Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura piękna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura piękna. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 lutego 2021

Firmin - Sam Savage


Wydawnictwo Literackie, 2009
208 str.

"Pokonywałem życie, ciągnąc za sobą lśniący ślad strachu, jak ślimak.
Moja śmierć będzie dużym rozczarowaniem."

Firmin przychodzi na świat w jednej z Bostońskich księgarni. Najmniejszy i najsłabszy z rodzeństwa, musi się nauczyć jak przetrwać na własną rękę - czy też raczej łapkę. Szybko orientuje się, że konsumowanie stron książek pomaga... a jeszcze bardziej w przetrwaniu pomaga owych książek czytanie... Wraz z rosnącym apetytem wiedzy, szczur przedstawi czytelnikowi historię, w której główne skrzypce będzie grała samotność. 

środa, 16 grudnia 2020

Stokrotki w śniegu - Richard Paul Evans


The Christmas List
Wydawnictwo Znak Literanova, 2018
288 str.

Grudniowy cud

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się jak mogłaby potoczyć się Dickensowa Opowieść Wigilijna, gdyby akcja miała miejsce w XXI wieku, mam dla was dobrą wiadomość! Richard Paul Evans postanowił podjąć się napisania książki o Jamesie Kier, współczesnym Ebenezerze Scrooge'u. Bezlitosnym, okrutnym businessmanie, który pewnego dnia, w gazecie przeczyta inofrmację o własnej śmierci. Jakkolwiek nieprawdziwa, uruchomi ona prawdziwą lawinę wydarzeń prowadzącą do zmiany, którą można by nawet nazwać bożonarodzeniowym cudem. 

czwartek, 5 listopada 2020

Mistrz i Małgorzata - Michaił Bułhakow


Wydawnictwo De Agostini, 2001
546 str.

Pewnego dnia, do Moskwy przybywa Szatan we własnej osobie. Jego pojawienie się w mieście, jak można było przypuszczać, wywołuje chaos. Osoby padające ofiarą działań i sztuczek przedziwnej świty piekielnego władcy, dostaną od życia lekcję, na którą zdecydowanie nie byli gotowi. Czytelnik tymczasem pozna imponującą historię miłosną, potrzebującą odrobiny ingerencji diabła.

wtorek, 18 sierpnia 2020

Wszystko, co lśni - Eleanor Catton


The Luminaries
Wydawnictwo Literackie, 2014
936 str.

"Samotność to taki stan, którym najlepiej cieszyć się
w towarzystwie."

Lata 60. XIX wieku. Miasteczko Hokitika, Nowa Zelandia. Młody Walter Moody przekracza próg palarni pewnego obskurnego hotelu, tylko po to, by przekonać się, że trafił w sam środek dziwacznego zgromadzenia. Dwunastu mężczyzn zdaje się dzielić tajemnicę i to właśnie jemu, Walterowi Moody'emu przyjdzie wysłuchać opowieści pełnych nieporozumień, kłamstw, niedomówień i niepewności, oraz spróbować wytłumaczyć szereg trudnych do zrozumienia zdarzeń.

środa, 4 marca 2020

Miłość - Hélene Delforge, Quentin Gréban


Amoureux
Wydawnictwo Media Rodzina, 2020
72 str.

"Miliony sekund, które trwają od lat."

O miłości pisze się od wieków. Powieści, wiesze, piosenki. Miłość inspiruje rzeźbiarzy, malarzy, poetów, muzyków, pisarzy. W wydanej (w Walentynki!) pozycji Wydawnictwa Media Rodzina, Miłość raz jeszcze wcieli się w rolę Muzy, inspirując wiersze Hélene Delforge oraz grafiki Quentina Grébana. Ja tymczasem postaram się przekonać was, że tego tytułu zdecydowanie nie powinniście lekceważyć. 

czwartek, 26 grudnia 2019

Zimowa opowieść - Mark Helprin


Winter's Tale
Wydawnictwo Otwarte, 2014
696 str.

Miasto pomiędzy gwiazdami

Pewnej zimowej nocy, złodziej Peter Lake, postanawia włamać się do rezydencji jednego z Nowojorskich bogaczy. W środku jednak, niespodziewanie natyka się na córkę właściciela - piękną, umierającą Beverly, w której to natychmiast się zakochuje. Ich miłość stanie się siłą pociągową historii rozgrywającej się nawet dziesięciolecia później. 

niedziela, 14 kwietnia 2019

Kwiaciarka. Tom 2 - Xavier de Montépin


Wydawnictwo Dragon, 2019
576 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1!

Jak może zmienić się życie osoby po stracie kogoś bardzo jej bliskiego? Egzystowanie z wiedzą, że koszmaru można było uniknąć, a winni zamieszania wciąż są gdzieś tam, niepociągnięci do odpowiedzialności, przytłacza i wzbudza poczucie niesprawiedliwości. Czy zawładniętym potrzebą zemsty bohaterom, uda się doprowadzić do satysfakcjonującego zakończenia?

niedziela, 7 kwietnia 2019

Kwiaciarka. Tom 1 - Xavier de Montépin


Wydawnictwo Dragon, 2019
368 str.

