Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sos. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sos. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 stycznia 2024

Makaron z kurczakiem i zielonym groszkiem w sosie dyniowo – śmietanowym

Dynia – królowa jesieni, ale bez problemu można dostać ja również w styczniu. Jako, że uwielbiam dynię, to chętnie po nią sięgam. Co prawda kupienie mojej ulubionej odmiany muscat teraz jest trudne, graniczące z niemożliwym, ale już dynia piżmowa jest dostępna praktycznie w każdym markecie. Ostatnio kupiłam małą dyńkę piżmową i choć plan miałam na nią nieco inny, to powstało to danie.

Mąż stwierdził, że dawno nie było żadnego makaronu. A skoro dawno nie było, no to jest.
W domu miałam tylko zwykłe penne i świderki z czerwonej soczewicy. Dla siebie wybrałabym makaron z soczewicy, ale mąż zdecydowanie woli ten klasyczny, więc był klasyczny. Ale tak naprawdę makaron w tym daniu może być dowolny – wg własnych upodobań.


Składniki na 4 porcje:

600 g filetów z kurczaka
200 – 250 g makaronu (ja miałam tylko 210 g i tyle dałam)
1 duża cebula (około 120 g)
300 g dyni (waga po obraniu) – ja użyłam dyni piżmowej
200 g mrożonego groszku
100 ml śmietanki (u mnie 18 %, ale może być 30%)
200 ml bulionu albo wody
1 – 2 łyżki oleju do smażenia
sól, pieprz
czerwona słodka papryka
kurkuma
imbir
chili
dodatkowo: kilka pomidorów koktajlowych, coś zielonego (np. bazylia albo jak u mnie pietruszka) i parmezan (jak macie, a jak nie macie, też da się zjeść)


 

Makaron z kurczakiem i zielonym groszkiem w sosie dyniowo – śmietanowym – przygotowanie:

Mięso z kurczaka pokroić w kostkę (dowolnej wielkości, u mnie taka średnia). Dodać 1 łyżeczkę soli, 1 łyżeczkę słodkiej czerwonej papryki, 1 łyżeczkę kurkumy, ½ łyżeczki pieprzu, ½ łyżeczki imbiru i ¼ łyżeczki chili. Wszystko dokładnie wymieszać i zostawić w lodówce na 2 – 3 godziny, a najlepiej na całą noc.
Cebulę pokroić w drobną kostkę, a dynię w dużą kostkę. Groszek zalać wrzątkiem i gotować 5 minut bez przykrycia. Odcedzić i przelać zimną wodą, żeby nie stracił ładnego koloru
Wstawić wodę na makaron i w tak zwanym międzyczasie ugotować makaron al’dente.
Na głębokiej patelni (albo w sporym rondlu) rozgrzać olej, włożyć przyprawione mięso i obsmażyć na złoto z każdej strony, chwilę smażyć aby w środku nie było surowe, bo już później nie będziemy go długo gotować. Mięso ściągnąć z patelni, a na patelnię wrzucić cebulę i delikatnie ją zeszklić, dodać dynię i chwilę razem smażyć. Wlać bulion albo wodę i dusić pod przykryciem około 10 -12 minut, aż dynia dobrze zmięknie. Gdy dynia będzie miękka zmiksować około ¾ zawartości rondla – część dyni zostawić w kawałkach. Wlać śmietankę, wymieszać, doprawić solą, pieprzem i szczyptą chili, mielonym imbirem i kurkumą – ma nam smakować. Wrzucić usmażonego kurczaka i ugotowany groszek. Jeśli sos jest bardzo gęsty można wlać kilka łyżek wody od gotowania makaronu. Przykryć i gotować razem 2 – 3 minuty. Dodać gorący makaron, wymieszać i gotowe.
Przełożyć na talerze, wrzucić kilka pomidorków koktajlowych, posypać zielonym i tartym parmezanem. 


 


 

czwartek, 22 września 2016

Z serii „coś na zimę”: Domowy ketchup (keczup) – wersja pikantna

Każdego roku przetwarzam kilkadziesiąt kilogramów pomidorów. Przecier, passata, sos pomidorowy z warzywami, lutenica to obowiązkowe punkty programu. I w zasadzie przez cały rok z nich korzystam do przygotowania zup i sosów. Tym razem proponuję Wam domowy ketchup, pikantny, wyrazisty, który tak naprawdę nie ma wiele wspólnego z tą butelkowaną masą dostępną w sklepach. Gdy czytałam skład ketchupu, jednego z lepszych i okazało się, że 100 g ketchupu wyprodukowano z 124 g pomidorów i wtedy pomyślałam sobie „z czym do ludu”, gdy mnie z 5 kg pomidorów, kilku papryk i cebul wychodzi zaledwie około 2,5 litra cudownego pomidorowego sosu. Gęstego, ale bez dodatku skrobi modyfikowanej, bez benzoesanu sodu, ot po prostu warzywa i przyprawy. Jest z nim trochę pracy, ale warto.
Zielonooki lubi mocno pikantny ketchup, ja pikantny, więc starałam się wypośrodkować, aby obojgu nam smakował. Wyszedł ostry, wyrazisty i mocno pomidorowy. Przepyszny.
Nie bazowałam na żadnym przepisie, ot poczytałam skład na opakowaniu i poszłam na żywioł doprawiając go po swojemu.
Gdybyście chcieli łagodną wersje to ilość ostrych papryczek należy zmniejszyć do jednej sztuki i zrezygnować z pieprzu cayenne.
Ketchupu nie idzie u nas jakoś specjalnie dużo, bo przecież jest jeszcze ajvar i sos paprykowy, które świetnie ketchup zastępują, więc te 13 słoiczków powinno wystarczyć. 


