Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Desery. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Desery. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 sierpnia 2017

Czekoladowy torcik musowy na piernikowym spodzie


Gdy sierpień macha na pożegnanie, a dzieci już za chwilę odświętnie pomaszerują do szkoły – to jest ten moment, gdy zamykam za sobą drzwi z letnim rozdziałem życia. I choćby ciepłe promienie zamierzały rozpieszczać, a złote niteczki dryfowały w powietrzu – niczego nie zmienią, bo w mojej głowie już teraz rodzi się jesień…
Myślami krążę przy powidłach śliwkowych, szarlotce, dyniowej zupie i pieczonych warzywach. I chociaż żal mi letniego szaleństwa i wakacyjnych radości - to bardzo lubię wczesnojesienne barwy, smaki i zapachy. :)

niedziela, 9 lipca 2017

Gorącego lata i mroźnych deserów! (MSŻ 7/2017)


Mam wrażenie, że zaledwie wczoraj zostawiałam na blogu zajawkę dotyczącą przepysznej truskawkowej sesji zdjęciowej, nad którą przyszło mi pracować do czerwcowego numeru Moich Smaków Życia. Tymczasem ani się obejrzałam, a kolejny miesiąc przebiegł lotem błyskawicy, a wraz z nadejściem lipca na Czytelników magazynu czeka lektura w prawdziwie wakacyjnym wydaniu.
Wakacyjnym, czyli słonecznym, lekkim i kolorowym. Jak na porządne lato przystało!

czwartek, 6 kwietnia 2017

Słodkie inspiracje wielkanocne (MSŻ 4/2017)


Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, a ja właściwie od dłuższego czasu czuję się trochę tak jakbym była już „po”. Przynajmniej w ich słodkim wymiarze. ;-) Bo to już tak się plecie, że niektórzy świętują na długo przed świętami. ;-) Tak więc, gdy większość z Was sięgała po kolejnego pączka, faworka lub inną karnawałową słodkość – ja stylizowałam i fotografowałam, a potem nie bez dzikiej przyjemności podjadałam - baby, mazurki, paschy i serniki. A sporo tego było i ilość kalorii przyjęłam na swe barki całkiem niemałą. ;-)

czwartek, 23 lutego 2017

Oponki serowe - ekspresowe.


W rankingu na najpyszniejsze „tłustoczwartkowe” obowiązkowe małe co nieco, zdecydowanie wygrywają u mnie wypasione pączki warszawskie. Jednak zanim Jego Wysokość Pan Pączek Warszawski (klik – przepis) w końcu legnie na stole i zaszczyci nas swoim dostojnym smakiem – nie da się ukryć – trzeba poświęcić mu wpierw większą ilość czasu i uwagi.
Oponki serowe nie są tak wymagające. Prawdę mówiąc, na spółę z serowymi pączusiami, mogłyby startować w konkursach na czas. To prawdziwi sprinterzy. :)

czwartek, 24 listopada 2016

Szał ciał i pudding zamiast pączków


Jakby to zgrabnie ująć i nie skłamać… Może tak najprościej, że nie jestem łasa na spożywcze nowinki i wcale nie tak łatwo poddaję się żywieniowym modom. 😊 W praktyce wygląda to tak, że gdy świat szaleje na punkcie „super-duper-wypasionego-niezbędnego-do-życia” składnika, przebijając się w coraz to wymyślniejszych zastosowaniach - ja długo omijam temat szerokim łukiem. Podpatruję i czekam na reakcję – zabije czy nie zabije?  😁 A tak już zupełnie całkiem serio, czekam, aż pierwszy, drugi i nawet trzeci szał minie. No nie lubię tłumu i już. Ani w życiu, ani w kuchni, ani nigdzie.  😉

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Sernik trójwarstwowy, co przyspiesza bicie serca :)


Nieczęsto jadam bardzo słodkie ciasta. Jeszcze rzadziej przygotowuję takie w domu. A już niemal zupełnie omijam szerokim łukiem ciężkie torty, czy ciasta oparte na półproduktach. Wolę sięgnąć po kawałek domowej szarlotki, albo drożdżowego placka. Cóż..., lubię takie zwykłe, staroświeckie, „babcine” wypieki.
Nie popadam jednak w skrajności i mały grzeszek od czasu do czasu nie spędza mi sen z powiek.
Bywają takie okazje, gdy przymykam oko na miliony pustych kalorii i sama jestem sprawczynią owego grzeszku...

