Tytuł oryginału: Worth the Risk
Cykl: Życiowi Bohaterowie (3)
Autor: K. Bromberg
Liczba stron: 460
Wydawnictwo: Editio
"Dawno temu ktoś kiedyś powiedział mi, abym znalazł to, co kocham i niech mnie zabije.
Nie bój się tego, ponieważ ona również może być tym, co pomaga sprawić iż wróciłeś do życia. Ona może po prostu być powietrzem, którego potrzebujesz, aby oddychać,
bez tego nie możesz żyć."
Nie bój się tego, ponieważ ona również może być tym, co pomaga sprawić iż wróciłeś do życia. Ona może po prostu być powietrzem, którego potrzebujesz, aby oddychać,
bez tego nie możesz żyć."
Grayson od lat dźwiga bagaż doświadczeń. Po ukończeniu kursu pilota związał się z piękną i bogatą Clarity. Pragnął z nią małżeństwa i wspólnego życia. Po urodzeniu synka, kobieta odeszła i zrzekła się wszelkich praw do Luke'a. Mężczyzna każdego dnia o kilku lat stara się zastąpić chłopcu oboje rodziców. Luke jest miłością życia Graysona. To dla niego stał się dojrzałym i odpowiedzialnym mężczyzną, ale też i dla niego otoczył swe serce grubym murem, żeby już żadna kobieta po raz kolejny ich nie zostawiła.
"Ona smakuje jak niebo i piekło. Jak potrzeba i potrzeba. Jak oszustwo i pożądanie."
Sidney po raz kolejny zawaliła i zawiodła swojego ojca. Aby uzyskać jego zaufanie, naprawić błędy i dostać wymarzone stanowisko w jego gazecie, wyrusza do małego miasteczka Sunnyville, z którego pochodzi, by uratować podupadający magazyn. Organizuje konkurs Hot Dad. Jej zadaniem jest nakłonić Graysona do wzięcia w nim udziału, bo to właśnie on ma największe szanse na zwycięstwo. Mężczyzna jednak nie chce o tym słyszeć. Pragnie zaszyć się w swoim domu pełnym miłości i ciepła z dala od snobki, za którą uważa Sidney i która tak bardzo przypomina mu kobietę, która kiedyś go porzuciła.
"Jesteś ryzykiem, które wybrałam. Jesteś tym, którego wybieram."
Zakochałam się w tej okładce. Jest przecudowna. A opis, musicie przyznać, bardzo intrygujący, ale, co mnie bardzo boli, mija się trochę z prawdą. Bo to nie Sidney jest matką uroczego Luke'a ani nigdy wcześniej nie była z Graysonem. Owszem, jest bardzo podobna do Clarity i nawet razem chodziły do szkoły, ale to nie ona. Bardzo mnie boli, kiedy opis na okładce coś takiego sugeruje, a tutaj jest to napisane wprost. Czegoś takiego nie powinno być.
A teraz wracając do recenzji... To już ostatni z braci Malone. Nadal podtrzymuję moje zdanie, że Grady'ego żaden z braci nie pobije, bo jest najlepszy i jego historia najbardziej mnie urzekła. Tutaj mam mały problem, bo historia przez większość czasu była super, ale w pewnym momencie zaczęła mnie męczyć, bo w kółko było to samo. Jej zaczynało zależeć, jemu też, on szukał powodów, żeby trzymać się od niej z daleka i odpychał ją i wręcz świadomie krzywdził. W pewnym momencie myślałam, że nie wytrzymam i rzucę książką. Był już taki moment, że nie mogłam znieść Graysona i zastanawiałam się jak ta biedna Sidney jest w stanie to wytrzymać, bo wbrew temu co jest w opisie, wcale nie była taką snobką. Owszem, była bogata, wiodła dosyć puste życie, samotne, ale była także wrażliwa i bardzo ambitna i ciężko pracowała nad wszystkim. Bardzo też mi się podobało już na końcu, kiedy walczyła o miłość, zawsze potrafiła znaleźć celny argument i to było dla mnie takie... sama kilka miesięcy temu byłam w podobnej sytuacji co ona i podobnie myślałam i właśnie argumentowałam. I myślę, że to właśnie dzięki niej ostatecznie ta powieść mimo wszystko jest dla mnie niezwykła i do niektórych fragmentów będę czasami wracać.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio.
Moja ocena:
7/10