Składniki na około 2,5 litra domowego ketchupu (u mnie 13 słoiczków po 200 ml):

5 kg pomidorów typu lima (mięsistych z małą ilością wody)
2 duże czerwone papryki
3 duże cebule
6 ząbków czosnku
3 ostre papryki (u mnie odmiana cyklon ale może być chili czy jalapeno)
2 duże liście laurowe
3 kulki ziela angielskiego
2 goździki
2 łyżki gorczycy
2 pełne łyżki soli
6 pełnych łyżek cukru trzcinowego
6 łyżek octu – u mnie spirytusowy, ale można użyć jabłkowego albo winnego
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka słodkiej papryki
1 łyżeczka czarnego świeżo mielonego pieprzu
½ łyżeczki pieprzu cayenne
2 łyżki oleju


Ketchup domowy - przygotowanie:  
Pomidory opłukać, pokroić na kawałki usuwając zieloną część. Wrzucić do dużego garnka i gotować godzinę na mocnym ogniu – jak najwięcej płynu powinno odparować.
Cebulę obrać i pokroić w grubą kostkę, paprykę pokroić na kawałki (w paski, w kostkę – bez znaczenia). Czosnek obrać, pokroić w plasterki, a ostrą paprykę pokroić w paski (można usunąć pestki, ale one dają dużo ostrości – ja z dwóch papryczek pestki usunęłam, w jednej zostawiłam).
Na patelni rozgrzać olej, wrzucić pokrojoną cebulę i podsmażyć do zeszklenia. Dorzucić czosnek, dodać ostrą i słodką pokrojoną paprykę i smażyć 3 minuty. Całość przełożyć do gotujących się pomidorów, wrzucić liście laurowe, ziele angielskie, goździki i gorczycę. Wszystko razem gotować bez przykrycia tak długo, aż masa będzie bardzo gęsta i większość płynu odparuje – ja gotowałam około 1,5 godziny co jakiś czas mieszając. Usunąć liście laurowe, ziele angielskie i goździki (w miarę łatwo je znaleźć, gdy masa jest gęsta). Gęstą masę pomidorowo – warzywną ostudzić, następnie zmiksować blenderem (będzie się lepiej przecierać) i przetrzeć przez sito albo przecierak do warzyw. Przetarte warzywa wlać do garnka, dodać sól, cukier, ocet, imbir, mieloną paprykę, pieprz cayenne, mielony pieprz i całość doprowadzić do wrzenia. Gotować jeszcze tyle czasu, aby otrzymać konsystencję, która będzie nam odpowiadać – mój ketchup jest dosyć gęsty, ale nie aż tak bardzo jak koncentrat. Spróbować i ewentualnie doprawić jeszcze do własnego smaku solą, pieprzem, cukrem czy octem.
Gorący domowy ketchup przelać do czystych wyparzonych słoików, zakręcić, ustawić na blaszce, wstawić do piekarnika, ustawić temperaturę na 120 stopni (u mnie termoobieg) i pasteryzować 40 minut. Można też pasteryzację przeprowadzić w wodzie. Słoiki umieścić w garnku wyłożonym ściereczką, wlać gorącą wodę (bo słoiki z ketchupem są gorące) do 2/3 wysokości słoików i od chwili wrzenia pasteryzować około 15 – 20 minut. Wyciągnąć, przykryć grubym ręcznikiem i zostawić do ostygnięcia. 



środa, 14 października 2015

Placki/kotlety z kaszy gryczanej z sosem porowo – pieczarkowym

Pomysł na to danie to zasługa Agnieszki, która przygotowała je na finał konkursu, który wygrała i otrzymała tytuł blogera Lubelszczyzny. Maczałam w tym swoje palce, bo byłam głównym konsultantem Agi w kwestii menu... no, ale skoro wrobiłam ją w ten konkurs, to wspierałam ze wszystkich sił.
Aga na finale przygotowała zupę z dyni z mojego przepisu i fantastyczne placuszki z kaszy, które ja przeniosłam do mojej kuchni. Co prawda nie pamiętałam dokładnie, co ona tam dodawała, więc postanowiłam ją podpytać, ale zabiegana była i nie odbierała telefonu, a mnie się spieszyło. Więc pogrzebałam w pamięci i wykombinowałam pyszny obiad po swojemu. Pamiętałam, że Agnieszka miała problem z kaszą, bo skubana kaprysiła (kasza, nie Agnieszka) i nie chciała się lepić, więc ja postanowiłam część ugotowanej kaszy zmiksować i to się okazało doskonałym pomysłem, placuszki idealnie się zlepiły bez dodatku jajek.
Agnieszka swoje placki robiła z prażonej kaszy i dodała do nich wędzony boczek, ja swoje zrobiłam z kaszy białej nieprażonej, a boczek zastąpiłam wędzoną polędwicą, bo za boczkiem nie przepadam. Placuszki można przygotować bez dodatku mięsa, a dorzucić np. drobno pokrojoną cukinię czy paprykę.
Całości dopełnił sos porowo – pieczarkowy i surówka z buraczków



