Zobaczcie jakie wspaniałe prace robi Monika.
Rozdaje cukierasy z okazji 5 urodzin bloga. Zapraszam:
Moniko, z okazji tej rocznicy życzę Ci wszystkiego najlepszego. Niech Twoje wszelkie marzenia się spełnią :)
czwartek, 29 stycznia 2015
wtorek, 27 stycznia 2015
Karteczka uniwersalna.
Witam was serdecznie.
Zupełnie jakby wczoraj był Nowy rok, a tu już zbliżamy się do końca stycznia. Czas płynie nieubłaganie. A skoro koniec stycznia to i niebawem Walentynki.
Skoro zbliżają się tak szybko, to postanowiłam i ja coś w tym temacie zdziałać :) Kopniakiem w tym kierunku były dla mnie dwa wyzwania, jednym z nich jest to w Kwiat Dolnośląski - KLIK.
Dzień zakochanych w większości kojarzony jest z różem i czerwienią, mnóstwo serc i kwiatów.
Ja jednak zainspirowana drugim wyzwaniem w Diabelskim Młynie - KLIK stworzyłam kartkę dla zakochanych w zupełnie innych kolorach:
Kwiatki oczywiście robiłam sama.
W stworzeniu motywu z dziećmi pomogła mi technika decoupage. Bo czy kochając drugą osobę nie czujecie jakbyście znali się i kochali od dziecka? :)
Do tego trochę perełek, dekoracji...
i stempelek :)
A dlaczego nazwałam ją uniwersalną? Ponieważ według mnie nie trzeba dawać jej koniecznie swojej ukochanej osobie na Walentynki. Będzie też idealnym upominkiem na ślub czy rocznicę :)
Jak Wam się podoba i co o niej myślicie?
Oczywiście moją pracę zgłaszam na wyzwania (szczegóły po kliknięciu powyżej lub z banerek):
Tina dziękuję za pomoc przy zdjęciach :)
Pozdrawiam.
Dżastii.
Zupełnie jakby wczoraj był Nowy rok, a tu już zbliżamy się do końca stycznia. Czas płynie nieubłaganie. A skoro koniec stycznia to i niebawem Walentynki.
Skoro zbliżają się tak szybko, to postanowiłam i ja coś w tym temacie zdziałać :) Kopniakiem w tym kierunku były dla mnie dwa wyzwania, jednym z nich jest to w Kwiat Dolnośląski - KLIK.
Dzień zakochanych w większości kojarzony jest z różem i czerwienią, mnóstwo serc i kwiatów.
Ja jednak zainspirowana drugim wyzwaniem w Diabelskim Młynie - KLIK stworzyłam kartkę dla zakochanych w zupełnie innych kolorach:
Kwiatki oczywiście robiłam sama.
W stworzeniu motywu z dziećmi pomogła mi technika decoupage. Bo czy kochając drugą osobę nie czujecie jakbyście znali się i kochali od dziecka? :)
Do tego trochę perełek, dekoracji...
i stempelek :)
A dlaczego nazwałam ją uniwersalną? Ponieważ według mnie nie trzeba dawać jej koniecznie swojej ukochanej osobie na Walentynki. Będzie też idealnym upominkiem na ślub czy rocznicę :)
Jak Wam się podoba i co o niej myślicie?
Oczywiście moją pracę zgłaszam na wyzwania (szczegóły po kliknięciu powyżej lub z banerek):
Tina dziękuję za pomoc przy zdjęciach :)
Pozdrawiam.
Dżastii.
wtorek, 20 stycznia 2015
Misz masz :)
Witam Was serdecznie.
Nie wiem jak u was, ale u mnie za oknem dziś sypał śnieg. Co prawda już wiele go nie zostało, ale się liczy hehe:)
Ale dziś nie o śniegu. Dziś pokażę Wam moja testową szklaneczkę :)
Dlaczego testową?
Do jej wykonania użyłam różnych technik i różnych materiałów. Wyszedł taki mały misz masz, ale test wykonany :)
Tłem oczywiście jest papier ryżowy.
