niedziela, 26 czerwca 2022

Park podworski w Charzewicach

 

 

 Park podworski na osiedlu Charzewice

Park podworski o powierzchni 13,5 hektara został założony przez Lubomirskich w XVIII wieku. Na terenie parku zachowało się kilka zabudowań podworskich, pałac gościnny, zwany „pawilonem”, powozownia i tzw. wieża z mieszkaniami oficjalistów.

Wśród rosnących tu pomnikowych drzew zachowała się również XIX-wieczna oficyna, tak zwany „dworek myśliwski”. W ostatnim czasie władze Stalowej Woli zaczęły porządkowanie parku, więc może powróci on do swej dawnej świetności.


 

 

Wizytówką parku jest piękna 200-metrowa aleja dębowa, obsadzona symetrycznie czerwonymi dębami. Na terenie parku znajdują się koryto rzeczki i staw z wysepką. W parku rośnie około 80 gatunków drzew, niektóre z nich uzyskały status pomnika przyrody. Były to drzewa sprowadzane przez Lubomirskich, stąd stanowią rzadkość na tutejszych terenach. Można odnaleźć tu takie gatunki jak dereń jadalny, korkowiec, różne odmiany lip, kasztanowiec biały i czerwony, długowieczny miłorząb dwuklapowy, cis, cyprys, jodła kalifornijska, magnolia, sosna wejmutka. Wiosną park porastają zawilce i fiołki. Park jest otwarty dla zwiedzających. Pary młode często wykorzystują go jako plener swoich zdjęć ślubnych.

Park wymaga opieki i gruntowej odnowy.


Park podworski w Charzewicach o powierzchni 13,5 ha został założony przez Lubomirskich w XVIII wieku. Na terenie parku zachowało się kilka zabudowań podworskich, pałac gościnny, zwany „pawilonem”, powozownia i tzw. wieża z mieszkaniami oficjalistów. Wśród pomnikowych drzew zachowała się również XIX-wieczna oficyna, tak zwany „dworek myśliwski”.

Zespół pałacowo-parkowy w Charzewicach został wpisany do rejestru zabytków przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (1975 r., 1977 r., 1986 r.). W jego skład wchodzą kompleks budynków dworskich oraz otaczający go park. Dwór został założony przez ród Lubomirskich z linii rzeszowsko-rozwadowskiej. Los nie był łaskawy dla tego zabytku i dziś z jego dawnej świetności pozostało już niewiele. Warto przyjrzeć się bliżej historii Charzewic i jego dworu.

1. Charzewice

Pierwsze wzmianki o Charzewicach pochodzą z XII wieku. Za założyciela wsi i jej pierwszego właściciela uważa się rycerza Zachariasza walczącego pod wodzą Piastów. Osada była prawdopodobnie darem od możnowładców za pełnioną służbę wojskową (tzw. „preludium militarne”). Jej kolejnymi właścicielami były rody Brandwickich i Charzewickich. W połowie XVII wieku ziemie zaczął wykupywać ród Piaseckich. W 1690 roku Gabriel Rozwadowski, mąż Elżbiety Piaseckiej, wydzielił z Charzewic część obszaru, gdzie ulokował nowe miasto Rozwadów (dzisiejsza dzielnica Stalowej Woli). W latach 1973-1997 Charzewice wraz z przysiółkami Sochy, Karnaty i Posanie stanowiły gminę, a 1 września 1977 roku zostały włączone do miasta Stalowa Wola, stając się nową dzielnicą.

