31.10.2012

Dziś są moje urodziny:)))))))))))))))))

Taka jestem szczęśliwa:) Przemiły poranek, pełen niespodzianek od bliskich. Nie wiem, jak to jest, ale w urodziny jakoś człowiekowi raźniej, lepiej, weselej:) To takie miłe, jak co chwilę dzwoni telefon i nie jest to pani z orange, która próbuje mi wcisnąć wspaniałą ofertę, której i tak nie chcę. Cieszę się więc dziś od rana jak dziecko! Mam dzień wolny,  przygotowuję jedzonko na małe przyjęcie i właśnie zrobiłam sobie przerwę. Ciasto już upieczone, składniki na tartę i sałatki przygotowane. Tym razem wszystko poszło sprawnie i sama się dziwię, że nic się nie przypaliło. Zazwyczaj jest tak, że jak się bardzo staram i chcę, żeby wyszło wspaniałe, powalające na kolana ciasto, to wychodzi na pół przypalony, na pół surowy bobek, z którym nie wiadomo, co dalej zrobić. I jest płacz i gonitwa, bo trzeba na szybko upiec coś nowego. A tu wszystko się udało. Tylko tak zerkam z niedowierzaniem od czasu do czasu na to ciasto, czy przypadkiem nie oszukuje i za chwilę nie opadnie.


A tutaj niespodzianka, jaką "dostałam" od google;) Włączyłam internet, zalogowałam się do poczty, a później chciałam coś znaleźć, więc weszłam w google i co mnie spotkało? Taki oto banerek. Oczywiście nie wpadłam na to, że w poczcie mam podaną datę urodzin, dlatego google jakoś tak dopasowało automatycznie grafikę. Pomyślałam sobie: "Oooo, ale numer, ciekawe, kto ma urodziny tego samego dnia, co ja!" I najeżdżam myszką na mufinka, a tam "Wszystkiego najlepszego, Sylwia". I zbaraniałam. Dopiero po chwili do mnie dotarło i tak się zaczęłam śmiać. Ja to jestem pocieszna. Nawet sama dla siebie;) Zrobiłam zrzut z ekranu, tylko nie dało się uchwycić napisu z googlowymi życzeniami, bo jak tylko wciskałam ctrl, to się odświetlał. Za to ciacha wyglądają smakowicie;)


24.10.2012

Odkryłam Amerykę - czyli jak dodać podlinkowany baner/ zdjęcie na bloga

Ja wiem, że pewnie każdy wie, jak się to robi i pewnie mnie wyśmieje, ale dzisiaj w końcu pojęłam, jak należy dodać banerek tak, żeby klikając na niego na stronie, prowadził bezpośrednio do posta o candy. Jestem z siebie taka dumna:) Już tyle razy próbowałam to zrobić i nie wychodziło. W końcu zamieszczałam banerek łopatologicznie, czyli zapisywałam go sobie na kompie i wklejałam później do posta lub na boczny pasek jako obrazek. No ale przez to właśnie był zwykłym obrazkiem i donikąd nie prowadził. A teraz prowadzą! Z tej radości wzięłam udział w kilku candy:)

Hmm, tak sobie myślę, że może jednak znajdzie się jeszcze ktoś, kto miał podobny problem. Na wszelki wypadek napiszę krok po kroku, jak "odkryć Amerykę". Może akurat się komuś przyda:

1. Jeśli masz konto na blogspot, tak jak ja, klikasz na Projekt, żeby dostać się do ustawień.


2. Klikasz Układ i Dodaj gadżet. W zakładce Podstawy znajdujesz Obraz i klikasz na plusik, który przy nim jest.


3. Wyskakuje Ci okienko, gdzie wpisujesz:

a) w miejsce przy Link wklejasz adres strony bloga, na którym jest candy (a najlepiej adres, jaki widać, jak klikniesz na posta, ogłaszającego candy),
b) prawym przyciskiem myszki klikasz na banerek, który chcesz umieścić i wybierasz Kopiuj skrót albo Kopiuj adres obrazka,
c) wracasz na Twojego bloga i w tym samym okienku, które wyskoczyło, przy wyborze gadżetu i zdjęcia, wklejasz adres banerka. poniżej masz opcję Obraz. W miejsce przy Z internetu. Wklej adres UR obrazu poniżej wklejasz link do obrazka.

4. Klikasz na Zapisz i gotowe! :)


To takie proste, a ja dopiero teraz to rozgryzłam, ech...:)

Gorąco Was pozdrawiam i dobranoc:)

A może tym razem się uda...

Postanowiłam spróbować szczęścia i wziąć udział w candy. Do tej pory nie udało mi się niestety nic wygrać, ale podobno nie można sie poddawać:)


Candy na blogu Sztuk kilka. Bardzo atrakcyjne nagrody, polecam wszystkim:




Candy na blogu Made by Ziuta. Nagroda-niespodzianka:

Candy na blogu kocurka-handmade:

Candy na blogu Simple life of Catherine

23.10.2012

Nowości maskotkowe

Wprawdzie nie zaprezentuję dziś żadnej nowej zabawki, ale chciałabym zapowiedzieć, że lada dzień pojawi się pan miś koala. Podczas krojenia okazało się, że nie wystarczy mi szarego filcu, dlatego kupię dziś więcej i dokończę łobuza. Mam nadzieję, że będzie się go dobrze szyło.

