Pokazywanie postów oznaczonych etykietą swatche. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą swatche. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 czerwca 2014

NOTD: Chanel - 619 Pink Tonic

Ostatnimi czasy wzięło mnie strasznie na różowe lakiery do paznokci. Wcześniej nigdy za tym kolorem na paznokciach nie przepadałam, a teraz w kółko króluje on na moich paznokciach. Dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok nowej, letniej propozycji firmy Chanel z kolekcji Reflets d'Ete - a konkretnie obok lakieru do paznokci o nr 619 i nazwie Pink Tonic. 


Początkowo z tej kolekcji miałam w planach kupić lakier w kolorze pomarańczowym, ale jak tylko zobaczyłam ten róż na pazurkach u Marti a potem na żywo w Sephorze - to wiedziałam, że jednak po pomarańczkę nie sięgnę. 

Lakier wyposażony jest w długi, cieniutki pędzelek co początkowo bardzo mnie przeraziło bo długo, naprawdę długo nie sięgałam po lakiery z cienkimi pędzelkami. Moja obawa na szczęście okazała się bezpodstawna bo pędzelek ten jest na tyle giętki, że rewelacyjnie rozprowadza się nim lakier na płytce paznokcia bez zalewania skórek. Konsystencja lakieru należy raczej do rzadszych (ale nie do bardzo rzadkich) - mimo to nie tworzy żadnych prześwitów ani nie smuży. Dwie warstwy w zupełności wystarczają do krycia, a jeśli macie bardziej wprawną rękę to i jedna warstwa da radę. Na moich paznokciach lakier ten trzymał się 3 dni, co w moim przypadku jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Aktualnie noszę go drugi raz pod rząd na moich paznokciach :) Zmywanie bezproblemowe.

Na paznokcie nałożyłam warstwę odżywki Eveline 8w1, dwie wartwy lakieru Chanel 619 Pink Tonic oraz top coat Seche Vite. 













Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na zakup tego lakieru, bo zarówno kolor, jakość jak i bezproblemowa aplikacja to coś, co w lakierach cenię sobie najbardziej :) Dla mnie i różowa propozycja Diora i Chanel to idealne lakiery na sezon wiosenno-letni. Wiem, że i po jeden i po drugi będę bardzo często sięgać.

A Wam jak się podoba taki kolorek na paznokciach?
Miłego weekendu! :)


czwartek, 22 maja 2014

NOTD: Dior Vernis - 661 Bonheur

Długo szukałam idealnego lakieru do paznokci, myślałam, że już go nie znajdę, gdy moim oczom ukazał się wpis Agi. Jak tylko zobaczyłam lakier Dior Vernis o nr 661 i nazwie Bonheur to wiedziałam, że jest to produkt, który bardzo chciałabym mieć. 


Zacznę może od tego, że jest to pierwszy lakier w moich zbiorach z tzw. wyższej półki. Wcześniej nie miałam z tego typu lakierami styczności, miałam jednak nadzieję, że nie będę żałowała wydanych na niego pieniędzy, ponieważ w regularnej cenie 10 ml buteleczka kosztuje 110 PLN. I powiem Wam szczerze, że nie żałuję bo lakier ten okazał się dla mnie lakierem idealnym pod każdym względem :) Mam ochotę na więcej kolorków z tej serii.

Lakier wyposażony jest w krótki, dość szeroki i dobrze przycięty pędzelek, co ja osobiście bardzo lubię. Pędzelek idealnie rozprowadza lakier po płytce paznokcia nie tworząc żadnych smug czy prześwitów nawet podczas nakładania pierwszej warstwy. Nie trzeba się martwić o upaćkane skórki bo to zjawisko w tym przypadku nie występuje. Konsystencja lakieru jest idealna - ani nie za gęsta ani nie za rzadka. Dwie warstwy w zupełności wystarczają do krycia, nawet jeśli tak jak ja macie mocno białe końcówki. Lakier ma wykończenie tak jakby żelkowe, co ja akurat lubię, ale sam w sobie nie jest mocno błyszczący - na zdjęciach zobaczycie go pokrytego topem. Na moich paznokciach trzymał się 3 dni co w przypadku moich paznokci jest wynikiem dobrym. 

