Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzina. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 sierpnia 2013

z cyklu: dialogi rodzinne

- Kochanie, potrzebuję proszek do kolorów, bo się kończy
- To teraz mi mówisz, na ostatnią chwilę?
- Nie na ostatnią, bo jeszcze na dwa prania mam
- To po co mam iść teraz skoro jeszcze jest?
- Żebyś potem nie marudził, że ci mówię na ostatnią chwilę.


niedziela, 2 czerwca 2013

Dzień Dziecka - fotorelacja

Dzień Dziecka za nami. Wspaniały dzień. I choć pogoda nie do końca dopisała. Harmonogram niekoniecznie taki jak zaplanowałam, to i tak było wspaniale, bo ten dzień spędziliśmy we czworo.
Tata cały dzień był do dyspozycji dzieci i tata był najważniejszy. No dobra, prezenty i kulki na chwilę rodziciela zepchnęły na dalszy plan, ale nie czepiajmy się szczegółów.

Po śniadaniu dzieciom zostały wręczone prezenty. Postawilismy tym razem na plastyczną wersję prezentów









Wiki dostała zestaw ciastolinowy "Fabryka śmiechu"

zdjęcie ze strony allegro.pl


Mati zaś otrzymał piskolinę z serii budowlanej





Wyglada na to, że z prezentami trafiliśmy, bo dzieci i wczoraj i dzisiaj spędziły dłuższy czas na zabawie.
Ja zaś na sprzątaniu po tejże zabawie.

Wracając do dnia wczorajszego...

Około 13:00 tata zabrał dzieci na wymarzone kulki.















Ja zaś dotarłam z opóźnieniem, ale troszkę zdjęć napstrykałam. Wprawdzie młodzież troche się buntowała, stąd odwrócone głowy czy czubki tychże głów.

Po placu zabaw myślałam, że pójdziemy do domu n aobiad, ale nie, tu czekała na mnie niespodzianka, bo okazało się, że zostaliśmy zaproszeli na pyszną rybkę. Trzeba było jedynie udać sie do miejscowości oddalonej kilkadziesiąt kilometrów od nas.
Rybka była pyszna, a jeszcze do tego fryteczki ( w ramach zdrowego i dietetycznego odżywiania ). Palce lizać!

Dzieci pobiegały, pobawiły się,. poszalały, a ja z nich dumna byłam, bo zachowywały się nadzwyczaj dobrze. Wzięte zabawki odkładane były bez protestów na miejsce i polecenia w większości wykonywane również bez zbędnych ponagleń.

Na koniec udaliśmy się jeszcze na krótkie zakupy do galerii handlowej, gdzie w mega promocyjny cenach udało nam sie kupić coś, co w planach zakupowych nie było, ale na zasadzie "przydasie" zakupione zostało, bo przeciez promocja....

Do domu wrócilismy późno, padnięci.
Ale warto było. Dzień zdecydowanie zaliczam do udanych.
Jedynie pogoda zrobiła psikusa, bo była mgła, a przez to przeraźliwie zimno. Inaczej to pewnie więcej zabawy byłoby w plenerze. Nie zamierzam jednak narzekać, a cieszyć sie z tego co nam dane było.
Czas spedzony wspólnie, bezcenny.

wtorek, 25 grudnia 2012

Świątecznie.

Uff, przebrnęłam przez wczoraj. Dzieci były kochane.



Nie miałam zatem dodatkowego stresu oprócz tego czy zdążę.
M. przyjechał dość późno, więc do kolacji siedliśmy dopiero o 18:30.

Oczywiście kulminacyjnym punktem wieczoru były PREZENTY!











A dziś lenistwo i praca nad nowym, powiedzmy, że projektem :)
Niestety u nas dosyć mocno pada, więc z planowanego spaceru nici. Ale najważniejsze, że jesteśmy w komplecie.