wtorek, 30 sierpnia 2022

Trzy siostry z Toskanii

 

Trzy siostry z Toskanii -Lori Nelson Spielman

Czy podróż do serca Włoch może odmienić los?

Od dnia, w którym ponad dwieście lat temu Filomena Fontana rzuciła klątwę na swoją młodszą siostrę, żadna z drugich w kolejności córek z klanu Fontanów nie znalazła miłości.
Niektóre, jak Emilia, szczęśliwa singielka pracująca w brooklyńskiej piekarni swojego dziadka, uważają, że to jedynie zbieg okoliczności. Inne, jak jej seksowna kuzynka Lucy, twierdzą, że to nie jest zwyczajny pech, a prawdziwa klątwa. Obie singielki są jednak zaskoczone, gdy ich cioteczna babka Poppy dzwoni ze zdumiewającą propozycją: jeśli pojadą z nią do jej ojczyzny, Włoch, przysięga, że w swe osiemdziesiąte urodziny spotka się z miłością swojego życia na schodach katedry w Ravello i w ten sposób przełamie raz na zawsze „klątwę drugich córek”.
Na tle weneckich kanałów, falujących toskańskich pól i czarujących wiosek na wybrzeżu Amalfi kwitnie romans, wypełnia się przeznaczenie i odkrywane są rodzinne sekrety – tajemnice, które mogą zagrozić rodzinie Fontana o wiele bardziej niż wielowiekowa klątwa.

64/52/2022

str. 464


niedziela, 28 sierpnia 2022

Konewka

 Konewka powstała na warsztatach u Ani. Z zupełnie nowej powstał taki stary, obijany rupieć.














A warsztaty były mega fajne, spotkanie w miłym i wesołym towarzystwie. A prowadząca, jak zawsze cierpliwa, chętnie poprawiała błędy i wcale nie "biła po łapach".

I kilka zdjęć z warsztatów.



 






Dzięki Aniu za warsztaty.

sobota, 27 sierpnia 2022

Karma

 

Karma - Gabriela Gargaś


63/52/2022

str. 270


piątek, 26 sierpnia 2022

Zespół Cerkiewny w Radrużu

 

Radruż

W sąsiedztwie Horyńca-Zdroju położona jest niewielka dziś osada Radruż. W centralnej części miejscowości, nad potokiem Radrużka, znajduje się jeden z najcenniejszych zabytków architektury drewnianej na terenie Polski – zespół cerkiewny p.w. św. Paraskewy. Głównym elementem tego kompleksu sakralnego jest drewniana cerkiew wniesiona w końcu XVI wieku. Jest to już zapewne kolejna świątynia w dziejach osady, której korzenie sięgają co najmniej XV wieku. Radruż należał do najbardziej zasobnych wsi starostwa lubaczowskiego, którego granice sięgały aż południowego przedpola Roztocza.






 

Przypuszcza się, że fundatorem radrużańskiej cerkwi był starosta lubaczowski Jan Płaza sen., aktywny uczestnik życia politycznego za panowania Zygmunta Augusta i Stefana Batorego. W końcu XVI wieku trwał jeszcze złoty wiek dziejów i kultury wielonarodowej Rzeczypospolitej. Cerkiew w Radrużu, dzięki swej monumentalnej i pełnej harmonii architekturze, jest tego dowodem. Świątyni przypadło również w udziale odegrać ważną rolę w okresie siedemnastowiecznych wojen, szczególnie podczas najazdu tatarskiego w 1672 roku.

Wówczas z losami radrużańskiej świątyni związała się postać Jana Sobieskiego ówczesnego marszałka wielkiego koronnego i hetmana wielkiego koronnego. Podczas zwycięskiej kampanii przeciwko Tatarom hetman napisał w relacji do króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, iż skierował swe siły „do Rozdruża [Radruża] skąd będąc wiadom szlaków y częstych przepraw, puściłem woysko za niemi w pogoń”. Między Radrużem, Horyńcem a Niemirowem, wzdłuż starego szlaku, 7 października Sobieski rozbił główne siły czambułu Azameta Gereja, uwalniając znaczny jasyr. Radruż i okolice, w tym zapewne pobliski Horyniec, nie były więc obce przyszłemu królowi, posiadającemu w niedalekim Jaworowie swą ulubioną rezydencję.

