Bardzo lubię przygotowywać ręcznie robione, niezobowiązujące prezenty na Święta. Kiedyś wpadłam na to, żeby kupić tanie, białe kubeczki porcelanowe w IKEI i pomalować je markerami do ceramiki. Każdy dostał swój "spersonalizowany", świąteczny kubeczek z reniferem, choinką, albo płatkiem śniegu. Rysunki były dość proste, dlatego do malowania przekonałam też męża :) Teraz kiedy kogoś odwiedzamy, cieszy nas widok tych kubków, które wciąż są używane.
W tym roku postanowiłam wykorzystać stare puszki po kawie i malutkie słoiczki. Postanowiłam wykonać zestawy kawowe. Puszki po kawie, pomalowałam złotym sprayem (oczywiście tylko z zewnątrz ;)), a przy słoiczkach, psiknęłam tylko na zakrętki, tak by zakryć napis. Do puszek nasypałam dobrą kawę, a do słoiczków robioną przeze mnie przyprawę do kawy.
W młynku do kawy zmieliłam laski wanilii, anyżkowe gwiazdki, goździki i dosypałam już zmielony imbir. Obawiam się, że nie potrafię już odtworzyć proporcji, które dodawałam na oko i węch.
Tą samą przyprawę wykorzystałam później do produkcji ciasteczek. Do zwykłego przepisu na ciastka z maszynki, dodałam około 2 łyżek przyprawy i troszeczkę pieprzu, żeby były ostrzejsze w smaku. Wyszły bardzo kruche i korzenne.
Do paczek zostały tylko choinki, bo gwiazdki sama pochłonęłam przy kawie ;)
Uwielbiam maszynę do ciastek. Mam do wyboru masę różnych wzorów. a dodając do masy kakao, można też stworzyć ciekawe kombinacje kolorystyczne.
Ciasteczka udekorowałam lukrem królewskim. Tym samym, który wykorzystałam do pierniczków z poprzedniego posta.
W poprzednim poście pisałam o dekoracyjnych taśmach (z Lidla). Tym razem również były w użyciu przy dekorowaniu puszek i słoiczków.
Na słoiczku dodałam zawieszkę, z opisem, że w środku znajduje się przyprawa do kawy. Na wypadek, gdyby ktoś nie mógł rozszyfrować zawartości.