Składniki na 4 porcje (na 12 placuszków):

Placki:
1 szklanka (200 g) kaszy gryczanej białej (niepalonej) – ja użyłam kaszy firmy Sante
2 szklanki wody
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka świeżego masła
150 g surowego wędzonego boczku albo polędwicy (ja użyłam polędwicy)
4 łyżki posiekanej natki pietruszki
½ łyżeczki pieprzu
¼ łyżeczki chili
1 łyżka ulubionych ziół (u mnie dalmatyńskie)
masło klarowane albo olej do smażenia

Sos:
1 duży por – biała część (około 300 g)
500 g drobnych pieczarek
125 ml domowego bulionu warzywnego albo wody
125 ml śmietanki kremówki
sól, pieprz
estragon – najlepiej świeży, ale suszony też się sprawdzi
1 łyżka klarowanego masła


Wodę zagotować z 1 łyżeczką świeżego masła i ½ łyżeczki soli. Kaszę wsypać na sito i opłukać pod bieżącą zimną wodą. Wsypać do wrzącej wody, gotować pod przykryciem na wolnym ogniu do chwili, aż kasza wchłonie cały płyn. Albo zrobić to metodą babciną (ja właśnie tak robię), gotować 5 minut, następnie zestawić z ognia, zawinąć w ręcznik frote i wstawić pod kołdrę albo gruby koc – można kaszę przygotować rano, po kilku godzinach w sypialni będzie idealna. Kaszę zostawić do przestygnięcia (nie musi być zupełnie zimna).
Mniej więcej połowę kaszy zmiksować blenderem (ja nie przekładałam kaszy, zrobiłam to w garnku), dodać pokrojoną w kostkę polędwicę albo boczek, posiekaną natkę pietruszki, pieprz, chili, zioła i dokładnie wymieszać. Uformować 12 placuszków i odstawić je na 10 – 15 minut do lodówki.
Przygotować sos. Por pokroić w ćwierć talarki, a pieczarki oczyścić, przekroić na pół, a jeśli są większe to na ćwiartki. Na patelni rozgrzać masło, wrzucić pokrojony por i delikatnie zeszklić, dodać pokrojone pieczarki, szczyptę soli i smażyć na dosyć mocnym ogniu do całkowitego odparowania wody i lekkiego zrumienienia pieczarek. Wlać ½ szklanki bulionu albo wody i dusić pod przykryciem 5 – 6 minut, dodać śmietankę, doprawić sos solą, pieprzem i estragonem, doprowadzić do wrzenia i gotowe.
Na patelni rozgrzać masło albo olej, włożyć przygotowane placuszki i usmażyć na złoto z obu stron. Podawać z przygotowanym sosem i dowolną surówką – u nas surówka z buraczków z jabłkiem i cebulą.



niedziela, 23 sierpnia 2015

Z serii „coś na zimę”: Ostry sos paprykowy (z pieczonej papryki)

Jak co roku w sierpniu spędziłam tydzień w Radomiu u teściowej i przywiozłam sobie piękną paprykę. Okolice Radomia to zagłębie, gdzie producentów papryki jest bardzo wielu i gdzie odbywają się targi paprykowe. My już na targi nie jeździmy, ale od razu do producenta. W tym roku umówiwszy się wcześniej dotarliśmy akurat w momencie, gdy gospodarz przyniósł z tunelu świeżo zerwaną paprykę. To lubię – warzywa prosto z krzaka. Piękna, dorodna, jędrna i tania (2 i 3 zł/kg, podczas gdy u mnie na targu 5 zł/kg). 15 kg kolorowych strąków stosunkowo łatwo zagospodarowałam. Trochę zamroziłam, trochę zapakowałam w słoiczki, część przeznaczyłam na pyszną kremową zupę, część na sałatkę, część na lutenicę, a 3 kg zamieniłam w pyszny, ostry sos paprykowy. Robiłam go od początku do końca samodzielnie, zdając się na własne doświadczenie i smak.
Sos jest bardzo ostry, lekko słodki i bardzo smaczny. Jeśli ma być łagodniejszy, to wystarczy zrezygnować z ostrej papryki. Ma cudowny, głęboki kolor, bo użyłam mocno dojrzałej czerwonej papryki. Nie dawałam za wiele czosnku, bo za nim nie przepadam, ale jeśli ktoś lubi, może dać go dwa razy więcej. W moim sosie nie jest pawie wyczuwalny, ale świetnie dopełnia całości.
Dodałam do niego ubiegłoroczną passatę, bowiem zostało mi kilka słoiczków, ale jeśli nie posiadacie, można wykorzystać koncentrat pomidorowy albo przygotować sobie wcześniej domową passatę. 
Sos można wykorzystać jako dodatek do kanapek, do makaronu, pulpetów itp. 