niedziela, 21 lutego 2016

Perskie ciasto z chałwą


Wiesz jak to jest... Wydaje Ci się, że masz silną wolę, że jak powiesz „nie”, to znaczy nie, jak „stop” - to tkwisz na stop, choćby nie wiem co... A jak powiesz sobie: „nie widziałam, nie piekę, nie zjem ani kawałka... ” - wymazujesz z pamięci i już nigdy nie wracasz do tematu...?
Teoretycznie właśnie tak powinno to działać, ale w praktyce teorie się nie sprawdzają. Nie w moim wypadku. Kto wie, może w Twoim też nie, jeśli lubisz mocno słodkie? Chociaż to już na szczęście nie moje zmartwienie... W końcu każdy sam odpowiada za swoje grzeszki, prawda? ;-)
Chodziłam wokół tego przepisu jak kwoka. Zaglądałam, myślałam, odrzucałam, wracałam, próbowałam sobie obrzydzić, próbowałam liczyć kalorie (milion! a może i dwa :D), zarzekałam się, że nie, nie i nie... Zestawiałam za i przeciw. Potem znów wracałam, tylko żeby zerknąć, choćby przez chwilkę.
I doskonale wiedziałam dokąd ta cała przepychanka z samą sobą prowadzi. To była tylko kwestia czasu. :)


poniedziałek, 13 lipca 2015

Truskawki z maracują. Deser a'la tiramisu.


Region, w którym mieszkam szczyci się najpyszniejszymi truskawkami. Mówi się, że w całym naszym kraju, nigdzie tak jak na Kaszubach, ziemia nie obradza w bardziej słodkie i bardziej aromatyczne owoce, przypominające w smaku poziomkę. Kaszëbskô malëna to prawdziwa duma Północy. Doczekała się własnego święta i pewnie co najmniej kilku festiwali na swą cześć. :) Jeden z nich odbył się w ostatni weekend w sercu Gdańska, przyciągając fanów owoców (ale też przy okazji, wielu innych regionalnych przysmaków).
Co fajne, niektóre odmiany naszej kaszubskiej truskawki przy sprzyjającej aurze owocują nawet u progu jesieni. Pamiętam, że zeszłego września moja córcia ogromnie się cieszyła, znajdując słodziutkie (choć już niestety maleńkie) owoce w szkolnej śniadaniówce. :)


wtorek, 7 lipca 2015

Bo jak jest lato, to musi być gorąco!


G O R Ą C O ! ! !
Parafrazując pewną znaną scenę z „Misia”:
Ja rozumiem, że jest gorąco, ale jak jest lato, to musi być gorąco! Tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury! Czy ja chłodzę? Panie kierowniczko, ja chłodzę cały czas! Na okrągło! :D

I ja też chłodzę. Zupa na obiad nawet w upał musi być u mnie ciepła, ale lody to już insza inszość. Lody będą super zimne i super pyszne. Truskawkowo – arbuzowe. Bez specjalnej maszynki, ale zamrażalnik by się przydał. ;-) Róbcie!!!

czwartek, 4 czerwca 2015

Są truskawki – jest zabawa! :) Pancakes z sosem owocowym.


Mój najulubieńszy z najulubieńszych owoców? Truskawki! Odkąd tylko sięgam pamięcią.
Z dzieciństwa pamiętam swój ulubiony deser (ale chyba też jedyny, nie licząc placka z z owocami): miseczka truskawek, zawsze polane kwaśną śmietaną i posypane cukrem. Miałam swój rytuał, zanim trafiły do swego miejsca przeznaczenia (mojej paszczy :D) – wpierw mocno traktowałam je widelcem. Dopiero wtedy, gdy owoce porządnie puściły sok, a ten wymieszał się ze śmietaną wyjadałam do ostatniej łyżeczki. Bez soku nie chciały smakować tak samo. :)


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Nie byle jaka kruszonka, owoce i krem :)


Kruszonka, to dobry starter, aby w kilka chwil wyczarować coś słodkiego, coś smacznego, coś ekspresowego.
Jest jednym z tych składników, które warto po upieczeniu, w niewielkich ilościach zachować w zamrażalniku na tzw. czarną godzinę. Przydaje się w kryzysowych sytuacjach, gdy nie ma czasu na pieczenie ciasta, a potrzeba coś słodkiego. Wystarczy chwilę wcześniej pozwolić jej, aby odtajała w temperaturze pokojowej, ewentualnie króciutko wspomóc wyższą temperaturą (mikrofalówka lub podgrzany piekarnik).


środa, 11 marca 2015

Czekoladowy torcik musowy z niespodzianką.