Z wydarzeniami historycznymi o szerszym zasięgu wiążę się jeszcze lokalny wątek – historia o brance tatarskiej zapisana w miejscowych źródłach cerkiewnych pod charakterystycznym tytułem: „Krótka historya o Kobicie z więzienia Tatarów przybyłej”. Relacja ta uzupełniona o miejscową tradycję mówi o napadzie Tatarów na wieś w 1672 roku, oblężeniu cerkwi i porwaniu w niewolę znanej z imienia i nazwiska radrużanki. Była to Maria Dubniewiczowa, wójtowa radrużańska, słynąca z nieprzeciętnej urody. Dalsze koleje losu zaprowadziły Dubniewiczową przez Kamieniec Podolski do samego Konstantynopola (ob. Stambuł), stolicy imperium osmańskiego. Tutaj została sprzedana na targu niewolników. W niewoli przebywała przez 27 lat. Po tym okresie, dokładnie w 1699 roku, zdołała szczęśliwie powrócić do swej rodzinnej wsi i według lokalnej tradycji za przywiezione skarby odnowiła zaniedbaną cerkiew. W międzyczasie jej mąż wstąpił ponownie w związek małżeński, ale jego młoda żona Katarzyna zmarła w 1682 roku, przed powrotem tatarskiej branki. Płyta nagrobna owej kobiety, położona przy cerkwi, jest obecnie jednym z najcenniejszych zabytków plastyki nagrobnej z czasów Jana III Sobieskiego, zachowanych okolicach Lubaczowa.


 Kompleks świątynny w Radrużu został w 2010 roku objęty opieką Muzeum Kresów w Lubaczowie. Ze względu na swą unikatową wartość, we współpracy z Gminą w Horyńcu-Zdroju i Wojewódzkim Podkarpackim Konserwatorem Zabytków w Przemyślu, podjęte zostały prace nad jego rewitalizacją. Działania te związane są z planami umieszczenia radrużańskiego zespołu cerkiewnego na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Związany silnie z cerkwią radrużański ród Dubniewiczów cieszył się poparciem starostów lubaczowskich. Zabiegał także o opiekę króla. Aleksander Michał Lubomirski, wojewoda krakowski i starosta krakowski, ofiarował na przełomie lat 60. i 70. XVII wieku wójtowi Eliaszowi Dubniewiczowi przywilej i szereg wolności. Akt ten potwierdził sam Jan III pismem wystawionym w Jaworowie 6 lipca 1684 roku. Dwa lata wcześniej, w dokumencie wydanym 12 lutego 1682 roku również w Jaworowie, król odnowił fundację miejscowej parafii ruskiej.

Uregulowanie spraw radrużańskiej parafii obrządku wschodniego przez Jana III wiązało się zapewnie z procesem odbudowy wsi po okresie wojen. Pamiątką po tych czasach, obok samej świątyni, jest położony w jej pobliżu, przy dawnym trakcie do Potylicza, kamienny krzyż przydrożny z 1 połowy XIX wieku. W podstawy jego wysokiego cokołu wmurowany jest fragment wcześniejszego krzyża z wyrytą datą „1672”.

