wychował się w biednej Hinduskiej rodzinie. Bardzo wcześnie musiał porzucić szkołę by pomóc utrzymać rodzinę. Balram chce wyrwać się ze swojej kasty i zaznać w swoim życiu czegoś większego i lepszego niż to co jego pochodzenie mu oferuje. Balram zostaje zatrudniony jako kierowca/służacy bardzo zamożnego człowieka i tutaj historia zaczyna się komplikować. Balram choć nienagannie spełnia się w roli służącego to jednak wewnętrznie zaczyna się buntować. Z dobrego człowieka przemienia się w mordercę. Książka opatrzona jest bardzo realistycznymi opisami Indii: Indii jasnej i bogatej, ale też tej bardzo biednej, ciemnej oraz skorumpowanej. Po lekturze odniosłam wrażenie, że choć zalewają nas informacji jak to Indie zamieniaja sie w potentata outsourcingu oraz nowoczesnego biznesu to jednak w rzeczach podstawowych takich jak: oświata; higiena, wolność osobista nic się tam nie zmienia i prędko nie zmieni. Warto zapoznać się z lekturą aczkolwiek jest to specyficzna pozycja i jestem pewna, że nie każdemu przypadnie do gustu.



5. 'An Abundance of Katherines' - John Green - po polsku 19 razy Katherine, to kolejna powieść Johna Greena z która miałam przyjemność spędzić czas(ale zarazem pierwszy e-book przeczytany na Kindle:)  i jak to w przypadku pana Greena bywa oferuje nam genialnego nastolatka z ogromnymi problemami. Colin kończy szkołę średnią i właśnie rzuciła go dziewczyna Katherine. Na dodatek jest to 19ta dziewczyna o imieniu Katherine, gdyż Colin nie wiedzieć czemu lubuje sie w płci przeciwnej o tym właśnie imieniu. Jednocześnie przeżywa kryzys wieku dojrzewania!?! Pomimo tego, iż jako mały chłopiec zapowiadał się na gelnialne dziecko(zna 11 jezyków) to jednak z czasem jego rówieśnicy po prostu go dogonili i teraz mozna o nim ledwie powiedzieć mocno utalentowany.
Colin wraz ze swoim przyjacielem Hassanem udają się w podróż po stanach, by odnależć siebie. Colin pracuje jednocześnie nad teorią pozwolajaca mu przewidzieć przyszłość każdego związku a co za tym idzie obronić sie przed kolejnymi rozterkami miłosnymi. Trafia do małego miasteczka a tam..No cóż...zapraszam do lektury:)



6. "Bliżej słońca" - Richard Paul Evans. Na autora zwróciłam uwagę dzięki rekomendacji naszej blogowej koleżanki - Bożenki. I choć lektury RPE nie są jakiś najwyższych lotów to jednak relaksuja, uspokajają i dają nadzieję. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się sięgnąć również po inne książki autora.

Christine mocno przeżywa rozstanie z narzeczonym, który odwołał ich ślub na tydzień przed palnowaną ceremonią, a o którym marzyła od dziecka. Za namową przyjaciółki wybiera się do Peru by w raz z innymi ochotnikami pomóc lokalnym szkołom i sierocińcom wszak mowią iż najlepszym lekarstwem na złamane serce jest oddać je innym, ktorzy bardziej go potrzebują. Na miejscu zobaczy jak różnią się problemy jej i ludzi a zwłaszcza dzieci ulicy z krajów trzeciego świata. Pozna też Paula, który podobnie jak ona ma złamane serce(choć z innych przyczyn niż ona) i w tropikalnej dżungli stara się je zaleczyć. Spotaknie ich obu wydaje się być poczatkiem czegoś pięknego ale też stanowi wielka niewiadomą. Czy Christine porzuci wszystko co do tej pory uznawała za najważniejsze i podąży za Paul'em do dżungli, a może Paul porzuci wiele lat pracy w schronisku, dzieci z którymi się związał i wróci do Stanów, do miejsca które złamało go psychicznie? Polecam sięgnąć samemu po książkę i przekonać się osobiście;)


***


A ponieważ luty był miesiącem One in and One out ( o którym napiszę więcej już wkrótce), to niewiele książek pojawiło się w moim domu...ba...wręcz ich trochę ubyło:) Obie książki zakupiłam dzień zanim w domu pojawił się Kindle i muszę przyznać, że od tamtej pory nie ciągnie mnie do kupowania kolejnych fizycznych książek. Przynajmniej na razie. Mam około sto ksiażek w domu do przeczytania, postanowiłam mocno najpierw siegnąć po nie a potem się zobaczy:) Poza tym ze zdumieniem odkryłam, że przejście z ksiażek papierowych na elektroniczne nie było wcale bolesne(czym jestem zdziwiona bo wydawało mi się, że przynajmniej na początku jak ze wszystkim zresztą trudno będzie mi sie przyzwyczaić) i bardzo przyjemnie mi się czyta na czytniku:)




