Jakiś miesiąc temu Luby mój dostał zaproszenie na uroczystość zaślubin Szefa swego. Mogliśmy przyjść z kwiatkami i złozyć życzenia, ale za bardzo chyba lubię dawać prezenty.
Zagwozdkę jednak miałam niemałą, bo cóz dać komuś kogo się nie zna (oczywiście TŻ nic konstruktywnego nie wymyślił ;)), kto wszystko ma i o kim wie się tyle, że mieszkanie ma zgodnie z tytułem czarno-białe w większości i raczej w nowoczesnym stylu.
Dumałam, dumałam i wydumałam.
Poszło mi tak:
- karteczka exploding box
Nie wiem czy pasuje do powyższego opisu, ale to tylko kartka :D
- Pudełko decoupage, oj ciężko było zrobić coś "nowoczesnego", nie wiem czy można je tak nazwać, ale efekt mi się baaardzo podoba (niemniej zanim wezmę się za coś w takiej kolorystyce pewnie minie sporo czasu!)
- bukiecik oczywiście też był, słodki rzecz jasna, z kuponem lotka i cukieraskami, w środku rożka byly schowane jeszcze michałki białe :)
Ja jestem zadowolona, zwłaszcza, że szkatułkę kończyłam dziś rano (robiona w sumie 4dni), karteczka wczoraj wieczorem, bukiet też kończony z rana (inaczej nie dało się kuponu na dzisiejsze losowanie dodać ;) a jak obdarowani? Cięzko powiedzieć czy udało mi się trafić w ich gust :)
W tym miejscu przepraszam za te koszmarne zdjęcia, ale więcej w 3 minuty przed wyjściem i zapakowaniem się nie dało zdziałać ;)
W pudełeczku schowane bylo kolejne rękodzieło, prezent główny, już nie moja robota, ale z powodów opisanuc powyżej zdjęcia kieliszków nie mam :(
Pokazuję natomiast projekt jaki wysłała TŻ
Arctia, która kieliszki ozdabiała:
Przyszły jeszcze ładniejsze niż na projekcie, super zapakowane i szybciutko, także polecam gorąco :)
Jak myślicie, trafiłam w gust w "ciemno"? :D