Składniki na 9 słoiczków po 300 ml (około 2,7 l gotowego sosu):

3,5 kg czerwonej, mocno dojrzałej papryki (waga przed obraniem)
350 g cebuli (2 duże sztuki)
5 dużych ząbków czosnku (można dać więcej)
1 - 5 małych ostrych czerwonych papryczek bez pestek (ja dałam 5 i sos jest bardzo ostry)
400 ml passaty albo 250 g koncentratu pomidorowego
60 ml (4 łyżki) oleju rzepakowego
100 ml octu spirytusowego 10 %
150 g (2/3 szklanki) cukru
1 pełna łyżka płynnego miodu (dałam lipowy ale możne być inny)
2 liście laurowe
3 – 4 kulki ziela angielskiego
20 g (1 łyżka) soli
5 g (1 czubata łyżeczka) czarnego mielonego pieprzu


Paprykę umyć i pozbawić gniazd nasiennych, cebulę i czosnek obrać. Paprykę pokroić na kawałki, a cebulę w kostkę. Na blaszce do pieczenia ułożyć paprykę (słodką i ostrą), wrzucić ząbki czosnku, ziele angielskie i liście laurowe. Blaszkę przykryć folią aluminiową (niezbyt szczelnie) i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (u mnie góra - dół). Piec 30 minut, ściągnąć folię i piec jeszcze przez 10 -15 minut. Papryka powinna być miękka. Wyciągnąć ziele angielskie i liście laurowe.
W czasie, gdy papryka się piecze, to w dużym rondlu, garnku albo głębokiej dużej patelni rozgrzać olej, wrzucić pokrojoną cebulę i delikatnie ją podsmażyć – powinna się tylko lekko przyrumienić.
Gdy papryka się upiecze, zemleć ją (razem z podsmażoną wcześniej cebulą i upieczonym czosnkiem) przez maszynkę na najdrobniejszych oczkach - ja użyłam sitka do maku. Całość pulpy przełożyć do garnka (tego, w którym smażyła się cebula), dodać passatę albo przecier, wyciągnięte wcześniej liście laurowe i ziele angielskie, wlać ocet, dodać cukier, miód, sól gotować około 20 – 30 minut często mieszając, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. (Uwaga! Trzeba mieszać, bo sos strzela i chwilę nie przypilnowany może zapaskudzić pół kuchni). Wsypać świeżo mielony pieprz, usunąć liście laurowe i kulki ziela angielskiego. Wymieszać i skosztować, ewentualnie doprawić do własnego smaku solą, cukrem czy octem. Dla mnie podane proporcje okazały się idealne. Początkowo dałam tylko ½ łyżki soli i mniej cukru, ale musiałam dosypać i proporcję podaję takie, jakie zastosowałam w swoim sosie. 
Gotowy gorący sos przelać do wyparzonych słoiczków (ja wyparzam słoiki i nakrętki w piekarniku nagrzanym do 125 stopni przez około 15 minut), zakręcić. Ustawić na blaszce, wstawić do piekarnika nagrzanego do 120 stopni i pasteryzować około 25 minut. Wyciągnąć na ściereczkę, przykryć ręcznikiem i zostawić do całkowitego wystudzenia (u mnie stały przykryte całą noc).
Można też pasteryzować na mokro – słoiki wstawić do garnka wyłożonego ściereczką, wlać wodę (jeśli sos gorący, to woda też musi być gorąca) do ¾ wysokości słoiczków i od chwili zagotowania pasteryzować około 15 minut. Mnie było wygodniej wstawić do piekarnika, bo słoiczki szerokie, niskie i w garnku musiałabym pasteryzować na kilka razy. 



sobota, 20 września 2014

Sos kurkowy. Makaron z kurkami.

Kurki to zdecydowanie moje ulubione grzyby. W tym roku niestety nie mogę powiedzieć, że się nimi nasyciłam, bo było ich u nas mało. No cóż, nie zawsze można mieć wszystko. I jak nigdy nie mam ani jednego zamrożonego pudełeczka z moimi ulubieńcami.
Ale na sos kurkowy udało się uzbierać i nie mogłam sobie odmówić podania go z makaronem. Prosto, szybko i pysznie. Nie jestem fanką kurek w śmietanie, więc mój sos nie jest mocno śmietanowy. Ale zawsze można zamiast wody wlać więcej śmietany i będzie śmietanowo. 


Składniki na 4 porcje:

800 g oczyszczonych kurek (najlepiej drobnych)
1 duża cebula
1 szklanka bulionu warzywnego albo pół na pół z białym winem
100 - 150 ml śmietanki kremówki  30 -36 %
sól, pieprz,
pieprz cayenne
½ łyżeczki cukru
1 płaska łyżka klarowanego masła
opcjonalnie1 łyżeczka mąki (ja nie dodaję)
4 łyżki posiekanej natki pietruszki

około 300 – 400 g dowolnego makaronu (u mnie bavette n.13)


Kurki oczyścić i dobrze opłukać, odsączyć na sicie. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę masła, wrzucić pokrojoną cebulę i delikatnie ją podsmażyć. Wsypać kurki i smażyć na mocnym ogniu aż cała woda wyparuje, a grzyby się lekko zrumienią. Wsypać ½ łyżeczki soli, ½ łyżeczki czarnego pieprzu i szczyptę pieprzu cayenne. Wlać wino, a gdy lekko odparuje dodać bulion (jeśli używamy tylko bulionu wlać od razu cały) i dusić około 5 -8 minut, bez przykrycia, aby płyn się częściowo zredukował. Jeśli zależy nam na gęstej konsystencji to śmietanę wymieszać z mąką (ja mąkę pomijam), dodać do sosu, całość zagotować. Wsypać ½ łyżeczki cukru, skosztować i jeśli trzeba doprawić jeszcze solą i pieprzem. Jeśli chcemy uzyskać bardziej śmietanowy sos, to wystarczy wlać więcej śmietany. Dodać posiekaną natkę pietruszki i gotowe.
Makaron ugotować w dużej ilości (1 litr na 100 g makaronu) lekko osolonej wody. Odcedzić, ponownie przełożyć do garnka, wlać sos kurkowy i wszystko razem wymieszać. 


