czwartek, 28 lutego 2013

CIASTECZKA RAZOWE.

Zginęły w natłoku piętrzących się przepisów w mojej głowie i na liście "koniecznie do zrobienia". Sfotografowane, dawno zapomniane, ukryte gdzieś na dysku wśród rosnącej w zastraszającym tempie ilości zdjęć kulinarnych. Ale wracam do nich co jakiś czas bo są naprawdę uzależniające, a maczane w mlecznej czekoladzie jeszcze lepsze. Zapewniam :)


CIASTECZKA RAZOWE
znalezione na WYPIECZ WYMALUJ

150 g mąki pszennej
70 g mąki razowej
50 g cukru pudru
100 g zimnego masła
1 jajko
1 laska wanilii lub ekstrakt waniliowy domowy
szczypta soli

Połączyć ze sobą mąki, cukier, masło , jajko, ziarenka z laski wanilii oraz sól. Wyrobić nie za długo ciasto , które następnie owinąć w folię spożywczą i umieścić w lodówce na min. 30 min.. Z ciasta rozwałkować placek gr. ok 5 mm i powycinać dowolne kształty. Piekarnik nagrzać na 180 stopni i umieścić blachę na ok 15 min, wszystko zależy od piekarnika. Studzić na kratce.
SMACZNEGO!!!





wtorek, 26 lutego 2013

WANILIOWE MAKARONIKI Z NUTELLĄ.

Odważyłam się zrobić makaroniki. Jak pewnie większość z Was miała co do tego obawy. W sumie to nie wiem dlaczego? I powiem Wam że wpadłam po uszy, ponieważ bardzo mi zasmakowały, a do tego te małe beziki słodko prezentują się na zdjęciach. Więc ostrzegam , mogę Was nimi zamęczyć, ponieważ w zamrażarce zalega duża ilość białek czekających na wykorzystanie, a do tego mam długą listę pomysłów makaronikowych, którą nie mogę się doczekać kiedy zacznę odhaczać.



WANILIOWE MAKARONIKI Z NUTELLĄ
przepis znaleziony u Doroty na MOICH WYPIEKACH

MAKARONIKI
100 g białek *

110 g bardzo drobno zmielonych migdałów lub mączki migdałowej
200g cukru pudru**
50 g drobnego cukru
nasionka z jednej laski wanilii

KREM 
125 g sera mascaropne
3 łyżki nutelli


*Białka powinny postać 24 h godziny przed ich użyciem, w oryginale na blacie ja jednak trzymałam w odkrytej miseczce w lodówce, ponieważ wcześniejsza partia trzymana na blacie w temperaturze pokojowej zepsuła mi się. Ale następnym razem spróbuje ze świeżych, czytałam opinie że też wchodzą.
** w oryginale 200 g cukru pudru, dla mnie jednak były zbyt słodkie, także następnym razem ograniczę ilość


Białka umieścić  misce miksera i ubić na sztywno pod koniec dodając partiami drobny cukier. Cukier puder oraz migdały przesiać. Dorzucić do nich ziarnka wanilii wydłubane z laski. Do białek wrzucić suche składniki i wymieszać szpatułką do połączenia się składników. Przygotować blachy wykładając papierem do pieczenia. Masę makaronikową przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać na papier w odstępach okręgi. Następnie tak przygotowane beziki odstawić na minimum 1 godzinę do przeschnięcia. Piec w piekarniku około 10-12 minut uważając aby się nie zrumieniły. Powinny być chrupiące na zewnątrz z ciągnącym się środkiem. Przestygnięte przekładać kremem z mascaropne i nutelli. 
SMACZNEGO!!!





piątek, 22 lutego 2013

CZEKOLADOWA ROZKOSZ.

Na nowo zawitała do nas zima. Za oknem śnieżne krajobrazy, oprószone białym śniegiem. A ja z niecierpliwością wypatruje wiosny. Pamiętam zeszły rok, gdzie już w marcu raczyliśmy się pierwszym grillem na świeżym powietrzu. Dzisiaj patrząc przez okno jakoś nie mogę w to uwierzyć. Ale mając nadzieje, że pogoda też w tym roku zaskoczy nas pozytywnie, w oczekiwaniu na wiosnę sięgam po pucharek pełen czekoladowej rozkoszy. I Wam radzę to samo, bo naprawdę warto.
Tym razem miałam przyjemność pierwszy raz gotować z MAGGIEEMMĄDOBROMIŁĄWIERĄMIRABELKĄ, EVE oraz PANNĄ MALWINĄ. Zajrzyjcie do nich koniecznie po inne czekoladowe pyszności.


