Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peeling. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peeling. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Bomb Cosmetics - Peeling pod prysznic Koktajl z Mango

Tak dawno już nie pisałam żadnej recenzji, że chyba wypadłam z wprawy i muszę się na nowo wdrożyć, bo idzie mi to strasznie wolno i opornie. A jest sporo produktów, o których chciałabym Wam co nieco powiedzieć, więc muszę się sprężyć i nadrobić zaległości, zanim zapomnę co konkretnie miałam do powiedzenia.  

Jak zapewne wiecie jeśli chodzi o peelingi do ciała to za samym 'zabiegiem' nie przepadam, ale robię go regularnie raz w tygodniu (a przynajmniej się staram). Lubię natomiast kosmetyki przeznaczone do tego celu i kupuję je bardzo chętnie. Na peeling pod prysznic koktajl z mango z firmy Bomb Cosmetics przyszło mi czekać długo, bo prawie 3 miesiące, ale nawet dla samego zapachu było warto.


Od producenta: Drobnoziarnisty, pieniący się scrub pod prysznic z dodatkiem odżywczego masełka Shea oraz naturalnymi olejkami z pomarańczy i grejfruta, dzięki którym Twoja skóra będzie błyszczeć zdrowiem.

Sposób użycia: Wymieszaj dobrze przed użyciem. Nabierz niewielką ilość peelingu z pojemniczka i wmasuj w skórę lekkimi, okrężnymi ruchami, a następnie spłucz.

Opakowanie mieści 375g produktu a jego koszt to ok. 40 PLN. Produkt trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.

Skład: Sucrose, Glycerin, Aqua (Water), Sodium Cocoyl Isethionate, Sorbitol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Propylene Glycol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Parfum (Fragrance), Butyrosparmum Parkii (Shea Butter), Phenoxyethanol, Tetrasodium Etidronate, Ethylhexylglycerin, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Denatonium Benzoate, Limonene, Hexyl Ciannamal, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hydroxycitronellal.


Peeling do ciała umieszczony został, podobnie jak i inne produkty marki Bomb Cosmetics, w plastikowe pudełeczko. Otwiera się bez problemu, ale po kilku użyciach wieczko przestało się domykać - nie ma to jednak żadnego wpływu na działanie produktu. Wizualnie opakowanie jest w porządku ale bez żadnych większych emocji, choć dla mnie opakowanie nie ma aż tak dużego znaczenia. Dużo ważniejsze jest to co kryje się w środku.


Zgodnie z zaleceniem producenta przed pierwszym użyciem peeling wymieszałam, ale w zasadzie nie było potrzeby bo nic się nie zmieniło. Myślałam, że może na dnie znajdują się jakieś olejki i dlatego trzeba produkt ten przemieszać tak jak w przypadku peelingu solnego tej firmy - niczego tam jednak nie było. Peeling jest dość zbity, nie stanowi to jednak problemu bo jednocześnie jest też miękki więc dobrze się go wyjmuje z opakowania.


Pierwsze, co uderza po otworzeniu wieczka pudełka jest zapach: mocny, intensywny i... cudowny! Co prawda nie wiem dlaczego produkt ten nazywa się 'koktajl z mango' bo ani w składzie tego składnika nie widzę - ani go też nie wyczuwa, ale połączenie pomarańczy i grejfrutów jest fantastyczne i niezwykle udane. Jest słodko i orzeźwiająco zarazem. Już dla samego zapachu jestem skłonna kupić ten produkt ponownie :)


A jak z działaniem? Pierwsze moje spotkanie z tym peelingiem do udanych nie należało. Nałożyłam go na wilgotną skórę i momentalnie drobinki cukru się rozpłynęły a produkt ten zachował się jak żel do mycia ciała: spienił się, dobrze umył i tyle. Nie ukrywam - byłam trochę zawiedziona bo spodziewałam się czegoś porządniejszego. Za drugim i kolejnymi razami nałożyłam go mokrą dłonią na suchą skórę i to był strzał w 10. Drobinki cukru się nie rozpłynęły zbyt szybko i można było spokojnie wykonać odpowiedni masaż. No i muszę przyznać, że drapał całkiem nieźle (choć nie ekstremalnie mocno). Ciało po jego użyciu było gładkie i miękkie w dotyku, ale ja po peelingu zawsze sięgam po olejki do ciała więc nie testowałam tego jakby się spisał solo.