poniedziałek, 10 marca 2014

Sos pieczarkowy

Dziś przyszedł czas na sos pieczarkowy. Ja mój robię w nieco odchudzonej wersji, bo z niewielką ilością tłuszczu i bez dodatku śmietany, ale oczywiście nie bronię i jeśli ktoś lubi może dodać śmietanę. Jeśli mam wywar z gotowanych suszonych grzybów, to chętnie go dodaję, bo wzbogaca smak sosu, jeśli nie mam to posiłkuję się warzywnym bulionem. Sos zagęszczam częściowo zmiksowanymi pieczarkami, aby nie dodawać zbyt dużo mąki.
 

Składniki na 4 porcje:

800 g drobnych pieczarek (im drobniejsze tym smaczniejsze)
2 średniej wielkości cebule
1 łyżeczka klarowanego masła (nie oleju, bo to masło wydobywa z pieczarek cały smak)
250 ml wody
250 ml wywaru grzybowego albo bulionu warzywnego
2 pełne łyżki gęstego jogurtu naturalnego
4 łyżki mleka
opcjonalnie: 1 płaska łyżka mąki (ja obecnie nie dodaję)
sól, pieprz, chili
opcjonalnie ulubione zioła (ja nie dodaję)
½ łyżeczki cukru


Pieczarki opłukać i oczyścić, jeśli tego wymagają to obrać, ale jeśli mamy malutkie, świeże pieczarki to wystarczy je po prostu bardzo dobrze umyć. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. W głębokim rondlu rozgrzać 1 łyżeczkę klarowanego masła, wrzucić pokrojoną cebulę i delikatnie ją zeszklić. Dodać pieczarki i wsypać ½ łyżeczki soli. Gdy pieczarki puszczą wodę (te malutkie mają jej dużo mniej niż duże), to ją odparować, a grzyby lekko podsmażyć. Powinny się lekko zrumienić, wtedy sos będzie smaczniejszy. Wsypać ½ łyżeczki pierzu i szczyptę chili. Wlać wodę i bulion albo wywar grzybowy i całość gotować około 25 minut. Do blendera przełożyć 4 łyżki pieczarek wraz z 4 łyżkami płynu, wlać mleko, dodać jogurt, wsypać cukier i zmiksować. Całość przelać do rondla i gotować około 5 minut, aż całość zgęstnieje. Spróbować i jeśli trzeba to doprawić jeszcze solą i pieprzem (u mnie przeważnie nie trzeba, bo bulion jest wystarczająco słony i pieprzny), ewentualnie ulubionymi ziołami.
Bardzo fajnie smakuje np. z kotlecikami ziemniaczanymi


sobota, 23 marca 2013

Sos czosnkowy

Kolejny przepis z serii „rodzinka gotuje”, czyli przepis na sos czosnkowy mojego brata. Sam, z własnej woli mi go dziś podał i nawet zdjęcia częściowo zrobił. W sumie nie wiem, które zdjęcia są moje, które jego, bo wszystkie zostały wykonane jego telefonem komórkowym (nie noszę zawsze ze sobą aparatu).
Ja ani czosnku, ani sosu czosnkowego nie lubię, więc trudno mi ocenić obiektywnie jaki ten sos jest. Ale wszyscy, którzy próbowali sięgają po więcej, bo podobno przepyszny. Zielonooki też się mu oprzeć nie może, choć ja grożę mu wtedy spaniem na kanapie, bo jednak czosnek fiołkami nie pachnie.
Ale do rzeczy. Sos czosnkowy to temat rzeka, jest wiele przepisów i sposobów na przygotowanie. Moc i ostrość sosu zależy w dużej mierze od czosnku jakiego użyjemy, od tego czy jest to świeży czosnek czy taki leżakujący już kilka miesięcy. Zimną trzeba użyć go więcej, bo jest mniej soczysty i nie tak intensywny jak świeży. Tajemnicą tego sosu jest dodanie do niego pasty Sambal Oelek.
Podaję przepis w oryginale, ale jak twierdzi Artur można go przygotować w wersji mniej kalorycznej – bez majonezu i niewiele straci na smaku. Gęstość sosu zależy od naszych własnych upodobań – jeśli ma być gęsty (o konsystencji gęstej kwaśnej śmietany) to trzeba użyć jogurtu typu bałkańskiego, jeśli ma być rzadszy to wystarczy pomieszać jogurt bałkański ze zwykłym jogurtem naturalnym o lżejszej konsystencji.