Na paznokcie nałożyłam warstwę odżywki Eveline 8w1, dwie warstwy lakieru Dior Vernis 661 Bonheur i top coat Seche Vite.









I na koniec moje ulubione zdjęcie:


Powiem Wam szczerze, że odkąd nałożyłam ten lakier to nie mogę się przestać patrzeć na swoje paznokcie. Dla mnie jest to kolor idealny na sezon wiosenno-letni i bardzo się cieszę, że się na niego skusiłam. Co gorsza - nie będę ukrywać, że mam ochotę na więcej kolorów z tej serii ;)

Podoba Wam się taki kolor na paznokciach? Bo mi bardzo :)


wtorek, 20 maja 2014

NOTD: Rimmel by Rita Ora - 403 Oragasm

Musicie mi wybaczyć ale ostatnio w ogóle nie mam weny do pisania, opuściły mnie moce twórcze :( Nie chciałabym jednak robić długiej przerwy na blogu więc póki moje moce nie powrócą, zaprezentuję Wam kilka lakierów, jakie ostatnimi czasy nosiłam na swoich paznokciach ;)

Długo czekałam, aż kolekcja lakierów Rity Ory stworzonej dla marki Rimmel pojawi się u nas na rynku. Dlatego też, kiedy ją tylko zobaczyłam to wrzuciłam do koszyczka 3 kolory, dzisiaj pokażę Wam soczystą pomarańcz o nr 403 i nazwie Oragasm.


Lakiery Rimmel z serii 60 seconds wyposażone są w szeroki pędzelek, czyli teoretycznie taki jaki lubię najbardziej. I tak jak prócz koloru pędzelek mi się spodobał w tym lakierze tak cała reszta już niekoniecznie. Zacznę może od tego, że konsystencja tego lakieru jest gęsta, wg mnie aż zbyt gęsta. Zdecydowanie bardziej wolę gęste lakiery niż te bardzo rzadkie, ale w tym przypadku uważam to za minus. Przez tą konsystencję ciężko jest nałożyć na paznokcie cienkie warstwy, a druga warstwa do tego wszystkiego momentami się ciągnie i miałam wrażenie że na dwóch paznokciach pędzelek ściągnął mi lakier z pierwszej warstwy i spowodował prześwity. Lakier sam w sobie wysycha dosyć szybko, aczkolwiek jakością nie grzeszy bo na moich paznokciach już drugiego dnia (pomimo zastosowania top coat'u) miałam odpryski (i w tym i w drugim kolorze z tej serii). Zmywa się bezproblemowo, ale trzeba uważać bo ma tendencję do przebarwiania płytki.

Na paznokcie nałożyłam warstwę odżywki Eveline 8w1, dwie grubsze warstwy lakieru Rimmel by Rita Ora 403 Oragasm i top coat Seche Vite.

Tak lakier prezentuje się w słońcu: 










A tak w cieniu:




Nie ukrywam, że kolor lakieru bardzo mi się podoba, jest taki żywy i soczysty. Ale aplikacja tych lakierów przynajmniej moim zdaniem pozostawia wiele do życzenia. Póki co trochę ten lakier rozrzedziłam rozcieńczalnikiem do lakierów do paznokci i zobaczę jak następnym razem będzie się spisywał ;)

A Wy macie może lakiery z serii 60 seconds? Lubicie je? Z chęcią poczytam Wasze opinie na temat tych lakierów, może to moje paznokcie są jakieś oporne do współpracy z nimi.


środa, 14 maja 2014

NOTD: Lemax - Neonowe marmurki :)

Pod ostatnim wpisem ze zdjęciami z instagramu (KLIK) pojawiło się od Was bardzo dużo pozytywnych komentarzy odnośnie moich paznokci. Bardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa :) i w związku z tym zapraszam Was dzisiaj na notkę paznokciową z neonowymi marmurkami z firmy Lemax w roli głównej.