CZEKOLADOWA ROZKOSZ
przepis z książki DIVINE CHOCOLATE DESSERTS Jose Marechal
8 sztuk

GANACHE Z MLECZNEJ CZEKOLADY
150 ml mleka
100 ml śmietany kremówki 30%
250 g czekolady mlecznej posiekanej na małe kawałki

MUS Z BIAŁEJ CZEKOLADY
1 łyżeczka żelatyny
250 ml śmietany kremówki 30%
150 g białej czekolady posiekanej na małe kawałki

MUS Z GORZKIEJ CZEKOLADY
250 ml mleka
3 żółtka
30 g cukru pudru
200 g gorzkiej czekolady posiekanej na małe kawałki (o zawartości kakao min. 70%)
150 g śmietany kremówki 30%

pokruszone płatki migdałowe


Należy zacząć od ganache z mlecznej czekolady. Mleko oraz śmietankę umieścić w rondlu i podgrzać na średnim ogniu. W misce umieścić posiekaną czekoladę, wlać do niej gorącą mieszankę śmietanowo-mleczną. Mieszać do czasu całkowitego rozpuszczenia się czekolady. Gdy całość będzie gładka, przelać do kieliszków i ostudzić do temperatury pokojowe, a następnie aby zgęstniało wstawić do lodówki.
Następnie przygotować mus z białej czekolady. Żelatynę rozpuścić w małej ilości zimnej wody. Połowę ilości śmietanki umieścić w rondlu i podgrzać. Do śmietany dodać żelatynę, dokładnie wymieszać. Do posiekanej białej czekolady wlać śmietanę z żelatyną. Wymieszać dokładnie i odstawić do osiągnięcia pokojowej temperatury. W misce ubić resztę śmietany i wymieszać ją delikatnie z masą czekoladową. Na zastygniętym ganache z mlecznej czekolady zrobić warstwę z pokruszonych płatków migdałowych na które następnie wylać mus z białej czekolady.
Na koniec zrobić mus z gorzkiej czekolady. W garnku podgrzać na średnim ogniu mleko. W misce utrzeć na puszystą masę żółtka z cukrem. Mieszając, dodać powoli masę jajeczną do gotującego się mleka. Zmniejszyć ogień do małego. Gdy masa zacznie gęstnieć i powoli spływać z łyżki, lecz nie gotować się, dodać do niej posiekaną gorzką czekoladę i dokładnie wymieszać. Odstawić do osiągnięcia temperatury pokojowej. Tak jak w przypadku musu z białej czekolady, ubić śmietankę i delikatnie połączyć z musem z gorzkiej czekolady. Przełożyć do kieliszków tworząc trzecią warstwę. Schłodzić w lodówce minimum 2 godziny.
SMACZNEGO!!!




Chciałam sie jeszcze pochwalić, że jakiś czas temu wygrałam w konkursie u TSUMIKO świetny prezent w postaci trzech książek kulinarnych. Książki doszły nie dawno, Tsumiko dziękuję bo zasiliła moją kolekcję książek kulinarnych o nowe pozycje. I właśnie z jednej z wygranych książek jest powyższy przepis.


Powyższym przepisem dołączam do akcji:

Z książką w kuchni zaproszenie

środa, 20 lutego 2013

ZUPA DYNIOWA Z GRUYEREM.

Niestety moja radość w związku, jak mi się wydawało, nadciągającą wiosną spłynęła razem z płatkami śniegowymi, które osiadały cały dzisiejszy dzień na szybie. No nic, co zrobić. Zostaje tylko czekać i z niecierpliwością wyszukiwać kolejnych symptomów nadciągającej (mam nadzieje, że szybko) cieplejszej pory roku. W końcu do tej kalendarzowej został tylko miesiąc. W taki razie z miską rozgrzewającej zupy dyniowej, zaszywam się dziś przy grzejniku i czekam mając nadzieje, że moja cierpliwość jednak szybko zostanie nagrodzona słońcem zerkającym zza chmur śniegowych.