Radrużańska cerkiew p.w. św. Paraskewy jest jednym z najważniejszych punktów na szlaku Jana III w okolicach Horyńca. Elementem kompleksu sakralnego są również istniejące w jej pobliżu dwa cmentarze greckokatolickie wypełnione rzeźbą nagrobną bruśnieńskiego ośrodka kamieniarskiego (XIX/XX w.). Na terenie wsi znajduje się również druga, mniejsza i młodsza od poprzedniej cerkiew drewniana p.w. św. Mikołaja (1931r.). W południowej części osady występują ponadto pozostałości dawnego zespołu dworskiego (XIX/XX w.).

http://sobieski.lubaczow.com.pl/szlak_horyniecki/radruz

Cerkiew św. Paraskewy w Radrużu

Dlaczego warto odwiedzić akurat tę cerkiew? Co jest takiego unikalnego w tej drewnianej świątyni, że przyciąga coraz większą liczbę odwiedzających? Odpowiedź jest prosta, ona ma To Coś.

Wystarczy na nią spojrzeć, nawet na zdjęciu, by zobaczyć, że jest niezwykła i nie ma takiej drugiej na świecie. Już spieszę to udowodnić.

Najstarszą drewnianą cerkwią greckokatolicką w Polsce jest właśnie ta świątynia, pod wezwaniem świętej Paraskewy (ok 1583 roku). Ulokowana niepozornie, a może nawet dziwacznie, bo w dolinie. Greckokatolickie świątynie zazwyczaj były sytuowane na wzniesieniach, dlatego postanowiono zrobić dość dziwny zabieg. Postanowiono odkroić kawałek skarpy, tworząc coś w rodzaju pagórka w dolinie. Z bliżej nieznanych powodów, nie wyrównano tego pagórka, tylko postawiono świątynię na pochyłym terenie! Dlatego teraz, gdy pierwszy raz rzuca się spojrzeniem na front tego cerkiewnego zespołu, odnosi się wrażenie, że coś jest nie tak z murami otaczającymi go. Różnica wysokości położenia muru po stronie północno-zachodniej i południowo-wschodniej to kilka metrów. Widać był to celowy zabieg, a jego sekret ujawnia się, gdy wejdziemy na skarpę kilkadziesiąt metrów dalej na południe. Okazuje się wtedy, że plac cerkiewny z tamtej perspektywy wygląda jak idealny trójwymiarowy obraz. Ten niezwykły zabieg architektoniczny, połączony z kompozycją otoczenia, może być wzorem do naśladowania dla dzisiejszych architektów przestrzeni.


 

 Trzeba wspomnieć też o architekturze samej cerkwi. Ciekawostką jest to, że była budowana bez gwoździa i stoi do dziś, wszystkie łączenia były drewniane. To, że jest to jedna z najstarszych cerkwi, można poznać po specyficznej trójdzielnej budowie. Oznacza to, że wyraźnie były oddzielone babiniec (część tylko dla kobiet) nawa (bliżej ołtarza, część dla mężczyzn) i prezbiterium (przestrzeń przeznaczona tylko dla kapłanów i służby liturgicznej). Każda z tych trzech części była nakryta oddzielnym dachem lub kopułą. Po tych dachach można właśnie rozpoznać wiek świątyń, gdyż najstarsze zazwyczaj mają dachy czteropołaciowe, niczym namioty.

 W Radruskiej cerkwi także ciekawym elementem są tak zwane soboty, czyli podcienia wokół świątyni, wsparte na słupach, które służyły głównie jako schronienie. Dawno temu, ludzie przychodzili z sąsiednich wiosek na poranną niedzielną mszę już w nocy w sobotę i czekali do rana. Przy okazji toczyły się rozmowy, można powiedzieć, że kwitło życie towarzyskie, nie było wtedy mediów (takich jak horyniec.info;), więc to była jedna z niewielu okazji, by się czegoś dowiedzieć z okolicy.