Czy podobnie jak ja, uważacie, że gorzka czekolada jest sexy? :) Dla mnie jej gorzkość, to taka „inna” słodycz, do której się dorasta. Lubię zjeść mleczną kosteczkę, ale gdy idzie o porządny deser, to stawiam na intensywne doznania. :)
Jeśli zjedzenie kawałeczka czekolady sprawia, że na twarzy pojawia się przynajmniej uśmiech, to wyobraźcie sobie, jakie uczucie wywołuje torcik tak bardzo, bardzo czekoladowy, że bardziej się już chyba nie da...


czwartek, 26 lutego 2015

Coś nowego, coś starego. Makaroniki na osłodę. :)


Jeśli po wejściu na bloga pojawiło się zdziwienie i myśl: „ups! Chyba pomyliłam (pomyliłem) adresy” - to spokojnie! Jesteś w dobrym miejscu! :)
Pod tym adresem ciągle pomieszkuje sobie Pieprz czy Wanilia, tylko w ostatnich dniach pojawiło się odrobinę wizualnych zmian. Na razie głównie kosmetycznych: troszkę więcej bieli, nowy nagłówek, kilka zaniedbanych i brakujących dotąd ikonek, kierujących bezpośrednio na kanały społecznościowe, na których również można mnie (lub moje fotografie) spotkać.
To, co na chwilę obecną napawa mnie szczególną radością – to nowe logo bloga, zaprojektowane przez TataStudio z Gdańska. :)


czwartek, 12 lutego 2015

Jego Wysokość Pan Pączek Warszawski


Dzisiaj już nie będę nikogo namawiać na smażenie pączków. Tłusto-czwartkowy wieczór raczej skłania do składania broni, niż startowania. Chociaż wyjątków zapewne nie brakuje. :)
To tytułem wstępu.
W kwestii rozwinięcia powiem jednak, że bez receptury się nie obejdzie. Przyda się na przyszłość, w końcu Tłusty Czwartek już za rok. ;-) Odpowiednio wcześnie przypomnę, że na blogu czeka świetny przepis dla fanów domowych słodkości.
A musicie wiedzieć, że prezentowane na zdjęciach pączki warszawskie są znakomite i raczej trudno takie znaleźć w pierwszej lepszej cukierni. :)
Przepis wyszperałam w „W staropolskiej kuchni” (autorstwa: Maria Lemnis Henryk Vitry – pod którymi to pseudonimami kryła się osoba Tadeusza Żakieja).


piątek, 19 września 2014

Z jeżynami na skraju lata


Jeszcze chwila, a jak co roku zacznę narzekać. Że zimno, że ciemno, że słońca za mało, że światło nie takie jak lubię. Że poranne pobudki trudniejsze. I że z dnia na dzień coraz mniej pysznych i soczystych owoców na straganach. I że boczki rosną od tłustszego jedzenia. ;-) 
Ale to wszystko – oby jak najpóźniej. Bo na razie cud- miód – i jeżyny! :) Pogoda na mojej północy iście letnia, aż rwie się człowiek, by jak najwięcej czasu spędzić aktywnie. I gdyby nie praca, terminy i wrodzone poczucie obowiązku - żadna siła nie utrzymałaby mnie w czterech ścianach. Dzielę więc promienie na te, które łapię na nosie i te łapane obiektywem. Póki są!  


wtorek, 12 sierpnia 2014

Semifreddo z czarną porzeczką. Deser dla twardzieli. :)


Miesiąc temu, zanim spakowałam bagaże i uciekłam z rodziną na wakacyjne wojaże – rzutem na taśmę, zdążyłam jeszcze kilka razy przytargać z targu czarną porzeczkę. Nie powiem, że udało mi się nią porządnie nacieszyć, ale w przeciągu kilku dosłownie dni wycisnęłam tyle, ile tylko możliwości (zwłaszcza te czasowe) pozwoliły. Wystartowałam od wspomnienia PRL-u, czyli popularnego pleśniaka (ha! nawet dwukrotnie!) i ulubionego przez dzieci domowego kisielu. Potem przeszłam do nieco bardziej pracochłonnego wyczynu, angażującego całe mnóstwo naczyń (sic!) i ukręciłam bardzo puszyste, kremowe semifreddo - mrożony deser, który (uogólniając) troszkę przypomina lody, choć jest od nich zdecydowanie tłustszy, kaloryczniejszy i bogatszy w składniki.


wtorek, 20 maja 2014

Coś słodkiego, coś owocowego, coś ostrego. Deser podano!