Do czego posunąłbyś się, drogi czytelniku, by ukryć dowody swojej parszywej przeszłości? Pewnego dnia, przed posiadłością hrabiego de Lagarde ma miejsce wielka zbrodnia. Nie jest to przypadek, że wcześniej tego samego dnia, hrabina Marcela de Lagarde otrzymała od męża list, w którym ten informuje, że poznał jej największą tajemnicę. To od niej - zimnokrwistej, powabnej, manipulacyjnej kobiety, zaczyna się historia, która pokaże jak jedna decyzja może zniszczyć życia wielu ludzi. 

niedziela, 7 maja 2017

Koniec samotności - Benedict Wells


Vom Ende der Einsamkeit
Wydawnictwo Muza, 2017
384 str.

Stworzeni przez wspomnienia

Czasami może się zdawać, że życie to kwintesencja pytania "co by było gdyby". Co by było, gdyby rodzice Julesa nie zginęli? Co by było, gdyby on i jego rodzeństwo nie wylądowali w internacie? Co by było, gdyby nie poznał Alvy? Co by było, gdyby podjęli inne decyzje? Co wyglądałoby inaczej? Jakimi osobami by byli? I czy tamto życie mogłoby ich uchronić przed samotnością?

środa, 14 grudnia 2016

Podarunek - Cecelia Ahern

źr.
The Gift
Wydawnictwo Akurat, 2016
383 str.

O tym jak wiele może zmienić jedna decyzja

źr.
Lou Suffern żyje swoimi planami i ambicjami. To co może osiągnąć, to jak wysoko może zajść, każdego dnia napędza go do zapadania się w pracę, w e-maile, w konferencje, w bezmyślny pośpiech. Jest jak myśliwy polujący na nieuchwytne zwierzę, które jednak znajduje się w zasięgu jego wzroku. Pogoń za marchewką absorbuje całą jego uwagę i to do takiego stopnia, że mimo iż kwitnie jego kariera, życie rodzinne po prostu obumiera. Zaniedbywanie najbliższych i lekceważenie ludzi wokół, prowadzi do tego, że staje się obcym człowiekiem nawet we własnym domu. Pewnego dnia, Lou spotyka na swojej drodze tajemniczego Gabe'a, a bezinteresowna pomoc obcemu wywołuje ciąg dziwacznych wydarzeń i jeszcze dziwniejszych zmian, wpływaących przede wszystkim na Lou. Jak wiele może się wydarzyć w zaledwie kilka dni?

"Ludzie, którzy wiecznie oglądają się za siebie, często na coś wpadają."

piątek, 11 marca 2016

Zimowe Panny - Cristina Sánchez-Andrade

źr.
Las Inviernas
Wydawnictwo MUZA SA, 2016
320 str.

Życie w Tierra de Chá biegło swobodnym rytmem, wedle cicho ustalonego porządku. Dzieci chodziły do szkoły, wuj Rosendo kłócił się ze swoją żoną, tłusty, śmierdzący ksiądz chodził po wsi, pragnąc ofiary od swej trzódki. Ale czego innego można się spodziewać po tak zapadłej dziurze? Nagle, wraz z powrotem do wioski dwóch sióstr - cień pada na życie mieszkańców. Zimowe Panny przynoszą bowiem ze sobą splamioną winami przeszłość, która wkrótce upomni się o uwagę.

"[...] na początku było wcale nie Słowo, lecz Kłamstwo, a w kłamstwie znaleźć można czasem więcej prawdy niż w samej prawdzie."

poniedziałek, 7 marca 2016

Ty jesteś moje imię - Katarzyna Zyskowska-Ignaciak


Wydawnictwo Filia, 2014
424 str.

Prosta miłość w trudnych czasach

Historia Barbary Drapczyńskiej i Krzysztofa Baczyńskiego ma początek w czasach, kiedy nic nie było pewne. Lojalność, szczerość, troska, honor. Poczucie wolności czy miłość. Nad duszami ciemiężonych Polaków, unosiło się jarzmo wojny i okupacji. Na ulicach Warszawy panoszył się strach, w myślach mieszkańców czaił się niepokój o jutro. Mimo to, nawet w tak okrutnych czasach, dwójce młodych, autentycznych ludzi, na podstawie czyich losów, została napisana powieść Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, udało się obudzić drzemiące w ich sercach uczucia.

