Moje oczy należą do dosyć wrażliwych.
Wcześniej nic mnie nie podrażniało - teraz zdarza się to często.
Co prawda swojego faworyta do zmywania makijażu oczu mam od dawna.
Jest nim słynna Bioderma Sensibio (różowa), ale szukam tańszych zamienników.
Większość jednak Biodermie nie dorównuje i ciągle do niej wracam.
Czy tym razem również wrócę do niej z podkulonym ogonem?
Zapraszam Was dzisiaj na recenzję dwufazowego płynu do demakijażu oczu z Lirene.
OD PRODUCENTA I SKŁAD
MOJA OPINIA
Produkt otrzymujemy w opakowaniu o pojemności 125 ml.
Opakowanie jest plastikowe, ale wydaje się być dosyć solidne.
Jak większość preparatów do demakijażu oczu zamykane jest na "pstryczek".
Jest to wygodna opcja bo nie trzeba niczego odkręcać.
Wystarczy otworzyć i już można wylać preparat na wacik.
Producent na opakowaniu zapewnia, że jest to preparat do wrażliwych oczu.
Z tego właśnie powodu się na niego skusiłam.
Niestety, to kolejny preparat który mnie zawiódł.
Na początku, przez pierwsze 3 dni wszystko było dobrze.
Płyn mnie nie podrażniał, delikatnie aczkolwiek skutecznie zmywał makijaż.
Jednak po 3 dniach zaczęły się "schody".
Oczy piekły mnie niemiłosiernie i były czerwone jak u królików.
Odstawiłam go więc na kilka dni i postanowiłam dać mu kolejną szansę.
Niestety - moje oczy były znowu podrażnione.
Podarowałam go więc koleżance, której oczy bardzo go lubią :)
Jednak żeby nie było - płyn ten ma także swoje plusy.
Przede wszystkim ładnie zmywa makijaż oka.
Wystarczy chwilkę przytrzymać płatek z płynem i wszystko pięknie schodzi.
Demakijaż nim jest więc naprawdę błyskawiczny.
Mimo tego, że u mnie się nie sprawdził to go polecam.
Każdy inaczej reaguje na kosmetyki - najlepiej więc sprawdzić wszystko na własnej skórze.
A w tym konkretnych przypadku na oczach.
Pojemność: 125 ml
Cena: ok. 11 zł
Dostępność: Rossmann, Natura