Gdy sierpień macha na pożegnanie, a dzieci już za chwilę odświętnie pomaszerują do szkoły – to jest ten moment, gdy zamykam za sobą drzwi z letnim rozdziałem życia. I choćby ciepłe promienie zamierzały rozpieszczać, a złote niteczki dryfowały w powietrzu – niczego nie zmienią, bo w mojej głowie już teraz rodzi się jesień…
Myślami krążę przy powidłach śliwkowych, szarlotce, dyniowej zupie i pieczonych warzywach. I chociaż żal mi letniego szaleństwa i wakacyjnych radości - to bardzo lubię wczesnojesienne barwy, smaki i zapachy. :)