ZUPA DYNIOWA Z SEREM GRUYERE
przepis z książki SMACZNE ZUPY. 365 Najlepszych przepisów 
Kate McMillan
4-6 porcji

2 łyżki masła
1 szalotka
2 ząbki czosnku
125 g startego sera gruyere
około 470 g purre z dyni z TEGO przepisu
szczypta gałki muszkatołowej 
500 ml bulionu 
śmietanka kremówka 
płatki chilli
sól
świeżo zmielony pieprz
pestki dyniowe do dekoracji

W garnku rozpuścić masło na które wrzucić poszatkowaną szalotkę oraz rozdrobniony czosnek. Smażyć chwilę aż szalotka się zeszkli. Następnie do garnka wrzucić połowę startego sera gruyere i gdy zacznie się rozpuszczać dodać purre z dyni. Wymieszać i wlać bulion. Całość doprawić gałką muszkatołową, solą, pieprzem i płatkami chilli. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu około 15 minut. Podawać w misce polane kremówką i udekorowane pestkami dyni oraz resztą sera gruyere.
SMACZNEGO!!!




niedziela, 17 lutego 2013

BABECZKI Z WIŚNIAMI I CZEKOLADĄ.

Czuję powoli zbliżając się wiosnę. Jeszcze nieśmiało, co jakiś czas wygląda zza śniegowych chmur, ale już czuć ją w powietrzu. Nieśmiało prze uchylone okno zagląda do mnie do domu. Widać ją już w rozkwitających hiacyntach na stole i w mojej chęci opróżniania zamrażarki z zamrożonych smaków lata. Znalazłam głęboko zalegające wiśnie, postanowiłam wykorzystać i tak powstały poniższe babeczki. Babeczki z pysznym wnętrzem czekoladowo-wiśniowym które na pewno każdemu zasmakują.



BABECZKI Z WIŚNIAMI I CZEKOLADĄ
12 babeczek

160 g mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
130 g miękkiego masła
130 g brązowego cukru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
2 jajka
125 ml mleka
100 g gorzkiej czekolady (ja użyłam groszków czekoladowych)
wydrylowane wiśni (rozmrożonych)

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Do miski przesiać mąkę oraz proszek do pieczenia. Odstawić. W misce miksera umieścić masło, cukier oraz ekstrakt waniliowym. Całość utrzeć na jasną, puszystą masę. Następnie wbijać po jednym jajku ciągle miksując. Stopniowo dodawać suche składniki naprzemiennie w mlekiem. Na koniec wrzucić czekoladę i delikatnie wymieszać. Papilotki zapełnić w połowie ciastem. W każdej umieścić kilka wydrylowanych wiśni, które następnie przykryć jeszcze małą ilością ciasta. Wstawić do piekarnika i piec około 20-25 minut do tak zwanego "suche patyczka".

SMACZNEGO!!!



czwartek, 14 lutego 2013

CHEESEBURGER.

Dzisiaj Walentyki, lecz nie będę Wam serwować żadnych serduszkowych słodkości. Dzisiaj stawiam na prostego i pożywnego Cheeseburgera. Bo czasami mam wielką ochotę na takiego domowego fast fooda, tylko czy taki domowy to na pewno fast food ? W moim przypadku fast to raczej nie był, ponieważ piekłam do niego też bułki z TEGO przepisu. Ale jeśli nie macie na to czasu to użyjcie gotowych, chociaż wiadomo domowy wypiek smakuje najlepiej. Nie będę już przynudzać i zapraszam na mięsną ucztę, a tych nie mięsnych odsyłam do przepisu na WEGE BURGERY.



CHEESEBURGERY
4 sztuki

500 g kawałek wołowiny*
1/4 cebuli lub mała szalotka
łyżka sosu Worcester
2 łyżeczki musztardy Dijon
sól
pieprz
szczypta płatków chilli
olej do smażenia

4 bułki hamburgerowe np. z TEGO przepisu
4 plasterki sera żółtego
kilka ogórków z octu pokrojonych na plasterki
cienkie plasterki czerwonej cebuli
kilka liści sałaty lodowej
ketchup
majonez wymieszany z jogurtem doprawiony solą i i pieprzem

*niestety nie wiem jaki to był dokładnie kawałek, ponieważ pani w sklepie na pytanie odpowiedziała że jest to wołowina na pieczeń i dokładniejszej odpowiedzi nie uzyskałam.