Podsumowując: jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno kiedyś do niego jeszcze wrócę. Zarówno zapach jak i działanie bardzo mi odpowiadały. Jestem bardzo ciekawa czy miałyście może do czynienia z peelingami z tej firmy i jakie są Wasze odczucia względem nich :)


środa, 22 stycznia 2014

Arbuzowy peeling do ciała, Korres

Zdaję sobie sprawę, że trochę mnie z Wami nie było i dosyć rzadko piszę czy zaglądam do Was na blogi. Co prawda staram się nadrabiać zaległości, ale ostatnio ciężko u mnie z czasem. Moje dziecko odkąd poszło do przedszkola ciągle choruje (tydzień w przedszkolu - dwa tygodnie w domu), a należy do tych dzieci, które nie chcą się bawić same i non stop potrzebują towarzystwa. Więc jeśli milczę lub będę milczała przez jakiś czas, to mam nadzieję, że mi to wybaczycie, ponieważ jak wiadomo, najpierw jest rodzina a dopiero potem cała reszta przyjemności. 

Jeśli śledzicie uważnie mojego bloga to wiecie, że jestem peelingowym leniuchem i nie przepadam za tą "przyjemnością". Uwielbiam moją gładką skórę po wykonaniu peelingu natomiast nie lubię samego procesu złuszczania.
I nie dlatego, że coś mnie boli, że coś za mocno trze - po prostu mam wrażenie, że zbyt długo wtedy siedzę w łazience
i że mogłabym w tym czasie zrobić kilka innych rzeczy. Mimo jednak całego mojego narzekania peelingi ciała robię raz
w tygodniu. I ostatnio udało mi się zużyć bardzo dobry produkt, arbuzowy scrub do ciała z firmy Korres.


OD PRODUCENTA
Owocowy i letni peeling z ziarnami złuszczającymi naturalnego pochodzenia zmiękcza i przygotowuje skórę do równomiernej opalenizny. Połączenie Bambusa z olejkiem jojoba skutecznie usuwa martwy naskórek i poprawia mikrokrążenie natomiast połączenie sodu, magnezu, cynku i manganu przywraca energię komórkom skóry i intensywnie ją nawilża.

SKŁAD
Aqua/Water/Eau, Sodium Laureth Sulfate, Bambusa Arundinacea Stem Powder, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Cocamidopropyl Betaine, Jojoba Esters, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Althaea Officinalis Root Extract, Arginine, Butylene Glycol, Cetearyl Glucoside, Citrullus Vulgaris (Watermelon) Fruit Extract, Helichrysum Arenarium Flower Extract, Iron Oxides, Lactic Acid, Lonicera Caprifolium (honeysuckle) Flower Extract, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Magnesium PCA, Manganese PCA, Parfum (Fragrance), Sodium PCA, Sodium Phytate, Xanthan Gum, Zinc PCA.

POJEMNOŚĆ, CENA, DOSTĘPNOŚĆ
Za 150 ml tubkę musimy w cenie regularnej zapłacić ok. 80 PLN. Najlepiej polować na promocje w Sephorze gdzie można go nabyć (np. na dni VIP bądź inne wyprzedaże) lub próbować go kupić przez internet.

MOJA OPINIA O PRODUKCIE


OPAKOWANIE
Arbuzowy peeling do ciała został umieszczony w miękkiej, plastikowej, 150 ml tubie zamykanej na klapkę. I choć w przypadku tego rodzaju kosmetyków preferuję odkręcane słoiczki, to miękkość opakowania sprawia, że przyjemnie się z tej tuby produkt wydobywa. Dodatkowo scrub ten (będę używać tego słowa zamiennie ze słowem peeling) został zabezpieczony malutką folią aluminiową, więc przed pierwszym użyciem należy nakrętkę odkręcić i folię usunąć. 