2. Założenie dworu przez Lubomirskich

W roku 1723 Jerzy Ignacy Lubomirski przejął za długi Rozwadów, a następnie dokonał zakupu Charzewic i Rzeczycy. Z jego inicjatywy w Charzewicach wzniesiono dwór, który stał się siedzibą zarządu pobliskich włości. Jego syn Franciszek Grzegorz przeniósł siedzibę rodową z Rzeszowa do Charzewic, a zarząd majątku został ulokowany na parterze pałacu wybudowanego na obrzeżach Rozwadowa (obecne Muzeum Regionalne). Kolejny dziedzic Jerzy Roman rozbudował dwór, wzbogacając go o kolejne budynki: „pałac letni”, oficynę (zwaną „dworkiem myśliwskim”), pałac gościnny (zwany „pawilonem”), powozownię, wieżę z mieszkaniami oficjalistów i służby oraz stajnię cugową z mieszkaniem koniuszego. Pałac letni miał postać klasycystycznej budowli parterowej z mieszkalnym poddaszem. Na osi elewacji frontowej pałacu znajdował się podjazd, a nad nim balkon wsparty na dwóch filarach. Budynek zwieńczał duży trójkątny tympanon z herbem Lubomirskich „Szreniawa” otoczony panopliami. Oficyna otrzymała nazwę „dworku myśliwskiego”, ponieważ udekorowana była trofeami myśliwskimi księcia Jerzego Lubomirskiego, który polował w Polsce i za granicą. Cały kompleks budynków został otoczony romantycznym parkiem, w którym utworzono rzeczkę, staw z wysepką i mostkiem oraz malownicze alejki. Jerzy zmarł bezdzietnie, a dwór odziedziczył jego brat Adam Hieronim Karol. Syn Adama, Hieronim Adam, został pierwszym oficjalnym ordynatem w Rozwadowie.

3. Dwór w latach 1914-1989

Po wybuchu pierwszej wojny światowej Lubomirscy wyjechali do Wiednia. Wycofujące się wojska rosyjskie dokonały grabieży dworu, a 23 czerwca 1915 roku podpalono pałac letni, który uległ całkowitemu zniszczeniu, oraz pałac gościnny, który w okresie międzywojennym został odbudowany. Po zakończeniu wojny Lubomirscy wrócili do swojego majątku i zamieszkali w oficynie. W tym czasie do kompleksu dobudowano spiżarnię na owoce oraz elektrownię.

W trakcie drugiej wojny światowej hitlerowcy przymusowo wysiedlili z majątku ich właścicieli. Zarządcą majątku stał się Martin Fuldner. Niemiec zyskał złą sławę po tym, jak wydał rozkaz wymordowania rodziny Horodyńskich w Zbydniowie, których okazały dwór planował przejąć. W Noc Kupały na dworze Horodyńskich odbywało się wesele; hitlerowcy wtargnęli do środka i zamordowali Horodyńskich oraz ich gości weselnych i służbę, razem 21 osób. Dowódca Kedywu Komendy Armii Krajowej generał August Emil Fieldorf ps. „Nil” podpisał rozkaz o egzekucji Fuldnera, która miała miejsce 12 października 1943 w dworku myśliwskim. Przebrany w mundur hitlerowski Zbigniew Horodyński (on i jego brat Andrzej zostali ukryci przez matkę na strychu w schowku na walizki, dzięki czemu wyszli żywi z rzezi zbydniowskiej) razem z innymi żołnierzami AK wtargnęli do środka budynku i zastrzelili siedzącego przy stole Fuldnera i jego 6-letniego syna Horsta. Gdy żołnierze opuszczali majątek, w bramie trafili na żonę Fuldnera Martę, która wracała ze Stalowej Woli, ona także została zastrzelona. W ramach odwetu hitlerowcy tydzień później pojmali i rozstrzelali 25 Polaków, w tym 22 mężczyzn i 3 kobiety, które były łączniczkami placówki AK w Gorlicach. Na miejsce rozstrzelania wybrano polanę „Maźnicę”, która znajdowała się za południowo-wschodnią bramą dworu Lubomirskich. Przebywająca w barakach służba obserwowała przez szpary w deskach całe zdarzenie. Chłopi charzewiccy zostali zmuszeni do wykopania dołu, który stał się masowym grobem ofiar. Po ich rozstrzelaniu chłopi musieli przysypać ciała wapnem i dół zakopać. Aby ukryć miejsce zbrodni hitlerowcy nakazali wyrównać teren i wyciąć rosnącą obok jabłoń. Dyrektor ogrodnictwa majątku Lubomirskich Józef Woźniak wraz z miejscowym kowalem Kłopockim zaznaczyli miejsce kamieniem i posadzili dwa dęby, które dziś upamiętniają miejsce zbrodni. W roku 1947 dokonano ekshumacji: 15 zwłok zostało odebranych przez rodziny, 10 pozostałych, po które nikt się nie zgłosił, pogrzebano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Rozwadowie (w mogile tej złożono wcześniej ciała 65 Polaków zastrzelonych w masowej egzekucji dokonanej przez hitlerowców).