Składniki na duży pojemnik sosu:

2 jogurty typu greckiego/bałkańskiego (albo 1 typu greckiego i jeden zwykły) – każdy po 340 g
½ – 1 ½ główki czosnku (wszystko zależy od wielkości i jakości czosnku - świeżego mniej, zimowego więcej, a także od tego czy sos ma być łagodny czy ostry)
3 łyżki majonezu (można z niego zrezygnować)
½ – 1 łyżki cukru (najpierw dać ½ łyżki, a potem ewentualnie dosmaczyć)
½ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
¼ łyżeczki pasty Sambal Oelek (pasta jest bardzo ostra i zawiera sól - można zamiast pasty dać ½ łyżeczki soli i ¼ łyżeczki chili)

Czosnek obrać, wrzucić do blendera, dolać około 100 ml jogurtu i zmiksować na gładką pastę – chwilę to trwa, bo czosnek powinien być dobrze rozdrobniony. W przypadku braku blendera przecisnąć czosnek przez praskę i rozmieszać z niewielką ilością jogurtu.
Do miski włożyć majonez, dodać kilka łyżek jogurtu i rozmieszać. Dodać zmiksowany czosnek, pastę Sambal Oelek, cukier, pieprz i dobrze rozmieszać – nie miksować, bo będzie rzadki. Najlepiej sprawdza się tzw. rózga, bo ładnie rozbija jogurt, ale go nie rozrzedza.
Jeśli sos jest za gęsty dolać odrobinę mleka, słodkiej śmietany albo lekkiego jogurtu naturalnego. Spróbować i ewentualnie doprawić cukrem czy pieprzem. 
Sos przechowywać w lodówce, najlepiej w pojemniku ze szczelną pokrywką. 



czwartek, 8 listopada 2012

Spaghetti z sosem mięsno – warzywnym

Mam kilka zaległych przepisów do napisania... zabieram się więc do roboty. Na pierwszy ogień idzie fajny sos do makaronu. Robi się go dosyć szybko (nie licząc czasu, gdy się sam gotuje) i jest smaczny... no i można dzieciom przemycić trochę warzyw w postaci pysznego sosu. 


Składniki na 4 porcje

400 g mielonego mięsa (użyłam chudej łopatki)
½ małej cukinii
3 średnie marchewki
1 -2 łodygi selera naciowego
1 duża cebula
100 ml czerwonego wytrawnego wina (można z niego zrezygnować)
½ l bulionu (najlepiej domowego)
1 puszka pomidorów
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 łyżeczka suszonej bazylii
1 łyżeczka suszonego oregano
1 pełna łyżeczka miodu albo cukru
sól, pieprz, chili
2 łyżki dobrej oliwy (ale nie z pierwszego tłoczenia) albo oleju
2 łyżki tartego parmezanu/ grana padano albo innego twardego sera

makaron – u nas spaghetti, ale może być każdy inny


Cebulę i marchew obrać. Cukinię, jeśli jest młoda zostawić ze skórką. Cebulę i seler naciowy pokroić w drobną kostkę. Marchewkę i cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach (użyłam szatkownicy robota FP270 Kenwood). Mięso zemleć w maszynce na drobnych oczkach. Pomidory zmiksować.
Oliwę rozgrzać w garnku, wrzucić pokrojoną cebulę i zeszklić. Dodać pozostałe warzywa, chwilę podsmażyć. Wlać wino i dusić aż się całkowicie zredukuje. Dodać zmielone mięso, wsypać 1 łyżeczkę soli, 1 łyżeczkę pieprzu, ¼ łyżeczki chili, wymieszać. Wlać bulion. Dusić pod przykryciem około pół godziny. Wlać zmiksowane pomidory i dodać przecier pomidorowy, dusić razem jeszcze 5 minut. Dodać miód, zioła. Spróbować i ewentualnie dodać trochę soli i pieprzu (jeśli bulion był dobrze doprawiony to nie ma takiej potrzeby).

Makaron ugotować w osolonej wodzie, podawać z sosem i odrobiną startego sera. 


sobota, 30 czerwca 2012

Placki ziemniaczane z młodych ziemniaków z sosem jogurtowym

Od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na placki ziemniaczane. Przeważnie są dodatkiem do zupy ogórkowej, bo taki zestaw funkcjonował w moim rodzinnym domu: zupa ogórkowa + placki ziemniaczane. I do dziś taki zestaw serwuję. Tym razem jednak zupy nie było, a placki stanowiły samodzielny obiad.  
Ziemniaki młode zawsze trę na tarce o grubych oczkach. Tym razem postanowiłam wypróbować tarczę mojego nowego robota wielofunkcyjnego FP270 firmy Kenwood. I byłam zaskoczona, bo wiórki były dosyć długie – zastanawiałam się co mi z tego wyjdzie. Wyszło pyszniej niż myślałam.
Do usmażenia 12 placków użyłam tylko 1 łyżki oleju i przygotowałam je na patelni ceramicznej (czy ja już mówiłam, że uwielbiam moje ceramiczne patelnie?)... wyszły mi więc prawie dietetyczne placki ziemniaczane... chrupiące i pyszne.
Placki są bardzo sycące, a dodatek sosu sprawia, że stanowią naprawdę fajny i dosyć szybki, a z całą pewnością tani letni obiad. Dodatek ulubionej surówki dopełni całości.


