Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wypadki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wypadki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 kwietnia 2012

"Everything Starts With A Fuck"


Dwa dni temu padł mi dysk, dla odmiany (bo przeżyłam już dwa, ale dla odmiany zakończone niemal wielkanocnym zmartwychwstaniem) pady HDD z całym archiwum cyfrowym) ten z muzyką, filmami, prywatnymi nagraniami, jeszcze z czasów VHS. I tak od dwóch dni siedzę i reanimuję, bo szybciej jest reanimować niż ripować płyty na mp3 czy DVD zamieniać na plik z rozszerzeniem .avi. Czas leci, recenzje czekają a ja siedzę jak ten debil i patrzę się na pasek przewijania, zmieniam dyski i zaznaczam pliki. Małpia robota, prawie jak w starym biurze. Pewnie dlatego uciekłam. Byle do wtorku bo wtedy to trzech panów z Ameryki ma mi zagrać to:




Potem już tylko odliczanie do 2, 10 i 22 maja. I decyzja czy chcę być bardziej "foto" czy "shop".

poniedziałek, 12 marca 2012

"Troubled Times"

Od stycznia pracuję jako fotoreporterka Trójmiasta.pl. "Współpracuję" to chyba lepsze określenie, bo nie jestem tam ani na etacie ani nie pstrykam klatek zapełniających serwery serwisu każdego dnia. Różnorodność zleceń jest naprawdę bardzo duża - od sesji rady miasta i portrety, po fotografie budynków czy klatki z przedstawień teatralnych i, tradycyjnie, koncerty. Poza wynagrodzeniem (swoją droga, ciekawe to czasy - z kasy za zdjęcia TRZEBA SIĘ CIESZYĆ bo wiadomo, nikt nie chce płacić za zdjęcia..), cieszy fakt, iż odwiedzam miejsca i sytuacje, w które normalnie bym nie trafiła. Świetny trening i brak nudy. Najmilej chyba wspominam wizytę w punkcie Lotto, w którym padła najwyższa wygrana i zimowy wypad na estakadę przy -20 stopniach. Różnorodność i rozpiętość. Jak to mówią na fejsie, lubię to.