Kiedyś gdy żyli moi dziadkowie Święta spędzało się całą rodziną.Był duży stół i były kolędy przy fortepianie.Jedno jest niezmienne w moim życiu:)......pozostał stół i zastawa stołowa.... od 39 lat ta sama:)
Wigilijnych dań troszkę przybyło, bo każdy z nas dodał coś ze swojego domu rodzinnego.
Nasze wigilijne potrawy to chleb z solą ( stary zwyczaj mojej rodziny-Dziadek zawsze rozpoczynał wieczór słowami "Abyście w nowym roku mieli dużo siły") i każdy maczał kawałek chleba w soli.Ugotowałam też jak co roku barszcz z uszkami,grzybową z makaronem,fasolę białą z kompotem z suszonych owoców.Pierogi w tym roku wyszły super (biorąc pod uwagę fakt,że w tym temacie nie jestem specem).Był karp smażony i łosoś,kapusta z grzybami,sałatka jarzynowa i hit mojej rodziny...karp w śmietanie (na ciepło oczywiście) a na koniec makówki,ciasteczka i opłatek.
Uwielbiam takie święta gdy wszyscy są w domu,jest spokojnie,nikt nigdzie się nie śpieszy,każdy spędza czas odpoczywając.Ja odpoczywam przy książce....prezencie od mojej mamusi:) To druga wigilia w naszej Maryniówce,uwielbiam ten dom..szczególnie w grudniowy świąteczny wieczór,przy blasku świec i kominku czuję, że to moje miejsce na ziemi.
Miłego wieczoru świątecznego i dziękuję za wszystkie życzenia .