Składniki na 12 placków (3 – 4 porcje)

Placki:
6 sporych młodych ziemniaków
1 mała młoda cebulka
1 jajko
2 - 3 łyżki mąki pszennej
sól, pieprz (u mnie kolorowy pieprz z młynka Kotanyi)
chili (można pominąć, ale ja lubię)
opcjonalnie koperek, ulubione zioła
olej do smażenia – u mnie tylko 1 łyżka

Sos:
200 g jogurtu naturalnego
1 łyżeczka płynnego miodu
1 łyżka posiekanego koperku
1 łyżka posiekanego szczypiorku
2 – 3 średnie rzodkiewki starte na dużych oczkach
szczypta soli
pieprz
3 -4 krople soku z cytryny


Placki:
Ziemniaki oskrobać (albo obrać), cebulę oczyścić i opłukać. Ziemniaki zetrzeć na tarce o grubych oczkach, a cebulę na drobnych oczkach (ja to zrobiłam za pomocą  robota wielofunkcyjnego FP270 firmy Kenwood). Dodać jajko, mąkę, sól, pieprz, chili i jeśli mamy ochotę to posiekany koperek albo ulubione zioła. Wymieszać. Jeśli masa chwilę postoi to może pojawić się trochę wody – nie odlewać jej, tylko wymieszać z ziemniakami (odparuje w trakcie smażenia, a placki będą smaczniejsze).
Rozgrzać patelnię, wlać tłuszcz, nakładać po 1 łyżce masy i smażyć na średnim ogniu po kilka minut z każdej strony – do ładnego zrumienienia.

Sos:
Jogurt przełożyć do miseczki i wymieszać z płynnym miodem, dodać posiekany koperek, szczypiorek i startą rzodkiewkę. Doprawić sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Wymieszać i odstawić na kilka minut, aby smaki się przegryzły.

Placki podawać z sosem jogurtowym (albo z czym tam kto chce) i ulubioną surówką – u mnie tym razem pomidorki z cebulą, bazylią i pieprzem.




środa, 27 lipca 2011

Schab w sosie cebulowo – paprykowym


Schab jadam rzadko, a jeśli robię go w domu to przeważnie w postaci duszonej a nie smażonej. Raz są to roladki, innym razem schab pieczony w rękawie, czy popularny na tym blogu schab z cebulką. Po schabie z cebulką miałam ochotę na coś innego. Przejrzałam lodówkę i pomyślałam o dodaniu papryki. I to był bardzo dobry pomysł, bo paprykę lubię od zawsze.
Sos powstał bez użycia mąki, zagęściły go warzywa i po zmiksowaniu stał się aksamitny.
Okazuje się, że nawet w lekkim menu czasem sos może się pojawić.
Do całego dania użyłam zaledwie 1 łyżeczki klarowanego masła... reszta to mięso, warzywa i przyprawy. W towarzystwie surówki z pomidorów i młodej cebuli schab smakował naprawdę doskonale.

 

Składniki na 4 porcje:

600 - 700 g ładnego schabu
5 – 6 średnich cebul
1 duża czerwona papryka
½ czerwonej papryczki chili bez pestek
sól, pieprz, mielona słodka papryka
chili (ja użyłam młynka Kotanyi)
½ łyżeczki miodu albo brązowego cukru
szczypta kminu rzymskiego (cuminu)
1 łyżeczka ghee (klarowanego masła) albo oleju do smażenia

Surówka z pomidorów dla 4 osób:
4 średnie pomidory
1 duża cebula
sól morska (u mnie z młynka Kotanyi)
pieprz kolorowy (u mnie młynek Kotanyi) 

Schab opłukać, pokroić na 4 grube albo 8 cienkich plastrów (ja wolę cieńsze). Każdy plaster posolić, popieprzyć i oprószyć czerwoną słodką papryką. Na dużej patelni rozgrzać ghee i rozprowadzić pędzlem po całej powierzchni. Włożyć kawałki mięsa i smażyć do zrumienienia.
W tym czasie obrać cebule i pokroić je w półtalarki. Obsmażone mięso przełożyć do rondla i przykryć, a na patelnię wrzucić cebulę, posolić, popieprzyć i smażyć, często mieszając, około 10 minut na małym ogniu – można lekko przysmażyć (ale nie przypalić) to sos będzie smaczniejszy. Gdy cebula się smaży obrać paprykę (ja obieram również skórkę), pozbawić ją gniazda nasiennego i pokroić w paseczki. Papryczkę chili posiekać drobno.
Gdy cebula się podsmaży przełożyć ją do mięsa, dodać pokrojoną paprykę i papryczkę chili. Wlać 1 szklankę wrzątku i dusić około 45 minut - mięso powinno być miękkie. Co jakiś czas sprawdzić czy jest wystarczająca ilość wody, w razie potrzeby dolać.
Pod sam koniec duszenia dodać miód, odrobinę mielonego chili i szczyptę kminu (dla lepszego trawienia cebuli). Spróbować i ewentualnie dosolić jeśli jest taka potrzeba.


Wyciągnąć mięso, a warzywa zmiksować blenderem na gładki sos (ja niestety muszę przelewać do wysokiego naczynia, bo mój zabytkowy blender strasznie chlapie) . Włożyć do sosu mięso i zagrzać.

Przygotować sałatkę: pomidory pokroić w półplasterki, cebulę w drobną kostkę, posolić, popieprzyć i odstawić na 10 minut.  