 

Zespół Cerkiewno Obronny w Radrużu, nie od parady jest tak określany. Wysoka wieża obronna, mury, oraz masywna struktura świątyni zbudowana z grubych dech dębowych i modrzewiowych, kiedyś była nazywana Chłopską Warownią. W czasach, gdy po tych ziemiach grasowali Tatarzy, jedynymi miejscami, gdzie można było się schronić, była właśnie cerkwie. Podobno do dziś na drzwiach tej świątyni można zaleźć ślady po toporach Tatarskich…

http://cerkiew-radruz.horyniec.info/cerkiew-sw-paraskewy-w-radruzu/

 

Ikonostas z cerkwi p.w. św. Paraskewy

w Radrużu

 

TRADYCYJNY UKŁAD IKONOSTASU

Ikonostas, z greckiego eikόn-obraz i stasis-postawienie. Jest przegrodą zbudowaną z przedstawień świętych i scen biblijnych. Postać strukturalna i programowa ikonostasów jakie dziś możemy oglądać w cerkwiach ukształtowała się w XIV i XV w.

 



Ikonostas formowany jest w systemie piętrowym. Podstawę stanowi rząd ikon namiestnych wraz z umieszczonymi centralnie carskimi wrotami, na których najczęściej znajdują się wizerunki Ewangelistów oraz scena Zwiastowania. W rzędzie namiestnym zawsze jest postać Chrystusa, po prawej stronie carskich wrót i Matki Boskiej z Dzieciątkiem, umieszczonej po ich lewej stronie. Dalej znajdują się dwie pary wrót diakońskich, bardzo często z przedstawieniami Archaniołów lub starotestamentalnych kapłanów. Powyżej umieszczany jest rząd ikon najważniejszych świąt, w kolejności odpowiadającej kalendarzowi. Pośrodku powyżej carskich wrót znajdują się ikony przedstawiające Ostatnią Wieczerzę oraz wizerunek twarzy Chrystusa, zwany Mandylionem (wizerunek „nie uczyniony ludzką ręką”). Ponad nimi, również w centrum, ukazana jest postać Chrystusa Tronującego w otoczeniu Matki Boskiej i Jana Chrzciciela, wokół nich skupione są postacie Apostołów, a ponad nimi Proroków. W zwieńczeniu często umieszczany jest wizerunek Matki Boskiej Znaku, zwanej również Panagią. Powyżej scena Ukrzyżowania. Jest to najbardziej typowy schemat budowania ikonostasów i takowy powstał w cerkwi p.w. św. Paraskewy w Radrużu.

IKONOSTAS RADRUŻAŃSKI

Pierwotny ikonostas z cerkwi p.w. św. Paraskewy w Radrużu tworzyły zapewne ikony zachowane ze starszej cerkwi, które wraz z powstałą w połowie XVII w. polichromią, na ścianie dzielącej prezbiterium i nawę, stanowiły ikonograficzną całość. Nie udało się dotychczas ustalić czy połączenie malarstwa tablicowego i monumentalnego, spotykane w najstarszych cerkwiach, było rozwiązaniem tymczasowy czy był to sposób budowy starszych ikonostasów. W ciągu kolejnych wieków dodawano nowe przedstawienia tablicowe, ostatnie z końca XVIII w., które stopniowo przesłaniały polichromie.

Prezentowany obecnie w cerkwi ikonostas powstawał w kilku etapach. Zapewne zanim zostały ukończone ostatnie elementy ikonostas wypełniony był przedstawieniami zachowanymi ze starszej cerkwi, które w latach 30. XX w. trafiły do obecnego Muzeum Narodowego im. A. Szeptyckiego we Lwowie. Najstarszą ikonę w tym zbiorze stanowi wizerunek św. Mikołaja Cudotwórcy pochodzący z XIV i XV w.

Zachowały się fotografie z lat 60. XX w., tuż przed demontażem ikonostasu i zabezpieczeniem go w Składnicy Zabytków Ruchomych w Łańcucie (obecnie Dział Sztuki Cerkiewnej Muzeum Zamku w Łańcucie), przedstawiają one stan wnętrza cerkwi z lat międzywojennych. W tym czasie przeprowadzony był w cerkwi remont. Przemalowano wówczas ikonostas, o czym świadczy data „1927” umieszczona na przedstawieniu Chrystusa Tronującego.