Na powyższym zdjęciu na dole widoczny jest niewielki motocyklowy motyw. Jest to wydruk laserowy naniesiony przy pomocy transfery na szklankę. Transfer wykonałam przy pomocy lakieru do drewna ze sklepu budowlanego. Zero śladów papieru wokół motywu. Tak samo wykonane są pomarańczowe różyczki. Tutaj jednak nie był o wydruk, ale klasyczny papier do decoupage, który można dostać w wielu sklepach hobbystycznych. Kurs na transfer znajdziecie na moim blogu :)
Ostatnio kupiłam taki klej do decoupage:
Był stosunkowo nie drogi (porównując ze Stamperią na przykład) i w sporej ilości, bo 150 ml. Klej spisał się genialnie. Łatwo się rozprowadza, nie jest zbyt gęsty, ani zbyt rzadki :) Staje się przezroczysty, nie zostawia po sobie śladu mleka. Dla mnie ok. Mogę go Wam polecić.
Za to niestety nie wszystkie serwetki się spisały :(
Jak widać powyżej, mimo moich prób serwetka się odznacza. W rzeczywistości nie widać tego tak intensywnie, ale jednak widać. Nie powinno tak być. Serwetka ta kupowana była kiedyś na allegro, ale teraz nie mogę ich znaleźć. Są trochę inne w strukturze. Wyglądają na cieńsze i delikatniejsze. maja tylko 2 warstwy. Położone na farbę akrylową są super, wzór wyraźny, ale na szkle... Zostawia to dużo do życzenia :( Ale to chyba jakieś wyjątki, bo widoczne biedroneczki są z tego samego sklepu a już takich śladów nie zostawia. Oczywiście z strukturze serwetki z biedronka przypominają raczej te ogólnodostępne. Dlatego tez wnioskuję, że tu jest kość pogrzebana.
Całość zeszlifowana i wykończona werniksem z połyskiem:
Ten werniks tez mogę śmiało polecić. W ofercie są różne produkty, przetestowałam kilka i się super sprawdzają.
Na dziś to tyle. Mam nadzieję że moja misz maszowa szklanka Was nie zrazi :) Może komuś się przyda taka informacja :)
Pozdrawiam i do zobaczenia następnym razem. :)
Dżastii
Nie wiem jak u was, ale u mnie za oknem dziś sypał śnieg. Co prawda już wiele go nie zostało, ale się liczy hehe:)
Ale dziś nie o śniegu. Dziś pokażę Wam moja testową szklaneczkę :)
Dlaczego testową?
Do jej wykonania użyłam różnych technik i różnych materiałów. Wyszedł taki mały misz masz, ale test wykonany :)
Tłem oczywiście jest papier ryżowy.
Na powyższym zdjęciu na dole widoczny jest niewielki motocyklowy motyw. Jest to wydruk laserowy naniesiony przy pomocy transfery na szklankę. Transfer wykonałam przy pomocy lakieru do drewna ze sklepu budowlanego. Zero śladów papieru wokół motywu. Tak samo wykonane są pomarańczowe różyczki. Tutaj jednak nie był o wydruk, ale klasyczny papier do decoupage, który można dostać w wielu sklepach hobbystycznych. Kurs na transfer znajdziecie na moim blogu :)
Ostatnio kupiłam taki klej do decoupage:
Był stosunkowo nie drogi (porównując ze Stamperią na przykład) i w sporej ilości, bo 150 ml. Klej spisał się genialnie. Łatwo się rozprowadza, nie jest zbyt gęsty, ani zbyt rzadki :) Staje się przezroczysty, nie zostawia po sobie śladu mleka. Dla mnie ok. Mogę go Wam polecić.
Za to niestety nie wszystkie serwetki się spisały :(
Jak widać powyżej, mimo moich prób serwetka się odznacza. W rzeczywistości nie widać tego tak intensywnie, ale jednak widać. Nie powinno tak być. Serwetka ta kupowana była kiedyś na allegro, ale teraz nie mogę ich znaleźć. Są trochę inne w strukturze. Wyglądają na cieńsze i delikatniejsze. maja tylko 2 warstwy. Położone na farbę akrylową są super, wzór wyraźny, ale na szkle... Zostawia to dużo do życzenia :( Ale to chyba jakieś wyjątki, bo widoczne biedroneczki są z tego samego sklepu a już takich śladów nie zostawia. Oczywiście z strukturze serwetki z biedronka przypominają raczej te ogólnodostępne. Dlatego tez wnioskuję, że tu jest kość pogrzebana.