Mięso zmielić razem z cebulą. Doprawić sosem Worcester, musztardą Dijon, płatkami chilli oraz solą i pieprzem. Odstawić na około 20 minut. Rozgrzać dość mocno patelnię. Z mięsa uformować kotlety. Smarować olejem i układać posmarowaną stroną na patelni. Smażyć w zależności jaki stopień wysmażenia lubimy. Ja smażyłam około 4-5 minut z każdej strony. Bułkę posmarować sosem majonezowym i układać warstwami ulubione dodatki. 
SMACZNEGO!!!




wtorek, 12 lutego 2013

BAJGLE.

No i udało się. Upiekłam bajgle. Trochę czasu zajęło mi przejście od postanowienia do czynu, ale często tak mam z gotowanie lub pieczeniem ujrzanych gdzieś tam potraw. I tak było z bajglami. Wiedziałam, że kiedyś chcę poświęcić czas na ich upieczenie, zwłaszcza że zewsząd słyszałam i czytałam poematy na ich temat. Bo bajgle wymagają od nas trochę cierpliwości. Może nie ma z nimi nie wiadomo ile roboty, ale naczekać się trzeba aż wyrosną odpowiednio.  Potem już tylko chlup do garnka ze wrzącą wodą, chwila gotowania, obtoczenie w chrupiącym sezamie oraz maku i mogą lądować w piekarniku. A potem to już tylko boski zapach roznosi się po mieszkaniu i jakoś trzeba wytrzymać te 25 minut, żeby się rzucić się do piekarnika i nie wyciągać nie dopieczonych. Ja korzystałam z przepisu który podała Monika i jak najbardziej polecam. Moje tylko wyszły trochę koślawe, ale wierzę że to tylko kwestia wprawy. W smaku na całe szczęście to nie przeszkadzało.


BAJGLE
przepis zaczerpnięty z bloga GOTUJE BO LUBI
14 sztuk

ZACZYN
150 g mąki pszennej
150 ml wody
pół łyżeczki drożdży

CIASTO
600 g mąki pszennej
350 g wody
2 łyżki miodu
1 łyżka soli
7 g suchych drożdży

łyżka golden syrupu, melasy lub miodu
roztrzepane jajko
sezam
mak

Produkcje bagli należy zacząć od przygotowania zaczynu. Wszystkie składniki umieścić w misce, wymieszać i odstawić do przefermetnowania na około 8 h w ciepłym miejscu. Po tym czasie dodać do zaczyny resztę składników i wyrobić gładkie ciasto. Odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Następnie na blacie rozpłaszczyć ciasto, złożyć na trzy i potem na pół. Umieścić w misce, którą należy przykryć folią spożywczą i umieścić na kolejne 8 h w lodówce. Po długim wyrastaniu w lodówce ciasto rozdzielić na 14 części. Z każdej części uformować kulkę i ułożyć je na blacie podsypanym mąką. Przykryć folią spożywczą i zostawić na około 30 minut. Gdy ciasto osiągnie temperaturę pokojową w każdej kuli uformować dziurkę i pozostawić do wyrastania na kolejne 50 minut pod przykryciem. Piekarnik nagrzać na 200 stopni C. W dużym garnku zagotować wodę z łyżką golden syrupu. Bajgle wrzucać do wody i obgotowywać po minucie z każdej strony. Obgotowane odkładać na ściereczkę, smarować roztrzepanym jajkiem i maczać w mieszance sezamu z makiem. Tak przygotowane układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec przez około 25 minut do czasu aż wierzch będzie zarumieniony.
SMACZNEGO!!!
 
 
 

poniedziałek, 11 lutego 2013

FONDANT KAJMAKOWY.

