Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bransoletka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bransoletka. Pokaż wszystkie posty

9 sierpnia 2016

Leśne historie

Ostatnio było u mnie bardzo dużo koloru, emaliowania, malowania, zamieszania... Poczułam lekkie przytłoczenie tą feerią barw. Potrzebowałam trochę spokoju, takiej chwili wyciszenia. Pod wpływem chwili szybko narysowałam projekt prostych ptasich kolczyków... bez emalii. Tylko miedź, oksydowana na głęboki brązowy kolor, i odrobina srebra w postaci łańcuszków i elementów wykończeń. I zrodził się z tego pomysł na zaczątek nowej kolekcji. Przedstawiam Wam woodland stories, czyli leśne historie:

  
Na razie kolekcja składa się z czterech tylko elementów: dwóch par ptasich kolczyków i ptasiej bransoletki oraz naszyjnika z zającem. Z czasem zamierzam ją rozbudowywać i poszerzać o kolejne modele i zwierzęta.


W zamierzeniu całość ma być spokojna i nie przesadzona - stąd proste kształty, delikatne bransoletki i stonowane kolory przyciemnionej miedzi i oksydowanego srebra. Dzikie będą tu tylko leśne zwierzęta.







Mam nadzieję, że nowa kolekcja przypadnie Wam do gustu, podobnie jak moje kolorowe ptaki. Ale oczywiście nie musicie się martwić, nie zamierzam porzucić emaliowania. ;)

Na koniec, jak zwykle, zapraszam Was na moją stronę: 
i do śledzenia mnie na Instagramie, gdzie ostatnio dużo więcej się dzieje:

Miłego tygodnia! :)

12 maja 2016

kryształowe listki

W końcu jest wiosna! Słońce i ciepło, zielono i te kwitnące wszędzie kwiaty... Pięknie! :) I na dodatek nareszcie można nosić bransoletki i długie kolczyki bez obaw, że zaczepią się gdzieś o rękaw kurtki czy wplączą w szalik... A ja wiosną zawsze mam więcej energii - wstaję wcześniej niż zwykle, z nowymi pomysłami i nawet bardziej chce mi się pracować (pewnie część z Was też tak ma ;))
 

I w tym słoneczno-wiosennym nastroju zrobiłam dwie liściaste bransoletki (w tym jedną w komplecie z kolczykami). Kiedyś już mogliście zobaczyć u mnie podobne bransoletki (o TU), ale tym razem postanowiłam zrobić je w delikatniejszej wersji - w połączeniu ze srebrnym łańcuszkiem.


Głównym ozdobnym elementem jest miedziany listek (ok.3,8x1,3cm) z oprawionym w środku kaboszonem: w zielonej wersji - agatu, a w kryształowej - fasetowanego kryształu górskiego, który pięknie załamuje światło.
 

 



Listki zostały zaoksydowane (czyli chemicznie przyciemnione) i wypolerowane, przez co nabrały takiego "retro-boho" charakteru. A zaczepiłam je na drobnym srebrnym łańcuszku próby 925. 
Długość bransoletki to ok.17cm, ale mogę ją dostosować do indywidualnych potrzeb (wystarczy napisać w uwagach przy składaniu zamówienia, jakiej długości bransoletkę chciało by się otrzymać).
 

Kryształowa bransoletka dostała w komplecie także kolczyki: wykonane w ten sam sposób miedziane listki zaczepiłam na srebrnych biglach. Długość kolczyków razem z biglami to ok. 5,8cm. 




Tak sobie myślę, że ten komplet mógłby się świetnie sprawdzić nawet w ślubnej stylizacji w bardziej rustykalnym stylu. Co o tym myślicie?


Nową biżuterię znajdziecie oczywiście w moim sklepie :)  

I jeszcze jedna nowa informacja: od kilku dni mam też konto na Instagramie! :) 
Dopiero się wdrażam, ale już mi się podoba :) Chciałabym, żeby pojawiało się tam więcej zdjęć "od kuchni" niż na blogu i Facebooku - na pewno będzie trochę zdjęć z warsztatu i procesu twórczego, ale uprzedzam, że mogą pojawić się też koty, książki i widoki zza okna ;) 
Także jeśli korzystacie z Instagrama i ciekawi Was trochę, co się u mnie dzieje, to zapraszam do obserwowania! :)

24 sierpnia 2015

ulotne: 05 - bransoletka z piórkiem

W ramach kontynuacji serii Ulotne dokończyłam ostatnio (zaczętą równo rok wcześniej ;)) sznurkową bransoletkę z motywem pióra. Tym razem bez polnego kamienia znalezionego w dzieciństwie, za to z wyciętym z blachy miedzianym piórkiem - takim utrwalonym w miedzi wspomnieniem po tych wszystkich piórkach, które zbierałam, gdy byłam mała (i czasem zbieram do tej pory ;)).


Piórko wycięte i wystukane w miedzi, zostało jeszcze pokryte oksydą i wypolerowane, a następnie nawleczone na gruby czarny bawełniany sznurek. Ręcznie wykonałam też miedziane kasetki do wklejenia sznurka oraz zapięcie i łańcuszek przedłużający.  


Obwód bransoletki to ok. 17,5cm + 4cm łańcuszka przedłużającego.
Wymiary samego piórka: ok. 5,0 x 1,8cm.





Planuję jeszcze zrobić naszyjnik do kompletu, ale zobaczymy jak czas pozwoli, bo aktualnie pracuję nad nowymi ptakami.
Miłego tygodnia! :)

7 lipca 2015

Syrop klonowy

Już drugi raz (po Kameleonie z tamtego roku) biorę udział w kalendarzowym konkursie organizowanym przez Royal-Stone. Zabierałam się też do kilku wcześniejszych inspiracji, ale wciąż brakowało mi czasu albo pomysłów... Aż pojawiła się inspiracja, której nie mogłam się oprzeć - Złota polska jesień. 
Ciepłe kolory zdjęcia sprawiły, że od razu pomyślałam o wykorzystaniu w pracy bursztynu (no i oczywiście miedzi ;)). Do tego zestawienia później dołączył karneol.


Szkice zaczęłam z myślą o czymś zupełnie innym - bardziej abstrakcyjnym, geometrycznym, z surową bryłką bursztynu zamiast kaboszonu. Ale pomysł odleżał swoje, a ja po wycięciu kilku elementów bransolety doszłam do wniosku, że mój palnik jednak sobie z tym nie poradzi... I tym sposobem tamten szkic jeszcze poczeka w notesie na swój czas, a ja w pośpiechu (bo czasu było już bardzo mało) zabrałam się za wymyślanie czegoś nowego.


Postawiłam na liście (też z resztą widoczne na zdjęciu-inspiracji), czyli chyba najbardziej jesienny motyw, jaki istnieje. Wyrysowałam sobie kilka różnych gatunków, ale najbardziej pasowały mi liście klonu, zwłaszcza że kolor bursztynu jakoś już wcześniej kojarzył mi się z syropem klonowym.


Bransoletka składa się z kwadratowych modułów: centralnego z oprawionym kaboszonem bursztynu i czterech klonowych listków (na którymś ze zdjęć możecie zobaczyć, że listkowych modułów zrobiłam więcej, ale ostatecznie koncepcja trochę uległa zmianie i użyłam tylko czterech).


Wszystkie ramki zrobiłam z pojedynczych kawałków grubego drutu, który po zlutowaniu spłaszczyłam młotkiem. Dzięki temu mają zaokrąglone brzegi, co (mam nadzieję!) dodało im trochę retro charakteru.


Do ramek przylutowałam listki i oprawkę na bursztyn i tutaj właśnie uznałam, że listków jest jednak za dużo, a bransoletce nadal czegoś brakuje. Dorobiłam więc jeszcze dwie prostokątne ramki i wplotłam w nie małe fasetowane kulki karneolu, a wszystkie moduły połączyłam miedzianymi ogniwkami.


Całość jeszcze oczywiście wypolerowałam, zaoksydowałam i wypolerowałam jeszcze raz.
Długość gotowej bransoletki to 17cm (plus 5cm łańcuszka przedłużającego).

Zdjęcia wszystkich konkursowych prac możecie zobaczyć (i polubić;)) na Facebooku, o TU. A ja już niecierpliwie czekam na wyniki, bo trzeba przyznać, że konkurencja jest wyjątkowo duża.
 
