Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 marca 2015

Zatrzęsienie

Zatrzęsienie czego? Jak to przed Wielkanocą, pisanek.
W tym roku mała różnorodność, wszystkie jednakowej wielkości, bez szaleństw kolorami, struktura i klasyczny decoupage. Ale takie było zapotrzebowanie. Mam jeszcze do zagospodarowania większe, plastikowe i pomysł w głowie na połączenie różnych technik, czyli to co lubię najbardziej. Zobaczymy, czy zdążę, na razie prezentuję to, co mam.






Postanowiłam zgłosić mój kosz jaj na zabawę wielkanocną do Ilonki, chociaż to jak najbardziej klasyka, nic odkrywczego. Osobiście znalazłam fajny pomysł na jajko w koralikowej plecionce w Twórczych Inspiracjach, nawet zakupiłam gazetkę, ale zobaczymy, co z tego wyniknie.


 Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i miłe słowa na temat mojego filcowania. Cieszę się, że się Wam podoba i zapewniam,że to nie jest skomplikowana technika, szczerze polecam spróbowanie.
Pozdrawiam!!!

wtorek, 20 maja 2014

I filcowe maki

Idąc za ciosem kolejna praca do wyzwania Kreatywnego Kufra .


Zdjęcie MrÓ wyjątkowo przypadło mi do gustu, bo mak to żelazny punkt programu w filcowaniu.
Dlatego zainspirowałam się zarówno kolorem, jak i kształtem i powstała makowa broszka.
Czesanka z merynosów i Toho.



Aby nasz maczek nie czuł się samotny towarzystwa dotrzymują mu dwa mniejsze  kwiatki na bransoletce.


I wszyscy razem.


Właśnie zobaczyłam, że w Szufladzie jest wyzwanie Komplet.

 

Moja makowa broszka z bransoletką pasują więc idealnie.


A jak ktoś chciałby coś innego niż filc to proszę bardzo.
Kolczyki ubiegłoroczne, ale wzór jak najbardziej na czasie.


Na koniec zdjęcie z ogrodu. Niektórym roślinom kilkudniowa ulewa przypadła do gustu.
Drobniutka funkia, prawdopodobnie Stiletto, ma się bardzo dobrze.


Pozdrawiam !

niedziela, 13 kwietnia 2014

W wiosennej scenerii

Święta coraz bliżej i kilka pisanek jeszcze powstało. Plany były ambitniejsze, ale malowanie zawładnęło domem, no i jeszcze postanowiłam upleść sobie żyrandol. A trochę czasu mi to zajęło.
Zdjęć nie będzie więc wiele, ale za to robionych w cudowny i ciepły dzień (mam nadzieję, że niedługo takie dni powrócą na dłużej).




I filcowy rodzynek. Właśnie tych miało być więcej, ale niestety powstało tylko jedno.
Może w przyszłym roku.


Na zakończenie coś z ogrodu: krzew zwany popularnie białą forsycją i wierzba smocza.



I finał !!!
Zwyciężczynią candy zostaje manhi !
Zdrowych i wesołych, i słonecznych, i rodzinnych świąt Wam życzę!

czwartek, 20 marca 2014

Wielkanocne ...

Na blogach zatrzęsienie jajek, zajączków i kurczaczków robionych różnymi technikami, a u mnie nic.
Ale już się poprawiam. Zmobilizowałam się w tym tygodniu i powstało kilka jaj i jajeczek.
Styropianowe jaja pokryte masą szpachlową (mam jej jeszcze cały wór) i ozdobione decoupagem.
Pierwsze zgłaszam do Szuflady.
Jest to stu procentowy decoupage, motywy na lnianej wstążce też powstały tą metodą.




A to pozostałe:






I jeszcze coś na przywitanie wiosny.
Pozdrawiam!



niedziela, 8 grudnia 2013

I znowu bombki

No cóż, święta coraz bliżej, można nawet powiedzieć, że tuż, tuż, 
ale jakiś rym niezwykle wysokich lotów by mi wyszedł, więc zostańmy przy tym, że blisko.
Bombki już były, kartki świąteczne też, czyli teraz kolej na bombki.
Kolejne choinkowe stadko.














I na koniec coś, co jest choineczką, a nie stogiem siana,
 bo tak na pierwszy rzut oka można powiedzieć.
Bo teraz wszystko ma być chude, cienkie i fit. Nawet choinki. A moja nie będzie. I wcale mi nie będzie przykro, jak ktoś powie, że stóg siana.


Pozdrawiam już prawie świątecznie :)

niedziela, 17 listopada 2013

Bomb(k)owo

Ależ się zbierałam do tych ozdób świątecznych. A nie bardzo jest na co czekać, czas płynie nieubłaganie, kiermasze coraz bliżej. Też tak macie, że dopiero rano, już popołudnie, dopiero poniedziałek, a zaraz sobota ?Nie wiem, może to moja wina, może po prostu nie umiem się zorganizować, ale trudno być non stop na najwyższych obrotach.
No, ale do rzeczy.
Są pierwsze bombki i bałwanki.
A zaczęło się tak: dawno, dawno temu, na kuchennym blacie ( ach ,własny kąciku)...



Bombki plastikowe, oklejane serwetkami, malowane, cieniowane.
Z użyciem konturówki, brokatu, mikrokulek, lakieru szklącego.
To tak w skrócie. A teraz panienki proszone na wybieg.










A teraz panowie B.
Bałwanki przyszły mi do głowy, gdy zamiast trzydziestu styropianowych jajek kupiłam sto. Taka malutka pomyłka, klik i poszło. No więc musiałam je jakoś wykorzystać.
Dokleiłam kulki, pokryłam jakimś tynkiem sprezentowanym przez męża i pomalowałam lakierem z brokatem. Co do wykończenia, to na razie nie wiem jak będzie najlepiej, próbuję z filcem, z farbami, z modeliną. Zobaczę, co z tego wyjdzie.




Te są do zawieszenia na choince. Będą tez większe, stojące.
Gotowych rzeczy na razie tyle, ale następne już się robią.
 A więc do miłego...