Ikonostas radruski powstawał w kilku fazach, ostatnia ingerencja w jego strukturę, jak już wspomniano, miała miejsce w okresie międzywojennym. Przed 1939 r. w rzędzie ikon namiestnych znajdowały się cztery ikony, oprócz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (Hodegetria) i Chrystusa Wszechwładnego (Pantokrator), powstałych w 1. poł. XVII w., umieszczone były także ikony Ofiarowania Marii w Świątyni oraz Niepokalane Poczęcie Marii (św. Joachim i św. Anna) z datą 1705 r. Skraje ikonostasu zasłaniały, ustawione ukośnie ołtarze boczne, co miało miejsce prawdopodobnie od czasu remontu w 1927 r., kiedy to podniesiono nienaturalnie otwór mieszczący carskie wrota. Przypuszczalnie ołtarze boczne pierwotnie ustawione były płasko przy ścianach nawy, nie ingerując w ikonostas. Są one dziełem Andreja Wyszeckiego (Wyszeńskiego), umieszczone były w nich ikony św. Mikołaja (ołtarz południowy) i Zaśnięcie Matki Bożej (ołtarz północny). W tym czasie także ikona św. Paraskewy, która pochodzi z tego samego czasu co ikony Hodegetrii i Pantokratora, potwierdzają to zdobienia obramień, umieszczona była na południowej ścianie nawy, obok ołtarza św. Mikołaja.  Nie można jednoznacznie określić, czy w XVIII w., kiedy powstały ikony Ofiarowania Matki Boskiej i Niepokalanego Poczęcia, w rzędzie ikon namiestnych umieszczone było 4 czy 6 ikon, a jeśli 6 to pojawia się pytanie co było na szóstym przedstawieniu. Być może podczas zmian dokonanych w międzywojniu usunięto ikony „zbyteczne” św. Paraskewa jako ikona prezentująca wezwanie cerkwi trafiła na ścianę w nawie. Natomiast pozostałe prezentujące wartość artystyczną i historyczną, ale liturgicznie nieprzydatne w cerkwi zostały oddane muzeum we Lwowie.

Najstarszym elementem w rzędzie ikon namiestnych, jednocześnie w całym ikonostasie, są powstałe w 1647 r. wrota carskie. Wykonał je Zachariasz Tarnohorski, malarz z nieodległego Niemirowa. W podobnym czasie powstały także obramienia wrót z wizerunkiem św. Jana Złotoustego-twórcy Liturgii oraz św. Szczepana – diakona i pierwszego męczennika oraz w zwieńczeniu Matki Boskiej w typie Panagia.

W 1699 r., z fundacji Andrzeja Doskocza – mieszkańca Radruża, powstała ikona Trymorfona, czyli wizerunek Chrystusa Tronującego w otoczeniu Matki Boskiej i św. Jana Chrzciciela. Wraz z asystą postaci Apostołów i Proroków tworzą tzw. grupę Wielkiej Deesis (z grec. modlitwa wstawiennicza). Treścią tego przedstawienia jest wstawiennictwo świętych za ludzkość. Ikona Trymorfona umieszczona jest w centrum górnej strefy ikonostasu, ponad carskimi wrotami. Ikony wspomnianych już apostołów powstały w 1742 r., ich autorem był „Ioan malarz obywatel hrebeński”. Jego autorstwa jest też podwójna ikona przedstawiająca Ostatnią Wieczerzę i Mandylion. Umieszczona pomiędzy Trymorfonem i carskimi wrotami. W nieodległym czasie powstała także ikona Panagii i wieńcząca ikonostas grupa pasyjna.