'The help' - Kathryn Stokcket(widzialam film i bardzo chciałam przeczytać ksiażkę)
'A Monk Swimming' - Malachy McCourt(brat Franka McCourt'a i jego wspomnienia z USA)



***


Przy okazji chciałam polecić jeszcze jeden film który obejrzałam z mężem w Walentynki - "Teoria wszystkiego". Uwielbiam charyzmatyczną postać Stephena Hawkinga - genialnego naukowca, który pomimo ciężkiej choroby aktywnie działa w świecie naukowym, inspiruje wiele osób zarówno intelektualnie jak i swoją postawą wobec niedoskonałości cielesnej.

Spodobało mi się zwłaszcza co powiedział na temat swojej ułomności:

"However bad life may seem, there is always something you can do, and succeed at.
While there's life, there is hope."


Pozdrawiam i mam nadzieję, że i Wy znaleźliście czas w lutym na miłą lekturę oraz film.
ABily




poniedziałek, 2 lutego 2015

January Wrap Up & Book Haul

Bonjour!

Nie moge uwierzyć, że kolejny miesiąc za nami. Co za tym idzie dzisiaj czytelnicze podsumowanie stycznia. W sumie przeczytałam 5 książek co stanowi jak na mnie znakomity wynik na początek roku:) Spośród przeczytanych 2 książki posiadam fizycznie, 1 pożyczyłam(od nieocenionej Anniko jak zawsze) oraz 2 e-booki.

1. O "Rzucam cukier" - Sarah Wilson pisałam szerzej TUTAJ i zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z tamtym postem.


2. W oryginale przeczytałam 'Fangirl' R.Rowell, (autorki Eleanor & Park, którą przeczytałam w zeszłym roku i ogromnie mi się spodobała). Uwielbiam lekką i pełną humoru narracje autorki. Ksiażki czyta się szybko i przyjemnie mimo iż nie są one krótkie. Autarka opisuje historię Cath i jej siostry bliźniaczki Wren od dnia rozpoczęcia college. Są więc pierwsze rozterki miłosne, dylematy dotyczące swojej kariery uniwersyteckiej, problemy z aklimatyzacją a także wydawać się można było zabliźniona rana z przeszłości dotycząca matki która opuściła rodzinę gdy dziewczynki były małe.Wszystko przeplatane fanfikcyjnymi historiami które namiętnie pisze Cath. Polecam każdemu fanowi Young Adult Fiction.




3.Pięćdziesiąt twarzy Greya- E L James - nigdy nie oceniam książek po okładce ani też nie sugeruję się opiniami innych, sama muszę przeczytać by wyrobić sobie opinie na dany temat. Słyszałam o niej wiele...złego i pewnie dlatego pobudziła moją ciekawość. Dodatkowo chciałam się dowiedzieć dlaczego była popularną pozycją wśród dziewczyn z Danbury( bohaterki serialu Orange is a new black). No cóż, teraz wiem, że trzeba być bardzo zdesperowanym, znudzonym bądź też odsiadywać wyrok w zakładzie zamkniętym by zabrać się za jej czytanie. Przyznam że sporo się uśmiałam czytając banalne i przewidywalne dialogi, i to pewnie jedyna pozytywna rzecz którą mogę o niej napisać. Ściągnełam sobie e-booka i bardzo ciekawym tej książki polecam zrobić to samo, absolutnie odradzam wydawać pieniądze na tą pozycje. Choć ciekawi mnie co się dalej przydarzy bohaterom to jednak nie na tyle by sięgnąć po część druga i trzecią.