Po zakończeniu drugiej wojny światowej władze PRL przejęły majątek Lubomirskich i dokonały jego nacjonalizacji. Jerzy Lubomirski został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i nigdy już nie został odnaleziony – był on ostatnim męskim potomkiem rodu Lubomirskich z Charzewic. Majątek stał się siedzibą Państwowego Gospodarstwa Rolnego i szkoły ogrodniczej, a część parku przeznaczono na budowę szklarni, w której uprawiano między innymi owoce południowe. Brak należytej dbałości o budynki doprowadził do ich dewastacji. Po upadku rządów komunistycznych dwór przeszedł pod zarząd Agencji Nieruchomości Rolnych.

4. Losy dworu po 1989 roku

W roku 2005 Agencja Nieruchomości Rolnych zaproponowała władzom Stalowej Woli przejęcie dworu w Charzewicach. Informacja ta wywołała protesty potomków Lubomirskich, którzy zaczęli zgłaszać pretensje do majątku. Michał Lubomirski zdecydował się wydzierżawić Charzewice, aby w ten sposób zabezpieczyć majątek do czasu jego reprywatyzacji. Co miesiąc Lubomirski płacił ANR równowartość kilku ton pszenicy. Dwa lata później Lubomirski zrezygnował z dzierżawy, a park został ostatecznie przejęty przez miasto. Ówczesny prezydent, Andrzej Szlęzak, planował dokonać restauracji kompleksu i przeznaczyć go na cele kulturowe i rekreacyjne. Jednym z pomysłów było utworzenie szkoły rzemiosła artystycznego.

Pałac gościnny, tzw. pawilon stał się własnością prywatną i dziś w budynku znajdują się mieszkania.

Właścicielem oficyny był powiat, a w budynku przez jakiś czas znajdowała się szkoła gastronomiczna stanowiąca filię Zespołu Szkół Ekonomicznych. W 2014 roku po przeniesieniu szkoły do innego budynku powiat zdecydował się wystawić oficynę na sprzedaż za cenę 1, 2 miliona złotych, z czego do zapłaty była połowa, jako że druga połowa kwoty miała zostać przeznaczona na odnowienie zabytku. Miasto, które posiadało prawo pierwokupu, nie wzięło udziału w przetargu i ku zadziwieniu wszystkich zainteresowanych budynek został zakupiony przez prywatnego przedsiębiorcę i właściciela zajazdu „Dwór Ordynata” Pawła Madeja. Powiat próbował unieważnić sprzedaż oficyny tłumacząc się błędami formalnymi w procedurze przetargu, jednak sąd, w którym sprawę złożył Paweł Madej reprezentowany przez adwokata Romana Giertycha, uznał przedsiębiorcę za prawowitego właściciela budynku. Powiat nie odwoływał się od decyzji sądu. Paweł Madej zapowiedział, iż w oficynie powstanie elegancka restauracja.

5. Dwór obecnie

Zespół dworsko-pałacowy w Charzewicach znajduje się obecnie przy ulicy Lipowej i obejmuje powierzchnię 13, 5 hektara. Wizytówką parku jest piękna 200-metrowa aleja dębowa, obsadzona symetrycznie czerwonymi dębami. Na terenie parku znajdują się koryto rzeczki i wyschnięty staw z wysepką. W parku rośnie około 80 gatunków drzew, niektóre z nich uzyskały status pomnika przyrody. Były to drzewa sprowadzane przez Lubomirskich, stąd stanowią rzadkość na tutejszych terenach. Można odnaleźć tu takie gatunki jak dereń jadalny, korkowiec, różne odmiany lip, kasztanowiec biały i czerwony, długowieczny miłorząb dwuklapowy, cis, cyprys, jodła kalifornijska, magnolia, sosna wejmutka. Wiosną park porastają zawilce i fiołki. Park jest otwarty dla zwiedzających. Pary młode często wykorzystują go jako plener swoich zdjęć ślubnych.

Obecnym właścicielem parku i znajdujących się na jego terenie budynków (z wyjątkiem oficyny i pałacu gościnnego) jest miasto Stalowa Wola.

Kamienna Górka

Kamienna Górka, niewielka górka z wysokim drewnianym krzyżem na szczycie w podworskim parku książąt Lubomirskich w Charzewicach. Usytuowana jest w rogu parku, wśród starych drzew, tuż przy ogrodzeniu przy drodze prowadzącej ze Stalowej Woli do Sandomierza i przejeździe kolejowym z Rozwadowa do Lublina.