"Twój uśmiech jest wszystkim, w czym pragnę zamknąć moją wieczność."

poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Darujmy sobie te święta" - John Grisham

źródło
Skipping Christmas
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 26 listopada 2013
Ilość stron: 240

źródło
Państwo Krank przeżywają właśnie pewnego rodzaju kryzys rodzinny. Ich jedyna córka - Blair, postanawia wyjechać do Peru jako wolontariuszka, na cały rok, a przyzwyczajeni do obecności jedynego dziecka Luter i Nora, nie mogą tego znieść. Zwłaszcza, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Pierwsze bez córki. Pewnego dnia, do głowy Lutra wpada znakomity pomysł. Postanawia zbojkotować Boże Narodzenie, nie obchodzić go, a zamiast tego, z ogarniętą tęsknotą po Blair, żoną, wybrać się na Karaiby. I podczas gdy inni będą wydawać pieniądze na jedzenie, którego i tak nie zjedzą, na prezenty, które i tak na nic się zdadzą, Państwo Krank będą wylegiwać się na plaży. Plan jest świetny, ale i trudny do zrealizowania przy ludziach, którzy nie wierzą: "zignorować Święta?! Ominąć je?! Tak nie wolno!". No właśnie. Czy można działać na przekór znajomym, sąsiadom czy mieszkańcom miasta i po prostu darować sobie Święta? Przekonamy się, poznając książkę Johna Grishama.

źródło
To co spodobało  mi się w powieści, to przede wszystkim uroczy, przedświąteczny klimat. Krankowie chcą odpuścić sobie święta - w porządku, ale to nie jest tak, że cały świat postanawia iść ich śladem, a poczynania sąsiadów, znajomych i przypadkowych, obserwowanych przez Lutra ludzi sprawiają, że w książce panuje genialna atmosfera. Ogromnie polubiłam też postacie, wykreowane z sensem, nie wyidealizowane. John Grisham daje nam możliwość poznania Amerykańskiej gorączki przedświątecznej od kuchni, dałoby się rzec. Ze wszystkimi minusami i plusami tegoż faktu. Poza tym, zauroczyło mnie przedstawienie sąsiedztwa i poszczególnych ulic, jako swoich własnych, specyficznych grup społecznych. Z pewnych źródeł wiem, że książkowy urok sąsiedztwa, ale też jego wady, to całkowita prawda, miło więc było przenieść się do Lutra i Nory Kranków i zaznać tej obcej, a jednocześnie znajomej kultury na własnym duchu.

źródło
"Darujmy sobie te święta" to sympatyczna komedia, którą czyta się w zastraszającym tempie. Z ciekawością i rozbawieniem śledzimy poczynania bohaterów, by na koniec dojść do takich samych wniosków jak Luter Krank. Rozdziały nie są długie, a opisy nie nudzą, a wręcz na odwrót - przykuwają one do powieści, gdy chłonny nowych szczegółów z życia Amerykańskiego sąsiedztwa czytelnik, oczekuje na kolejne nowinki i pewnego rodzaju tradycje. Jak do tej pory, z prozą Johna Girshama styczności nie miałam, ale po poznaniu tej książki, mam ochotę na więcej jego przyswajalnego stylu, więcej ciekawie rozwijających się fabuł i bohaterów namacalnych do takiego stopnia, że nie możemy oprzeć się myślom, iż ktoś taki jak Krankowie czy pozostali, rzeczywiście istnieją. 

Książkę jak najbardziej polecam, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia, tym którzy chłoną takie pozycje i klimat świąteczny, z największą przyjemnością. Komiczne poczynania bohaterów powieści Grishama was zachwycą!

7/10
Pozdrawiam,
Sherry


piątek, 19 grudnia 2014

"Wyśnione szczęście" - Kristin Hannah

źródło
Comfort & Joy
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 224

źródło
Joy jest bibliotekarką, w szkole średniej, a jednocześnie osobą, która swoje marzenia gromadzi w specjalnych segregatorach, wierząc, że kiedyś samoistnie się spełnią. Aktualnie przeżywa tragedię na tle rodzinno-uczuciowym, a kiedy ów sprawa kumuluje się i przybiera poziom krytyczny, Joy podejmuje jedyną, prostą decyzję: postanawia uciec. Lotnisko, rezerwacja lotu do miejscowości o nazwie Hope, która może i naszej bohaterce przynieść nadzieję i... nieoczekiwana katastrofa lotnicza, która niweczy wszystkie plany. A może jednak nie? Może to właśnie w przypadkowym miejscu, gdzieś przy jeziorze, gdzie mały Bobby i jego ojciec mierzą się z własną tragedią, nasza pokrzywdzona przez los i najbliższych bibliotekarka znajdzie swoją własną przystań i miejsce, gdzie zacznie od nowa?

źródło
Książka jest podzielona na dwie części, a jest to o tyle ważne, że o każdej z nich mam inne zdanie. Kiedy zaczęłam czytać tą powieść, spodobała mi się narracja, pomysł, bo mimo, że przewidywalny i prosty - zwiastował przyjemną, lekką, pozytywną historię idealną na Święta. A jednak z czasem, ilość lukru wydobywającego się z kartek, zaczął mnie przerażać i działać na nerwy. Wszystko pięknie, wszystko ładnie. Nowa miłość, przyjaźń, iskrzące uczucia, których nie potrafiłam się dopatrzeć, ale bohatereczka owszem. I książka w którymś momencie, zamiast napawać mnie optymizmem na zbliżający się magiczny czas, spowodowała, że niemal dławiłam się słodyczą, zaserwowaną nam przez autorkę. Już nawet nie chodziło o przewidywalność, o banalność i prostotę zwalającą z nóg. Chodziło o przebieg fabuły, o irytujący tok myślenia Joy, o to że postacie nie napotykały na swojej drodze żadnych przeszkód i wszystko im się udawało. Jak już wspomniałam - lukier. 

