Czerwiec zaczął się w biegu i z lipcem coś mi się wydaje że będzie podobnie. Chciałoby się usiąść i rozkoszować latem, ale niestety czas leci nieubłaganie i powoli wracam do obowiązków zawodowych. W końcu Tymek ma prawie rok. Mam nadzieje że uda mi się to wszystko jakoś ogarnąć. Zazwyczaj pozytywne nastawienie pomaga. Liczę że w tym przypadku będzie podobnie.
W tym całym zabieganiu gdy na stole czeka miseczka z hummusem zawsze znajdę chwilę by przy nim usiąść choć na chwilę. Do tego najlepiej domowe pieczywo i jestem w niebie.
Poniżej podaję przepis na podstawowy hummus. Ale tak naprawdę można z nim kombinować na wiele sposobów do czego Was zachęcam.