KONSYSTENCJA, KOLOR, WYDAJNOŚĆ
Konsystencja peelingu nie jest ani bardzo rzadka ani bardzo gęsta, powiedziałabym, że jest tak po środku, ale bardziej w stronę gęstej. Nie przecieka przez palce, nic nie spływa z dłoni. Scrub ma biały kolor i zawiera w sobie dwa rodzaje drobinek: czarne, pełniące formę raczej dekoracyjną oraz białe, ścierające.
Produktu tego nie używałam regularnie, natomiast mimo niewielkiej pojemności wystarczył mi mniej więcej na 6 użyć, czyli w moim przypadku na 1,5 miesiąca.


ZAPACH
Jest bardzo świeży i orzeźwiający, idealny na lato a także na zimę, kiedy mamy np. dość ciężkich bądź słodkich zapachów. Nie wyczuwam żadnej chemicznej nuty tylko przyjemny zapach arbuza. Do tego wszystkiego nie jest on nachalny a wyczuwalny - to mi się bardzo podoba.

DZIAŁANIE
Arbuzowy peeling do ciała z firmy Korres spełnił wszelkie moje oczekiwania jeśli chodzi o działanie. Kiedy użyłam go po raz pierwszy a moim oczom ukazały się te małe czarne kuleczki to pomyślałam sobie: "co tu ma mnie peelingować". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że są w nim także białe drobinki ścierające, które ciężko wypatrzyć gołym okiem. A te białe drobinki potrafią całkiem mocno poszorować skórę. Nie są co prawda tak ostre jak drobiny w maluchach od Farmony, ale bardzo dobrze sobie radzą. Nawet czasami kiedy skóra mi w trakcie peelingu podeschła miałam wrażenie, że z tego arbuzowego gagatka niezły zdzierak. To co mi się spodobało prócz dobrego złuszczania martwego naskórka to gładkość skóry po wykonaniu peelingu. Po wytarciu się ręcznikiem nie mogłam przestać dotykać skóry rąk czy nóg, które były gładkie niczym pupa niemowlaka. I jako posiadaczka skóry normalnej mogłam sobie darować wcieranie maseł czy balsamów ponieważ zawarte w tym scrubie olejki zapewniły mi odpowiedni poziom nawilżenia, bez jakiejkolwiek tłustej powłoki. W przypadku skóry suche podejrzewam jednak, że bez nawilżacza się nie obejdzie.


PODSUMOWANIE
Bardzo się cieszę, że w ramach prezentu urodzinowego zdecydowałam się na zakup arbuzowego peelingu do ciała. Ma przyjemny, orzeźwiający zapach, dobrze ściera martwy naskórek i sprawia, że skóra po jego użyciu jest gładka i miękka w dotyku. Z przyjemnością kiedyś do niego wrócę, ale poczekam na jakąś promocję ponieważ jego cena regularna jest zbyt wysoka.

Natalia


środa, 25 września 2013

Farmona - Peeling do ciała wiśnia & porzeczka

W sierpniowym denku (klik) znalazł się produkt, który zasłużył sobie na miano jednego z moich ulubieńców, jeśli chodzi o peelingowanie ciała. Jak już pisałam wielokrotnie, za samym procesem peelingu nie przepadam i chyba nigdy go nie polubię, natomiast staram się go wykonywać chociaż raz w tygodniu (co nie zawsze mi wychodzi), żeby pozbyć się martwego naskórka. 

O peelingu do ciała z firmy Farmona czytałam same pochlebne opinie, a że ja jestem zwolenniczką mocnych zapachów tej firmy, to postanowiłam sięgnąć po 3 wersje zapachowe. Dzisiaj będzie o jednej z nich, a mianowicie wiśniowo-porzeczkowej.


OD PRODUCENTA
Zmysłowy zapach owoców z Kraju Kwitnącej Wiśni, symbolu intensywnego i pełnego radości życia, spleciony
z orzeźwiającym aromatem porzeczki to gwarantowany relaks, spokój i uczucie błogości.
Gruboziarnisty peeling doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawia mikrokrążenie
i pobudza do odnowy. Ciało pozostaje idealnie oczyszczone, wygładzone i aksamitnie miękkie w dotyku.

Sposób użycia: Niewielką ilość nanieść na wilgotną skórę, delikatnie masować, spłukać. 
Stosować 1-2 razy w tygodniu.