12 lutego pojawi sie filmowa adaptacja książki, jestem jej ciekawa zwłaszcza jeśli spojrzymy na główna parę aktorską: Jamie Dornan oraz Dakota Johnson (w obsadzie zobaczymy również Jennifer Ehle z Dumy i uprzedzenia). Nie wiem czy tylko mnie stalowe spojrzenie pana Greya przypomina chmurnego pana Darcy z Dumy i uprzedzenia(oryginalnego i jak dla mnie jedynego p.Darcy'ego pragnę nadmienić). Czyżby Mr Grey miał utożsamiać współczesnego romantycznego bohatera jakim był Mr Darcy. Nie wiem jak Wam, ale mnie to skojarzenie bardzo śmieszy:)



source:internet

A zapowiedź filmu TUTAJ:






4. Motyl(Stil Alice) -Lisa Genova - opowieść o genialnej profesor psychologii poznawczej na Harvardzie, która pewnego dnia gubi się podczas biegania i nie wie gdzie sie znajduje. Coraz częściej zapomina nazwy przedmiotów, nie poznaje ludzi, wydarzenia a także zapomina zwykłe obowiązki które ma wypełnić. Lekarze diagnozują u niej Alzheimera o wczesnym początku. Z dnia na dzień z elokwentnej, silnej kobiety Alice zamienia się w zagubioną osobę, ktora nie może polegać na swoich osądach, która traci ukochaną pracę, która zapomina imiona swoich dzieci. Zdaje sobie sprawę jak trudno jej bliskim patrzeć jak powoli od nich odchodzi ale też pokazuje jak osobie chorej na tą straszna chorobę trudno jest pogodzić się z tym, iż przestają być sobą a zmieniają się w puste skorupy zombie nie poznające nikogo.





Jestem pod wielkim wrażeniem książki i również z niecierpliwością oczekuję filmowej wersji, która wejdzie do kin już wkrótce(12 marca).W roli Alice zobaczymy świetną Julianne Moore, jej męża Alec Baldwin, dzieci: Kristen Stewart oraz Kate Bosworth. Zapraszam do obejrzenia zapowiedzi filmu.




4. Left Neglected ("Lewa strona życia" ) - Lisa Genova - Sarah to jedna z tych kobiet, która osiąga spore sukcesy zawodowe jako wiceprezes zasobów ludzkich pracując w dużej korporacji, jednocześnie próbuje zarządzać domem i wychowywać z mężem trójke małych dzieci.  Jej życie jest pełne zabiegania, ustalania, planowania  i wyzwań którym stara się podołać. Sarah lubi rywalizacje, nigdy się nie poddaje, lubi gdy poprzeczka jest ustawiona wysoko a tym przyjemniejsze są potem odniesione sukcesy. Całe jej uporzadkowanie zostaje całkowicie przewartościowane gdy doznaje poważnego urazu mózgu czego efektem jest nabycie zespołu pomijania stronnego. Jej ciało przestało postrzegać wszystko to co znajduje się po lewej stronie, chodzi tu o osoby, przedmioty, jedzenie na talerzu. Sarah "zapomniała" również że posiada lewą część ciała więc dochodzą problemy z chodzeniem, ubieraniem, jedzeniem czy zwyczajnym udaniem się do toalety. Sarah musi nauczyć się od nowa odnajdywać lewą stronę, sytuację komplikuje fakt, że na nowo w jej życiu pojawia sie jej matka z którą nie miała najcieplejszych kontaktów i chcąc czy nie chcąc wprowadza sie do jej życia i pomaga w rekonwalescencji.
Na koniec jeszcze mała uwaga dotyczaca wydania książki, uwielbiam zdjęcie z okładki i wielką przyjemność sprawiało mi jej oglądanie za każdym razem gdy po nią sięgałam:)





***

A oto lista  książek, które zakupiłam w styczniu:




1.  Zaginiona dziewczyna - Gillian Flynn, coś czuję, że o niej rozpiszę się więcej
2. Jadłonomia - Marta Dymek, o niej również pojawi się osobny post
3. The road - Cormac McCarty
4. The Rosie Project - Graeme Simsion

Zaginiona dziewczyna i Jadłonomia przyfrunęły do mnie aż z PL, gdyż jak byłam w styczniu w PL to Jadłonomii nie sposób było kupić(rozeszła się jak świeże bułeczki) a jeśli chodzi o Zaginioną to przerażał mnie i nadal przeraża format książki, prawie 700 str, The road oraz The Rosie project to zakup z Kringloop(holenderski second hand). Pod koniec miesiąca wybrałam sie jak co roku na targi książek do Rotterdamu i klops, wyszłam mega zawiedziona, wybór anglojęzycznych książek był tak marny, że opuściłam targi z pustymi rękoma. Dobrze i niedobrze:)

Jak zwykle proszę o Wasze rekomendacje, książki które zakupiliście, przeczytaliście i które spodobały się Wam w styczniu.

Pozdrawiam,
ABily

wtorek, 8 kwietnia 2014

ABily poleca - książki marca


Cześć,

Ostatnio niewiele czytam ale książki, które udało mi się przeczytać są naprawdę godne polecenia i
poruszają ważne tematy.




