Chwilowo nie będę nikogo dręczyć kolejnymi remontami, bo tym razem czeka mnie sajgon w łazience w związku z odłączeniem piecyka gazowego. O ile malowanie ścian i powierzchni drewnianych jest fajne, to nie mam pewności czy sama sobie poradzę z kładzeniem rurek, syfonów i glazury na ścianie, choć obejrzałam już wiele filmów na YT. Niewykluczone więc, że to zadanie powierzę fachowcom ograniczając się do projektu.
Będzie więc o tym i owym.
Owo przeważnie pojawia się tam, gdzie wychynie to. Wydają się nierozłączne, przy czym jedno podczepia się pod drugie wykorzystując okazję. Jedni powiedzą - oportunista, inni - pragmatyk.
Mogą się maskować udając ni to ni owo i wprowadzając dezorientację. Taka strategia działa, bo nie ma pewności którego się czepić. Można oczywiście czepić się obu, choćby dla zasady.
Atmosfera się zagęszcza, kiedy uśpią naszą czujność, a potem wyskoczą ni z tego ni z owego, czemu towarzyszy dramatyczna muzyka połączona ze zgrzytem styropianu na szybie. Wizg, dreszcze, zamykamy oczy - co jest tak samo nielogiczne jak bohater horroru uciekający do piwnicy - a kiedy je znowu otwieramy... nie widać tego i owego.
Ale one są. Czekają na okazję.
piątek, 29 maja 2015
środa, 6 maja 2015
Gdybym odczekała jeszcze 4 dni
minąłby okrągły rok od czasu ostatniego wpisu :) Ale nie chodzi mi o rocznicę. Pociąga mnie krótsza forma, czyli na przykład pogaduchy na fejsie. Nie wykluczam jednak, że wrócę tutaj, bo zaczyna kiełkować nowy pomysł. Blogi tymczasem mają się całkiem nieźle, jak obserwuję.
Dojrzewam ;)
Dojrzewam ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)