 



 


Uff... mam nadzieję, że udało Wam się dobrnąć do końca wpisu, bo mam jeszcze klika zdań. ;) 
Muszę przyznać, że to jedna z nielicznych prac, które robiłam tak naprawdę bez planu. Zazwyczaj lubię zrobić sobie dokładny szkic i przemyśleć plan działania, a tym razem naszkicowałam tylko główne elementy i miałam w głowie ogólny zarys tego, co chcę uzyskać. Wszystko dlatego, że bardzo się spieszyłam, żeby zdążyć w terminie - akurat wyjeżdżałam na klika dni, więc wszystko (łącznie z konkursowym zdjęciem) powstało w ciągu dwóch dni między planowaniem wyjazdu a pakowaniem. W efekcie koncepcja ewoluowała i zmieniała się w trakcie kilka razy. Ale miało być jesiennie, trochę nostalgicznie i trochę retro i mam nadzieję, że to widać.
Dziękuję za uwagę i do następnego! :)

15 kwietnia 2015

miodowe

Kilka miesięcy temu kupiłam w Royal-Stone śliczne fasetowane krople żółtego chalcedonu. Mają naprawdę piękny miodowy kolor, więc postanowiłam zrobić z nimi coś "pszczelego". Wyszły z tego geometryczne kolczyki oparte na module sześciokąta (czyli małej składowej plastra miodu ;)).


Później w komplecie do kolczyków zrobiłam też delikatną bransoletkę - całą od podstaw z miedzi. Początkowo składała się z samych sześciokątnych ogniwek, ale bardzo brakowało mi czegoś, co przykuwało by w niej uwagę. Dorobiłam więc jeszcze jeden element, tym razem z blachy, z wyciętą sylwetką pszczoły (może wygląda trochę jak skrzydlata mrówka, ale umówmy się, ze to jednak pszczoła). Całość, podobnie jak kolczyki, została zaoksydowana na ciemny brąz i wypolerowana.
Myślę, że wyszedł z tego lekki, słoneczny komplet w sam raz na wiosnę i do letnich sukienek. :)


Całkowita długość bransoletki to 23cm, ale można ją zapiąć właściwie na każde ogniwko (w razie potrzeby może też zostać skrócona lub wydłużona o łańcuszek przedłużający).
Całkowita długość kolczyków: 6cm (bez bigli: 5,1cm).








Słonecznego tygodnia! :)

15 marca 2015

Sójkowy komplet

Musiałam trochę poczekać, żeby wrzucić zdjęcia tego kompletu - miał być prezentem i nie chciałam psuć niespodzianki, ale został już wręczony i, z tego co wiem, spodobał się obdarowanej, więc mogę go w końcu pokazać.
Bardzo lubię takie zamówienia - dostałam sporo konkretnych informacji o upodobaniach i zainteresowaniach osoby, dla której biżuteria miała zostać wykonana, ale mogłam też zaproponować własną wizję, jak całość powinna wyglądać. Projekt został w pełni zaakceptowany, więc mogłam szybko wziąć się do pracy :)


Motywem przewodnim jest oczywiście sójka, a cały komplet składa się z broszki, kolczyków i bransoletki.
Szkiców broszki wykonałam kilka, ale ta wersja wydała mi się najbardziej charakterystyczna (głównie przez ten czubek). Sójka ma srebrną nóżkę i jest pokryta emalią (ale nie w całości - chciałam, żeby było widać trochę miedzi, zwłaszcza, że bransoletka miała nie być emaliowana).




Kolczyki miały być wiszące i raczej podłużne, a nie chciałam też robić kolejnych ptaków, bo w połączeniu z broszką było by to jednak za dużo, więc zdecydowaliśmy się na piórka. Kolorystyką emalii nawiązują oczywiście do piór sójki, a do tego na górze doczepiłam granatowo-białe fasetowane kulki sodalitu.




Ostatni element kompletu to bransoletka. Nie chciałam używać w niej emalii, więc do sójkowej kolorystyki pozostałych części zestawu nawiązuje tylko bryłka sodalitu. Tak się złożyło, że miałam w moich "zbiorach" bryłkę, która moim zdaniem idealnie pasowała do tego celu. Kolory (granat, czerń i biel) układają się w niej w takie charakterystyczne "łuski", które od razu skojarzyły mi się z ubarwieniem piór sójki.
Reszta bransoletki to, powtórzony z kolczyków, motyw piór oraz miedziane ogniwka. Do tego łańcuszek zakończony jest taką samą kulką sodalitu jak te w kolczykach.




Ogólnie wszystko miało być miedziane, sójkowe i trochę surowe, i muszę przyznać, że mi się bardzo podoba :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...