Na swoje narodziny czekają również owieczki. Moje biurko pokrywa sterta gotowych, kolorowych uszu i serduszek na brzuszki, które przygotowałam w sobotę. Mam taki chytry plan, żeby w tym tygodniu je poskładać do postaci owiec. Oby mi się udało! Ech, że też nie da się tego czasu jakoś rozciągnąć. Już nie mówię, żeby wszerz, ale żeby chociaż wzdłuż;)

17.10.2012

Wyróżnienie od Fabryki Oczek

Nadal trudno mi w to uwierzyć, ale dziś dostałam pierwsze w życiu wyróżnienie mojego bloga!!! Czyli to znaczy, że ktoś tu zagląda i że mu się coś podoba. To takie miłe:) Uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Fabryko Oczek dziękuję Tobie przebardzo. A oto moje trofeum:
                                      

                                       


I lista blogów, które bardzo lubię, a twórczość ich autorów bardzo podziwiam. Chciałabym tylko zaznaczyć, że wybór był bardzo trudny, bo uwielbiam rękodzieło i naprawdę wiele rzeczy mi się podoba. Podaję więc listę z małą uwagą, że numeracja nie ma znaczenia. Dla mnie wszystkie te blogi mają nr 1. Chciałabym wpisać jeszcze Fabrykę Oczek, którą baaardzo podziwiam za przepiękne zabawki, cierpliwość i dokładność, ale nie wiem, czy mogę, bo to od niej dostałam wyróżnienie. W każdym razie, Fabryko, jesteś wielka i Ciebie też chcę wyróżnić. A pozostałe blogi to:


1. Koronka
2. Beauty home
3. Dom za końcem świata
4. Tildowa menażeria
5. Ręko-czyny zapałki
6. Frywolna galeria
7. Podusie Figlusie
 

Gorąco pozdrawiam
i dobranoc, liski na noc;)

Mała Kobietka za kółkiem!

Miał być tylko jeden, bo bardzo dużo przy nim pracy, ale zmiękłam i uszyłam drugiego. Zamówienie było pilne i miałam bardzo mało czasu na jego wykonanie, dlatego uszyłam wersję troszkę uboższą w dodatki. Zderzak tym razem nie 3D, bo bym się nie wyrobiła. Ale podobno samochód uszczęśliwił pewną trzylatkę. I o to chodziło;) Bardzo się cieszę i przy okazji gorąco pozdrawiam. Acha, tylko niech nie zapomni zmienić opon na zimę;)

I specjalne podziękowania dla mojego uroczego Fotografa, który tak się rozkręcił, że sfotografował jeszcze liska i przyszedł zapytać, czy nie mam jeszcze jakichś zabawek, bo słońce ładne:)


























10.10.2012

Lisek-Chytrusek

Tym razem uszyłam liska. Nadal nie mam białego polaru, więc szyję z rudego:) Liska uszyłam z darmowego wykroju na stronie kunakh-bears. Troszkę go zmieniłam, wyżej przyszyłam oczy i nie cieniowałam. Myślę, że wyszedł całkiem sympatyczny. Ma 17 cm wysokości (jak siedzi). A jak wstanie, to nie wiem, bo przy mnie jeszcze nie wstał;)





4.10.2012

Owieczka dla Radusia

Moje stadko się powiększa:) Tym razem uszyłam owcę-byka. Jest dwa razy większa od tradycyjnych, więc naprawdę bycza. Pojechała do małego Radusia i mam nadzieję, że mu się spodoba:)

Chciałam uszyć białą, ale w całym Poznaniu nie dostałam białego polaru, więc musiałam się zadowolić takim, jaki był. Wybrałam kremowy i czarny, ale dla dziecka nie uszyłabym czarnej owcy;) Już widzę minę rodziców haha:) A swoją drogą, nie wiem, jak to możliwe, że od trzech tygodni w "moich" sklepach nie ma polaru. Panie mówią, że zamówiony, ale nie przywożą. Nie wiem, co jest grane. W każdym razie uszyłam z kremowego i myślę, że wyszła całkiem nieźle. Tuż przed przyszywaniem noska wpadłam na pomysł, żeby "wycelować" w kwiatek, żeby ładnie się komponował z wzorem uszek i sercem. Myślę, że dodaje owieczce uroku.

I postanowiłam przyszywać metkę na płasko, żeby nie dyndała i nie kusiła do memlania. I do wycinania właściwie też - ja bynajmniej nie cierpię metek i zawsze je wycinam. Moja jest miękka, ale większość metek ubrań jest tak twarda i ostro zakończona, że "gryzie" niemiłosiernie. Człowiek się drapie, drapie i nic nie pomaga, aż w końcu wściekły zdejmuje sweter i oczywiście wypruwając metkę robi piekną dziurę. Lepiej więc, myślę sobie, naszywać metki z miękkiego materiału i na płasko. I wilk syty i owca cała.

A propos owcy, taki oto owieczek-chłopak wyszedł dla Radusia. Ma ok. 36 cm wysokości (zależy, czy uszy skulone, czy stoją dęba):