Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tutorial. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tutorial. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 czerwca 2016

Kocia lampka

Od jakiegoś czasu miałam w planach zrobienie "cotton ballsów", czyli pięknej girlandy ze świecących wełnianych kuleczek. Znalazłam różne tutoriale, ale jakoś po sezonie bożonarodzeniowym nie mogłam trafić na odpowiednie lampki LEDowe, które mogłabym do tego wykorzystać. Bałam się też, że efekt mojej pracy będzie bardzo odbiegał od oryginału, a przy tym narobię masę bałaganu. Ostatecznie byłam już gotowa kupić prawdziwe cotton ballsy, ale przecież ucierpiałby na tym mój "honor rękodzielniczki". Na szczęście niedawno natknęłam się na błyskawiczny i prosty pomysł na cudną lampkę, którym się z Wami podzielę.
Kupiłam lampę FADO w IKEA. Koszt takiej lampy to ok. 40 zł. Do niej można dokupić białą żarówkę, ale rozważam też zakup takiej RGB, w której można zmieniać kolory pilotem. Dalsze działania są niesamowicie proste. Zakładam, że większość kobiet ma w swoich zasobach czarny i różowy lakier do paznokci. 
Najpierw narysowałam cienkopisem linie, które później poprawiłam lakierem. Podobnie było z policzkami. Obrys wypełniłam różowym lakierem. Na szczęście przy malowaniu lakierem do paznokci na szkle, nie trzeba się bardzo stresować, bo każda pomyłka lekko schodzi po przetarciu zmywaczem. Kilka niedociągnięć wytarłam patyczkami do uszu zamoczonymi w zmywaczu. Na koniec dokleiłam uszy. Wycięłam trójkąty z grubego, szarego filcu i przykleiłam klejem z pistoletu. 
W taki sposób powstał kociak, który niesamowicie ociepla wnętrze. Ciekawe jest również to, że kiedy kot nam się znudzi, będę mogła zmyć to co namalowałam i odkleić uszy. Mam już kilka pomysłów na kolejne wersje dla tej lampy, ale póki co muszę się nacieszyć moim kotem. 
Pozdrawiam, Ola


piątek, 18 marca 2016

Papierowe zajączki

Jak co roku podczas gorączki przedświątecznych porządków poszukujemy kolejnych pomysłów na przystrojenie naszego domu. Jednak okazuje się, że dekoracje to nie wszystko. Przecież jak co roku musimy pamiętać o najmłodszych w naszej rodzinie. Oni już na pewno zastanawiają się, czy w tym roku też odwiedzi ich "zajączek", ew. ciocia z czekoladowym jajkiem. 
Dlatego kiedy trafiłam na instrukcję zrobienia papierowego koszyczka w kształcie króliczków, nie mogłam się im oprzeć. Dzieciaki na pewno będą zachwycone takim nietypowym opakowaniem słodyczy, które dostaną. Jedynym problemem jest to, czy nie powinnam zrobić zajączków z większych arkuszy papieru, żeby mogły więcej pomieścić :)
Do przygotowania papierowych zajączków wykorzystałam pastelowe papiery o formacie A4, które docięłam do kwadratu. Pełną instrukcję złożenia koszyczka znalazłam tutaj. Filmik jest bardzo dokładny i zapewniam, że nawet bardzo początkujący w sztuce origami  poradzą sobie.
 Całe stadko - teraz wystarczy napełnić łakociami. 
Pogoda przez parę ostatnich dni rozpieszczała nas pięknymi, słonecznymi dniami, dlatego my również przekazujemy Wam trochę wiosny.
Pozdrawiamy!

