w domowe zgliszcza czasami wystarczy dmuchnąć, aby wydobyć iskrę, a czasami już nawet ta iskra nie pociągnie za sobą ognia- Wesołych i ciągle wesołych Darku:) http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
" Za kulisami" Norwida kończy się pytaniem. I chyba nie znajdziemy na nie odpowiedzi. Czy tylko proch czy aż proch? A autor bloga to na pewno nie tylko obserwator, ale również interpretator świta i jak dla mnie chwała mu za to.
Nigdy nie miałem ambicji mieć bloga typu: och i ach, jakie życie jest piękne i cudowne. Bo takie nie jest. Jakiś czas temu pokazało mi swoje mroczne strony i od tamtego czasu opowiadam o nich swoimi zdjęciami.
popioły i zgliszcza... ech. w sumie dzisiaj mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńW święta jak znalazł :)
UsuńKtoś przesadził z lanym poniedziałkiem i zalał ogień ;-)
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe :)
Usuńw domowe zgliszcza czasami wystarczy dmuchnąć, aby wydobyć iskrę, a czasami już nawet ta iskra nie pociągnie za sobą ognia- Wesołych i ciągle wesołych Darku:)
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Święta prawda!
UsuńWesołych
Wypalone, a gdzie żar?
OdpowiedzUsuńWyżarzył się
UsuńA gdzie ognisko ?
OdpowiedzUsuńWypaliło się. Nawet nie wiadomo kiedy.
UsuńWszystko kiedyś się wypala i pozostaje tylko popiół. Taki jest porządek świata.
OdpowiedzUsuńA czasem z popiołów powstaje nowe życie.
UsuńNima ogniska, pożoga jeno została.
OdpowiedzUsuńAle zawsze można rozpalić na nowo i może kartofelki upiec?
A nawet upiec kiełbasę.
UsuńPopatrzyłam i przeleciało mi skojarzenie z .. chlebem, widzisz to?
OdpowiedzUsuń:)
Nie
UsuńPozostaje wypatrywać Feniksa...
OdpowiedzUsuńTo jest dobry plan.
UsuńOgień wypalił się i popioły wiatr rozwiewa...
OdpowiedzUsuńDrewno w drodze... Lud czeka na iskrę.
UsuńHestia chyba wzięła sobie wolne.
OdpowiedzUsuńŚwięta psze pani, święta.
UsuńNa dnie popiołu gwiaździsty dyjament
OdpowiedzUsuńLiczyłem na tę piosenkę, dzięki.
UsuńPrzewidywalność, czy uzupełnianie? :D
UsuńMariaż obu :)
UsuńTaka jest Twoja optyka? Smutne...
OdpowiedzUsuńJa jestem tylko obserwatorem. Czyż nie tak wyglądają święta w wielu rodzinach?
Usuńurzekająco smutne...
OdpowiedzUsuńZawsze szukam tych mroczniejszych stron życia.
UsuńJa myślę, że zawsze można zapalić raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Jak się podleje benzynką, to wszystko można zapalić :)
Usuń" Za kulisami" Norwida kończy się pytaniem.
OdpowiedzUsuńI chyba nie znajdziemy na nie odpowiedzi.
Czy tylko proch czy aż proch?
A autor bloga to na pewno nie tylko obserwator, ale również interpretator świta i jak dla mnie chwała mu
za to.
Oczywiści świata...
UsuńA co świta?
To się okaże :)
Nigdy nie miałem ambicji mieć bloga typu: och i ach, jakie życie jest piękne i cudowne. Bo takie nie jest. Jakiś czas temu pokazało mi swoje mroczne strony i od tamtego czasu opowiadam o nich swoimi zdjęciami.
UsuńW życiu bywają ochy i achy, ja lubię pisać również o jasnych stronach, bo one po prostu są.Czasem życie bywa piękne i cudowne.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBywa i takie,ale to bardzo smutne jest!Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńSmutek to zaledwie brak radości.
UsuńDobrze, że otoczone kamieniami...
OdpowiedzUsuńWszystko zostaje w rodzinie?
UsuńCzasami tak jest lepiej.
UsuńWażne aby trwało...czy tutaj już za późno na nową iskierkę?
OdpowiedzUsuńNadzieja zawsze jest. Wszak to matka głupców.
UsuńGdy zabraknie budulca, nie ma jak ponownie rozniecić ognia...
OdpowiedzUsuńOgień oczyszcza?
UsuńNie jest różowo... tylko zgliszcza widzę i popiół... cos sie wypalilo, ale ciągle ciepło się unosi...
OdpowiedzUsuńTo miraż, a nie ciepło.
Usuń