Całość zeszlifowana i wykończona werniksem z połyskiem:
Ten werniks tez mogę śmiało polecić. W ofercie są różne produkty, przetestowałam kilka i się super sprawdzają.
Na dziś to tyle. Mam nadzieję że moja misz maszowa szklanka Was nie zrazi :) Może komuś się przyda taka informacja :)
Pozdrawiam i do zobaczenia następnym razem. :)
Dżastii
środa, 14 stycznia 2015
Cukrowo :)
Witam.
Czy nie uważacie że mamy tej zimy piękną wiosnę? Widziałam że bez puszcza pączki... Wszystko wraca do życia a zimy wciąż nie ma. Zaczynam się obawiać, że jeśli w końcu przyjdzie to znów wszystko pomarznie...
Ale dziś nie o tym. Dziś przygotowałam dla Was słoiczek na coś słodkiego i z czymś słodkim :)
Podczas wigilii ze znajomymi zaginął mi podręczny słoiczek na cukier. Stał sobie zawsze w szafce i nie musiałam mieć ciągle na wierzchu cukiernicy. Niestety przepadł w niewyjaśnionych okolicznościach. ale nic straconego :) Powstał drugi, lepszy bo zdobiony :)
A co innego może być na słoiczku z cukrem jak nie przepyszne słodkie babeczki :) Oczywiście musiały się pojawić też motyle :)
Zrobiłam trochę spękań. Jak widzicie słoiczek nie jest do końca biały, bo użyłam kremowej farby :)
Jak Wam się podoba? :)
Pozdrawiam.
Dżastii.
Czy nie uważacie że mamy tej zimy piękną wiosnę? Widziałam że bez puszcza pączki... Wszystko wraca do życia a zimy wciąż nie ma. Zaczynam się obawiać, że jeśli w końcu przyjdzie to znów wszystko pomarznie...
Ale dziś nie o tym. Dziś przygotowałam dla Was słoiczek na coś słodkiego i z czymś słodkim :)
Podczas wigilii ze znajomymi zaginął mi podręczny słoiczek na cukier. Stał sobie zawsze w szafce i nie musiałam mieć ciągle na wierzchu cukiernicy. Niestety przepadł w niewyjaśnionych okolicznościach. ale nic straconego :) Powstał drugi, lepszy bo zdobiony :)
A co innego może być na słoiczku z cukrem jak nie przepyszne słodkie babeczki :) Oczywiście musiały się pojawić też motyle :)
Zrobiłam trochę spękań. Jak widzicie słoiczek nie jest do końca biały, bo użyłam kremowej farby :)
Jak Wam się podoba? :)
Dżastii.
czwartek, 8 stycznia 2015
Mój nowy pomocnik :)
Witam Was serdecznie.
Obiecałam Wam, że pochwalę się moim nowym pomocnikiem.
Nadszedł ten czas. Przedstawiam Wam Bruna, który tak ja ja kocha pędzelki, koraliki, nitki, włóczki i wstążeczki :)
Ale może od początku.
Kociak przyszedł do nas 3 listopada 2014 roku. Przyszedł w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ do tego dnia domu nie miał.