źródło
A jednak później przyszła druga część. Druga część, która tak zmieniła to co do tej pory się działo, że nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Nagle cała historia nabrała innego znaczenia, wszystko się zmieniło i przybrało tak ciekawy obrót, że nie mogłam wyjść z podziwu! I jakkolwiek nie mogłabym narzekać na dalszą słodycz i banalność, tak pani Kristin Hannah ma ode mnie olbrzymi plus za rozwiązanie fabularne. Jestem przekonana, że żaden czytelnik nie mógłby się go domyślić. Wcześniej nie spotkałam się z takim wykonaniem, z taką zmianą w akcji i chociaż przyszła mi do głowy, to jednak nie mogłam nawet sobie wyobrażać, jak świetnie wypadłaby w praktyce. Po skończeniu "Wyśnionego szczęścia" w końcu dotarł do mnie sens tytułu, a na określenie tworu autorki, przychodziło mi na myśl jedno słowo "dziwne"

źródło
Bo ta książka właśnie taka jest. Dziwna. I do końca nie wiem czy w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Bo w gruncie rzeczy, gdyby nie świetny, pomysłowy, niezwykły i nieczęsto spotykany zwrot fabularny, powieść oceniłabym bardzo negatywnie. Za wiele nudy, za dużo monotonności i najbardziej drażliwa cecha: nadmierne słodzenie życia bohaterom, którzy mimo, że mierzyli się z tragediami, zdawali się mieć zbyt... nierealne, szczęśliwe życie. Joy również oceniłabym negatywnie. Jej postawa, sposób myślenia, infantylne, irytujące zachowanie i miłość drażniąca w swej przewidywalności, nie spodobały mi się. A jednak w jakiś sposób "Wyśnione szczęście" jest magiczną książką. Dającą... swego rodzaju nadzieję w szczęśliwe zakończenie. Zgodzę się, że to taka bajka dla dorosłych, ale nie wiem czy koniec końców, z tak skrajnym odczuciem, powinnam ją wam polecać. Decyzję zatem, czy zdecydujecie się na przygodę z piórem pani Hannah, czy nie - pozostawiam wam.

5/10
Pozdrawiam,
Sherry




niedziela, 14 grudnia 2014

"Jeżynowa zima" - Sarah Jio

źródło
Blackberry Winter
Wydawnictwo: Między słowami
Data wydania: 24.09.2014
Ilość stron: 320

Jeżynowa zima to meteorologiczne określenie nagłego spadku temperatury, skutkującego na przykład zamiecią śnieżną w maju. W książce Sary Jio, ów termin nabiera całkiem nowego znaczenia, gdy właśnie w trakcie niespodziewanej zmiany pogody, rozpoczynają się dwie oddzielne historie. Oddzielne, a jednocześnie ściśle ze sobą połączone.

źródło
W Seattle w roku 1933, w pewien majowy, zaśnieżony dzień, do domu wraca Vera Ray - córka rybaka, która ledwo wiąże koniec z końcem, a dorabia sobie jako pokojówka w ekskluzywnym hotelu Olympic. Jak się okazuje, z jej obskurnego mieszkania znika trzyletni syn. Ludzie są przekonani, że uciekł, lecz Vera wie, że on nigdy czegoś takiego by nie zrobił. Targana rozpaczą i tęsknotą za ukochanym dzieckiem, młodziutka matka, zaczyna poszukiwania... Seattle, rok 2010. Claire jest reporterką w gazecie i właśnie dostała temat na opracowanie kolejnego artykułu. Jako, że mija rok od tragicznego zdarzenia, z którym musi się mierzyć, początkowo nie jest zainteresowana poszukiwaniami na temat głupiej zimy w środku wiosny. A jednak z czasem staje się jasne, że historia Very, z lat trzydziestych, łączy się w pewien sposób z losami Claire. Czy poszukiwania obydwu kobiet zakończą się sukcesem?

źródło
Ogromnie spodobało mi się w książce, rozdzielenie akcji na dwie sfery czasowe. Z jednej strony mamy, dręczoną Wielkim Kryzysem, Amerykę, a z drugiej, współczesne czasy. Szczególnie dobrze, udało się autorce wzniecić klimat lat trzydziestych. Maratony taneczne, nędza, głód i walka o kilka centów, to tylko kilka elementów, z którymi musiała się borykać Vera. Kreacja obydwu bohaterek była niesamowita i naprawdę porządnie wykonana, ale nie ukrywam, że to właśnie panna Ray zaciekawiła mnie bardziej. Jako młodziutka matka, ze złamanym sercem, brakiem  pieniędzy, musząca się zmagać dodatkowo ze stratą dziecka,wypadła bardzo autentycznie. Z jednej strony mamy ból, tęsknotę, przerażenie co stało się z malutkim Danielem, a z drugiej, walkę, nieustępliwość, determinację w poszukiwaniach.