Najmłodszymi elementami ikonostasu były powstałe w 1756 r. ikony z rzędu Pięćdziesiątnicy (dodatkowy rząd przedstawień świątecznych) i ikony świąteczne. Są one dziełem Andreja Wyszeckiego (Wyszeńskiego), podobnie jak wrota diakońskie, północne z wizerunkami Archanioła Michała oraz południowe kapłana Melchizedecha. Do jego prac należy także dwanaście przedstawień Proroków, tworzących koronę ikonostasu. W rzędzie Pięćdziesiątnicy (dolnym) umieszczono kolejno (od lewej) przedstawienia ważniejszych wydarzeń po Zmartwychwstaniu: Niewierny Tomasz, Niewiasty u Grobu, Uzdrowienie paralityka, Samarytanka, Uzdrowienie ociemniałego oraz Sobór nicejski (św. Atanazy Aleksandryjski) – przedstawienie odnoszące się do dogmatycznego stwierdzenia bóstwa Jezusa Chrystusa, odpowiedź na poglądy arian. Powyżej umieszczony był rząd ikon świątecznych – prazdników z przedstawieniami dwunastu najważniejszych świąt: (od lewej) Narodziny Matki Boskiej, Ofiarowanie Marii w świątyni, Pokłon Trzech Króli, Chrzest Pański, Ofiarowanie Jezusa w świątyni, Zwiastowanie, Wjazd do Jerozolimy, Zstąpienie do Otchłani, Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego, Przemienienie Pańskie, Zaśnięcie Matki Boskiej. Kolejność przedstawień wynika z kalendarza liturgicznego.

POWRÓT IKONOSTASU

W 2012 r. dokonano konserwacji elementów ikonostasu, które z Łańcuta przekazane zostały do cerkwi w Radrużu. Po ich zakończeniu przegroda została zmontowana w świątyni. Projekt zakładał odsunięcie jej kilkadziesiąt centymetrów od ściany dzielącej sanktuarium i nawę w celu swobodnego dostępu do znajdujących się tam siedemnastowiecznych polichromii. W rzędzie ikon namiestnych znalazły się wizerunki Hodegetrii, Pantokratora oraz św. Paraskewy, patronki cerkwi, św. Mikołaja (XVI/XVII w.) ze zrekonstruowanym na obramieniem oraz ikony Ofiarowania Marii i Niepokalanego Poczęcia. W ołtarzach bocznych tak jak pierwotnie znajdą się ikony św. Mikołaja i Zaśnięcia Matki Bożej.


 

 

http://www.muzeumkresow.eu/zespol-cerkiewny-w-radruzu/wnetrze/ikonostas-z-cerkwi-p.w.-sw.-paraskewy-w-radruzu

Stary, zabytkowy cmentarz greckokatolicki w Radrużu. Krzyże i figury nagrobne wykonane przez artystów - kamieniarzy ze Starego Brusna. Wsi tamtej już nie ma , ludzi tamtych nie ma, pozostały kamienne krzyże i figury na zabytkowych, opuszczonych cmentarzach.






 

piątek, 19 sierpnia 2022

Seria mazurska

 

Trzy życzenia - Katarzyna Michalak

 

NIE ZMIENISZ PRZESZŁOŚCI, NIE NAPISZESZ NOWEGO POCZĄTKU, ALE ZAWSZE MOŻESZ WYCZAROWAĆ NOWE ZAKOŃCZENIE.

Kiedy Natalia trafia do starego dworu, zagubionego gdzieś na Mazurach, po raz pierwszy od długiego czasu czuje, że znalazła swoje miejsce. Samotna, pełna kompleksów dziewczyna nie może uwierzyć, że zaczynają się spełniać jej trzy największe życzenia. Gdy jednak w Marcinkach pojawia się Damian – oschły, cyniczny i mroczny mężczyzna – Natalia znów traci nadzieję. Jest do niej zbyt podobny, dlatego rani najbardziej.