'Złodziejka książek' Markus Zusak *- opowieść osadzona podczas II Wojny Światowej, zapraszam do obejrzenia recenzji tutaj, zgadzam sie z nia całkowicie.




Obejrzałam ostatnio film i również polecam jako uzupełnienie lektury(ale nie odwrotnie).




***

Tuż przed Bożym Narodzeniem na lotnisku Schiphol zakupiłam 'The Baker's daughter' Sarah McCoy. Książka umilała mi godziny spędzone na oczekiwaniu na spóźniony lot(a opóźnienie wyniosło bagatela 27 h :P). Powieść prowadzona na  dwóch płaszczyznach - w czasie teraźniejszym opisując historię dziennikarki Reby oraz historia Elsie Schmidt tocząca sie w Niemczech podczas II Wojny Światowej . I to właśnie historia Elsie chwyciła mnie za serce i dała dużo do myślenia. Na dodatek w książce przewija sie motyw piekarni, niemieckich tradycyjnych wypieków jak popularne brotchen oraz świątecznych lebkuchen(ktorych przepisy znajdują się na końcu książki)więc tym bardziej ksiażka przypadła mi do gustu. Czytałam ją w oryginale i niestety nie wiem czy została przetłumaczona na język polski.




Zarówno "Złodziejka" jak i "Córka piekarza" uświadomiła mi następujacy fakt, który jakoś do tej pory umknął mi: wojna nie dotyczyła tylko masowego mordu żydów, okupacji i zniszczenia Polski i wielu innych krajów, dotknęła również obywateli niemieckich,gdyż nie wszyscy zgadzali się z ideologią Hitlera, którzy stawali się więźniami swoich domów i wstydzili się swojego kraju.

***

Idąc za ciosem sięgnełam po Dzienniki Anny Frank *- o których nie muszę się rozpisywać,




 a w kolejce czeka "Wybór Zofii" William'a Styron'a *.





***

Na koniec jeszcze raz chciałabym serdecznie polecić "Gwiazd naszych wina" * napisana przez John'a Green'a. Część powieści osadzona jest w Amsterdamie oraz w Muzeum Anny Frank więc niejako pasuje mi do pozostałych wymienionych pozycji. Ksiażkę tą przeczytałam w lecie ubiegłego roku i postanowiłam podarować ją na tegoroczne walentynki  mojemu mężowi( tak naprawde to daję ja każdemu znajomemu przy nadarzającej się okazji, teraz ksiażkę czyta moja teściowa). Poniżej 'Een weeffout in onze sterren' po holendersku, ja czytałam w wersji oryginalnej dzięki uprzejmości Anniko.




Dlaczego przypominam o tej książce? Już w czerwcu do kin wejdzie adaptacja filmowa. Zanim to nastapi warto byłoby zapoznać sie z książką, która porusza bardzo trudne tematy życia, śmierci, choroby, zapomnienia, miłości rodzicielskiej oraz pierwszej nastoletniej miłości. Ksiażkę okrzyknięto najlepszą ksiażką dla młodzieży bijacą popularnościa nawet Harry'ego Pottera.




 No i może kilka słów o samym autorze. Od roku śledzę kanał na youtube który John Green prowadzi ze swoim bratem Henkiem - Vlogbrothers. Pierwszy raz mam tak bliski kontakt z autorem(dotychczas pojęcie autora książki kojarzyło mi się bardzo odlegle i anonimowo albo: autor  nie żyje, śledzę jego codzienną rutynę, spotkania z fanami, produkcja filmu, wielorakie akcję charytatywne które organizuje i prowadzi, oglądam jego crash courses, w których uczy o literaturze, historii i współczesnej polityce(jego brat prowadzi wykłady z dziedziny nauk ścisłych oraz biologii). A wszystko to okraszone niesamowitą dawką humoru, dystansu do siebie i świata no i ogromnej wiedzy.

Lubię zwłaszcza filmiki z serii Explain, w których krótko i zwięźle  tłumaczą zawiłe polityczne aspekty np konfliktów w Syrii, Egipcie czy Płn Koreii, których do tej pory nie byłam w stanie ogarnąć.





Mam nadzieję, że którakolwiek z wymienionych pozycji zachęci Was do lektury. Jeśli czytaliście którakolwik z w/w ksiażek lub chcielibyście się podzielić ze mna Waszymi przemyśleniami a z innymi czytelnikami bloga wartościową książką to zapraszam serdecznie do komentowania.