źródło
Narracja z perspektywy Claire, pomogła nam spojrzeć na sprawę Very i porwania jej synka, w całkiem nowych kolorach. Fakt, że obydwie kobiety były do siebie podobne, bo utraciły coś ważnego i próbowały walczyć o szczęście, sprawiał, że czuliśmy pomiędzy nimi jakieś duchowe pokrewieństwo. Zarówno Verze, jak i Claire, nie mogliśmy nie kibicować, a tym bardziej współczuć, bo nie da się ukryć, że obydwie zostały potraktowane przez los, dość surowo. Bywały momenty, kiedy depresja i załamanie Claire nas przygniatało. Bywały momenty, kiedy nienawidziłam bohaterki za to, że odpycha od siebie innych, że nie dopuszcza do tego, by ktoś jej pomógł. A jednak cała historia, o uczuciach, o miłość, o nadziei, o przebaczeniu, tak wpłynęła na moje wrażliwe serce, że i tak w którymś momencie, po prostu czułam się zjednoczona z bohaterkami i trudno było się nie wzruszyć. 

źródło
Mimo że akcja powieści toczy się w maju, fakt, że obydwie bohaterki mierzą się jeżynową zimą sprawia, że w pewnym momencie sami czujemy obezwładniające zimno, niespodziewanej śnieżycy. Cała książka oscyluje wokół poszukiwań. Wątki obydwu śledztw, z perspektyw kobiet, przeplatają się ze sobą, tworząc obraz pięknej, dramatycznej historii o porwanym dziecku i wszystkich ludziach, którzy zostali zmienieni pod wpływem Very i jej postępowania. Oprócz tego, Sarah Jio skupiła się także na uczuciach, emocjach, wydających się wprost wypływać z kartek powieści. Stworzyła poruszającą historię o przebaczeniu, o poszukiwaniu nadziei, a także o walce za własne szczęście. Chyba dobrym słowem, by podsumować książkę "Jeżynowa zima", będzie użycie tutaj wyrazu "piękna"

Powieść jak najbardziej polecam, bo nie dość, że porusza naprawę intrygującą tematykę i daje nam spojrzeć na niezwykłe śledztwo z dwóch perspektyw, niesie ze sobą przesłanie, duże dawki optymizmu i poczucia przynależności.

8/10

Pozdrawiam,
Sherry



wtorek, 25 listopada 2014

"Agnes Grey" - Anne Brontë

źródło
Agnes Grey
Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 232

Jak pewnie wielu z was zdążyło zauważyć - bardzo, ale to bardzo lubię klasykę. Nie mam pojęcia czemu, ale po prostu wchłaniam ją jak gąbka i doświadczam przemożnej chęci do poznawania kolejnych tytułów. Z siostrami Brontë miałam styczność przy okazji czytania "Wichrowych Wzgórz". Tym razem poznajemy kolejną, po Emily panienkę Brontë - Anne i historię Agnes Grey. Zapraszam. 

Agnes Grey ma dziewiętnaście lat, kiedy decyduje się zostać guwernantką. Jako córka skromnego pastora i wydziedziczonej nauczycielki, dorastała u boku siostry, w cieple rodzinnego uczucia, otoczona troską i miłością. Kiedy sytuacja materialna rodziny Grey osiąga poziom krytyczny, dziewczyna decyduje się wspomóc najbliższych i wyruszyć do bogatej rodziny Murray. Agnes spodziewa się, że wspomnienia z czasów nie tak dawnego dzieciństwa, sympatia do dzieci i upór, pomogą jej wytrwać na nowym stanowisku. Na miejscu może się jednak okazać, że marzenia to nie wszystko, a młodej, niedoświadczonej panience Grey, przyjdzie się mierzyć z przeciwnościami losu, o których wcześniej istnieniu, nie miała pojęcia.

źródło
Generalnie rzecz biorąc, główna bohaterka to gwiazda sama w sobie. Cała książka jest poprowadzona z jej punktu widzenia, Agnes zwraca się bezpośrednio do czytelnika, opowiadając swoje przygody, snując tajemniczą, magiczną, nie zawsze piękną i łatwą historię jej życia. Zapada w pamięć, a jej charakterystyczne podejście do świata zdumiewa trafnością, nie tylko w stosunku do czasów, w których faktycznie toczy się akcja utworu, ale także uniwersalnością, do czasów, w których żyjemy teraz. Wiele rozważań bohaterki wydawało mi się zdumiewająco podobnych do moich własnych, co oczywiście stworzyło więź pokrewieństwa, pomiędzy mną, a Agnes. Panienka Grey charakteryzowała się rozsądkiem, spokojem, spostrzegawczością i uporem maniaka, który jest godny podziwu. W ludziach starała się widzieć dobro, a ponadto miała wielkie serce. Jeśli jednak myślicie, że była postacią wyidealizowaną, to chciałabym was wyprowadzić z błędu. Autorka tchnęła życie w dziewiętnastoletnią Agnes, nadając jej także słabości, wady, jak łatwowierność, dziecięca naiwność, czy bierność w niektórych sytuacjach, co powodowało, że postać wydawała się jeszcze bardziej namacalna i nam bliska. 