Lakiery Lemax są większości z Was pewnie znane, a szczególnie ich marmurkowe wersje, które kiedyś opanowały blogosferę :) Te różnią się od poprzednich tym, że są neonowe. Pędzelek nie jest ani bardzo gruby ani przesadnie cienki, na pewno jest wygodny i dobrze rozprowadza po płytce paznokcia emalię, która należy bardziej do tych rzadkich niż gęstych. Dwie warstwy wystarczają do pełnego krycia, choć w przypadku koloru żółtego i zielonego lepiej wyglądałyby 3. Następnym razem pokuszę się o użycie białej bazy w celu podbicia neonowych kolorków :)

Marmurki wytrzymały na moich paznokciach 3 dni, potem zaczęły odpryskiwać, ale 3 dni to u mnie jest wynik bardzo dobry. Jak wysychają tego nie wiem, bo użyłam SV, natomiast zmywają się całkiem przyjemnie.

Na paznokcie nałożyłam warstwę odżywki Eveline 8w1, dwie warstwy marmurkowych lakierów z firmy Lemax i top coat Seche Vite.












Podobają Wam się takie kolorowe pazurki?
Mi bardzo, bo przywołują wiosnę i lato, których w Trójmieście niestety brak - ciągle leje, wieje i ogólnie jest zimno.


wtorek, 29 kwietnia 2014

NOTD: Colour Alike - Typografia H

Za oknem piękna pogoda, słoneczko, cieplutko a ja nosa nie mogę z domu wyściubić bo raz - maluch znowu chory a dwa - ja cała w wysypce alergicznej :/ Wszystko na opak... Ostatnimi czasy nawet brakowało mi czasu na pomalowanie sobie paznokci i pierwszy raz od bardzo długiego czasu chodziłam bez lakieru, choć czułam się z tym dziwnie. Czas jednak nadrobić lakierowe zaległości dlatego dzisiaj chcę Wam pokazać kolejny lakier z firmy Colour Alike, ale tym razem z serii Typografia i oznaczony literką H.


Za różowymi lakierami do paznokci kiedyś nie przepadałam, w ogóle kolor różowy omijałam szerokim łukiem a im jestem starsza tym widzę, że coraz bardziej mnie do niego ciągnie. Tzn. do ubrań w tym kolorze jeszcze nie do końca jestem przekonana natomiast do lakierów i tych delikatnych i tych intensywniejszych jak najbardziej. Szczerze powiedziawszy do lakierów z serii Typografia jakoś mnie nie ciągnęło, ale tak na spróbowanie przy zamawianiu lakierów holograficznych z CA postanowiłam wrzucić jeden do koszyczka.

Lakier tak jak i te z serii holograficznej wyposażony jest w cienki pędzelek, którym ogólnie rzecz biorąc dobrze się manewruje. Lakier ma troszkę gęstszą konsystencję niż holoski co nie do końca mi odpowiada, ponieważ nakładając drugą warstwę na dwóch paznokciach narobiłam sobie smug. A pierwsza warstwa sama w sobie smuży choć jeśli lakier ładnie kryje po dwóch warstwach przy pierwszej smużącej to dla mnie nie jest to żaden problem. Czasami się zastanawiam czy nie nakładam za grubych/za cienkich warstw, że spora część lakierów mi smuży? No i zastanawiam się czemu część lakierów przy malowaniu drugiej warstwy tworzy prześwity przy skórkach, jakby zabierały lakier? (tzn. nie tyczy się to tego konkretnego lakieru). Przy zmywaniu trochę się mazał i pofarbował mi skórki dlatego też zalecam nałożenie pod niego bazy. A jeśli chodzi o trwałość to pokryty top coatem wytrzymał u mnie 3 dni co i tak jest dobrym wynikiem ;)

Na paznokcie nałożyłam primetime od Orly, warstwę odżywki Eveline 8w1, dwie warstwy różowego lakieru CA Typografia H i top coat Seche Vite.













I jak Wam się podoba różowy lakier od Colour Alike?
Mi kolor bardzo się podoba, ale ze względu na średnią aplikację raczej z tej firmy będę kupować tylko holoski ;)

Miłego majowego weekendu!


LinkinWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...