W 1846 roku w znacznej części Galicji miała miejsce groźna rebelia chłopska przeciwko dworom szlacheckim, zwana też „rzezią galicyjską”. Chłopi pod przywództwem Jakuba Szeli podnieśli rękę przeciwko swym panom, chłopi bili się ze szlachtą, płonęły domy i pałace. Wydarzenia te nie dotarły w okolice Charzewic i Rozwadowa, tu chłopi nie stanęli przeciwko swemu panu. Posiadłości panujących Lubomirskich nie zostały naruszone. Wówczas książę Jerzy Roman Lubomirski, którego ominęła ta tragedia, postanowił upamiętnić te wydarzenia. Z jego inicjatywy zgromadzono granitowe głazy i w rogu parku, tuż przy drodze do Sandomierza usypano kilkumetrowy kamienny kopiec, na szczycie którego postawiono wysoki drewniany krzyż. Miejsce to nazwano Kamienną Górką.

Po latach krzyż uległ zniszczeniu. Staraniem Towarzystwa Przyjaciół Rozwadowa postawiono nowy dębowy krzyż. 22 maja 1993 roku krzyż został uroczyście poświęcony i przypomniano miejscowemu społeczeństwu to historyczne wydarzenie. Obok kopca do dziś leżą pozostawione kamienne głazy. Jest to lubiane miejsce spacerów po parku.


Wieża ciśnień – Charzewice

Niestety nie ma informacji o wysokości wieży ani o okresie jej powstania. Na zdjęciach Rozwadowa z lat 60 ubiegłego wieku już istnieje. Ten znajduje się w parku dawnej posiadłości Lubomirskich. Obiekt jest nieczynny.

Wieża ciśnień to budynek, na którego szczycie znajduje się zbiornik wody. Woda gromadzona w zbiorniku rozprowadzana jest rurami do miejsc docelowych. Zbiornik w wieży umieszczony jest wysoko, żeby uzyskać odpowiednie ciśnienie rozprowadzanej wody. Do zbiornika woda doprowadzana jest za pomocą pomp. Ze zbiornika w wieży woda jest rozprowadzana do ostatecznych odbiorców poprzez sieć wodociągów bez dodatkowego zasilania – na zasadzie grawitacji.

Wieża ciśnień była wykorzystywana jako podstawowe urządzenie do rozprowadzania wody. Obecnie wieże ciśnień prawie całkowicie zostały wyparte przez hydrofory i pozostały głównie jako awaryjne źródło wody (do celów przeciwpożarowych), ponieważ mogą dostarczyć stosunkowo dużo wody przy całkowitym braku zasilania.

Na terenie parku zachowały się zabytkowe zabudowania dworskie takie jak: oficyna pałacowa, dworek, dom rządcy, elektrownia, spiżarnia, stajnie z mieszkaniem koniuszego i garaże, niegdyś należące do rodu Lubomirskich.


Szkoda, ze te obiekty niszczeją.

Kapliczka św. Nepomucena w Charzewicach

Ulica Lipowa stanowiła niegdyś główną arterią Charzewic. Łączyła Pałac Lubomirskich z ich folwarkiem i parkiem krajobrazowym.

W środkowym odcinku znajdują się dwie bardzo podobne kapliczki – św. Floriana i św. Nepomucena. Kapliczka św. Nepomucena pochodzi z XIX wieku. Pod daszkiem wspartym na czterech kolumnach mieści się naturalnej wielkości figura świętego. Miał on chronić ludność przed wylewami pobliskiego Sanu, ochraniać płody rolne oraz błogosławić podróżnych.

 



sobota, 25 czerwca 2022

Na nową drogę życia

 Cykl - Na nową drogę życia

Pierwsze wesele - Karolina Wilczyńska

Tosia Stecka pracuje w korporacji i twierdzi, że życie singielki bardzo jej odpowiada. Jednak wszystko się zmienia, gdy w firmie pojawia się nowy dyrektor. Oskar Wierzbicki szturmem zdobywa serce Tosi i oświadcza się. Czas zacząć przygotowania do ślubu. Biała suknia z welonem, wielkie przyjęcie i obrączki – czy nie o tym marzy skrycie większość dziewcząt?