źródło
Fakt, że Agnes została wychowana w cudownej, rodzinnej atmosferze i że była otoczona praktycznie tylko przez bliskich przez całe dzieciństwo i okres dojrzewania sprawiły, iż dziewczyna szuka kontaktu z innymi ludźmi. Szuka własnego sposobu na życie, popełnianie błędów, dorastanie. A jej ciekawość świata każe nam również, spojrzeć na niego inaczej, każe nam uświadomić sobie, jak wielkim szczęściem jest poznawanie. Eksploatowanie. Kiedy bohaterka trafia do Murray'ów i zaczyna być guwernantką trójki nieznośnych, rozpieszczonych dzieciaków, w czytelniku zaczyna gotować się krew, a kibicowanie Agnes w walczeniu z przerażająco okrutnymi dzieciakami osiąga apogeum. Z czasem będziemy mogli obserwować nie tylko życie panienki Grey, ale także rodziny, do której przybywa. A wszystkie wątki, osadzone na tle dziewiętnastowiecznej Anglii, nabierają kształtu, kolorytu i czarują nas bogactwem i kunsztownością stylu autorki. 

źródło
W książce występują długie opisy, ale przez wzgląd na narrację, gdzie bohaterka kieruje swe słowa i przemyślenia prosto do nas - czytelników, one wcale nie wydają się męczące. Ba! Powieść pożera się, nie mogąc oderwać od treści i jakkolwiek akcja nie przepełniona jest zwrotami i dynamiką, tak całość jest bardzo płynna i czytelnik wsiąka w nią bez żadnych sprzeciwów. Dlatego uważam, że "Agnes Grey" jest idealną pozycją dla tych, którzy obawiają się ciężkiej klasyki. Książka Anne Brontë jest lekka, przyjemna, utrzymana w humorystycznym, czasami dramatycznym, refleksyjnym, swobodnym stylu, który przemawia do czytelnika i sprawia, że bardzo przywiązuje się do treści.

Z powieści bije optymizm i przesłanie, które każe nam walczyć o swoje pragnienia, które zakazuje nam wątpić w swe czyny i marzenia. Pojawia się także wątek romantyczny, nie wysuwający się jednak na pierwszy plan, co w rezultacie z mistrzowskim piórem pani Brontë, daje nam lekturę, o której nie będziecie chcieli zapomnieć. Poza tym, "Agnes Grey" jest dziełem ponadczasowym, problematyką dotykającą również współczesne realia. Będziecie zdumieni, jak bardzo trafna jest to lektura, w stosunku do dzisiejszych czasów. 

Ja osobiście pozostaję urzeczona prozą kolejnej siostry Brontë, mając nadzieję, że w niedługim czasie, uda mi się zdobyć kolejne dzieło wielkiej trójcy. 

9/10

Pozdrawiam,
Sherry

"Łaknienie piękna jest niedorzecznością. Rozsądni ludzie nie pragną go dla siebie ani nie dbają o to, czy widzą je w innych."


sobota, 26 lipca 2014

"Dziennik Bridget Jones" - Helen Fielding

źródło
Dziennik Bridget Jones
Autorka: Helen Fielding
Oryginał: Bridget Jones's diary
Data wydania: 2000 r.
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 238

„Nie będę wpadać w depresję z powodu braku faceta - mam osiągnąć równowagę wewnętrzną oraz pewność siebie i czuć się osobą pełnowartościową i kompletną bez faceta, bo to najlepszy sposób, żeby faceta znaleźć.”

źródło
Tej pani nie trzeba nikomu przedstawiać - Bridget Jones, czyli trzydziestoletnia, samotna kobieta, której przygody, z książki, czy też filmu, zna zdecydowanie duża liczba osób. Zaczyna się Nowy Rok, czyli pora napisać listę postanowień i zacząć w końcu wcielać plany w życie. Także Bridget Jones pragnie zmian, bo czuje się naprawdę źle z myślą, że jest singielką i nie przeżywa super miłości, na miarę "Wichrowych Wzgórz". Wydaje jej się, że wszystko się ułoży gdy tylko rzuci palenie, zrzuci parę kilo i osiągnie tak zwaną: wewnętrzną równowagę. Pierwsze zalążki zmian, czekają na nią, kiedy wraca do pracy po sylwestrze, a jej szef - przystojny Daniel Cleaver zaczyna z nią flirtować. Jest to o tyle istotne, że kobieta była w nim zakochana już od jakiegoś czasu i czuje się naprawdę wyróżniona, widząc że w końcu mężczyzna ją zauważył. Jednak życie jest przewrotne, więc w drodze co celu, czeka na Bridget mnóstwo wzlotów i upadków, podczas których, w kryzysowych momentach, Bridget będzie musiała się starać, by nie utracić wiary w siebie i swoje postanowienia.

„Mężczyźni są egoistycznymi niewolnikami swoich popędów.”