ŻEBY BYĆ SZCZĘŚLIWYM, NIE TRZEBA OSIĄGNĄĆ DOSKONAŁOŚCI, TRZEBA ZAAKCEPTOWAĆ WŁASNĄ NIEDOSKONAŁOŚĆ. DOPIERO WTEDY MOŻNA OTWORZYĆ SIĘ NA MIŁOŚĆ. TO WŁAŚNIE OBOJE MUSZĄ ZROZUMIEĆ.

Pachnący domowym chlebem prosto z pieca dwór Marcinki staje się bezpieczną przystanią dla tych, co pogubili się w życiu. Pod opiekuńcze skrzydła cioci Jadwini trafią Nataniel Domoradzki i Siergiej Sodarow, bohaterowie „Trylogii Mazurskiej”. To tutaj Natalia i Damian będą zmagać się z przeszłością, odkrywać swoją wyjątkowość i wewnętrzną siłę. Jak potoczą się ich losy? Czy pewien szczególny wieczór, który spędzą przy wspólnym stole, stanie się dla nich czasem pełnym cudów? Czy spełnią się czyjeś trzy życzenia?

60/52/2022

str. 352

 

Uśmiech losu - Katarzyna Michalak

 

Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością, jaką obdarza ją Damian. Nad ich związek nadciągają burzowe chmury. Czy Natalii, która straciła nadzieję, uda się zachować miłość?
CZY NAPRAWDĘ TRZEBA COŚ STRACIĆ, BY DOCENIĆ TEGO WARTOŚĆ?
Zrozpaczona dziewczyna w wigilijny wieczór ucieka. I pewnie jej los potoczyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie porzucony w lesie bezbronny pies. Natalia za wszelką cenę chce ocalić życie Belli. Zabiera ją do Dworu Marcinki, gdzie rozbrzmiewają dziecięce głosy, a w kuchni unosi się zapach wigilijnych potraw. W progu domu pojawia się też Bartosz, którego serce pełne jest tęsknoty za czymś, co nagle i bezpowrotnie stracił.
TAK DŁUGO CZEKAMY NA UŚMIECH LOSU, A ON POJAWIA SIĘ NIESPODZIEWANIE. NIEKONIECZNIE WTEDY, KIEDY TEGO OCZEKUJEMY.
Piąty tom kochanej przez Czytelniczki Serii Mazurskiej przynosi nowe wzruszenia, emocje, łzy smutku i radości. Dwór Marcinki, jak zwykle gościnny, przygarnie pod swój dach nie tylko białą, kosmatą Bellę, ale i nowych rozbitków z okrętu zwanego życiem.

61/52/2022

str. 296

 

Najpiękniejszy sen - Katarzyna Michalak


Czy naprawdę każdy, bez wyjątku, zasługuje na drugą szansę?

W śnieżną grudniową noc do dworu Marcinki trafia zbłąkany wędrowiec, przynosząc niezwykły prezent. Maleńką dziewczynkę. A wraz z nią burzę domysłów i oskarżeń, niespełnionych nadziei i rozpaczy, która pojawia się w kochających sercach.

W jednych wyzwoli to, co najlepsze, w innych obudzi demony. Ile można poświęcić na drodze do marzeń?

Czy miłość wygra z rozczarowaniem i zdradą? Kim jest matka malutkiej Michasi? Dlaczego powierzyła córeczkę opiece nieznajomego? Wróci po nią czy dziewczynka pozostanie w Marcinkach?

Nawet tym, co kochają najbardziej, zdarza się czasem zabłądzić.

Szósty i ostatni tom Sagi Mazurskiej jest pełen skrajnych emocji: od rozpaczy po szczęście, od miłości po nienawiść, od zwątpienia po nadzieję. Oby wszyscy bohaterowie, których pokochały tysiące Czytelniczek, znaleźli drogę do domu, a na jej krańcu – ukojenie.