Tego oto dnia razem z moim chłopakiem i sąsiadem rozmawialiśmy wieczorem w garażu (chłopaki naprawiali samochód). Dzień był pochmurny i deszczowy, wieczór z resztą równie chłodny i paskudny. Drzwi garażu były uchylone światło zaświecone więc taki mały kociak wszedł (chyba chciał się ugrzać). Wołałam go, ale bardzo się bał i uciekł. Zrobiło mi się go szkoda. Za chwilę jednak wrócił i stanął przy drzwiach patrząc na nas małymi zaropiałymi oczkami. Chłopcy zamknęli drzwi do garażu a ja powoli zaczęłam się zbliżać żeby wziąć na ręce:)
Los tak chciał, że kociak schował się w takie miejsce, z którego nie miał ucieczki. Oczywiście nie łapałam go od razu. Bronił się twardo przed ludzką ręką (musiał pewnie sporo przeżyć:( ). Powolutku głaskałam, żeby wiedział, że nic mu nie grozi. Kiedy zauważyłam że zamyka oczka i mruczy pomału wzięłam go na ręce. Rozmruczany rozpłynął się w ramionach. Kiedy poczuł się pewniej zeskoczył mi z kolan i znów się schował w mało dostępne miejsce. Przekopałam połowę gratów w garażu żeby się do niego dostać, ale już nie uciekał w popłochu :)
Tak oto zakochałam się w małym wygłodniałym kociaku. Z resztą nie tylko ja, bo mój chłopak również. Dostał od nas kawałek wędlinki. W środku nocy wyciągnęłam Tinę z mieszkania (znacie już mojego speca od zdjęć) i razem postanowiliśmy go zabrać do domu.
Moje obawy były jednak spore. Kociak był chory. Było to widać na pierwszy rzut oka nawet będąc laikiem w tych sprawach. Był bardzo brudny. Miałam całe ręce czarne od futerka. Był jednak wdzięczny za każdy głask :)
W domu daliśmy mu prowizoryczną kuwetę, jedzenie, picie i ręcznik do spania. Kociak spał prawie bez ruchu całą noc i dużą część dnia. Kiedy wyszedł wyglądał tak:
Oczywiście raczej się chował i mało pokazywał ludziom. Niewiele jadł i niewiele pił. Ciągle kichał, ropiały mu oczy. W pożyczonym od sąsiadki transporterze zabraliśmy go do weterynarza, gdzie został zbadany. Określono jego wiek na 5 miesięcy. Dostał antybiotyk, kropelki na oczka i syrop wzmacniający. Od razu kupiliśmy żwirek, jedzenie i wszelkie niezbędne rzeczy.
Kociakowi poświęciliśmy dużo uwagi. Po pierwszej fazie leczenia miał się już coraz lepiej i był wszędzie tam gdzie my :)
Po wyleczeniu z katarku został wykąpany, zaszczepiony, odrobaczony. Z dnia na dzień miał się coraz lepiej. Taki czarny, ale i nie czarny :)
Zaufał nam i póki co jest wszystko w porządku :)
Ma wiele cioć i wujów (niektórzy jeszcze go nie widzieli a już kochają) :)
Tak oto nasz Bruno został nasz i jest moim idealnym pomocnikiem w pracy :) Bombkami był wręcz zachwycony :) Jak to kociak dużo czasu w ciągu dnia spędza śpiąc:
A przez resztę się bawi :)
Teraz Bruno rośnie jak na drożdżach :)
Niestety wciąż bardzo boi się obcych ludzi. Gdy znajomi przychodzą (nie jest to częste ale jednak) to kot w panice ucieka. Przyzwyczaja się po pewnym czasie jeśli taka osoba poświęci mu sporo uwagi.
A dziś Bruno jest już większy i wciąż kochany :)
Mam nadzieję że jest mu u nas dobrze :)
Fajnego mam pomocnika przy pracach prawda? :) Właśnie jego ukrywałam :)
Zdjęcia wcześniej i dziś robiła oczywiście Tina. Dziękuję :)
Na dziś to tyle. Zapraszam ponownie.
Pozdrawiam.
Dżastii.
Obiecałam Wam, że pochwalę się moim nowym pomocnikiem.
Nadszedł ten czas. Przedstawiam Wam Bruna, który tak ja ja kocha pędzelki, koraliki, nitki, włóczki i wstążeczki :)
Ale może od początku.
Kociak przyszedł do nas 3 listopada 2014 roku. Przyszedł w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ do tego dnia domu nie miał.