SKŁAD
Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Polyurethane, Glycerin, Polysorbate 20, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Powder, Xanthan Gum, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Coumarin, Eugenol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, DMDM-Hydantoin, Cl 16255, Cl 14720, Cl 42090.

MOJA OPINIA O PRODUKCIE


Opakowanie
Produkt został umieszczony w niewielkiej, bo 120 ml buteleczce, wykonanej z dość twardego tworzywa, zamykanej
na klik bądź jak kto woli - na zatrzask. Buteleczka otwiera się bez problemu, więc nie trzeba się martwić o połamane paznokcie. Jest jednak dosyć twarda więc czasami ciężko z niej wydobyć produkt i trzeba się nagimnastykować żeby
ją ścisnąć. 
Design opakowania bardzo mi się podoba, jest kolorowy i przyciągający wzrok. Od zawsze produkty firmy Farmona przyciągały mój wzrok na drogeryjnych półkach i tak już zostało.


Konsystencja, wydajność
Peeling ma konsystencję raczej rzadką więc trzeba uważać, bo kilka razy zdarzyło mi się, że zamiast na moim ciele
to wylądował w wannie. Posiada on w sobie dwa rodzaje drobinek: jedne są koloru czerwonego natomiast drugie - czarnego. Wyglądają dość niepozornie, ale są naprawdę ostre, więc produkt ten zdecydowanie można zaliczyć do mocnych zdzieraków.
Peeling wystarczył mi na ok.5-6 użyć, więc może i do najwydajniejszych nie należy, ale raz - jego pojemność jest niewielka i dwa - jego cena także jest niska.


Zapach
Jeśli chodzi o zapach to pod tym względem kolejny raz Farmona mnie nie zawiodła. Zapach jest piękny, przeważa w nim wiśnia aniżeli porzeczka, ale to dobrze, bo zdecydowanie bardziej wolę ten pierwszy aromat. I oczywiście jest intensywny, jak to w przypadku produktów Farmony bywa. Jedni te zapachy kochają, inni wręcz nienawidzą - ja znajduję się w pierwszej grupie :)

Działanie
 Gdybym nie przeczytała wcześniej opinii o tym produkcie na blogach, pomyślałabym sobie, że jest to taki sam peeling jak ten z firmy Joanna, także w małych buteleczkach, za którym ja osobiście nie przepadam. I wtedy pewnie popatrzyłabym na niego i poszła dalej. Kupując go i 2 inne warianty zapachowe wiedziałam, że będę miała do czynienia
z czymś mocnym. I faktycznie tak jest. Peeling jest naprawdę mocnym zdzierakiem, który skutecznie pomaga pozbyć się martwego naskórka. Delikatnie się pieni co sprawia, że skóra oprócz tego, że jest wypeelingowana, jest także umyta.
To co mi się bardzo podoba to to, że moja skóra po użyciu tego produktu jest naprawdę gładka i miła w dotyku
i w żadnym wypadku nie jest wysuszona (a po tych małych peelingach Joanny moja skóra była sucha jak wiór). Niektórzy pewnie mogliby podarować sobie nałożenie masła czy balsamu, ja jednak zawsze po zrobieniu peelingu aplikuję na ciało olejek.


Podsumowanie
Peelingi Farmony z serii Tutti Frutti to naprawdę produkty godne uwagi. Są tanie, mają niewielkie pojemności - co jest bardzo przydatne w czasie podróży (lub żeby komuś nie przejadł się zapach), pięknie pachną, myją ciało i przede wszystkim porządnie ścierają martwy naskórek. I oczywiście są niedrogie. Obecnie używam wersji o zapachu melona
i arbuza a w zapasach mam jeszcze jedną :) Uwielbiam te maluchy :)

- pojemność: 120 ml
- cena: 5 PLN
- dostępność: Natura, Auchan, sklep internetowy Farmony

Natalia


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Yves Rocher - Roślinny peeling do ciała z pudrem z pestek moreli


Jak już niejednokrotnie pisałam, jestem peelingowym leniem. Nie lubię robić peelingów, natomiast lubię efekt gładkiej i miłej w dotyku skóry już po jego zrobieniu. W związku z tym mobilizuję się i raz
w tygodniu sięgam po peelingi do ciała. Najczęściej wybieram te mocniej zdzierające i drapiące, jednak po te lżejsze także czasami sięgam, wszystko zależy od mojego nastroju. Roślinny peeling do ciała
z firmy Yves Rocher wpadł mi w ręce dość niespodziewanie, podczas jednej
z wizyt w sklepie stacjonarnym. A że był za połowę ceny to postanowiłam go wypróbować.