Jak co miesiąc w WEEKENDOWEJ CUKIERNI pojawiła się nowa pozycja do upieczenia. Tym razem główną zachęcającą oraz gospodynią została Anna z KUCHARNI. Na tapetę wrzucono pyszne babeczki z wypływającym karmelowym środkiem. W towarzystwie lodów waniliowych wypadają nieziemsko i znikają w strasznym tempie. Świetny pomysł na deser, strasznie mało pracochłonny, zwłaszcza dla szczęśliwych posiadachy mikserów stacjonarnych, bo w tym przypadku nasze zadanie polega na wrzuceniu do miski kilku składników. Nie trzeba nic wyrabiać, czekać aż wyrośnie czy wałkować. Jedynie co to przelanie masy do foremek i koniecznie pilnowanie czasu. Bo jeśli przypilnujemy to w nagrodę zobaczymy jak ze środka wypływa lawa pysznego kajmaku.

 
FONDANT KAJMAKOWY
6 babeczek

2 duże jajka
1 żółtko
1 puszka kajmaku (ja użyłam puszki o wadze 400 g)
2 1/2 łyżki mąki
szczypta soli

dodatkowo
masło do wysmarowania foremek
mąka do wysypania foremek 

Do pieczenia babeczek najlepiej użyć pojedyńczych foremek. Na początku należy je przygotować natłuszczając i wysypując mąką ich wnętrze. Piekarnik nagrzać na 210 stopni C. Jajka oraz żółtko ubić na puszystą masę. Dodać kajmak i wymieszać dokładnie, ja zrobiłam to przy użyciu miksera. Ubijąc stopniowo dodawać mąkę oraz sól. Gdy wszystko się połączy, masę przelać do przygotowanych wcześniej foremek. Zapiekać około 10 minut, tak aby wierzch był zrumieniony, natomiast środek płynny, należy uważać aby nie przepiec babeczek, bo wtedy środek nie wypłynie. Od razu po upieczeniu babeczki przekłądać na talerze i podawać z lodami, najlepiej waniliowymi.
SMACZNEGO!!!

 


piątek, 8 lutego 2013

KREM CURRY Z SELERA.

Jednym z moich postanowień noworocznych jest deklaracja, że będę gotować więcej zup. Postanowiłam sobie iż postaram się co najmniej raz w tygodniu zrealizować ten plan. Co prawda nowego roku już trochę minęło, a ja dopiero się rozpędzam. Zaopatrzona w książkę Smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów Kate McMillan zgłębiam tajniki zupowych rozmaitości. Tym razem padło na poniższy krem. Świetny pomysł na szybki obiad z ograniczonym wyborem składników w lodówce. Bardzo nam smakował, ale jak do tej pory nic nie przebiło jeszcze mojej ulubionej, zimowej zupy soczewicowej


KREM CURRY Z SELERA
przepis z książki SMACZNE ZUPY Kate McMillan
4-6 porcji

2 łyżki masła
1 cebula
750 g selera
1 łyżka curry
szczypta płatków chilli
750 ml bulionu, ja użyłam drobiowego
60 ml śmietany kremówki
sól
świeżo zmielony pieprz 


W garnku rozpuścić masło i wrzucić na nie posiekaną cebulę. Seler pokroić w dość grube słupki i też umieścić w garnku. Całość smażyć około 10 minut. Doprawić curry i chilli, wymieszać dokładnie z przyprawami. Do garnka dolać bulion, doprowadzić do wrzenia. Następnie zmniejszyć ogień i pod przykrycie gotować około 30 minut. Po tym czasie całość zblendować i gdy lekko ostygnie dolać do niej śmietanę kremówkę. Zupę dopraw solą oraz pieprzem.
SMACZNEGO!!!





środa, 6 lutego 2013

TARTALETKI Z GRAPEFRUIT CURD I BEZĄ.

Z każdym przepisem z dodatkiem cytrusów przekonuje się, że jednak lubię takie wypieki. Choć kiedyś myślałam odwrotnie, ale to pewnie przez posmak sztuczności w gotowych słodkościach. W domowych wypiekach jednak my decydujemy co ląduje w środku. Znamy skład, bo przecież wszystko samodzielnie umieszczamy w misce. Wiemy, że nie ma tam żadnych ulepszaczy i innych różnych, dziwnych środków, a piękny i intensywny kolor naprawdę można uzyskać w naturalny sposób, czego dowodem są poniższe słoneczne tartaletki.  Tartaletki skrywają w środku niezwykły krem, ale ostrzegam curd z powodu głównego składnika wychodzi dość gorzki, ale w połączeniu ze słodką włoską bezą z dodatkiem pieprzu komponuje się idealnie. A i nie zrażajcie się, przepis nie jest trudny wymaga tylko posiadania kilku kuchennych gadżetów, ale  w sumie jak się zastanowić zawsze można je czymś zastąpić.