62/52/2022

str. 320

 


środa, 10 sierpnia 2022

Sanatorium pod Zegarem

 

Sanatorium pod Zegarem - Liliana Fabisńska

 Cykl: Jak pies z kotem (tom I)

Nina i Natalia nie znoszą się od pierwszego wejrzenia. Gdyby mogły, nie spotkałyby się nigdy więcej. Ale nie mają wyjścia… Los (oraz siostra przełożona, z którą się nie dyskutuje) sprawia bowiem, że trafiają do tego samego ciasnego pokoiku w sanatorium w Ciechocinku. Najbardziej niedopasowana para, jaką można sobie wyobrazić, skazana na siebie przez cztery długie tygodnie.

Gorzej być nie może, prawda?

Ależ może! Ukochany Niny wyjeżdża samotnie w podróż, która miała być ich poślubną, po czym dziwnym trafem przestaje odbierać telefon i odpisywać na maile, a firma pod jej nieobecność zaczyna dryfować ku przepaści. Z kolei Natalia musi w tajemnicy przed siostrą przełożoną zniknąć z Ciechocinka na 36 godzin, by wykonać najważniejsze zdjęcie w swoim życiu.

W dodatku w sanatoryjnym basenie pływa nieboszczyk, którego nazwiska nie zna nawet wszystkowiedząca siostra przełożona.

Wszystko wskazuje na to, że zabić go mogły tylko Nina i Natalia. Czy przełamią niechęć i odeprą zarzuty, wspólnie rozwiązując tę zagadkę?

Ta powieść zadaje kłam stereotypom i przełamuje niejedno tabu. Ani pogodna staruszka, ani zimna bizneswoman nie są takie, jak się wszystkim wydaje.

A ich relacja zmienia się jak w kalejdoskopie. 

59/52/2022

str. 440


poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Kucharka z Castamar

 

Kucharka z Castamar - Fernando J. Munez

Dostatnie życie Clary Belmonte przerywa tragiczna śmierć jej ojca. Zrozpaczona i pozbawiona protekcji młoda dziewczyna zostaje rzucona we wrogi świat.

W XVIII-wiecznej Kastylii życiem kobiet rządzą namiętności mężczyzn. Nawet arystokratki padają ofiarami ich bezlitosnych gier, a los wymaga od kobiet niewiarygodnej siły.

Ale Clara ma wyjątkowy talent. Jest pasją jest kuchnia, a dania, które gotuje, zniewalają zmysły. Gdy dziewczyna zostaje zatrudniona jako pomoc kuchenna w posiadłości Castamar, wie, że to dla niej szansa, by zawalczyć o siebie.

Tymczasem serce księcia Castamar od dawna czeka, by ktoś je obudził. Odkąd mężczyzna stracił ukochaną żonę, pokryło się lodem, a on sam, pogrążony w apatii, prawie nie opuszcza swych pokoi.

Gdy książę Diego po raz pierwszy próbuje dań swojej kucharki, budzą się jego uśpione zmysły. Również w sercu Clary ów tajemniczy mężczyzna wyzwala ciepło, którego nigdy dotąd nie zaznała. I na które nie może sobie pozwolić.

Do czego doprowadzi subtelna gra gestów i spojrzeń,
która wkrótce się między nimi rozpocznie?

Obecność pięknej kucharki burzy pozorny spokój Castamar. Posiadłość stopniowo zamienia się w kłębowisko intryg, zdrad i sekretów. A to tylko preludium do śmiertelnie niebezpiecznej burzy, która wkrótce ma się przez nią przetoczyć.

Czy Clara zdoła się ocalić, gdy znajdzie się w sercu wydarzeń?
Co się stanie, gdy między nią a księciem zrodzi się uczucie, od którego nie ma odwrotu?

***

Fernando J. Múñez tworzy fascynujący świat intryg, namiętności i zniewalających zmysły smaków. Opowiada o silnych kobietach, które buntują się przeciwko swojemu przeznaczeniu, i mężczyznach zdolnych do największej szlachetności, ale też ogromnej podłości.

Spektakularny literacki popis.

 
Hiszpański serial dostępny na NETFLIX

58/52/2022

str. 672