Tego oto dnia razem z moim chłopakiem i sąsiadem rozmawialiśmy wieczorem w garażu (chłopaki naprawiali samochód). Dzień był pochmurny i deszczowy, wieczór z resztą równie chłodny i paskudny. Drzwi garażu były uchylone światło zaświecone więc taki mały kociak wszedł (chyba chciał się ugrzać). Wołałam go, ale bardzo się bał i uciekł. Zrobiło mi się go szkoda. Za chwilę jednak wrócił i stanął przy drzwiach patrząc na nas małymi zaropiałymi oczkami. Chłopcy zamknęli drzwi do garażu a ja powoli zaczęłam się zbliżać żeby wziąć na ręce:)
Los tak chciał, że kociak schował się w takie miejsce, z którego nie miał ucieczki. Oczywiście nie łapałam go od razu. Bronił się twardo przed ludzką ręką (musiał pewnie sporo przeżyć:( ). Powolutku głaskałam, żeby wiedział, że nic mu nie grozi. Kiedy zauważyłam że zamyka oczka i mruczy pomału wzięłam go na ręce. Rozmruczany rozpłynął się w ramionach. Kiedy poczuł się pewniej zeskoczył mi z kolan i znów się schował w mało dostępne miejsce. Przekopałam połowę gratów w garażu żeby się do niego dostać, ale już nie uciekał w popłochu :)
Tak oto zakochałam się w małym wygłodniałym kociaku. Z resztą nie tylko ja, bo mój chłopak również. Dostał od nas kawałek wędlinki. W środku nocy wyciągnęłam Tinę z mieszkania (znacie już mojego speca od zdjęć) i razem postanowiliśmy go zabrać do domu.
Moje obawy były jednak spore. Kociak był chory. Było to widać na pierwszy rzut oka nawet będąc laikiem w tych sprawach. Był bardzo brudny. Miałam całe ręce czarne od futerka. Był jednak wdzięczny za każdy głask :)
W domu daliśmy mu prowizoryczną kuwetę, jedzenie, picie i ręcznik do spania. Kociak spał prawie bez ruchu całą noc i dużą część dnia. Kiedy wyszedł wyglądał tak:
Oczywiście raczej się chował i mało pokazywał ludziom. Niewiele jadł i niewiele pił. Ciągle kichał, ropiały mu oczy. W pożyczonym od sąsiadki transporterze zabraliśmy go do weterynarza, gdzie został zbadany. Określono jego wiek na 5 miesięcy. Dostał antybiotyk, kropelki na oczka i syrop wzmacniający. Od razu kupiliśmy żwirek, jedzenie i wszelkie niezbędne rzeczy.
Kociakowi poświęciliśmy dużo uwagi. Po pierwszej fazie leczenia miał się już coraz lepiej i był wszędzie tam gdzie my :)
Po wyleczeniu z katarku został wykąpany, zaszczepiony, odrobaczony. Z dnia na dzień miał się coraz lepiej. Taki czarny, ale i nie czarny :)
Zaufał nam i póki co jest wszystko w porządku :)
Ma wiele cioć i wujów (niektórzy jeszcze go nie widzieli a już kochają) :)
Tak oto nasz Bruno został nasz i jest moim idealnym pomocnikiem w pracy :) Bombkami był wręcz zachwycony :) Jak to kociak dużo czasu w ciągu dnia spędza śpiąc:
A przez resztę się bawi :)
Teraz Bruno rośnie jak na drożdżach :)
Niestety wciąż bardzo boi się obcych ludzi. Gdy znajomi przychodzą (nie jest to częste ale jednak) to kot w panice ucieka. Przyzwyczaja się po pewnym czasie jeśli taka osoba poświęci mu sporo uwagi.
A dziś Bruno jest już większy i wciąż kochany :)
Mam nadzieję że jest mu u nas dobrze :)
Fajnego mam pomocnika przy pracach prawda? :) Właśnie jego ukrywałam :)
Zdjęcia wcześniej i dziś robiła oczywiście Tina. Dziękuję :)
Na dziś to tyle. Zapraszam ponownie.
Pozdrawiam.
Dżastii.
poniedziałek, 5 stycznia 2015
"Twórcze Inspiracje" 1/2015 - moje myśli dla Was :)
Czas wywiązać się z obowiązku:-)
Dziś recenzja czasopisma hobbystycznego pt. "Twórcze Inspiracje". Możecie ją zakupić w kioskach lub na stronie Coricamo. Dziś zeszyt 1/2015
Niestety ja odebrałam je już po powrocie ze świąt, ale to nic straconego :) W gazetce znajdziecie nie tylko wspaniałe dekoracje świąteczne, ale też cudowne prezenty na prezent dla siebie lub dla kogoś bliskiego. Jest też coś do domu :)
Ja pokażę tylko rzeczy, które najbardziej mnie urzekły w tym numerze.