OD PRODUCENTA
 Aby perfekcyjnie oczyścić skórę ciała, naukowcy z laboratorium Yves Rocher wyselekcjonowali puder
z pestek moreli, które doskonale usuwają martwe komórki naskórka, olejek eteryczny z saro
o właściwościach oczyszczających oraz sok z agawy o działaniu nawilżającym.

Stosowanie: Pod prysznicem, dokładnie wymasuj ciało peelingiem i spłucz wodą. Stosuj 1-2 razy
w tygodniu. Peeling jest pierwszym etapem pielęgnacji  ciała.

Testowany pod kontrolą dermatologiczną.

Składniki pochodzenia roślinnego: puder z pestki moreli, sok z agawy, puder z pestki migdała i olej
z sezamu z upraw biologicznych, olejek eteryczny z saro, mangiferyna z Madagaskaru.
Skóra jest delikatniejsza: 100%*

*Test przeprowadzony przez 27 kobiet stosujących peeling 2 razy w tygodniu przez miesiąc.

SKŁAD

 Aqua, Glycerin, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Butylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Shell Powder, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Agave Tequilana Leaf Extract, Mangiferin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Methylparaben, Phenoxyethanol, Ethylparaben, Cinnamosma Fragrans Leaf Oil, Sodium Hydroxide, Propylparaben, Tetrasodium Edta, Linalool, Limonene


MOJA OPINIA O PRODUKCIE

 Opakowanie: plastikowa, miękka tubka, zamykana na klik. Produkt można wydobyć praktycznie do samego końca, bez konieczności rozcinania opakowania. Otwierać można go także mokrymi rękoma bez obawy, że złamiemy sobie paznokcie. Tubka zawiera 150 ml produktu.



Konsystencja: średnio-gęsta, dzięki czemu produkt nie spływa z dłoni. W peelingu znajduje się dość sporo drobinek, zarówno tych mniejszych jak i tych trochę większych. Kolor produktu kojarzy mi się
z kolorem miedzianym.



Zapach: typowo roślinny, aczkolwiek mój nos wyczuwa w tym produkcie także cytrusy. Jest to zapach dosyć specyficzny i na pewno nie każdemu będzie on odpowiadał, natomiast dla mnie jest on przyjemny.

Wydajność: nie jest to produkt zbyt wydajny. Wystarczył mi mniej więcej na 5 - 6 użyć.

Działanie: roślinny peeling do ciała z pudrem z pestek moreli pomimo sporej zawartości drobinek zaliczyć należy do peelingów średnio-ostrych. Ja czyli osoba, która lubi dość mocne peelingi, uważam ten produkt za coś, po co warto sięgnąć. Dlaczego? Dlatego, że pomimo swojej średniej ostrości bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek. Skóra po użyciu tego produktu jest gładka i miła w dotyku i nie jest to spowodowane działaniem parafiny, bo w tym kosmetyku jej nie ma. Czasami nawet darowałam sobie smarowanie skóry balsamem po wykonaniu peelingu bo nie odczuwałam takiej potrzeby. Co prawda na jeden raz trzeba zużyć sporo, bo się nie pieni, ale przymykam na to oko, bo peelingi do ciała wykonuję raz w tygodniu.


Podsumowanie: dobrze złuszcza martwy naskórek, pozostawiając gładką i miłą w dotyku skórę. Do tego wszystkiego zapach tego roślinnego peelingu mi jak najbardziej odpowiada, w związku z tym mam już w użyciu drugie opakowanie tego produktu.

