Witajcie :) Dzisiaj pokażę Wam moje ostatnie prace koralikowe (niestety jednej bransoletki nie zdążyłam sfotografować). Koraliczki mnie wciągnęły i staram się ćwiczyć ich nawlekanie, aby prace były coraz ładniejsze. Aby nie przeciągać pokazuję, co zrobiłam.
Stary wzór, ale nieco inne wykonanie
Tutaj wykorzystałam w końcu moje krosno do tkania koralikowych bransoletek. Do zrobienia tej zużyłam ponad 900 sztuk koraliczków TOHO oraz tzw. sieczki (wszystko to odcienie złota). Trochę przez to połączenie brzegi się pofalowały, ale efekt i tak jest całkiem fajny. Muszę tylko poćwiczyć naciąganie nici, gdyż wbrew pozorom można się na tym wyłożyć. No i tutaj niefortunnie zaczęłam sobie od czarnych koraliczków (nie TOHO) i zepsuło to trochę efekt końcowy. Ale przecież człowiek uczy się na błędach :)
Ostatnia to również stary wzorek, ale spodobał się znajomej i zamówiła sobie połączenie dwóch kolorków.
Znajoma postanowiła wykorzystać tę ozdobę jako naszyjnik na szyję.
Na koniec muszę się jeszcze pochwalić przesyłęczką, jaką moje dziewuszki wyciągnęły dzisiaj ze skrzynki pocztowej. Doszła do mnie wygrana w Candy u Justynki :). Justynko bardzo Ci dziękuję za piękną malowaną broszkę oraz za karteczki, jakie do niej dołożyłaś - na pewno zostaną wysłane do szczególnych osób :) A teraz moja przesyłeczka
Tym miłym akcentem pragnę zakończyć dzisiejszy post :) Witam serdecznie nowych obserwatorów i dziękuję wszystkim tym, którzy o mnie pamiętają :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia.