Mój chłopak, widząc ułożone na stoliku w rzędzie gotowe łapki, brzuszki i uszka stwierdził, że wygląda to trochę na warsztat części zamiennych:) Jak się którejś znudzą różowe uszka, to sobie wybierze w kwiatki albo w kratkę. I może tak będzie! Na razie owce nie zgłaszają sprzeciwu. Siedzą sobie wygodnie w koszyku i czekają na nowych właścicieli:)
To jednak umieszczanie znaku wodnego na zdjęciach do czegoś się przydaje :D
OdpowiedzUsuńStadko owieczek cudowne, zresztą już chyba na papavero pisałam, ale Makka Pakka rozbrajający(ca?) :)
Matko, jakie cuda! <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe komentarze:)
OdpowiedzUsuńsłodziutkie :)
OdpowiedzUsuńOwce pokochałam od pierwszego wejrzenia, a bloga koniecznie obserwuje i czekam na inne słodziaki ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne owieczki :) aż człowiek nabiera chęci, by taką złapać, przytulić do siebie i smacznie zasnąć :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńSłodziuchne :)
OdpowiedzUsuńAle świetne... próbuję wymyślić lepszy komentarz (bo zasługują), ale mam chwilowy kryzys, więc powtórzę: świetne, świetne, świetne :P
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo:) Miło mi, że mnie odwiedziłaś:) Serdecznie pozdrawiam!
Usuń