Tymczasem siostra Tosi, Łucja, ma zupełnie inne zdanie i z rezerwą przyjmuje te ślubne plany. Może jej przeczucia okażą się trafne? Czym zaskoczy narzeczoną Oskar i jaką tajemnicę ukrywają ojciec sióstr i ciocia Hania? Czy Tosia wkroczy na nową drogę życia?

Czeka Cię wiele wzruszeń, będą łzy szczęścia, zabawne momenty, rodzinne tajemnice, nieoczekiwane zwroty akcji i zaskakujące zakończenia. Nie zabraknie też miłości, bo przecież ona w życiu jest najważniejsza. 

43/52/2022

str. 336

 

Koronkowa suknia - Karolina Wilczyńska

Tosia stara się rozwinąć swoją firmę i niecierpliwie czeka na pierwsze zlecenie. W trudnych początkach wspiera ją graficzka Kama i Siergiej „złota rączka”. Tymczasem Łucja, aby pomóc siostrze spotyka się z tajemniczym mężczyzną. Kim jest ten człowiek i jak wpłynie na losy Tosi? Dlaczego pierwsza klientka agencji „Na nową drogę życia” nie cieszy się ze swojego ślubu? Co zrobi Bartek, odtrącony przez swoją wielką miłość? Jak spotkanie dwojga ludzi, którzy kiedyś się kochali, może wpłynąć na los ich dzieci?

44/52/2022

str. 328
 


poniedziałek, 20 czerwca 2022

Tajemnica alei klonowej

 

Tajemnica alei klonowej - Zuzanna Śliwa


Oparta na faktach historia dramatycznej rodzinnej tajemnicy, którą przez kilkadziesiąt lat skrywała główna bohaterka.

Kwiecień 1944. Agnieszka, 16-letnia łączniczka AK wraca nocą z lasu ścieżką obok torów. Z przejeżdżającego transportu do Auschwitz ktoś wyrzuca owinięte w poduszkę niemowlę. Dziewczyna zabiera dziecko do rodzinnej wsi.

Jak uzasadnić przed wszechobecnymi Niemcami nagłe pojawienie się dziecka? Ustrzec je i opiekunów przed tragicznym losem? Dziadek i wtajemniczony w sprawę miejscowy ksiądz ustalają, że Agnieszka zostanie podana za matkę, a za ojca jej kolega, partyzant AK.

Tytuł Tajemnica alei klonowej łączy się ze zwyczajem, który od dawna pielęgnują członkowie rodziny Klonowskich. Każdy nowo narodzony członek rodziny w dniu chrztu dostawał imiennika, drzewko klonu, które uroczyście sadzono. Po latach drzewka rozrosły się w aleję, tworząc jakby ciąg pokoleń. 

42/52/2022

str. 368

niedziela, 19 czerwca 2022

Blizne - kościół pw. Wszystkich Świętych

 Gotycki kościół drewniany o charakterze obronnym 




 

Kościół Wszystkich Świętych w Bliznem, jeden z kościołów UNESCO na Podkarpaciu, pochodzi najprawdopodobniej z trzeciej ćwierci XV w. Podobnie jak inna świątynia z listy UNESCO w Haczowie, jest równie cenny i tak samo wprawia w zachwyt. Patrząc na szlachetną, dostojną bryłę drewnianej świątyni, trudno się spodziewać strojnego, barwnego wnętrza. Tymczasem największym wyróżnikiem kościoła w Bliznem jest właśnie malarstwo ścienne pochodzące z różnych okresów – z XVI, XVII i początku XVIII wieku. Te polichromie to Biblia Ubogich w niesamowicie bogatej odsłonie. Szczególnie ciekawy detal można dostrzec na malowidle przedstawiającym męczeństwo świętych. Oprawcy w tym przedstawieniu mają egzotyczne rysy twarzy. To ewidentne nawiązanie do najazdów tatarskich, które nękały okolice Bliznego.

Z jednym z takich najazdów wiąże się niezwykła legenda. W 1624 r., kiedy wojska tatarskie pojawiły się w Bliznem, mieszkańcy schronili się w kościele. Tatarzy ponieśli klęskę, ale udało im się uprowadzić w jasyr 60 osób. Jak się jednak okazało, mieszkańcy wsi mieli szczególnego opiekuna w osobie Michała Archanioła, który uwolnił więźniów, a najeźdźców przepędził. Miało to mieć miejsce na wzgórzu doskonale widocznym spod bliźnieńskiego kościoła, po drugiej stronie drogi, tam gdzie teraz stoi kaplica św. Michała.