piątek, 4 marca 2016

Jajka na wierzbie

Jak już pewnie wiecie (z naszej strony na fejsbooku, albo z instagrama) - zrobiłyśmy niedawno wierzbowe żniwa. Kiedy mama do mnie przyjechała z bukietem pięknych baziek, okazało się, że nie mam do czego ich wstawić. Jedynym odpowiednim "wazonem" okazał się kufel do piwa na nóżce. Nie zastanawiając się długo postanowiłam zrobić szybką, wielkanocną dekorację i jakoś zakamuflować kufel.
  Przygotowałam kawałek juty, kolorowe tasiemki, klej na gorąco i  koraliki do zgrzewania. 
 Miejsce, w którym widoczny był napis na kuflu przysłoniłam kawałkiem juty, następnie owinęłam tasiemkami. Wszystko przykleiłam klejem na gorąco. 
 Ze zgrzewalnych koralików zrobiłam kolorowe jajka, które ponawlekałam na nitki. 
Całość prezentuje się już dosyć wiosennie. Myślę, że takie jajka z koralików, to świetny pomysł na przygotowanie wielkanocnej dekoracji przez dzieci. Można przystroić różne gałązki i w ten sposób stworzyć swoje własne wielkanocne drzewko. Co sądzicie o takiej szybkiej, wielkanocnej dekoracji?

Na koniec jeszcze relacja z wierzbowych żniw. Mamy już nawet wielkanocnego zajączka, tylko zastanawiamy się jak doczepimy mu uszy.
Pozdrawiam, Ola

wtorek, 5 stycznia 2016

Rozgrzewające czekoladowe mieszadełka

Od kilku dni mamy prawdziwą zimę z siarczystymi mrozami. Mimo słońca za oknem, wcale nie chce mi się wyściubić nosa na zewnątrz. Wolę delektować się słońcem, pod kocykiem z gorącą czekoladą w dłoni. Przed świętami przygotowałam kilka paczek dla rodziny z czekoladowymi mieszadełkami w ramach drobnych upominków. Nie zapomniałam też o sobie :) 
 Sposób przygotowania mieszadełek jest bardzo prosty. Rozpuściłam kilka tabliczek dobrej czekolady (mlecznej lub gorzkiej - w zależności od preferencji) w kąpieli wodnej. Potem napełniłam różne silikonowe foremki.
Przed włożeniem łyżeczek trzeba poczekać ok. pół godziny, aż czekolada lekko zgęstnieje, żeby się nie poprzewracały. Nasze czekoladowe mieszadełka możemy przyozdobić różnymi kolorowymi posypkami. Jednorazowe drewniane łyżeczki kupiłam w Tigerze. Można wykorzystać też kolorowe plastikowe łyżeczki z Ikei, patyczki do lodów, albo do szaszłyków.
Potem wstawiamy czekoladki z mieszadełkami do lodówki. Na drugi dzień mieszadełka pięknie wychodzą z foremek i możemy zapakować je na prezent, albo wykorzystać w mroźny wieczór.
Do przygotowania gorącej czekolady potrzebujemy gorącego mleka, w którym mieszamy mieszadełkiem i mleko robi się pysznie czekoladowe. 
Smacznego!
Ola

piątek, 11 grudnia 2015

Błyskawiczne świąteczne świeczki

Ostatnio stanowczo zbyt często odwiedzam sklep Tiger, przez co nazbierałam sporo taśm "washi" ze świątecznym motywem. Najpierw myślałam, że będę nimi przystrajać torebki na pierniki, ale skoro pierników jeszcze nie upiekłam, wpadłam na inny pomysł, żeby wnieść trochę świątecznej atmosfery do domu. Pomysł jest błyskawiczny w wykonaniu. Polecam zrobić sobie kawę, bo na pewno nie zdąży ostygnąć zanim ozdobicie taśmą kilka świeczek. 
Potrzebujemy kilka taśm z dowolnym motywem i tealight'y. Nie zdejmujemy metalowej osłonki z wosku, jedynie ją obklejamy, tak by taśma się nie zapaliła podczas palenia świeczki.
Z tak ozdobionych podgrzewaczy możemy zrobić "niskobudżetowe" prezenciki świąteczne, pakując po kilka w celofan i przewiązując wstążką. Na pewną ucieszą obdarowywanego, a podczas świąt będą wyglądały o wiele ciekawiej niż zwykła świeczka.
Na koniec, z rozmachu ozdobiłam sobie też podkładkę pod filiżankę z kawą. Teraz popijam kawę z aromatycznymi przyprawami ze świątecznej podkładki. 
Pozdrawiam, Ola

