Wydawnictwo Novae Res 2018 Liczba stron 338 |
Przeczytałam tę książkę w ramach Book Tour zorganizowanego przez Wiolę z subiektywnieoksiazkach.pl wraz z autorką Barbarą Taraszkiewicz, a w związku z tym, że już kiedyś miałam na nią ochotę bez wahania wzięłam udział w zabawie. Na pierwszy rzut oka okładka przypomina książki Guillaume Musso, więc tym chętniej po nią sięgnęłam, chociaż to oczywiście opis książki był główną motywacją.
Jest to historia młodej kobiety, która, wydawać by się mogło, wiedzie szczęśliwe życie u boku męża Janusza oraz synka Eryka. Mieszka w pięknym apartamencie w centrum Warszawy, nie musi martwić się o pieniądze, ponieważ mąż pochodzi z prawniczej rodziny, pomoc nad dzieckiem zapewnia jej ciepła i sympatyczna niania, a jednak własne ambicje nie pozwalają jej cieszyć się tylko tym, co już ma. Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy Oliwia otrzymuje wymarzoną pracę. Wreszcie nie zważając na innych decyduje się ją podjąć, co wiąże się z dezaprobatą swojego męża, a nawet bardziej teściowej, której on jest podporządkowany. Po pewnym czasie okazuje się, że czasowo Oliwia musi zrealizować jeden projekt w Oslo, więc na pewien czas musi się tam przenieść. Ta sytuacja powoduje, że mimo wielkiej tęsknoty za dzieckiem Oliwia czuje, że wreszcie oddycha i że podejmuje swoje decyzje, ale jednocześnie widzi, że jej małżeństwo z dalszej perspektywy nie jest tak udane, jak jej się wydawało.