Niezapomniane przeżycia. W dodatku czarna nie załatwiła wszystkiego i za jakąś godzinę max, czeka mnie powtórka z rozrywki.
Księżniczce tak się spodobały spacery po trotuarze, że jak wracamy z pól, nawet po załatwieniu wszystkich tematów, to ciągnie w kierunku ulicy.
Kasia dzwoniła o wpół do ósmej, że w Krakowie śnieżyca. Miała jechać po pracy karpulingiem, ale w związku z tym, nie wie jak pojedzie. W pociągach będzie wieczorem sajgon, zwłaszcza, że ilość pociągów została od stycznia zmniejszona, regio wozi ludzi autobusami, jeżdżą tylko intercity. Jeszcze ma do końca miesiąca legitymację to zapłaci mniej, ALE...
Pójdę do kóz i trzeba się brać za jakieś ciasto. Na drożdżowe mam w domu zdecydowanie za zimno, w 16* nawet się nie zastanowi nad wyrastaniem...
Moje psice tak witały wiosnę:
Księżniczka
Oszołom
A Pan Kot z braku przypiecka wybrał lodówkę
(to jest jedyny przedstawiciel zwierzyny płci męskiej, choć nie zupełnie)