źródło
Powieść pani Helen Fielding niczym antydepresant, zawiera w sobie wszystko to co potrzebne, by poprawić człowiekowi humor. Przede wszystkim, jest to świetna komedia przedstawiająca ponure życie singielki, która jest wobec siebie bardzo samokrytyczna, a żale i frustracje, przelewa własnie do swojego dziennika. Kreacja głównej bohaterki to mistrzostwo. Bridget jest bowiem do bólu zwyczajna. Mierzy się z problemami rodzinnymi, finansowymi, a w dodatku przeraża ją widmo samotnej starości. Tu trzeba zauważyć, że panna Jones, ma bardzo silny charakter, wspaniałe poczucie humoru, i nie daje się tłamsić. Swoich myśli, w dzienniku nie cenzuruje, więc oprócz wglądu w jej życie, mamy wgląd w jej głowę i możemy spróbować zrozumieć jej rok rozumowania. Prócz Bridget, w tle pojawi się istny orszak postaci, niemniej ciekawych od głównej bohaterki. Można tu przytoczyć choćby jej przyjaciół - feministki Sharon, Jude tkwiącej w toksycznym związku i homoseksualisty Toma. Następna jest matka Bridget, której bunt wobec nudnej, monotonnej teraźniejszości, staje się kłopotem nie tylko jej, ale przede wszystkich - najbliższych osób. Ale nawet mając własne plany i oczekiwania wobec życia, rodzina nie przestaje szukać dla Bridget męża, a według jej rodziców i ich przyjaciół, świetnym kandydatem na to stanowisko będzie dobrze ułożony adwokat - Mark Darcy, który niestety w oczach naszej bohaterki wypada bardzo sztywno i blado. Zwłaszcza przy przystojny, seksownym, pewnym siebie Danielu.

„Nasza kultura przywiązuje zbyt dużą wagę do wyglądu, wieku i pozycji społecznej, kiedy najważniejsza jest miłość.”

źródło
"Dziennik Bridget Jones" ma w sobie wszystko co trzeba. Genialny humor, mnóstwo zabawnych sytuacji, wspaniałą narratorkę, wątek miłosny i stale pędzącą akcję, pchającą czytelnika od jednego kłopotu Bridget, do drugiego. Dzięki energicznej, wręcz żywiołowej, przesympatycznej pannie Jones i dialogom, czytelnik parska śmiechem, średnio co parę wpisów, jeśli nie częściej. Książka bardzo różni się od niemniej sławnej ekranizacji, aczkolwiek nie jest wcale gorsza. Wręcz przeciwnie. Mamy tu mnóstwo nowych wątków, komentarze Bridget i różne rozwiązania wątków. Styl autorki jest lekki, wyraźny, przyjemny, co sprawia, że przez powieść brnie się w tempie ekspresowym. Przede wszystkim jednak, należy tu zwrócić uwagę na fakt, że dzięki przepięknemu i bardzo umiejętnemu przeniesieniu normalnego życia na papier, pani Helen Fielding, stworzyła coś wyjątkowego z - z pozoru niewinnego pomysłu. Mnie - lektura przypadła do gustu i natychmiastowo poprawiła nastrój, dlatego oczywiście "Dziennik Bridget Jones" niezmiernie polecam.

7/10
Pozdrawiam,
Sherry


niedziela, 25 maja 2014

"Złodziejka książek" - Markus Zusak

Źródło
Tytuł: Złodziejka książek
Autor: Markus Zusak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2008
Liczba stron: 496

„Jak niemal każde nieszczęście historia zaczęła się szczęśliwie.” 