niedziela, 18 października 2015

8 pomysłów na wykorzystanie jesiennych liści

Jesień jest niesamowitą porą roku. Uwielbiam kilkudniowe wyjazdy w góry w tym czasie. Oczywiście wszystko wygląda pięknie, kiedy jesień jest słoneczna - złota. Można wtedy nacieszyć się przeróżnymi kolorami i to w jesieni kocham najbardziej. Mimo ostatnich deszczowych dni, kolorowe liście za oknem zainspirowały mnie do poszukania ciekawych pomysłów na ich wykorzystanie.

Poniżej znajdziecie 8 prostych i szybkich pomysłów na wykorzystanie kolorowych liści:
  1. Laminowanie liści (link) - można je wykorzystać jako zakładki i zawieszki do okien
  2. Miska z liści - coś jak paper mache tylko zamiast masy papierowej wykorzystujemy liście i naklejamy je na balonie
  3. Girlanda z liści i słomek - można łatwo zrobić z dziećmi, bez wielkiego bałaganu ;)
  4. Jesienny słoik na świeczkę - można stworzyć przytulny jesienny klimat
  5. Akwarelowe jesienne kartki - również ciekawy pomysł na zabawę z dziećmi
  6. Jesienna dekoracja na drzwi - wieniec z "darów jesieni"
  7. Bukiety różane z liści - robiłam je w minionych latach - wyglądają pięknie:
  8. Świeczki z dekoracją wyciętą z liści - nasz tutorial
    Potrzebujemy:
    - białą, gładką świeczkę;
    - dziurkacz (z motywem liści, lub dowolnym);
    - suszarkę;
    - kolorowe jesienne liście.
    W liściach wycinamy kształt, który chcemy przykleić do świeczki. Świeczkę delikatnie nadtapiamy gorącym powietrzem suszarki. Przyklejamy wycięty element z liści i jeszcze nagrzewamy lekko przyklepując, tak by wycinek zatopił się w wosku. 
Przed pracą z liśćmi warto je wcześniej "zakonserwować", żeby nie traciły koloru. Należy moczyć je przez kilka godzin w wodzie z gliceryną (proporcja gliceryny do wody - 1:2).

Niedaleko naszego mieszkania mamy park, w którym jest alejka. Nazwałam ją "wiewiórkową", ponieważ zawsze kiedy tam przechodzimy spotykamy jakąś wiewiórkę. Ostatnio na spacer zabraliśmy ze sobą orzechy i udało mi się jedną sfotografować.
Pozdrawiam, Ola

*mam nadzieję, że udało mi się zainspirować Was do wniesienia odrobiny jesiennego nastroju do Waszych domów ;)

niedziela, 11 października 2015

Muffinkowe etykiety

Zanosiłam ostatnio do pracy całą masę babeczek. Poza chałwowymi (tutaj link) zrobiłam też pyszne marchewkowe (kwestia smaku). Z racji tego, że wypieki zostawiam w kuchni "bez opieki" postanowiłam opisać smaki, żeby nie trzeba było się decydować w ciemno. Wymyśliłam szybki i prosty sposób na etykietki. 
Na sztywnym papierze odrysowałam kółka. Na zdjęciu widzicie też moją nową kolekcję taśm typu "washi tape". Kupiłam je w Tchibo. Mają ładne wzory i można z nich korzystać cały rok.
Nakleiłam wybraną taśmę, a potem wycięłam kształty, dodałam napisy i nakleiłam je za pomocą tej samej taśmy na wykałaczki. Gotowe! Teraz tylko trzeba powbijać je w odpowiednie babeczki. 
Muffiny z takimi etykietkami wyglądały słodziaście ;)