Uwielbiam ten moment, gdy w końcu zapada decyzja, a nad „i” ostatecznie postawiona zostaje kropka. Dotąd rozsypana układanka puzzli, w końcu układa się w jedną, zapiętą całość: miejsc, noclegów, rezerwacji i na koniec potwierdzeń.
Chciałoby się powiedzieć: ufff! mamy to za sobą!
Teraz pozostaje tylko czekać i cieszyć się myślą, że od zasłużonego urlopu dzieli już coraz mniej. Chociaż jak wiadomo, w takich wypadkach czas oczekiwania dłuży się niemiłosiernie...

piątek, 11 kwietnia 2014

Historia zielonej pasty pistacjowej i deser z kremem pistacjowym


Ta historia ma swój początek na blogu White Plate, gdzie ponad rok temu autorka bloga – Eliza, totalnie i bez ostrzeżenia zastrzeliła mnie zdjęciami i przepisem na sernik z pastą pistacjową. To był strzał prosto w serce, a rana rozkrwawiła się jeszcze mocniej, gdy wujek Google wypluł mi informacje na temat ceny niezbędnego składnika. Pewną nadzieję, pokładałam jeszcze w planowanym urlopie, licząc na to, że choć maleńki słoiczek przywiozę ze słonecznej Italii. Ale i tutaj spotkał mnie zawód, bo choć z podróży przytargałam mnóstwo lokalnych pyszności, to na pastę pistacjową, ani nawet na niesolone pistacje na toskańskich targach, ani w sklepach – nie natrafiłam...

 
I w tym miejscu, po raz kolejny wielbić pod niebiosa będę zakupy internetowe z Sycylii wprost do domu. Nie jest to w żadnym wypadku wpis reklamowy, ale po prostu trudno mi nie wspomnieć, że dzięki bio-produktom dostępnym w In Campagna realizuję od niedawna swoje maleńkie kulinarne przyjemności (jak ta z kiszonymi cytrynami). :) To właśnie tutaj, zupełnie niedawno kupiłam absolutnie przepiękne, świeżutkie i naprawdę zielone (niesolone) pistacje z Bronte, które jak niosą wieści - nazywane są zielonym złotem. :)
Serducho przestało krwawić, a ja bzzzyknęłam cudowną, gęstą, przyjemnie zieloną pastę pistacjową. Jej głęboki smak wynagradza każdy dzień długiego oczekiwania. To taka miłość od pierwszej łyżeczki – warta każdej wydanej złotówki. ♥♥♥

poniedziałek, 8 lipca 2013

Truskawkowe tiramisu



Im bliżej do urlopu – tym bardziej przeraża mnie fakt, czy uda mi się pozamykać wszystkie sprawy, których rozgrzebanych zostawić nie chcę, a właściwie nawet nie powinnam. Uwijam się jak w ukropie, a wciąż mam wrażenie, że końca nie widać.
Jestem zmęczona. Naprawdę. I jak diabli potrzebuję w końcu paru chwil tylko dla siebie i rodziny. Ładowanie baterii n i e z b ę d n e ... :) 

sobota, 23 lutego 2013

Panna Cotta w wersji dla dorosłych


Konkurs na babę lub babeczkę trwa w najlepsze, więc i ja za babki się wzięłam. :) Tyle, że nie podlegam zasadom konkursowym i moje wypieki, oraz zdjęcia się kompletnie nie liczą – więc pozwoliłam sobie wyłamać się i zaprezentować nieco inne babeczki (nie pieczone)– w wersji raczej dla dorosłych i skierowanych dla wielbicieli Baileys'a. :)

Co prawda, w głowie nie zaszumi (nie ma szans przy takich minimalnych ilościach), ale przyjemny smak jest wyczuwalny, a o to przecież chodzi. :)

Przygotowaną wg przepisu śmietankę można rozlać do dowolnych niewielkich naczynek. Ja w tym celu wykorzystałam silikonowe foremki – babeczki, które do wypróbowania przysłało mi Tchibo.
Silikon przy tego typu deserach świetnie się sprawdza, a przygotowaną słodkość bez problemu można w całości wydobyć z foremki.

A ja - nadal (do końca najbliższego wtorku 26 lutego ) czekam na Wasze konkursowe zdjęcia.
Kto ma ochotę poznać zasady konkursowe – zapraszam TUTAJ (klik). Nagrodami są zestawy cukierniczych przydasi z kolekcji „Słodki świat wypieków” ufundowane przez Tchibo.
Zapraszam! :)