- pojemność: 150 ml
- cena: 36 zł (ja kupiłam na promocji za 18 zł)
- dostępność: sklepy stacjonarne YR, sklep internetowy


sobota, 5 stycznia 2013

Biochemia Urody - Peeling enzymatyczny EKO

Zanim zakupiłam pierwsze opakowanie peelingu enzymatycznego EKO z BU długo się zastanawiałam czy oby na pewno warto. Miałam różne przeprawy zarówno z peelingami mechanicznymi jak i enzymatycznymi. Mechaniczne często podrażniały mi twarz natomiast enzymatyczne w ogóle na mnie nie działały. Postanowiłam dać jednak jeszcze jedną szansę peelingowi enzymatycznemu i to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Obecnie mam już 4 opakowanie tego peelingu.


OD PRODUCENTA

Zestaw zawiera wszystko, co potrzebne do wykonania nietypowego jeszcze na polskim rynku kosmetycznym, zaś popularnego na rynku azjatyckim - peelingu enzymatycznego w proszku, o aksamitnej konsystencji, który rozrabia się z wodą lub hydrolatem tuż przed użyciem. Głównym składnikiem aktywnym peelingu jest akceptowany przez ECOCERT koncentrat dwóch, ustabilizowanych enzymów z klasy proteaz - bromelainy (enzymu z miąższu ananasa) oraz papainy (enzymu z miąższu owocu papai), które delikatnie rozpuszczają martwy, zrogowaciały naskórek oraz działają łagodząco i gojąco na skórę. Tylko forma peelingu w proszku zapewnia trwałość i skuteczne działanie enzymów – bromelainy i papainy. Enzymy te w środowisku wodnym ulegają rozłożeniu, dlatego forma proszku gwarantuje największą efektywność peelingu enzymatycznego. Skóra wygładzona już po pierwszym użyciu!

- Peeling działa łagodnie, stężenie i aktywność enzymów zostały tak dobrane, by nie podrażniać nawet wrażliwej skóry, a jednocześnie zapewnić efektywne działanie peelingu.
- Wyczuwalnie wygładza i zmiękcza skórę już po pierwszym użyciu.
- Działa powierzchniowo na zasadzie rozpuszczania martwych, zrogowaciałych komórek naskórka. Pomaga pozbyć się widocznych objawów łuszczenia się skóry.
- Delikatnie oczyszcza skórę i poprawia jej koloryt.
- Przygotowuje skórę do przyjęcia i lepszej absorbcji składników aktywnych obecnych, w aplikowanych w dalszej kolejności, produktach pielęgnacyjnych.
- Oprócz działania złuszczającego, enzymy - bromelaina i papaina posiadają również właściwości przyśpieszające gojenie i przeciwzapalne.
- Dzięki obecności mączki owsianej i mleka w proszku peeling jednocześnie nawilża i łagodzi podrażnienia skóry.
- Wysoce rozdrobniona, kosmetyczna mączka owsiana, nadaje peelingowi aksamitne odczucie podczas aplikacji na skórę.
- W przypadku cery bardzo wrażliwej, polecamy używać do rozrabiania peelingu Żel hialuronowy.

- Peeling pełni jednocześnie funkcję maseczki o działaniu odżywczym, łagodzącym i wygładzającym.

SPOSÓB UŻYCIA

# Nasza sprawdzona i szybka metoda, którą najwygodniej stosować na wstępie kąpieli: umyć twarz np.Olejkiem myjącym, odmierzyć płaską łyżeczkę miarową proszku, nasypać proszek w zagłębienie dłoni, dodać odrobinę wody, wymieszać palcami, tak, by powstała gęsta papka i nakładać papkę mokrymi dłońmi na zwilżoną twarz, szyję i dekolt jednocześnie masując. Pozostawić na około 5-10 minut i następnie zmyć wodą.
UWAGA! Nie pozostawiać peelingu na skórze dłużej, niż na 10 minut.

# Porcję peelingu można przygotować przed zabiegiem - 1 łyżeczkę miarową peelingu rozrobić z 1 łyżeczką miarową wody przegotowanej, mineralnej lub hydrolatu, aż do uzyskania gęstej papki (1 pełna łyżeczka peelingu starcza na jeden zabieg na samą twarz i szyję). Umyć twarz np.Olejkiem myjącym i nakładać papkę mokrymi dłońmi na zwilżoną twarz i szyję jednocześnie masując. Pozostawić na około 5-10 minut i następnie zmyć wodą.

# W przypadku cery bardzo wrażliwej - przygotować porcję peelingu zgodnie z powyższymi instrukcjami używając zamiast wody lub hydrolatu – Żelu hialuronowego; rozrobioną papką wymasować zwilżoną twarz i szyję przez 1-2 minuty i od razu zmyć.

# Peeling należy rozrabiać z wodą tuż przed użyciem i zużyć w ciągu 20 minut. W środowisku wodnym, po krótkim czasie enzymy ulega dezaktywacji, czyli przestaje działać.

# Polecamy stosować peeling nie częściej niż 2 razy w tygodniu. 

SKŁAD

Avena Sativa (Oat) Kernel Flour (koloidalna mączka owsiana), Milk/Whey Powder (mleko krowie), Bromelain; Papain (enzymy z ananasa i papai - 3%)

MOJA OPINIA

Peeling otrzymujemy w kilku "częściach" do samodzielnego sporządzenia. Zestaw zawiera: koloidalną mączkę owsianą, mleko i serwatkę, bromelainą/papainę eko, plastikową łyżeczkę miarową, puste pudełko i etykietkę. Niestety gapa nie zrobiłam Wam zdjęć jak przyrządzam ten peeling, niemniej jednak jego wykonanie jest naprawdę banalne i szybkie. Przesypujemy do pudełka wszystkie produkty oprócz bromelainy/papainy i mieszamy całość za pomocą dołączonej łyżeczki miarowej. Następnie dodajemy enzymy bromelainy/papainy i mieszamy, a jak już wymieszamy to zakręcamy pudełko i mocno nim potrząsamy przez kilka sekund. Produkt jest wówczas gotowy do użytku. Prawda że proste? :)



Przygotowany peeling ma taki jasno-beżowy kolor. Producent zaleca wsypanie jednej czubatej łyżeczki miarowej i jednej łyżeczki wody, ja natomiast daję troszkę mniej: 1 płaską łyżeczkę miarową i wody tyle, aby powstała gęsta papka. Za pierwszym razem jak przygotowałam peeling to zrobiłam wszystko zgodnie z instrukcją producenta i peeling wyszedł mi odrobinę za rzadki. Także moja rada: wody dodawajcie tyle, aby papka była dosyć gęsta.



Rozrobiony z wodą peeling nakładam na zwilżoną wodą twarz, przez chwilkę masuję i pozostawiam na 7-10 minut. W międzyczasie, tak po 3-4 minutach spryskuję twarz hydrolatem z BU lub wodą termalną, ponieważ peeling ten szybko zasycha tworząc dość twardą skorupkę. Po kolejnych 3-4 minutach moczę twarz dłońmi, rozmasowuję przez chwilę produkt i zmywam dużą ilością wody. Nie przestraszcie się, ponieważ mnie na początku po nałożeniu peelingu mocno swędziała twarz, z czasem się ona do niego przyzwyczaiła i już nic mnie nie swędzi.

Po zmyciu peelingu z twarzy buzia jest naprawdę rewelacyjna: gładka, miękka - ciągle ma się ochotę jej dotykać. Autentycznie nie potrzeba nakładać żadnej maseczki (choć czasami ja dodatkowo po peelingu jakąś nakładam). A co najważniejsze - jest to jedyny peeling, który w pełni usuwa moje suche skórki z twarzy. Kiedy go zastosuję, nie mam ani jednej a możecie mi wierzyć: nawet mechaniczne peelingi nie były sobie w stanie z suchymi skórkami u mnie poradzić. Jest to bezapelacyjnie najlepszy peeling jaki dotąd miałam. I nie zamierzam go już zmieniać na żaden inny, znalazłam swój ideał :)

Wiem, że niektórzy narzekają na zapach, że czują skwaszone mleko. Dla mnie szczerze powiedziawszy ten zapach jest neutralny: ani mi się podoba ani mi się niepodoba. Najważniejsze jednak jest działanie, które dla mnie jest rewelacyjne.

Bardzo polecam Wam ten produkt, może Wasza cera również się z nim tak bardzo polubi jak moja.

Pojemność: 36g
Cena: 15,50 zł
Dostępność: BU

Źródło: http://www.biochemiaurody.com/sklep/peelenzymaticEKO.html


LinkinWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...