środa, 1 kwietnia 2015

Sernik dyniowy

Pewnego dnia postanowiłam upiec sernik. W dodatku swój pierwszy sernik w życiu. Przygodę z wypiekami z twarogu zaczęłam od sernika kajmakowego (z tego przepisu). Tak mi posmakował, że upiekłam  go już kilka razy.
Potem mama zdecydowała rozciąć dynię, która czekała na "dobry moment" a ja dostałam jej połowę. Była ogromna... więc poza zupą dyniową, długo zastanawiałam się co mogę z niej jeszcze wyczarować. Część zamroziłam, a z ok. 300 ml upiekłam całkiem smaczny sernik. Jeśli chodzi o samo przygotowanie dyni: do zupy, do sernika i do zamrożenia - wygląda tak samo. Pokroiłam na mniejsze części i piekłam ok. godzinę w temp. 180 stopni (do miękkości - sprawdzałam patyczkiem). Potem skroiłam miąższ, który po upieczeniu łatwo odciąć od skórki, zblendowałam i delikatnie odsączyłam z wody (tak, by nie odsączyć zbyt dużo miąższu).

Spód:
200 g ciastek Oreo (wykorzystałam podobne z Lidla)
50 g masła

Masa serowa:
500 g tłustego twarogu
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 jajka
2-3 łyżki cukru
300 ml dobrze zblendowana, upieczona dynia


Z ciasteczek usunęłam nadzienie. Jeśli komuś brak cierpliwości - tak jak i mnie... myślę, że można użyć całe ciastka i nie dokładać już masła. Tak zamierzam zrobić następnym razem.
Ciasteczka dokładnie rozdrabniamy z kawałkami masła. 
Następnie wysypujemy na dno tortownicy (wyłożonej papierem do pieczenia - taka informacja była dla mnie bardzo przydatna przy pierwszym wypieku ;) ) i wszystko uklepujemy łyżką, tak by powstał równy i ubity spód. Formę wstawiamy do lodówki na czas przygotowywania masy serowej. 
Z powodu braku maszynki do mielenia - twaróg dokładnie blenduję. 
Twaróg miksujemy dodając stopniowo po jednym jajku, mąkę i cukier do smaku.
* raz zdarzyło mi się wlać masę serową do formy i wstawić do piekarnika... a po chwili przy sprzątaniu okazało się, że nie dołożyłam mąki, więc zrobiłam szybką akcję zlania masy do miski, dodania mąki, zmiksowania i spowrotem do tortownicy... myślałam, że nic z niego już nie będzie :) ale szczęśliwie się udał. 
Do masy serowej dodajemy dynię i miksujemy. 
Masę wykładamy na przygotowany i schłodzony spód i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Najpierw na 180 stoni i 15 minut, a potem zmniejszamy temperaturę do 120 stopni i pieczemy przez 90 minut. 
Swój sernik postanowiłam ozdobić posypanym cukrem pudrem przez szablon wycięty z papieru :)
Sernik najlepiej smakuje schłodzony.
Smacznego!

środa, 3 grudnia 2014

Pomarańczowo-goździkowe lampiony

Ostatnio trafiłam na świetny pomysł na wykonanie naturalnie zapachowej świątecznej świeczki. Wystarczy rozciąć skórkę od pomarańczy i zdjąć ją tak, by tworzyła dwie połówki. Warto powbijać w pomarańczę goździki, co da nam jeszcze bardziej świąteczną atmosferę. Do tego już tylko kubek grzańca, albo gorącej czekolady, ciepły koc i żaden mróz nie jest nam straszny.




Pełna instrukcja, którą znalazłam jest tutaj - link