 Jak każda legenda, i ta jest mieszaniną zdarzeń historycznych, bajek i ludowych przekazów. Prawdą jednak jest, że kościół w Bliznem oprócz funkcji religijnych miał znaczenie obronne. Świadczy o tym jego nieprzypadkowe usytuowanie – na wzniesieniu, w miejscu, które niegdyś oblewało rozlewisko rzeki Stobnicy. Obiekt był otoczony wałem, a mieszkańcy Bliznego faktycznie szukali w nim schronienia w razie niebezpieczeństw.

 Dzisiaj to szczególne usytuowanie kościoła, o którym pięćset lat temu zadecydowały względy praktyczne, jest szczególnie atrakcyjne ze względów estetycznych. Kościół położony na wzgórzu otoczony jedynie kilkoma zabytkowymi budynkami to wdzięczny temat fotograficzny. Natomiast wspomniane zabudowania to dodatkowy walor tego miejsca. – Czymś obecnie niemal niespotykanym, stawiającym kościół w Bliznem w czołówce zabytków architektury drewnianej, jest zespół zabytkowych drewnianych zabudowań plebańskich, usytuowanych w jego bezpośrednim otoczeniu – przekonuje Anna Fortuna-Marek.













 

Kompleks kościelny w Bliznem jako doskonale zachowany, bogato wyposażony obiekt architektury drewnianej w 2003 r. został wpisany na Listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO.

Najwcześniejsza informacja odnosząca się do istniejącego już kościoła parafialnego pochodzi z 1470 r. Wiemy też, że w XVII w. świątynia była okolona wałami obronnymi. Trzeba pamiętać, że dawne świątynie pełniły role nie tylko miejsc kultu, ale też refugium, czyli obiektu, w którym chronili się i bronili mieszkańcy przed napaściami niewielkich oddziałów – zbójeckich, tatarskich, kup swawolnych nieopłaconego żołdactwa itp.

W 1745 r. dostawiono do nawy południową kruchtę i powiększono zakrystię. Rozebrano natomiast podcienia. W XIX i poł. XX w. dokonywano kolejnych remontów i renowacji. Podczas prac konserwatorskich w latach 1964−1971 odsłonięto na ścianach oryginalne, zamalowane w XIX w., pochodzące z różnych okresów polichromie, w tym także gotyckie. W 1549 r. świątynia zyskała bogate zdobienia ornamentalno-figuralne. Dobrze zachowany jest cykl pasji na północnej ścianie prezbiterium. Na południowej widzimy cykl maryjny, zaś na wschodniej Hiob i śmierć Judasza. Strop prezbiterium pokrywa iluzjonistyczna polichromia wyobrażająca kasetony. Najbardziej efektowna jest scena Sądu Ostatecznego z północnej ściany nawy. W 1649 r. wnętrze zostało pokryte nową polichromią − w nawie, na ścianach południowej i zachodniej, powstały wizerunki świętych i ich męczeńskiej śmierci, a pod chórem męczeństwo apostołów: Piotra, Pawła i Jakuba Starszego. Na stropie i parapecie chóru ewangeliści i Ojcowie Kościoła ukazani w medalionach. W 1700 r. powstało iluzjonistyczne przedstawienie kołtryny w prezbiterium, nawiązujące do dawnego płóciennego ozdabiania i ocieplania wnętrz.

Przez wieki zmieniało się również wyposażenie wnętrza. Na początku XVI w. ustawiono późnogotycką nastawę ołtarzową ze sceną Zwiastowania. Pozostałością po niej jest rzeźba Madonny z lat 1515−1520, ponoć inspirowana ryciną samego Albrechta Dürera. Z figurą tą wiąże się ciekawa legenda. Otóż podczas remontów rzeźba, jako że stara, została wyniesiona i schowana na strychu. Wówczas mieszkance wsi przyśniło się, że należy pójść do księdza i poprosić, aby jej dał tę figurę. Kobieta urządziła kapliczkę w dziupli starej lipy i ustawiła tam Matkę Boską. Z czasem rzeźba została uznana cudami słynącą i otoczona kultem. Po pożarze lipy umieszczono ją w nowej kapliczce, a w 1970 r. Matka Boża Łask Pełna – Pani Bliźnieńska powróciła na stałe do świątyni.

Informacje pochodzą stąd i stąd.