Źródło
Są takie książki, obok których nie wypada przejść obojętnie."Złodziejka książek" Markusa Zusaka, jest jedną z nich. Główną bohaterką opowieści, której akcja zaczyna się w roku 1939, jest dziesięcioletnia Liesel. Dziewczynka zostaje oddana rodzinie zastępczej w małej miejscowości Molchig, niedaleko Monachium. W drodze do nowego domu, zginął jej młodszy braciszek, więc Liesel jest naprawdę nieszczęśliwa. Co noc dręczą ją koszmary. Oparcie odnajduje w przybranym ojcu, a także serdecznych mieszkańcach Molchig. W świecie, w którym słowa, w którym wiedza, w którym własne zdanie zostały zakazane, dziesięciolatce udaje się znaleźć sposób na przetrwanie. Tym sposobem są... książki.
„Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.”
Źródło
Hitlerowskie Niemcy nie sprzyjają szczęśliwemu życiu. Obywatele kraju czują się tłamszeni i niedoinformowani, a poczucie niesprawiedliwości, z powodu złego traktowania Żydów, zaczynają narastać w ich sercach. Nikt jednak się nie sprzeciwia porządkowi rzeczy - bo i po co? Aby zostać odesłanym do robót czy na wojnę, lub co gorsza - zostać rozstrzelanym? Nowa rodzina Liesel, stara się jak może, unikać trudnych tematów, działać i co ważniejsze - funkcjonować w świecie jakim przyszło im egzystować. Spokój, zostaje przerwany, przez nagłe pojawienie się w ich domu Żyda - Maxa, którego losy, zostały ściśle związane z losami ojczyma Liesel. Ukrywanie Żyda jest przestępstwem, na szczęście dziesięciolatka nie jest głupia - nie mogłaby narazić swojej nowej rodziny na niebezpieczeństwo! Co więcej, w mig okazuje się, iż Max i mała blondynka, odnajdują wspólny język i pasję. Na przekór obyczajom i narodowości, rodzi się między nimi przyjaźń...
„Po wszystkich ulicach miasta chodzili ludzie, ale nie mogłaby się czuć bardziej samotna, nawet gdyby na ulicy nie było nikogo.”
Źródło
Głównej bohaterki nie da się nie polubić. Jest uroczą dziewczynką, która jednak nie da sobie w kaszę dmuchać. Odważy się nawet pobić chłopca! Do nowego otoczenia pomaga jej przyzwyczaić się, mój ulubieniec - słodki Rudy - chłopiec o cytrynowych włosach, buntownik, który na łamach powieści, będzie dorastać, dojrzewać nie tylko do życia, ale i do prawdy. Wraz z złodziejką książek, przekaże czytelnikowi poprzez lekturę całą masę wartości! Jak przyjaźń, miłość, zaufanie... Ale co mnie, osobiście najbardziej urzekło w głównej bohaterce? Oczywiście jej miłość do książek. Nic nie zapowiadało, iż w małym serduszku narodzi się taka pasja. Lecz pewnego dnia, podczas pogrzebu, zostaje skradziona pewna książka... Od tego rozpoczyna się przygoda Liesel z literaturą i ze słowami. I podczas wszystkich niepewnych sytuacji, niebezpieczeństw, czy szczęśliwych chwil, będą one towarzyszami dziewczynki.
„Czasem przybywam zbyt wcześnie. Spieszę się, a ludzie czepiają się życia dłużej, niż przewidywałem.”
Źródło
Narratorem opowieści Zusaka jest Śmierć, która opowiada historię złodziejki. Śmierć jest niezwykłą personą, która symbolizowała przede wszystkim przemijanie i kruchość ludzkiego życia. Wraz z czytelnikiem pozwalała zalać kartki powieści emocjom i uczuciom. W gruncie rzeczy, przyjemna postać z tej Śmierci! Nie mam bladego pojęcia co skłoniło autora książki, do takiego jej przedstawienia, ale jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Dzięki "Złodziejce książek", dostrzegałam kilka rzeczy, które niegdyś mi umykały, gdy rozmyślałam o wojnie, o Hitlerze, o konfliktach. To dzieło wprowadziło w moje życie mnóstwo chaosu i spowodowało, że przez dobre kilka dni, nie byłam w stanie na niczym się skupić. Opowieść była tak wzruszająca, tak przerażająca, tak piękna, że właściwie nie mam pojęcia jakim cudem Zusak mógł nie doświadczyć na własnej skórze wojny, a jednocześnie napisać historię w tak wiarygodny sposób! Zakończenie mnie rozbiło, dosłownie na strzępy. Czytanie, mimo objętości książki, nie sprawia czytelnikowi problemów, może dzięki niesamowitemu, unikalnemu, oryginalnemu, pomysłowemu stylowi!
„Okazja czyni złodzieja, ryzyko skłania do jeszcze większego ryzyka, chęć życia budzi do życia, a zadawanie śmierci powoduje coraz więcej śmierci”
Źródło
Nie mam pojęcia co mogłabym dodać, choć wiem, że recenzja jest niepełna, jest pusta i prawdopodobnie bezsensu. Po prostu..."Złodziejki książek" nie da się opisać. Jej trzeba doświadczyć, ją trzeba przeżyć. Wszystkie postacie są wspaniale i barwnie nakreślone. Czytelnik nie ma problemu z wyobrażeniem sobie ponurej rzeczywistości, panującej w ówczesnych Niemczech. Autor skupia się na przedstawieniu relacji międzyludzkich, których rozkwit ma miejsce w czasach wojny. Robi to tak doskonale, że widz nie wie nawet kiedy zostaje zauroczony tym co widzi przed swoimi oczyma. Oczywiście nie mogłabym nie polecić wam tej pozycji. Jest niesamowita. Jest poruszająca. Nieziemska i absolutnie wspaniała! Tytuł, który powinien być umieszczony na liście lektur szkolnych, bo w przeciwieństwie do nich, przekazuje całą masę wartości, a przy tym, uzależnia od siebie czytelnika.

Nigdy nie pałałam miłością do książek, których akcja toczy się w okresie około wojennym. A już na pewno nie pałałam sympatią do hitlerowskich Niemiec w literaturze. A jednak..."Złodziejka książek" jest inna. Opowiada o książkach, o magii słowa pisanego, o wpływie literatury na życie człowieka. I dlatego uważam, że jest to obowiązkowa pozycja dla każdego mola książkowego. I nie tylko.
10/10
Pozdrawiam,
Sherry

„Definicja której nie ma w słowniku: Nie odchodzić - akt wiary i miłości. Prawidłowo rozszyfrowany przez dzieci.”