Chwyciłam za pedzel i białą farbę.
Tym razem przemalowałam domek na klucze i zegar.
Oliwier tylko się przyglądał...a jak R. wrócił do domu to stwierdził:
"Tatuś, mamusia niedługo wszystko przemaluje na biało!"
Chyba nie jest zachwycony, hihih, dziecko woli różnorodne kolory..
Domek na klucze ma już ponad 10 lat ale lubię go:), nie mam chęci wymiany go na inny.
Kiedyś był zielony, pasował do zielonego przedpokoju...ale przeszedł czas na zmiany.
Przemalowałam na biało, przetarłam i ozdobiłam stemplami.
Zegar też już ma ponad 10lat i wisiał już w różnych miejscach. Teraz mieszka w kuchni.
Nazywam go zegarem na czarną godzinę. Jak kiedyś (nie daj Boże) przyciśnie nas bieda to rozbiję mu szybkę i ...będzie z czego zupę ugotować :D
Był brązowy(teak) i zupełnie nie pasował do reszty.
Dlatego poszedł "pod pędzel".
Zegar też przyozdobiłam stempelkiem moim ulubionym - lilijkowym.
Na koniec fotka z ostatniego spacerku
"Szczęście robi dobrze ciału,
a smutek rozwija siłę umysłu."