"Twórcze inspiracje" przede wszystkim mają fantastyczny spis treści :) Mogę go śmiało nazwać kafelkami, bo oprócz tytułów, które niektórym często mało mówią są zdjęcia dotyczące tematu. Dla mnie ekstra rozwiązanie :) Często jest tak że coś widzę z jakiejś gazetki a nie pamiętam tytułu. Tutaj spoglądam na spis i wiem czy to ta gazetka czy następna :)
Co mnie zachwyciło w tym egzemplarzy?
Po pierwsze bombki robione przy pomocy techniki quillingu. Niewielki nakład materiałów, a efekt piorunujący :) Ten motyw z pewnością wykorzystam w przyszłym roku, a kto wie, może i na Wielkanoc ;) Jest super.
Kolejną rzeczą która mnie pozytywnie zaskoczyła to haft wstążeczkowy. nigdy nie próbowałam tego robić, ale jak tak spojrzałam to chyba spróbuję. Tutaj motyw ślubnego serca. Jest przepiękne. Rozrysowali nam w tej gazetce schemat jak to zrobić, ale też objaśnienia, zdjęcia jak co po kolei. myślę, że jeśli ktoś chciałby spróbować swoich sił, to jest to dobry artykuł :)
Jest też dokładny kurs jak wykonać takie oto cudeńko :) Ten kurs wykorzystam na pewno :) Również tutaj nie jest nam potrzebny duży nakład materiałów, ale podejrzewam, że jak to przy koralikach, sporo cierpliwości. Tą techniką twórcy czasopisma zrobili dla nas kilka cudeniek z instrukcjami. Ja zachęcam tym wspaniałym pierścionkiem :)
Przeglądam i co? Kolejne bardzo pozytywne zaskoczenie. Dokładny i przejrzysty opis jak wykonać śnieżynkę frywolitka igłową. W większości czasopism spotkałam się z tym, że jeśli kurs frywolitki pokazał się w którymś wstecznym numerze, to w kolejnych dają tylko wzór i odnośnik do przedmiotowego numeru czasopisma. Natomiast tutaj fajny kursik. Gdy tylko zakupię sobie igłę to wypróbuję (niezależnie od tego czy mamy święta czy nie :) )
A oto kolejne pozytywne zaskoczenie. Aniołki wykonane w dwóch odsłonach: z masy solnej lub z masy z mąki ziemniaczanej. Takiej masy można użyć do wszystkiego więc wystarczy mieć trochę fantazji i gotowe :) Aniołki będą na pewno, bo przecież to nie musi być na choinkę :) Mały prezent w tej postaci na pewno też będzie mile widziany :) Zachęcam :)
I znów bombki, bardzo ciekawe :) Uważam, że są warte zainteresowania i dobre dla tych, którzy nie maja cierpliwości do klejenia cekinów czy koralików jeden na drugim :) Efekt końcowy cudny. Urzekła mnie ta niebieska ;)
A na koniec mój faworyt. motyl rzecz jasna ;P Ehh ja i te motyle... ;)
motyl wykonany haftem krzyżykowym. Jest oczywiście dokładny opis, schemat oraz kilka różnych wariantów wykorzystania. Motyl podbił moje serduszko. Czy nie jest wspaniały? Już planuję zakup materiałów niezbędnych do jego wykonania :) Ale na razie nic więcej nie powiem :)
Oczywiście zeszyt 1/2015 czasopisma "Twórcze Inspiracje" ma dla nas dużo więcej ciekawych inspiracji do pokazania :) Oczywiście niezbędne materiały można kupić w sklepie internetowym Coricamo. Warto mieć u siebie ten egzemplarz :)
Ja osobiście ucieszyłabym się jeszcze z czegoś techniką scrapbookingu lub decoupage 3D :) Ale to już taka podpowiedź dla twórców czasopisma ;)
Zdjęcia są podpisane, ponieważ robione są przeze mnie, telefonem, z mojego egzemplarza gazetki.