TARTALETKI Z GRAPEFRUIT CURD I BEZĄ
przepis wypatrzony w programie THE LITTLE PARIS KITCHEN: COOKING WITH RACHEL KHOO
8 porcji

CIASTO:
150 g miękkiego masła
150 g cukru
szczypta soli
skórka z 1 cytryny
4 żółtka
200 g mąki pszennej
4 łyżeczki proszku do pieczenia

WŁOSKA BEZA:
120 g cukru
3 białka
1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu

grapefruit curd z TEGO przepisu


Piekarnik nastawić na 180 stopni C. Masłem wysmarować pierścienie cukiernicze, tego TYPU. W misce umieścić miękkie masło, cukier, sól i skórkę z cytryny. Ucierać za pomocą miksera do czasu uzyskania puszystej konsystencji. Dodać mąkę z proszkiem do pieczenia i całość wymieszać na gładką pastę. Ważne aby ciasto miało właśnie konsystencję pasty, w razie gdy wyjdzie za suche można dodać troszkę białka lub wody. Na płaskiej i dużej blasze (ja używałam takiej z piekarnika) umieścić papier do pieczenia. Ustawić przygotowane wcześniej obręcze cukiernicze. Ciasto partiami umieszczać w rękawie cukierniczym. Za pomocą prostej końcówki wyciskać ciasto w środek obręczy zataczając koła, należy je zataczać od zewnętrznej strony do środka. Wyciskamy jedną warstwę ciasta. Jeszcze jedną należy umieścić tylko przy ściance obręczy, aby po upieczeniu w środku ciastka zostało wgłębienie na krem. Ciastka wstawić do piekarnika i piec około 15 minut, uważając aby się nie przesuszyły. Studzić na kratce.
W misce należy zacząć ubijać białka. W garnuszku umieścić cukier na bezę oraz 40ml wody. Podgrzewać na średniej mocy palnika, temperatura syropu powinna wynieść 118 stopni C, zajmuje to około 10 minut. Bez termometru można to sprawdzić wkładając troszkę syropu do zimnej wody. Jeśli po włożeniu będzie miękki w dotyku to znaczy, że syrop jest gotowy. Niestety najdokładniej da się to zrobić przy użyciu termometru. Gorący syrop wlewać cienkim strumieniem do ubijających się białek po ściance miski. Dodać pieprz i ubijać jeszcze trochę, aż białka staną się sztywne i błyszczące. 
Gdy wszystkie składniki będą gotowe można zabrać się za składanie ciastek. Grapefruit curd nakładać łyżeczką w zagłębienia spodów. Na wierzchu formować stożki z bezy włoskiej. Gdy wszystkie będą gotowe całość skarmelizować palnikiem cukierniczym, ewentualnie postawić pod grillem w piekarniku, ale należy uważać aby bezy się nie spaliły.
SMACZNEGO!!!






poniedziałek, 4 lutego 2013

GRAPEFRUIT CURD.

I znowu zabrałam się za przyrządzanie przepisu Rachel Khoo, wcześniej przygotowałam MUFFINY CROQUE MADAME . Naprawdę wciągnął mnie ten program, szkoda, że nagrano tak mało odcinków. Niezwykły klimat jaki roztacza Rachel, do tego wspaniały Paryż w tle i francuskie przysmaki przerobione w angielski sposób. Zobaczyłam jedne tartaletki i wpadłam. Musiałam przyrządzić. Przepis już niebawem, najpierw bowiem musimy przyrządzić poniższy grapefruit curd, a potem możemy rozpocząć pieczenie.