Pozdrawiam,
ABily

* wszystkie tytuły odsyłam do ich stron na Portalu Lubimy czytać, znajdziecie tam opis książki, recenzje czytelników a dla zainteresowanych nawet linki do sklepów internetowych gdzie można je nabyć podane w kolejności od najtańszej do najdroższej. Córki piekarza nie ma w katalogu LC, dlatego nie podaję do niej linka.

sobota, 12 października 2013

I love Friday! Autumn Breeze


Cześć,

jesień nas nie rozpieszcza, ostatnimi czasy okropnie u nas pada i kilka razy dosłownie zalało mi balkon więc stwierdziłam, że nie ma sensu bawienie sie w ogrodniczkę. Sezon balkonowy uważam za oficjalnie zamknięty do wiosny. Postanowiłam skupić sie na oswajaniu zima i jesieni. A jak oswajanie to wiadomo świeczki, filmy pyszne jedzenie oraz ciepłe ubranka.
Jeśl chodzi o świeczkę to mój najnowszy nabytek- bardzo ładny świeży zapach, choć mój mąż, który jest bardzo wyczulony na wszelkie świeczkowe zapachy(toleruje jedynie zapachy typu 'fresh linnen" albo 'soft blanket') nie jest nią zachwycony. Nie bedę ukrywała, że zwróciłam uwagę głównie na śliczna puszkę:)




Następny umilacz to flanelowa piżamka, którą jak sie dobrze przyjrzeć jest wystemplowana krzyżykami w różyczki, nie wiem jak wam ale mnie jednoznacznie sie one skojarzyły i nie mogłam jej nie kupić.




Piżama ma słodkie guziczki w kształcie serduszek, które najpierw mnie rozśmieszyły ale ostatecznie stwierdziłam, ze są przesłodkie i takie zostaną.




No i różowa lamówka:)




Dokupiłam kolejną parę spodni do spania.




Tym razem z białego materiału ze srebrnymi gwiazdkami, materiał jest bardzo milusi a wzór śnieżynek idealny- jakby ktoś czytał w moich myślach. 




Już od jakiegoś czasu wiem, że tej zimy to śnieżynki będa u mnie królowały, więc takie spodnie będą idealne do mojej zimowej sypialni:)




Zestaw jesiennych skarpetek




Czyż nie są słodkie?




Koty równiez znalazły coś dla siebie:)




Mój rada dla kociarzy, najlepszy i chyba najtańsza zabawka dla kotów to rachunek ze sklepu, zgnieciony w kulkę, moje koty mogą się bawić nimi bez końca. Żadne myszki, kijki czy piłeczki nie podniecają ich jak zwykła kulka papieru, wcześniej robiliśmy im kulki z folii aluminiowej ale robiło sie niebezpiecznie gdy zaczynały je gryźć.




Oraz upragniony szlafrok, którego do tej pory nie miałam:)Biały, milusi, ze błękitną lamówką, bardzo przyjemny i ciepły




Najnowszy nabytek w naszej sypialni: Wake up light od Philipsa. Poniewż ogromnie nie lubimy wstawać na dźwięk okropnego dwonaka  naszego budzika, postanowilismy zainwestować w bardziej naturalny produkt. Lampa działa następujaco, ustalamy godzinę budzenia, na ok 30 min przed wyznaczonym czasem lampa się zapala, począwszy od swiatła ciemnobrunatnego, pomarańczowego  przechodzi po jasnożółte światło poranka. Coraz jaśniejsze światło naturalnie wybudza, jesli jednak nie jestesmy pewni czy światło zadziała to lampa ma dodatkowo wbudowane 5 dzwonków imitujących głosy natury: śpiew ptaków, ogród zen czy odgłos morza. Na mnie lampa nie działa natomiast mój mąż jest zachwycony, mnie oraz kotom bardzo podoba sie wstawanie przy świergocie ptaków:)




Chciałabym również polecić film 'Prisoners', który ostatnio ogladałam w kinie. Bardzo długi, bardzo ciężki, ale warty obejrzenia,ze zankomitą obsadą Hugh Jackman'a oraz Jake'a Gyllenhaal'a.





W poście wystapili:
świeczka-Primark
piżama w róże-Primark
spodnie w śnieżynki-Primark
skarpetki- Pimark
Koty-Bella&Eddie
Szlafrok- Tommy Hilfiger
Lampa-Philips(nota bene czy ktoś wiedziałm że Philips to holenderska firma?)

Pozdrawiam ciepluto i jestem ciekawa jak wy umilacie sobie jesienny czas.
ABily