Od ostatniej notatki minęło prawie dwadzieścia dni.
W tym czasie w Świeradowie zdążyła zakwitnąć agawa.
W Uboczu zdążyły spłynąć kanalizacją cztery wiadra wody wlane nam przez
naturę do tak zwanego "innego miejsca wykonywania działalności
gospodarczej" (właśnie wtedy, kiedy mieliśmy likwidować stertę w innym
kącie powiatu).
W Mirsku zaczął się remont. Jak się nie ma, co się lubi, to się
lubi, co się ma (nie do końca prawda, bo my raczej z tych zadowolonych).
Niebawem premiera gościnnego pokoju.
W Kłopotnicy...
sterta ogarnięta przerosła tę nieogarnioną.
Na Bożej Górze zakwitła gryka.
A w Starostwie Powiatowym wyprodukowano WEZWANIE, na które odpowiedzieliśmy stawiając się z nowo wyprodukowanymi "dokumentami" u pana J. - wykpił przepisy i swą rozsądną postawą tchnął w nas przekonanie, że kiedyś (z nim jako prowadzącym sprawę) dostaniemy pozwolenie na przebudowę i rozbudowę (najnowsze, precyzyjne, formalne określenie planowanych robót).