Pokazywanie postów oznaczonych etykietą giełdowe zdobycze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą giełdowe zdobycze. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 maja 2014

Foremkowe zatrzęsienie, babeczki z majonezem i lawenda

Dziś byłam przez chwilę na naszej giełdzie. 
Pogoda odstraszyła większość sprzedających a niedobitki stały w strugach padającego deszczu. 
Pomimo wszystko udało mi się kupić stare metalowe foremeczki. 
Było ich ponad 80 sztuk. Przygarnęłam wszystkie. 
Na razie zamieszkały na Jarmarku domowym.  
Gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam.
Próbowałam nawet w jednej upiec majonezową babeczkę i powiem szczerze, że wyszła bardzo dobrze. 
A propos babek.
Moje obie dziewczynki uwielbiają majonezowe babeczki.
Piekę je raz w tygodniu z podwójnej porcji.
Wychodzi wtedy około 35 babeczek.
 MAJONEZOWE BABECZKI
4 jajka
3/4 szklanki cukru
cukier waniliowy
0,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka octu
0,5 szklanki majonezu
Jajka  ubijamy z cukrem na puszystą masę.
Potem dodajemy porcjami mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia.
 Na koniec dodajemy ocet i majonez.
Pieczemy w 170 stopniach do tzw. suchego patyczka.
Smacznego!
Kupiłam w jednym z dyskontów dwie doniczki z francuską lawendą.
Na kominku zrobiłam małą aranżację z lawendą w roli głównej.  





Na balkonie różowią się pelargonie.
Stoją na razie na parapecie, bo u nas wciąż bardzo pada.
Może jutro pogoda się poprawi :)
Życzę Wam miłego poniedziałku.
Pozdrawiam.

środa, 2 kwietnia 2014

Z jajkami w roli głównej

Minęło już sporo czasu od ostatniego posta. 
Czas upływa mi na przygotowaniach do kolejnego wielkanocnego kiermaszu organizowanego przez świeszyńskie Centrum Kultury "Eureka". 
Przygotowałam ponad 60 jaj. 
Większa część jest zdecoupagowana a kilka sztuk zrobiłam w wersji vintagowej. 
Ozdabiane jajek zajęło mi w sumie 4 dni. Najdłużej, jak zwykle, trwa lakierowanie. 
Warto jednak poświęcić ten czas, by potem usłyszeć od ludzi,  którzy oglądają jajka pytanie;
  Czy te jajka są zrobione z porcelany? 
Dopiero, gdy biorą do rąk przekonują się, że są leciutkie. 

Początek pracy z jajkami decu.



 I już na finiszu.



A to moje jaja w stylu vintage.















Na kiermasz przygotowałam też drzewka- stojaki na biżuterie, które posłużą do zawieszenia malutkich jajeczek. 

 

Są także duże jaja w kropki oraz pasujący do kompletu kropkowy stojaczek.




Pokażę jeszcze ostatnie giełdowe zdobycze.
Kilka sztuk starych drewnianych szpulek, które zamieszkały na Jarmarku domowym.


  Turkusowe jajo na świeczkę. 


Perłową koroneczkę, która już zdążyłam użyć do moich vintagowych jaj.


Dziś przyszły kolejne drewienka. 
Więc zabieram się za robotę, by zdążyć na czas. 
Pozdrawiam
asia

czwartek, 20 lutego 2014

Coś na ząb czyli szpinakowa rolada z łososiem

Wczoraj wieczorem postanowiłam zrobić roladę z łososiem. 
Przeglądając internet trafiłam na ten przepis, a rolada na zdjęciu wyglądała apetycznie, więc postanowiłam go wypróbować. Moja Mama jadła taką roladę i mówiła, że podczas imprezy, to właśnie ona, jako  pierwsza,  zniknęła z półmisków.
Do swojej rolady dodałam kawałki a nie plastry łososia, a serek wymieszałam  z chrzanem. 