A na dziś to tyle :) Do zobaczenia następnym razem :)
Pozdrawiam.
Dżastii.
niedziela, 4 stycznia 2015
Wymianka MARANCIAKOWA
Witam.
Zaczynam powoli wracać do normalnego trybu życia i codzienności. Powoli odgrzebuję się z zaległości.
Dziś post pochwalno dziękczynny :)
Pochwalę się Wam pracami które zrobiłam dla Ani w ramach wymianki.
Mam nadzieję że trafiłam :)
A zrobiłam takie rzeczy:
a teraz po kolei:
Drobiazg na własne notatki :) Zakochałam się w tym papierze :) Pasuje mi do wielu rzeczy :)
W środku dekoracja i z tyłu mała kieszonka na cosik :)
Mały deserowy talerzyk zrobiony techniką Decoupage. dekoracja jest pod szkłem oczywiście :) Środek dodatkowo ozdobiony brokatem :)
Puszeczka na różne przydasie lub coś spożywczego. U mnie często to herbata lub kawa :) Wyczytałam gdzieś, że u Ani motyw konia jest lubiany.
Doniczki w róże. Specjalne życzenie Ani :) Starałam się żeby wybrać ładne i jak najbardziej klasyczne :) Mam nadzieję że trafiłam :)
Kartka puzzle. Wyczytałam również, że Ania bardzo lubi puzzle. Postanowiłam na kartce użyć podobnego motywu :P Sukienka ludowa z moich okolic :D
Serwetki. Małe serwetki na stół zawsze się przydadzą. A w dodatku zakochałam się w tym nietypowym wzorze :)
Ja natomiast dostałam od Janeczki takie wspaniałości:
Janeczko dziękuję za wspaniałe prezenty. Nie mogłam się napatrzeć i już kombinuję co by tu wydziergać z tego pięknego kordonka :) komplecik zrobił furorę a talerzyk podoba się nawet mojemu mężczyźnie :) Kawcia pyyysia!! :P
Dziękuję za wspaniałą wymiankę :)
Już przygotowuję następnego obiecanego posta :)
Pozdrawiam.
Dżastii.
Zaczynam powoli wracać do normalnego trybu życia i codzienności. Powoli odgrzebuję się z zaległości.
Dziś post pochwalno dziękczynny :)
Pochwalę się Wam pracami które zrobiłam dla Ani w ramach wymianki.
Mam nadzieję że trafiłam :)
A zrobiłam takie rzeczy:
a teraz po kolei:
Drobiazg na własne notatki :) Zakochałam się w tym papierze :) Pasuje mi do wielu rzeczy :)
W środku dekoracja i z tyłu mała kieszonka na cosik :)
Mały deserowy talerzyk zrobiony techniką Decoupage. dekoracja jest pod szkłem oczywiście :) Środek dodatkowo ozdobiony brokatem :)
Puszeczka na różne przydasie lub coś spożywczego. U mnie często to herbata lub kawa :) Wyczytałam gdzieś, że u Ani motyw konia jest lubiany.
Doniczki w róże. Specjalne życzenie Ani :) Starałam się żeby wybrać ładne i jak najbardziej klasyczne :) Mam nadzieję że trafiłam :)
Kartka puzzle. Wyczytałam również, że Ania bardzo lubi puzzle. Postanowiłam na kartce użyć podobnego motywu :P Sukienka ludowa z moich okolic :D
Serwetki. Małe serwetki na stół zawsze się przydadzą. A w dodatku zakochałam się w tym nietypowym wzorze :)
Ja natomiast dostałam od Janeczki takie wspaniałości:
Janeczko dziękuję za wspaniałe prezenty. Nie mogłam się napatrzeć i już kombinuję co by tu wydziergać z tego pięknego kordonka :) komplecik zrobił furorę a talerzyk podoba się nawet mojemu mężczyźnie :) Kawcia pyyysia!! :P
Dziękuję za wspaniałą wymiankę :)
Już przygotowuję następnego obiecanego posta :)
Pozdrawiam.
Dżastii.
Subskrybuj:
Posty (Atom)