Podawać z ziemniakami, kaszą, makaronem i ulubionymi warzywami... czyli jak zawsze pełna dowolność :)
U mnie wczoraj były młode ziemniaczki z koperkiem i surówka z pomidorów, dziś sam kalafior i mięsko :-))

środa, 6 kwietnia 2011

Sos warzywno – pomidorowy


Dziś obiecany sos do parowanych pulpecików – jeden z moich ulubionych.
Sosy warzywne mają to do siebie, że można dodać do nich praktycznie większość warzyw, które lubimy. Ja takich wariacji robię wiele i są świetne do pulpecików, kurczaka, ryżu czy makaronu. Niewiele tłuszczu, dużo warzyw i bez mąki... No i zdecydowanie mam słabość do pomidorów i bazylii...
Bardzo lubię te sosy robić na mojej dziurawej patelni Dry Cooker, bo warzywa zachowują jędrność, a jednocześnie są miękkie i aromatyczne. Muszę tylko uważać, żeby były łaskawe pozostać na patelni a nie uciekać dziurkami ;-)

 

Składniki na 4 porcje

5 - 6 łodyg selera naciowego
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
1 duża marchew
1 papryka czerwona
1 łyżeczka oliwy
500 ml gęstego soku pomidorowego albo 2 puszki krojonych pomidorów
1 liść laurowy
sól, pieprz
1 łyżeczka cukru
zioła suszone tymianek, bazylia, oregano – po 1 łyżeczce
świeża bazylia


Robienie sosu najlepiej zacząć od przygotowania wszystkich warzyw. Seler naciowy pokroić w grubą kostkę. Cebulę, czosnek, paprykę i marchewkę obrać. Cebulę i paprykę pokroić w drobną kostkę, a czosnek w 4 grubsze plasterki. Marchewkę zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Na głębokiej patelni albo w rondlu rozgrzać 1 łyżeczkę oliwy, wrzucić plasterki czosnku, a gdy zaczną lekko brązowieć szybko usunąć z patelni, aby oliwa nie zgorzkniała (zamiast tego można użyć oliwy aromatyzowanej czosnkiem). Wrzucić pokrojoną cebulę i ją lekko podsmażyć (ale tak, aby nie ściemniała), dodać liść laurowy, seler naciowy i marchewkę, wsypać ½ łyżeczki soli i ½ łyżeczki pieprzu. Podlać niewielką ilością wody i dusić około 10 minut. 


Następnie dodać pokrojoną paprykę i pomidory z puszki albo sok pomidorowy. Gotować razem kolejne 10 minut. Na koniec doprawić cukrem, ulubionymi ziołami (niekoniecznie tymi, które ja proponuję). Spróbować i jeśli trzeba to dodać jeszcze soli czy pieprzu wg własnego smaku (wszystko zależy od pomidorów – ja przeważnie jeszcze dosypuję trochę pieprzu, bo solę mało, ale pieprzu nie żałuję)
Na samym końcu wrzucić posiekaną świeżą bazylię i gotowe.
Ja sosu niczym nie zaciągam, warzywa czynią go wystarczająco gęstym.


Świetny do pulpecików, pieczonego mięsa czy makaronu... U mnie w trójkącie z makaronem razowym i pulpecikami ugotowanymi na parze.


niedziela, 6 marca 2011

Sos pomidorowy pachnący latem

Zostały mi trzy butelki soku pomidorowego i zastanawiałam się co zrobić. Pomysłów było kilka, do każdego z nich konieczny był sos... Zielonooki wybrał z tego zestawu propozycji pizzę a ja zrobiłam przepyszny sos.


Sok pomidorowy okazał się nieoceniony a sam sos pachniał latem – jakby był zrobiony ze świeżych pomidorów... My sos wykorzystaliśmy do pizzy ale myślę, że świetnie będzie pasował też do wielu dań z makaronu, czego oczywiście nie omieszkam sprawdzić w niedalekiej przyszłości. Sosu wyszło sporo, spokojnie wystarczyłoby go do przygotowania lasagne czy cannelloni dla 4 osób.

Składniki:
750 ml czyli 3 butelki soku pomidorowego Marwit
1 średnia cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżka oliwy
1 łyżka cukru
1 łyżka suszonego oregano
1 łyżka suszonej bazylii
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki pieprzu
szczypta chili (wg uznania)
1 łyżeczka mąki pszennej
2 łyżki posiekanej świeżej bazylii

Cebulę i czosnek obrać. Cebulę pokroić w drobną kostkę, a czosnek w plasterki.
W rondlu rozgrzać oliwę i wrzucić plasterki czosnku, gdy zaczną ciemnieć szybko ściągnąć i wyrzucić, a na oliwę wrzucić pokrojoną cebulę i lekko ją podsmażyć.
Wlać sok pomidorowy, zagotować, wsypać sól, pieprz, chili. Gotować bez przykrycia ok 10 minut na wolnym ogniu, aby zredukować ilość płynu – sos powinien zgęstnieć. Dodać cukier, suszoną bazylię i oregano i jeszcze chwilę podgotować. Spróbować i jeśli uznamy, że jest za mało słony czy pieprzny to doprawić wg własnego smaku.  
Mąkę rozrobić w niewielkiej ilości wody i wlać do sosu, zagotować a na końcu dodać świeżą bazylię. I już mamy pyszny, zdrowy, aromatyczny sos... jego przygotowanie nie trwa zbyt długo.  
Oczywiście można sos modyfikować – np. poprzez dodanie papryczki chili, kilku łyżek posiekanych kaparów czy 2-3 ząbków czosnku przeciśniętych przez praskę. Ja osobiście lubię taki prosty sos z dużą ilością świeżej bazylii – idealny tak do pizzy jak i do makaronu.



Gdy sos był gotowy zagniotłam ciasto na pizzę, przygotowałam dodatki, a całą resztą zajął się Zielonooki :-))



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...