***
Pomalowałam zakupione na giełdzie drewienka. Misa została pobielona a talerz otrzymał turkusowo-miętowe odzienie z biała przecieką. 
Oba przedmioty zamieszkały na Jarmarku domowym.



 Światło troszkę słabe ale chciałam pokazać przykładowa aranżację z talerzem w roli głównej. 


W moje ręce wpadł ostatnio mały stołeczek. Kosztował całe 5 zł. Stołeczek czeka na nową tapicerkę ale dziewczynki już go przejęły i przesiadują na nim na zmianę. 


 Zastanawiam się nad tkaniną. 
Do pokoju dziewczynek mogłaby być w odcieniach różu i fioletu. 


A może jakiś len, lub gruba bawełna. 
Przemyślę sprawę.   
****
Niedawno w Netto można było kupić w atrakcyjnej cenie słoiki a ptaszkowymi pokrywkami. 
Cena około 13 zł.



                                                   Moja biała kolekcja powoli się rozrasta.


Pozdrawiam serdecznie.

wtorek, 18 lutego 2014

Feryjnie- z zaległościami

Witam wszystkich w Nowym Roku!
Dużo czasu zajęło mi, zanim zebrałam się do napisania kolejnego posta. Ale teraz mam ferie więc i czasu troszkę więcej.
Święta odeszły już w zapomnienie. Dziś zdjęłam z kominka ostatnie zimowo- świąteczne ozdoby-reniferki. Teraz zamieszkają w pudle z ozdobami. Pogoda za oknem nie przypomina zimowej aury.                                         Dziś uroczo świeciło słońce, w jego promieniach świat wydawał się radośniejszy.                                   W powietrzu czuć było wiosnę chociaż wiał zimny wiatr. Przyroda, też budzi się już do życia.                                        Na ogrodzie bielą się już przebiśniegi a w pałacowym parku cudownie zakwitł żółty oczar.
         Kawałeczek wiosny zaprosiłam też do domu. 
Na kominku, w pepcowym dzbanku,  zamieszkały żółciutkie tulipany.



A na komodzie żonkile.


                        Na niedzielnej giełdzie udało mi się wyszperać kilka drewnianych drobiazgów                       i szklane świeczniki.                                              







Drewienka zostaną poddane liftingowi w stylu shabby.
A świeczniki- dopiero dziś postanowiłam je wypróbować.


 Gdy je zobaczyłam uznałam, że nadadzą się do decu. Wielkie pole do popisu- było ich aż 19 sztuk.
                                 Ale gdy je umyłam i zapaliłam w nich tealighty - zmieniłam zdanie.  
                                Tak pięknie rozpraszają  światło, że aż żal je oklejać.




Do salonu przywędrował nowy- stary mebel. 
Nowy dla mnie- stary ze względu na to, że ktoś go wcześniej używał. 
Oczywiście wymaga renowacji ale postanowiłam zostawić to sobie na cieplejsze dni. 
Tak wyglądał u swoich poprzednich właścicieli. 


Kiedy go przywiozłam do domu zmieniłam gałki w szufladzie na porcelanowe, takie same jak w moich mebelkach.                                         


   
Jeszcze do końca nie wiem jaki będzie nowy look tego stoliczka.
Podoba mi się, że jest biały, bo pasuje do biblioteki ale myślę, żeby blat zrobić w brązie, takim jaki ma komoda.
Wszystko przede mną.
Chciałam pokazać metamorfozę stojaka na kubki.
Znalazłam go oczywiście na giełdzie.
Wyglądał tak:


Postanowiłam go przerobić. Przemalowałam na biało, a zamiast kaczki chciałam zamontować jakiś ozdobnik. Długo szukałam takowego i nic nie mogłam znaleźć. Dopiero na giełdzie wypatrzyłam metalowe zakończenia od karniszy. Były w atrakcyjnej cenie - 2 zł za parę. Więc jak mogłam przegapić taka okazję.
Teraz stojaczek wygląda tak:
Czeka na nowego właściciela. Można go przygarnąć na Jarmarku domowym.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Pozdrawiam gorąco!