 
GRAPEFRUIT CURD
przepis od RACHEL KHOO

skórka z 1 grejpfruta
90 ml soku z grejpfruta
1 jajko
1 żółtko
100 g cukru
1 czubata łyżka mąki kukurydzianej (ewentualnie można użyć ziemniaczanej)
szczypta soli
50 g masła

W rondelku na małym ogniu umieścić sok z grejpfruta, skórkę, cukier, sól, jajko oraz żółtko. Ciągle mieszając trzepaczką podgrzewać. Po kilku minutach dodać mąkę kukurydzianą i nadal mieszać nie przerwanie. Gdy krem zgęstnieje zestawić garnek z ognia, wrzucić masło i dokładnie wymieszać. Odstawić do ostygnięcia, a potem na minimum 2 godziny do lodówki.
SMACZNEGO!!!

piątek, 1 lutego 2013

NALEŚNIKOWY TORT Z AMARETTO.

Dzisiaj tort z okazji setnego posta. Jakoś ciężko mi się było zabrać za napisanie go, ale w końcu się zmobilizowałam i proszę. Nie będę robić żadnych podsumowań czy czegoś podobnego, bo to tylko sto postów. Dla niektórych tylko sto, dla mnie to naprawdę dużo. Nie żebym myślała, że nie dotrwam, po prostu czas tak szybko przeleciał. Żałuje tylko jednego, że nie założyłam go wcześniej. Naprawdę długo się do tego zabierałam, ale ciągle miałam jakieś wymówki, aż pewnego dnia zdecydowałam i oto jestem. Dziękuje wszystkim czytającym za to że chce Wam się tu zaglądać, w końcu bez Was to nie ma sensu :)))
Jeśli chodzi o tort to przygotowywanie go to była katorga dla mnie, pewnie przez brak wprawy w takich tortach. Na początku nie składałam go w formie tylko na paterze i to był błąd. Zaczął mi się rozjeżdżać. Na konstrukcjach co prawda się trochę znam w końcu to mój chleb powszedni, tylko że na konstrukcjach budynków a nie tortów. Na całe szczęście następnym razem będę już wiedziałam jak się za niego zabrać, a następny raz na pewno będzie, bo naleśniki bardzo lubię, jak chyba wszyscy, a taki tort to naleśnikowa uczta przecież.



NALEŚNIKOWY TORT Z AMARETTO
przepis znaleziony na SPRINKLE BAKES

naleśniki z TEGO przepisu
trufle z połowy TEGO przepisu, z tym że zamiast likieru Baileys użyłam Amaretto
3 łyżki kakao pomieszane z 2 łyżkami cukru pudru

GANACHE CZEKOLADOWE
125 g mlecznej czekolady
125 g gorzkiej czekolady
250 g śmietany kremówki 30%
2 łyżki likieru amaretto

MASA CZEKOLADOWA Z AMARETTO
333 g śmietanki 36%
3 łyżki niesłodzonego kakao
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu w migdałów
2 łyżki likieru amaretto


Najpierw należy usmażyć naleśniki i odłożyć na bok do ostygnięcia. Następnie przygotować ganache czekoladowe. Czekoladę posiekać. W rondelku podgrzać śmietankę, gdy zacznie wrzeć zestawić z ognia i wrzucić czekoladę. Mieszać aż się rozpuści. Na koniec wlać amaretto i dokładnie wymieszać. Odstawić w chłodne miejsce. Ganache aby można nim wykończyć tort musi mieć dość gęstą konsystencję. W międzyczasie przygotować masę czekoladową z amaretto. Na średniej prędkości miksera ubić śmietankę na sztywno dodając pod koniec partiami cukier, kakao oraz ekstrakt i likier uważając aby nie przebić śmietanki. Masę porządnie schłodzić w lodówce. Następnie z połowy TEGO przepisu i zamieniając likier na likier amaretto przyrządzić trufle. Gdy wszystko będzie gotowe i porządnie schłodzone można składać tort. 
Najlepiej całość składać w tortownicy z wyciąganym dnem. Ułożyć jeden naleśnik i posmarować go ganache czekoladowym. Drugi naleśnik posmarować masą czekoladową z amaretto. Złożyć dwa naleśniki razem posmarowanymi stronami. Czynność powtarzać do wyczerpania naleśników lub masy. Pamiętając, że część ganache należy odłożyć do posmarowania góry i boku tortu. Całość oprószyć kakao wymieszanym z cukrem pudrem. Na górze ułożyć trufle. Przed podaniem słodzić minimum 2 godziny w lodówce.
SMACZNEGO!!!




TOP